AURA NOIR
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- zekke
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1873
- Rejestracja: 03-08-2006, 16:01
Re: AURA NOIR - HADES RISE [2008]
jak dla mnie srednia plyta, przy merciless wrecz chujowa. tyle czasu od ostatniego lp i jakies mialkie te kawalki. perkusja juz nie chodzi tak jak na poprzedniej plycie, same sciezki wydaja sie prostsze, riffy tez cos srednio. wyjebalbym z tego wszystkie nudne momenty i przecietne riffy to moze wyszloby jakies 15-20 minut dobrej epki. jak na pierwsze przesluchania to jest przecietnie, az sobie hell`s fire wrzuce.
if only i`ve been blessed, if only i`ve accepted krajst!
if only i`ve been blessed, if only i`ve accepted krajst!
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10269
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
Re: AURA NOIR - HADES RISE [2008]
Słabo jest. Trochę starego Voivod, sporo Celtic Frost, ewidentnie za dużo Niemców, zero metalpunka (może coś niecoś w "The Stalker")... Wokalnie podoba mi się, gdy Apollyon rżnie pod Quorthona z R/O (mało), jak się bawi (dużo) w Warriora już nie... To tego ani jednego hitu wrzynającego się w łeb. Przeciwieństwo "Fuck Off And Die" Darkthrone.
Szkoda, że zespół wypiął się na venomowski proto-thrash znany ze świetnej "The Merciless" i polazł niemal w zwykłe retro gówno. Porażka. Płyta spodoba się głównie z tym, którzy odfajkują sobie wpływy i im wyjdzie, że podobać się musi bo składniki dobre, uznane wzorce i tak dalej. Niepotrzebnie na nią czekałem. Lepiej wrócić do ostatniego albumu Nifelheim.
Szkoda, że zespół wypiął się na venomowski proto-thrash znany ze świetnej "The Merciless" i polazł niemal w zwykłe retro gówno. Porażka. Płyta spodoba się głównie z tym, którzy odfajkują sobie wpływy i im wyjdzie, że podobać się musi bo składniki dobre, uznane wzorce i tak dalej. Niepotrzebnie na nią czekałem. Lepiej wrócić do ostatniego albumu Nifelheim.
Yare Yare Daze
- Menel
- postuje jak opętany!
- Posty: 385
- Rejestracja: 01-03-2006, 21:07
- Kontakt:
Re: AURA NOIR - HADES RISE [2008]
Szaleństwa i ognia jak na poprzedniej płycie tu nie ma ale i tak dobrze się tego słucha.
- grot
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1352
- Rejestracja: 24-05-2008, 11:30
- Lokalizacja: Transformed God Basement
Re: AURA NOIR - HADES RISE [2008]
Coś w ten deseń. Nie jest to dzieło wybitne, ale mnie nie przeszkadzają te wolniejsze tempa, mało punka, pociąg do retro itp itd. Najważniejsze, że przyjemnie się tego słucha.Menel pisze:Szaleństwa i ognia jak na poprzedniej płycie tu nie ma ale i tak dobrze się tego słucha.
- Odkryłem swoją drugą osobowość. Ma na imię Jan.
- O, czym się zajmuje?
- Jan, generalnie, pogardza.
- O, czym się zajmuje?
- Jan, generalnie, pogardza.
Re: AURA NOIR - HADES RISE [2008]
Zgodzę się z tobą, że nie jest to dzieło wybitne. Ale nie słucha się tego przyjemnie - może właśnie takie było założenie - płyta ma męczyć, nudzić, dręczyć podczas słuchania, wiecie, taka nowa, destrukcyjna forma wpływu na słuchacza - jeśli faktycznie taki były wytyczne, to jestem pełen uznania bo udało im się znakomicie.grot pisze:Coś w ten deseń. Nie jest to dzieło wybitne, ale mnie nie przeszkadzają te wolniejsze tempa, mało punka, pociąg do retro itp itd. Najważniejsze, że przyjemnie się tego słucha.Menel pisze:Szaleństwa i ognia jak na poprzedniej płycie tu nie ma ale i tak dobrze się tego słucha.
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10269
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
Re: AURA NOIR - HADES RISE [2008]
Dupa tam. Klasyczna płyta krypto-trybutowa. Oczko dla fanów Voivod, oczko dla fanów Darkthrone, oczko dla fanów Celtic Frost i do domu. Tylko dlatego może się podobać, bo wykonanie jest takie sobie. Na rockmetalu już widzę, że np. Trotzky połknął już ten haczyk.
Yare Yare Daze
Re: AURA NOIR - HADES RISE [2008]
Co z tego ze krypto trybutowa? Oczko dla V, dla D, dla CF.. tylko, że płyta jest poporstu bardzo przeciętna i próba bronienia jej tym, że nawiązuje do ww kapel jest kiepskim usprawiedliwieniem, które nie podniesie walorów muzycznych tego albumu.
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10269
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
Re: AURA NOIR - HADES RISE [2008]
Ale to oczywiste, że masz rację. Nie pasuje mi tylko ta "nowa, destrukcyjna forma wpływu na słuchacza", bo w takim wypadku można by było ją podpiąć pod 99% nurtu retro 

