CANNIBAL CORPSE

[ultravox]

Bezsensowne porównanie.

Nie bardziej niż pisanie o Arkhon Infaustus w temacie o Cannibal Corpse.

Nie ma to jak uprzedzenia.

Nie ma to jak brak poczucia humoru. Zespół obadam, bo patrząc na to, co piszesz w temacie o nich może to być coś interesującego.

Ogólnie temat wałkowany miliony razy, nie widzę sensu w powtarzaniu tego samego. Każdy ma swoją wizje tego, jak powinien wyglądać ten gatunek i tej wizji będzie się trzymać.

[Sineater]

DEAD CONGREGATION
Dobre, ale czy wnosi coś ponad to co, co wcześniej robiły Immolation i Incantation?

Wnosi trans.

Ten już oczywiście był w Incantation, ale tu się zgodzę: Dead Congregation to płyta roku, a szkoła Incantation i Immolation to właśnie przyszłość gatunku. Z resztą to najlepsza szkoła (moim zdaniem).
Drowned i Necros Christos to przyjemne pozycje, mają bardzo fajny klimat, ale nie chciałbym, żeby cały gatunek tak wyglądał. Mogłoby to prowadzić w przyszłości do złych rzeczy.
Arkhon Infaustus jest cienki jak dupa węża; nieciekawy studyjnie, przed ANgelcorpse wypadł żenująco; Morbosidad też jest mocno średnie, jeśli nie słabe...
Przyszłość gatunku widzę w "Shadows In The Light". Ta płyta wzniosła death metal na zupełnie nowy poziom, mam nadzieje, że zespoły wyniosą z niej lekcję.
A co do Dying Fetus czy Prigin, nie jest to szczyt marzeń, ale zawsze lepsza taka muzyka niż gówniane Deathspell Omega...

[hcpig]

Przyszłość gatunku widzę w "Shadows In The Light". Ta płyta wzniosła death metal na zupełnie nowy poziom, mam nadzieje, że zespoły wyniosą z niej lekcję.
A co do Dying Fetus czy Prigin, nie jest to szczyt marzeń, ale zawsze lepsza taka muzyka niż gówniane Deathspell Omega...

To już nawet nie jest śmieszne

[Maleficio]

nie jest śmieszne, bo kolega ma trochę racji... Orgin niszczy!!!

[hcpig]

W którym miejscu? Konkretnie!

[Gothmog]

Heh... na tym forum napisanie tak:

I chyba nie znajdzie się nikt na tyle szalony, żeby temu zaprzeczyć

MUSIAŁO wywołac natychmiastową reakcję w takiej postaci:

Nudne i nijakie.

A co do samego DoF to ta płyta jest w sumie tochę inna niż ich wcześniejsze nagrania. Mniej "duszna", bardziej przejrzysta. I kurde.... no niby początkowo mi sie spodobało, ale z czasem stwierdzam, że to w sumie chyba jednak nie to... Przy czym od razu zaznaczę, że jakimś wielkim zwolennikiem "nowej" szkoły DM nie jestem. Ot, kilka kapel lubię i należało do nich właśnie DoF.
Co zaś się tyczy Cannibal Corpse. Posłuchałem sampli i zapowiadają ciekawą płytkę. Tylko tyle i aż tyle. Pewnie się zapoznam, ale nie sądzę, ze by stała się ona jakimś wielkim wydarzaniem, tudzież moim osobistym faworytem. Po prostu po "Vile" jakoś specjalnie żadna z ich płyt (no, może jeszcze "Bloodthirst") mnie nie wciągnęła. wolę "the Bleeding"

[Maleficio]

Tak właśnie pomyślałem, ze może warto jest zrobić na tym forum taką sekcje forum o Deathspell Omega. I tak każdy wątek się sprowadza do dyskusji o DsO, więc może warto zrobić o nich oddzielny forum gdzie fani tej kapeli będą mogli sobie do woli ekscytować się ich muzą i poezja?

[Kingu]

Arkhon Infaustus jest cienki jak dupa węża; nieciekawy studyjnie, przed ANgelcorpse wypadł żenująco; Morbosidad też jest mocno średnie, jeśli nie słabe...

Orthodoxyn to akurat jedna z wartościowszych rzeczy w death metalu w ostatnich latach, a w karierze tego zespołu póki co najwyżej.
W Krakowie zagrali koncert wieczoru, jak dla mnie - klimat, opętanie, brutalność. Piękne przyjęcie przez publikę. Angel Corpse - napierdalanie jak trzeba ale tylko tyle. Nawet Revenge lepiej pojechał, którego z płyt w ogóle nie słucham.
Arkhon zajebiście rozwinął swoją muzykę, cały czas utrzymując charakterystyczny styl z pierwszych wydawnictw, co ważne odległy od stylistyk US Death Metalu.

