DEICIDE

[Pelson]

Ogólnie średnie, zbyt monotonny wokal i co poniektóre riffy. Na plus-Steve.

[rob]

no ale z pewnością muszą też być i tacy co odprawiają jakieś ceremonie itp. co siedza w tym do cna.

Michael Ford (Nachttoter)

[lucass]

narazie slyszalem tylko na laptopie z jednym glosnikiem:) pozniej poslucham dokladnie

[esq]

nudny strasznie ten wałek, mam nadzieje że cała płyta taka nie będzie

[Menel]

Ostro jadą, nie ma pierdolenia tylko napierdalanie No to kaske szykuję na albumik.

[Czesław]

Nie no całkiem dobry ten "In the Eyes of God", perkusja troche wkurwia, brzmi jak automat...

[Some serious shit?]

zgadzam się, ciekawe, czy Steve naprawdę wyciąga takie tempa - bo jeśli tak, to zrobił nagle KOLOSALNE postepy ;] chociaz juz przy okazji Scars... były ploty, że blasty nagrywał na 2 ręce No i wokal straaaasznie się ciągnie

[KAKAESIAK]

e tam czepiacie się

[Mort]

bardzo dobry ten nowy kawalek, jak cala plyta bedzie na podobnym poziomie, to bedzie to najlepsza plyta Deicide od Once Upon the Cross

[Rattlehead]

http://www.myspace.com/thestenchofredemption

kolejny nowy wałek. Znowu się Santolla rozmarzył i powoli zaczyna mnie wkurwiać

[Husar]

O prosze mniej buczenia na wokalu:) To dobrze

[KAKAESIAK]

mniej buczenia ale solos z dupy wziety kompletnie, chociaż nie kilki kawałków z poprzedniej płyty i tak nie przebije

[Mol]

Sraka.

[Rattlehead]

wszystko czego się czepił ostatnio Santa OlaOla to spierdolił. Zarówno Obituary jak i Deicide, kompletnie mi te jego wygibasy do wymienionych kapel nie pasują. Że go kurwa do Gamma Ray nie wezmą, albo z Satrianim niech sobie pitolą?!

[lucass]

Jak na kilka zaledwie przesluchan to SLABIUTKO.

[Block69]

No. Po zajebistym "The Stench of Redemption" spodziewałem sie płyty na podobnym poziomie a narazie jest sporo poniżej oczekiwań.

[KAKAESIAK]

No. Po zajebistym "The Stench of Redemption" spodziewałem sie płyty na podobnym poziomie a narazie jest sporo poniżej oczekiwań.

z racji tego że za poprzednia płytke a przede wszystkim solosy dostali zjebke od fanów (nawet Asheim stwierdził że była za melodyjna) postanowili zmniejszyc ilość niepotrzebnych zagrywek Santolli o połowe i dodać nieco bardziej betonowe brzmienie cos na styl Once Upon (szkoda że nie tej klasy co na wspomnianej płytce) i heja, aha i napisac o nowej płytce że to mieszanka Stench z Legion ( wolne żarty) iwydać z naszywką jako bonusikiem

[twoja_stara_trotzky]

całkiem fajne te nowe numery, znacznie lepsze niż ostatnio.

[Riven]

ale nadal jest ten katol ze swoimi lukrowanymi arpeggiami...

[Mort]

w porownianu z In the eyes... tytulowy jest slaby, ciekawe jak reszta materialu