Pokój AA

[DemonAn]

Tomaszum to zacznij coś robić. Pierdolisz na forum aby usprawiedliwić swoją głowę. Nie tędy droga. Teraz stracisz rodzinę a potem już lawina zdarzeń do upadku na dno. Przypomnieć Ci jak leżałeś pod sklepem z żulami?

[tomaszm]

Nie musisz mi przypominać bo wiozlas mnie z moją siostrą do kliniki uzależnień. Wiem że muszę trzymać się z dala od jakichkolwiek używek.

[backslifer]

Wiem. Ja mam krzyżowe uzależnienia. Całe życie pociąg do tego co nie powinienem - alkohol, narkotyki, seks. Wieczna walka z demonami. Nigdy nie wiesz kiedy przejmą nad tobą kontrolę. A pierwszy błąd jaki popełniłem to miałem u psychoterapeuty kontynuować spotkania to zaczęłam faszerować się farmakologia na głody żeby oszukać głowę i organizm.

Owszem Naltex mnie mocno trzymał ale impreza integracyjna i po człowieku.

Ja jak byłem w klinice na oglądałem się takich obrazków, że chyba to mnie trzymało najbardziej. Kiedy wydawałoby się normalni ludzie tracą absolutna kontrolę.


To głowa jest chora, ja też nie wyobrażam sobie całe życie jechać na farmakologii.

Traktuj farmakologie jako to czym jest - wsparcie terapeutyczne. Oczywiscie to zalezy do zaburzen, ale czesc tego nie ma w zalozeniu byc na stale, tylko pozwolnic Ci wytrzymac na tyle, zeby przerobic swoje problemy na terapii.
No ale to zalezy, czasem moze sie zdarzyc, ze przy konkretnym zaburzeniu leki na stale sa potrzebne, czas pokaze.

[tomaszm]

Wiem. Masz tu absolutna rację. To jest wszystko w głowie. Bałagan który trzeba uporządkować. Farmokoteraopia może być wspomagająca ale problemu nie rozwiąże.

[tomaszm]

I drugi raz stracę rodzinę. Nie dziwię się mojej partnerce. Wszystko zrobiłem nie tak. Zostanę sam w swoich pałacach, i to tyle z historii uzależnień.

Nie ma pieniędzy które byś nie zapłacił żeby pozbyć się tego koszmaru. Niestety to tak się nie odbywa.

[Hatefire]

I drugi raz stracę rodzinę. Nie dziwię się mojej partnerce. Wszystko zrobiłem nie tak. Zostanę sam w swoich pałacach, i to tyle z historii uzależnień.

Nie ma pieniędzy które byś nie zapłacił żeby pozbyć się tego koszmaru. Niestety to tak się nie odbywa.

No metody jakby są. Jasne dają jakiś procent szans i tyle, ale dają. Siedzę na Forume od dawna i od co najmniej dekady czytam twoje wpisy, w których jesteś wręcz dumny z tego ile wypiłeś i co po tym odpierdoliłeś. Tak to Szanowny Kolego się nie wyleczysz. Trzeba stanąć w prawdzie i podjąć działania.

[tomaszm]

No podjąłem,zamknąłem się w klinice, cały czas byłem na farmakoterapi i przyszedł moment ka boom.

Oczywiście wina jest po mojej stronie. W końcu ja zorganizowałem imprezę i zaprosiłem podobnych sobie którzy nie mają limitu wydając na siebie wyrok.

Skończyło się tym że jeden wylądował na sorze.

Najważniejszy człowiek handlowo w firmie.

My nadajemy na zblizonych falach auto destrukcji dlatego nie możemy imprezować.

Absolutnie nie musisz w to wierzyć.

[Hatefire]

Szczerze te prywatne kliniki to często scam. Serio myślisz, że jak zrobią ci detoks i miesiąc posiedzisz tam, to będziesz wyleczony? To jest praca na długie miesiące, a czasem na lata. Poza tym zamknięta terapia może pomóc, zwłaszcza na początkowym etapie. Natomiast trzeba kontynuować leczenie, bo co innego nie pić w takich laboratoryjnych warunkach, a co innego kontynuować to w normalnych okolicznościach życia.

[backslifer]

Szczerze te prywatne kliniki to często scam. Serio myślisz, że jak zrobią ci detoks i miesiąc posiedzisz tam, to będziesz wyleczony? To jest praca na długie miesiące, a czasem na lata. Poza tym zamknięta terapia może pomóc, zwłaszcza na początkowym etapie. Natomiast trzeba kontynuować leczenie, bo co innego nie pić w takich laboratoryjnych warunkach, a co innego kontynuować to w normalnych okolicznościach życia.

Nie inaczej, ja jestem poltora roku w terapii na NFZ i wlasnie fakt, ze jest to na NFZ sprawia, ze mam do nich zaufanie.

[tomaszm]

Ja tam złego słowa nie powiem gdzie byłem bo to naprawdę ludzie którzy temat przerabiali z autopsji. Ciężkie tematy.

Szefowa kliniki prostytutks sprzedająca ciało za uncje narkotyków. Piotrka z Oświęcimia to chyba całe środowisko zna bo to facet który ma tak mroczną historie że każdego przerazi. I zupełny autorytet w leczeniu. Nieprawdopodobny psychoterapeuta.

Jego spotkania z nami to było jak wydarzenie. Magia.

Masę osób wyciągnął z seksoholizmu.

[Hatefire]

Ja tam złego słowa nie powiem gdzie byłem bo to naprawdę ludzie którzy temat przerabiali z autopsji. Ciężkie tematy.