[Gothmog]

Arkhon zajebiście rozwinął swoją muzykę, cały czas utrzymując charakterystyczny styl z pierwszych wydawnictw, co ważne odległy od stylistyk US Death Metalu.

moze dlatego, że są z Francji...?

[Mort]

Przyszłość gatunku widzę w "Shadows In The Light". Ta płyta wzniosła death metal na zupełnie nowy poziom, mam nadzieje, że zespoły wyniosą z niej lekcję.

Na lekcji powinni sie nauczyc, zeby nie powielac przecientniactwa. Shadows wynudzila mnie jak zadna inna plyta z 2007 - powinni troche odswiezyc formule, bo od Here in After lupia ciagle to samo. Do Unholy Cult to bylo jeszcze fajne, teraz przestalo.

[hcpig]

Na lekcji powinni sie nauczyc, zeby nie powielac przecientniactwa.

Brawa temu panu. Taki wymuszony średniak jak ostatni Immolation powinien zatonąć w kiblu historii raz na zawsze. Ostatni Deicide też jest tak "wizjonerski". Przyszłość kreowana przez takie płyty ssała by na całej linii. To już nie jest granie muzyki, tylko ciągniecie na upartego wózka, z którego powoli robi się cyrk na kółkach, więc powinni się rozpaść. Jak głosi najlepsza płyta C93:

That which is falling should also be pushed
That which is crawling should also be crushed

[Sineater]

Jedyne racjonalne wytłumaczenie jest takie, że na Masterfulu pisze parę osób przeniesionych ze smutnego świata równoległego, w którym Immolation nagrywa takie same płyty, na dodatek średnie. Ale tak na serio: wy słuchaliście jakiegoś innego "Shadows In The Light" niż ja, czy co?

[Block69]

Jak głosi najlepsza płyta C93:

That which is falling should also be pushed
That which is crawling should also be crushed

Won mi z jakimś gównianym C93 z tego tematu !

[LD100]

Na lekcji powinni sie nauczyc, zeby nie powielac przecientniactwa.

Brawa temu panu. Taki wymuszony średniak jak ostatni Immolation powinien zatonąć w kiblu historii raz na zawsze. Ostatni Deicide też jest tak "wizjonerski". Przyszłość kreowana przez takie płyty ssała by na całej linii. To już nie jest granie muzyki, tylko ciągniecie na upartego wózka, z którego powoli robi się cyrk na kółkach, więc powinni się rozpaść. Jak głosi najlepsza płyta C93:

That which is falling should also be pushed
That which is crawling should also be crushed

Nawet mnie wkurwiajcie takimi tekstami. Jeśli ostatni Immolation jest nudny, czy też średni to znaczy, że czas zamknąć to forum bo death metal stracił wyznawców, a szerzy się zaraza wśród "otwartych" kurwa umysłów spod znaku filozofów od wykłdanania biblii w takt rzępolenia DSO z jednej strony i emo gejozy spod znaku shining z drugiej. Jeśli Shadows jest nudny to znaczy że ten gatunek jest nudny i czas go przestać panowie słuchać! A że chłopaki napierdalają od lat tak samo, to chwała im za to. Zwracam uwagę, że grają "tak" samo a nie "to" samo. Chodzi o zbieżność rodzajową a nie tożsamość przedmiotu.

[hcpig]

(...)

Jakie bzdury. Są płyty kapel mających spory staż na karku, które nie wydzielają odoru zgnilizny (choćby tak nielubiany "Heretic" czy "Serpent Saints), więc co to za pierdolenie że nie można utrzymać witalności, bo można. Argument, że jak się nie podoba to można darować sobie cały gatunek jest tak wyświechtany i tak zupełnie z dupy iż należy go przemilczeć. Do tego wpierdalanie tak twórczego i wizjonerskiego bandu jak Shining, który jak żaden inny realizuje w praktyce hasło "keep metal alive" nadużywane nie wiadomo dlaczego przez małe kapelki retro (gówno wnoszące zresztą) przy okazji upadłej gwiazdki DM to mocny faux pass, aż mnie zemdliło... Ale to norma, że dla niektórych zwykłe rozmienianie się na drobne to "konsekwencja" - przerabiane to było 100 tysięcy razy. Blurghhh...