Yare Yare Daze
- 4m
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1277
- Rejestracja: 01-01-2008, 12:01
- Lokalizacja: z pyłów, energii, świateł i cieni...
Re: AURA NOIR - HADES RISE [2008]
Fan Striborg?Hildr pisze:Ale nie słucha się tego przyjemnie - może właśnie takie było założenie - płyta ma męczyć, nudzić, dręczyć podczas słuchania, wiecie, taka nowa, destrukcyjna forma wpływu na słuchacza - jeśli faktycznie taki były wytyczne, to jestem pełen uznania bo udało im się znakomicie.

from the thunder
and the thought
and the chaos
that free the form
and the thought
and the chaos
that free the form
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: AURA NOIR - HADES RISE [2008]
oczywiście najlepsza AURA NOIR z palcem w dupie, tyle, że się powinna nazywać: The Cult of Morbid Tales about WAR AND PAIN is Alive 

Re: AURA NOIR - HADES RISE [2008]
co z tego że odwołują sie tych i tamtych bogów z przed lat skoro efekt finalny jest mizerny.ten album nie ma startu do swojego poprzednika,więc bez sadzenia takich buraków tutaj proszę.
Re: AURA NOIR - HADES RISE [2008]
twoja_stara_trotzky pisze:oczywiście najlepsza AURA NOIR z palcem w dupie,
zaczynam coraz bardziej doceniać tutejsze poczucie humoru

- TORTURER
- w mackach Zła
- Posty: 977
- Rejestracja: 10-06-2007, 17:01
- Lokalizacja: Oxford
Re: AURA NOIR - HADES RISE [2008]
Płyta faktycznie brzmi jak trybut dla Venom,Voivod i Celtic Frost,ale dobrze sie tego słucha,jest mniej hmm chwytliwa i bardzej obskurna niz poprzednia,która była pełna szlagierów i bardziej agresywna według mnie...tak mi sie wydaje czasem,że goscie z Aura Noir razem z Fenrizem siedza i katuja tylko stare płyty wyżej wymienionych kapel oraz starego punka i nic innego,dlatego takie a nie inne ostatnie płyty tych kapel.
Death Dwells in Love
- Only_True_Believers
- zahartowany metalizator
- Posty: 3337
- Rejestracja: 31-05-2006, 08:55
- Lokalizacja: planeta małp
Re: AURA NOIR - HADES RISE [2008]
Po kilku podejściach się przekonałem, płyta mniej przebojowa i jadowita od poprzedniej, ale bardziej brudna i szorstka, ma niezły klimat i nie nudzi, wręcz jest jakby bardziej wymagająca jeśli taka mozyka jest w ogole wymagająca
dobra rzecz.

