EBM to muzyka na parkiet. Bardzo komercyjna odmiana muzyki elektronicznej.
Coil to klasyczny industrial - z EBM nie ma nic wspólnego. Nawet najbardziej techniackie kawałki Coil zjadają cały EBM na śniadanie.
Nie wiem, ja tu tylko ostrzegam przed nadużyciami terminologicznymi
Aha, w kwestii kolejnych porad:
Weż se zapodaj CARBON BASED LIFEFORMS - dwie płytki "Hydroponic Garden" i "World Of Sleepers"
Ponadto BIOSPHERE, czyli królowie downtempo z Norwegii \m/
Możesz dać szansę Boards Of Canada, ale dla mnie to muzyka dla trochę bardziej uduchowionych (za duże słowo raczej) fanów Popu.
Żeby się nie powtarzać, bo aczkolwiek kocham bezgranicznie, to jak pojawia sie podobny temacik, to ciągle słyszę na okrągło DiJ, Coil, itp. no i troche mi żal, że nieznane są, bądź zupełnie pominięte nazwy i nazwiska równie zasłużone co Brian Eno
każde z tych wydawnictw zjada na śniadanie wiele innych wymienionych w tym temacie tytułów - takie ONTAYSO, OPIUM, MICHAEL MANTRA, ROD MODELL, MAURIZIO BIANCHI są przezajebiste, wszystko można sobie kupić w WOP ( jak już ktoś wspomniał ) i przeżyć naprawdę zajebiste momenty przy słuchaniu...
[quote][i]Wysłane przez Trojan[/i]
a napisałem tak?[/quote]
to wplynelo z twoich/trockiego postow.
[quote][i]Wysłane przez longinus696[/i]
Nawet najbardziej techniackie kawałki Coil zjadają cały EBM na śniadanie. [/quote]
why? bo nazywaja sie coil? tak jak lubie coil tak te zdanie to smutne pierdolenie.
Ale ja tak napisałem nie dlatego, że lubię Coil, tylko dlatego, że tak uważam.
Chociaż trochę na wyrost rzuciłem ten tekst, bo oczywiście jakoś super EBM-u nie zgłębiałem, ale to co słyszałem mnie odrzuciło.
edit: no weź taki Covenant na przykład, albo Front 242 (też podobno EBM, choc stylistycznie zupełnie inny), albo z jeszcze innej EBM-owej beczki - Apoptygma Berzerk. Żaden z nich nie dorasta Coilowi do pięt siłą przekazu. Ja rozumiem, że to inna muzyka i o co innego w niej chodzi, ale chyba wolę bardziej "zaangażowane" granie.
Przecpane analne wizje to zaangazowane granie? Popadasz w przesade, dyskografia coil nie sklada sie z doskonalych albumow jak to propaguje hype nt tego zespolu rozpowszechniany wsrod 'egzaltowanych studenciakow'.
Widocznie nie poznałeś Coil zbyt dobrze. "Przećpane analne wizje" to jedynie wierzchnia warstwa. Ten zespół eksplorował wiele tematów. Dla mnie prywatnie to jeden z najwybitniejszych zespołów na scenie alternatywnej niezależnie od tego, czy słuchają go egzaltowane studenciaki, licealiści z zielonymi plecaczkami, czy też menele pijący tanie wino w bramie.
Dobrze że przemianowano temat, nie musze zakładać takiego topicu. Na fali nadrabiania zaległości z takiej muzyki nabyłem Nurse With Wound "An Awkward Pause" w ciemno i zanim dojdzie to tym czasem bym się dowiedział chętnie, w jakie rejony muzyczne ten cd dokładnie celuje i na ile jest reprezentatywny dla NWW.
nie ma rejonów reprezentatywnych dla NWW, bo NWW z założenia to czysty dźwiękowy surrealizm. powiem tylko tyle, że to jeden z lepszych albumów NWW z genialnym rock'n'rollowych odchyłem z Tibetem w roli głównej.
[quote][i]Wysłane przez longinus696[/i]
Widocznie nie poznałeś Coil zbyt dobrze. "Przećpane analne wizje" to jedynie wierzchnia warstwa. Ten zespół eksplorował wiele tematów. Dla mnie prywatnie to jeden z najwybitniejszych zespołów na scenie alternatywnej niezależnie od tego, czy słuchają go egzaltowane studenciaki, licealiści z zielonymi plecaczkami, czy też menele pijący tanie wino w bramie. [/quote]
Napisalem to aby cie podpuscic, oczywiscie dla ciebie nie rozumiem coil zbyt dobrze bo nie mam ochoty na wymyslanie sobie 20 warstw w nagraniach ktore sa poprostu chujowe lub przecietne (o co nie trudno przy tak obszernej dyskografii). Wole tez wlaczyc czasem cos 'prosteg' niz dorabiac ideologie do bardziej 'zaangazowanego' grania. Nie odmawiam im geniuszu na niektorych plytach, ale czescia ich dyskografii nie zainteresowalbym sie w ogole gdyby nie nazwa, tobie polecam podobne podejscie. Brak krytycyzmu jest idiotyczny, ale zauwazylem ze tutaj kazdy 'kocha bezgranicznie' .
nie no, bez przesady - Coil ma kilka rzeczy przeciętnych w dyskografii, ale są to w 100% rzeczy wydawane marginalnie, w rodzaju muzyki do przedstawienia The Plastic Spider Thing czy odkopywanych po latach nagrań archiwalnych dokonywanych jeszcze pod inną nazwą. cała reszta jest genialna i mówię to z pełną świadomością, taplając się w dźwiękach generowanych przez ten zespół od dobrych 15 lat. owszem, są to bardzo różne rzeczy i różne kierunki penetrujące, ale ZAWSZE są to rzeczy w swojej stylistyce wybitne. i tyle. co najwyżej możesz jakiejś z tych stylistyk nie rozumieć / nie lubić.
w sensie, nie lubie gdy musze sam dorabiac otoczke do czegos czego tej otoczki nie ma. stwierdzic czy dany album (w danym momencie) jest zbyt trudny ale jednak cos w sobie ma mozna stwierdzic dosc szybko. nie potrzeba do tego ani takiej ilosci przesluchanych plyt jaka chelpi sie maria ani 15 lat.