[LD100]

Powiem tak. Lubię DSO. Tak - po prostu "lubię" - użyłem pospolitego czasownika, co z pewnością dotknie uczucia religijne Drona. Stawiam ich ostatnią płytę na tej samej półce co najnowszy nastrond, czy ostatni mayhem.

Żenujące jest jednak dla mnie oddawanie tej kapeli czci i klękanie przed ich każdym brzdęknięciem. Równie zabawne jest obserwowanie prób dokonania wykładni tych wieloznacznych tekstów. Moja codzienna praca polega na dokonywaniu egzegezy, która jednak wymaga zachowania dyscypliny i trzymania się jakiejś koncepcji metodologicznej, tak aby zawsze można było zweryfikować każdą tezę. Stąd śmieszy mnie filozofowanie na poziomie piaskownicy, gdzie każdy może wrzucić swoje trzy kamyczki a i tak wszystko się będzie zgadzało i jednocześnie nic się nie będzie trzymało przysłowiowej kupy.. Tak pitolić można do białego rana i jeden będzie tam widział meteoryt, a drugi dwóch zjadających się pedałów. I każdy będzie miał rację.

A death metal - wracając do Immolation - nie jest od filozofowania. Jak można nie doceniać klasycznego, zawierającego esencję gatunku ich ostatniego krążka? Jakie retro? To jest czysty death metal w najlepszym wydaniu. Jeśli to jest nudne, to rzeczywiście pozostaje tylko shining...

[twoja_stara_trotzky]

z czystej ciekawości co to za płyta?

Podejrzewam, że chodzi o Ehnahre - "The Man Closing Up". Bardzo dobra płyta.

oczywiście.

[twoja_stara_trotzky]

A death metal - wracając do Immolation - nie jest od filozofowania. Jak można nie doceniać klasycznego, zawierającego esencję gatunku ich ostatniego krążka?

jakoś nie słyszę tam potężnego d-beatu, jak z płyt Master czy Massacre z jednej strony i Entombed czy Benediction z drugiej. nie ma też grobowej nuty Autopsy czy Asphyx. Brakuje także zakrętów w stylu Morbid Angel. co gorsza, nie ma też podniosłości tak charakterystycznej dla wczesnego Immolation. taka więc z tego esencja gatunku, jak z koziej dupy trąba.

[Sineater]

Uważam, że Immolation jest trudniejsze w interpretacji niż Deathspell Omega z jednego prostego powodu: uszu nie da się sobie wygooglać.

Myślę, że po prostu nie poświęciliście tej płycie tyle uwagi ile ona wymaga. Problem z nią jest taki, że nie wysyła oczywistych sygnałów typu: teraz będzie intelektualnie! teraz będzie ambitnie! Po prostu płynie. A dzieje się na niej bardzo dużo i to niesamowitych rzeczy; kawałki są skonstruowane niesamowicie ciekawie; każdy kawałek ma swój punkt kulminacyjny, ma swoją własną dramaturgię, do tego cała płyta jest bardzo spójna. Jej niedointerpretowanie wynika ze strategii odbioru: Immolation nagrało kolejny album, na pewno jest to kolejny raz to samo, na pewno znowu jest to death metal (fuj!), więc płyta może być co najwyżej przeciętna. Taka strategia skutkuje przesłuchaniem pięć razy i utwierdzeniem się w swoim przekonaniu. Zauważenie, że na płycie jest coś więcej nie jest tak oczywiste i proste jak w tym drugim przypadku. Po prostu trzeba siedzieć na dupie i słuchać uważnie, a nie googlować jak dzika świnia.
I jeszcze co do podniosłości: polecam posłuchać "Passion Kill"; jest tam pewien riff, który jest przeniesieniem najlepszych tradycji epickiego metalu w nowy wymiar; albo np. najbardziej oczywisty wybór - teledyskowy "World Agony", partia instrumentalna (jak w ogóle wszystkie instrumenty w tym współgrają) i fragment "the earth is bitter...". Patos jak w Eneidzie normalnie.

[4m]

Mam swoje szczegółowe przemyślenia, ale nie będę - jak pisałem - zamieszczał ich na forum, bo zawsze znajdzie się głupek, który gdzieś się dopatrzy np. dwóch zjadających się pedałów

Jeszcze tamtego tekstu nie załapałeś? Chyba obraziłem Twój odpowiednik uczuć religijnych (jak u katolików) i stąd to całe obrażanie mnie, się na mnie i fochy Bogowie, chrońcie mnie przed waszymi wyznawcami!