Black metal is the last bastion of white people culture. Everything else has been degenerated.
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: AURA NOIR - HADES RISE [2008]
ale on jest właśnie znacznie lepszy od poprzednika - tamten album, owszem, fajny był, ale generalnie to zlewał mi się w jedną magmę - ot, upa upa black-thrash. tu mamy za to nie nawiązanie, a wycieczkę w lata 80 i w nieco innym kierunku. generalnie to przewaga nowej płyty nad The Merciless jest mniej więcej taka, jak przewaga debiutów Voivod czy Celtic Frost nad wczesno-teutońskim thrashem, czyli gigantycznavulture pisze:co z tego że odwołują sie tych i tamtych bogów z przed lat skoro efekt finalny jest mizerny.ten album nie ma startu do swojego poprzednika,więc bez sadzenia takich buraków tutaj proszę.

- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10269
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
Re: AURA NOIR - HADES RISE [2008]
Po ochłonięciu z rozczarowania zmianą kierunku przerobiłem "Hades Rise" jeszcze kilka razy i nawet ją polubiłem. Tyle, że tam najzwyczajniej w świecie brakuje takiego wrzynającego się w łeb HICIORA. Ostatni Darkthrone może i miał mniej polotu, ale zawierał kilka bardzo nośnych szlagierów, nowa Aura Noir tego nie ma. To główny mankament. Gdybym miał ocenić, dociągnęła by maksymalnie do 7/10, a i ta ocena nie dawało by mi spokoju sumienia. Może 6,5/10? Na całe szczęście w tym roku wychodzi inna, prawdopodobnie inspirowana Voivod pozycja made by Czral...
Yare Yare Daze
- zekke
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1873
- Rejestracja: 03-08-2006, 16:01
Re: AURA NOIR - HADES RISE [2008]
Haha, trotzky napisal jeden koment i teraz wszystkim zaczyna sie podobac.
- Only_True_Believers
- zahartowany metalizator
- Posty: 3337
- Rejestracja: 31-05-2006, 08:55
- Lokalizacja: planeta małp
Re: AURA NOIR - HADES RISE [2008]
Bardzo śmieszne, może po prostu potrzeba trochę czasu aby docenić tą płytę bo nie jest tak przebojowa jak poprzednia ? w dupie mam opinie jakiegoś trockiego.
Black metal is the last bastion of white people culture. Everything else has been degenerated.
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: AURA NOIR - HADES RISE [2008]
no przecież na niej są same hiciory. dla mnie jest ZNACZNIE lepsza niż wszystko, co ten zespół nagrał do tej pory. generalnie to zawsze ich miałem za niezłą bo niezłą, ale tylko parodię grania z lat 80 - zbyt wiele w tym wszystkim było Norwegii do tego akcent był zbyt mocno na Helmutów postawiony, a nowa płyta? oni nie udają już zespołów z lat 80, oni BRZMIĄ jak zespół z lat 80.jester pisze:Po ochłonięciu z rozczarowania zmianą kierunku przerobiłem "Hades Rise" jeszcze kilka razy i nawet ją polubiłem. Tyle, że tam najzwyczajniej w świecie brakuje takiego wrzynającego się w łeb HICIORA.
Re: AURA NOIR - HADES RISE [2008]
w tym sęk ze ten ump umpa black trash był zajebisty a nowy long to własnie takie gluty,a że hołdy bogom,lata 80,to jak najbardziej tyle tylko że te nowe kompozycje są po prostu nieudolne i koślawe.a na poprzedniku każdy numer miażdżył jajatwoja_stara_trotzky pisze:ale on jest właśnie znacznie lepszy od poprzednika - tamten album, owszem, fajny był, ale generalnie to zlewał mi się w jedną magmę - ot, upa upa black-thrash. tu mamy za to nie nawiązanie, a wycieczkę w lata 80 i w nieco innym kierunku. generalnie to przewaga nowej płyty nad The Merciless jest mniej więcej taka, jak przewaga debiutów Voivod czy Celtic Frost nad wczesno-teutońskim thrashem, czyli gigantycznavulture pisze:co z tego że odwołują sie tych i tamtych bogów z przed lat skoro efekt finalny jest mizerny.ten album nie ma startu do swojego poprzednika,więc bez sadzenia takich buraków tutaj proszę.
do lat 80/70 to niech sie odwołuje lepiej Darkthrone,reszta może ciosać kołki w buszu.rzekłem