czy ktos moze mi naswietlic na jakim poziomie sa plyty Purgatory Afterglow i The Spectral Sorrows?
vulture, Ty sie chyba dobrze orientujesz w dokonaniach pana S. jak maja sie do najlepszej plyty tego zespolu? ile znakow mniejszosci je dzieli?
Riven pisze:czy ktos moze mi naswietlic na jakim poziomie sa plyty Purgatory Afterglow i The Spectral Sorrows?
vulture, Ty sie chyba dobrze orientujesz w dokonaniach pana S. jak maja sie do najlepszej plyty tego zespolu? ile znakow mniejszosci je dzieli?
Mam Purgatory jeszcze na kasecie czasem sie zapusci. Nie jest to zly krazek, ale rowniez nie zachwyca. Jest poprostu sredniakiem. Cos jakby porownywac nowsze plytki Grave do tych starszych. Na tle starszych sa przecietne, ale na tle calej sceny sa w miare dobre;)
sprawdź Purgatory Afterglow -jest niezła i jest tam kilka naprawdę fajnych numerów,z nieśmiertelnym i bardzo przebojowym Black Tears( choć nie jest to wyznacznik tej płyty,reszta utworów ma inny charakter -są po prostu cięższe)
Reszta ich dyskografii poza dwoma Crimsonami nie jest z mojej perspektywy warta większej uwagi.średnio tak to wygląda po latach.
Polecam za to absolutnie fantastyczne Unicorn ( płyt NIGDZIE nie moge dostać od kilku lat,a MUSZE mieć oryginały) no i Nightingale - sprawdź sobie ostatni White Darkness - kawal zajebistego rocka.Albo debiut.Dla wielbicieli talentu Swano -obowiązek.
slucham Black Tears.
bardziej skocznie i wesolo niz oczekiwalem, ale pozytywnie. on jest zajebisty wokalista, moim zdaniem jednym z lepszych na scenie. zawsze mam ciary jak slysze przepotezne Cursed to be walkin in the shadows of death - to jest po prostu wgniatajacy moment. z drugiej strony sporo takich na Crimson.
sluchalem tez kiedys troche Crimson II, ale tak ocieka lukrem tandetnych syntezatorow, ze nie dalem rady... :/
niee, dla mnie to jest kurewnie mdle i niestety tandetne. takich klawiorow nigdy nie trawilem. gdyby zastapili je aranzacjami gitarowymi, to byloby git.
Deeds of Flesh - Path of the Weakening
fajne? muzycznie pewnie ok, ale jak brzmienie, ciężkie i mocne?
dobrze gdyby wypowidział się ktoś kogo rajcują klimaty Disgorge(US), Brodequin itp.
PHLEBOTOMIZED
Znam jedynie debiut i wbrew szumu wokół tej płyty w ogóle mi nie podeszła (czy raczej - widzi mi się góra średnio) - jak czysto deathmetalowe elementy prezentują się więcej niż okazale, tak całość dokumentnie spierdzielone jest przez te w większości śmieszne klawikordy (broni się dosłownie kilka patentów z ich użyciem) i wołające o pomstę do nieba, pojawiające się tu i ówdzie czyste wokale. Jednocześnie czytałem, że te utwory to jedynie inaczej/gorzej zaaranżowane numery z dem i epek. Pytanie jest więc następujące - czy warto ruszyć dupę za wcześniejszymi materiałami? Czy są one wolne od wkurwiających mankamentów debiutu? Jak się ma do niego dwójka?
jester pisze:PHLEBOTOMIZED
Czy są one wolne od wkurwiających mankamentów debiutu? Jak się ma do niego dwójka?
Debiut nie ma wkurwiających mankamentów. Dwójka jest jeszcze bardziej melodyjna, więcej jest klawiszy i czystych wokali. Inny, lecz także bardzo dobry album.
from the thunder
and the thought
and the chaos
that free the form
Supershit 666 or Super$hit666 were a rock supergroup consisting of Ginger from the Wildhearts on vocals, Nicke Andersson from the Hellacopters on drums, Dregen from the Backyard Babies on guitar, and Swedish producer Tomas Skogsberg on bass. The only Supershit 666 release was an eponymous 6-track EP on Inferno records released in 1999.
ciekawi mnie to ze wzgledu na nazwiska i nazwe . ktos cos slyszal?