Szefowa kliniki prostytutks sprzedająca ciało za uncje narkotyków. Piotrka z Oświęcimia to chyba całe środowisko zna bo to facet który ma tak mroczną historie że każdego przerazi.

Serio podejrzewam teraz, że trollujesz. Natomiast wezmę ostatni raz, to za dobrą monetę. Powtarzam jeszcze raz detoks i zamknięta terapia, jest dobra na początek (pomijam już wątek tych pseudo ośrodków, co wmawiają ludziom, że po miesiącu zdrowi). Co innego zamknięta terapia, co innego funkcjonowanie na co dzień. Jak potem nie podejmiesz środków terapeutycznych, to prędzej czy później popłyniesz. Ja akurat nigdy na zamkniętą terapię się nie kwalifikowałem (nie moja zasługa tylko otoczenia, które mnie hamowało). Natomiast przemyśl, jak masz jakieś pytania na temat napisz na priv Forume. Mogę odpowiedzieć z opóźnieniem, ale odpowiem do 2 dni na pewno.

[tomaszm]

Jakie trolujesz. Daj spokój. Klinika Prometeusz w Sosnowcu. Stany ekstremalne w wielu wydaniach.

Tam nikt z psychoteraoetow nie fantazjuje. Ekstremalnie terapeuci dla ekstremalnych osób.

[Hatefire]

Jakie trolujesz. Daj spokój. Klinika Prometeusz w Sosnowcu. Stany ekstremalne w wielu wydaniach.

No i ci powiedzieli, że po wyjściu możesz olać dalszą terapię? Są dwie możliwości albo naciągli ci na kasę, albo olałeś ich zalecenia

[tomaszm]

To moja wina bo myślałem że leki powstrzymają mnie przed destrukcja.

Ja nie jestem z tych co się wypiera. Tak jak nasz Kolega z pokoju który pod wpływem używek chciał udusić żonę i wszystko wypierał w głowie.

A my Go na spotkaniach - co ty pierdolisz. Chłopie weź w końcu się przyznaj bo wyparcie masz tak silne.

Na pole golfowe w zawodach oglnpolskixh jeździł w asyscie policji.

Ale to tak jest - chuj że żonę chciał udusić ale problemu nie ma.

[Hatefire]

To moja wina bo myślałem że leki powstrzymają mnie przed destrukcja.

Ja się zapytałem jakie dalej dali zalecenia? Jeśli tylko leki (co często jest uzasadnione, bo stany lękowe, zaburzenia snu, itp.). Jak powiedzieli, że obejdzie się dalej bez dalszej terapii, po 2 tygodniach czy miesiącu odwyku, w jakimś fajnym ośrodku (podobno bogaty jesteś więc raczej nie cierpiałeś jak Palikot w areszcie hehe).), to cię okłamali i ojebali na kasę. No, ale widać, że sam chciałeś w to wierzyć.

[tomaszm]

Najważniejsze miałem jeździć na spotkania. Ale widzisz no nie jeździłem.

[Hatefire]

Najważniejsze miałem jeździć na spotkania. Ale widzisz no nie jeździłem.

No i tu dochodzimy do sedna. Sam zjebałeś, musisz się do tego przyznać. Sprobować znowu, a jak znowu nie wyjdzie, co wielce prawdopodobne, to znowu. Znam alkusów z grup co nie pili 20 lat i zapijali. Kurwa poza tym masz kasę. Wykup sobie terapeutę czy coś. Ważne żeby wizyty czy na terapii grupowej czy indywidualnej były regularne.

[tomaszm]

Wiem o tym. I nawet nie próbowałbym się wypierać. Ja nie jestem w stanie zapanować nad tym. Wiem że używki psychoaktywne mnie przerastają. Kompletnie nie mam charakteru.


Gdzieś ten mój umysł pracuje na wysokich obrotach że tak sobie radzę zawodowo. Ale tak polegam na stopie prywatnej że czuję obrzydzenie do siebie.

Wieczny chaos. Idziesz i wpadasz w dół. Robisz wszystko żeby się z niego wyczolgac ale kurwa nie możesz. Uzależnienie od narkotyków czy alkoholu jest tak silne że lecisz na głowę. To jest matnia.

Czujesz już taka niechęć do siebie - jak to się stało że wpadłeś w sidła uzależnia. Niestety to lata pracy.

Dalej idąc to depresja. Bezsilność do pewnych wypracowanych behawioralne zachowań.

Później błaganie o pomoc nie przyjebiesz białka czy nie zaklinujesz to nie żyjesz.

Kiedy ja się tak uzależniłem - to trwało latami. Wysoko funkcjonujący ćpun i alkoholik. Nazywajmy rzeczy po imieniu. Zmęczenie materiału ciężkie.

Muszę wyjść z tego piekła. Funkcjonowałem tak przez lata. Na najwyższych obrotach ale używki odebrały mi duszę. Życie. Wszystko.

Wiesz jak to jest używki stają się elementem życia, właściwie codziennością ale to bzdura bo przejmują nad tobą władze.

Wydaje ci się że masz nad czymś kontrolę ale nie masz nad niczym. Organizm się uodparnia no bo jak tyle lat ćpasz czy pijesz to dawka tolerancji idzie do góry.

Zakalmujesz się no przecież 2 godziny basenu, 2 godziny jeździłem na rowerze,czuję się super. Przyjebie coś. Postawi mnie to na nogi.

Tam kreseczka mała krzywdy nie zrobi czy piwko. W końcu miałem ciężki dzień, wszystko się udało. Tak wyglądało 20 lat mojego życia.

Niekoniecznie musisz być menelem, możesz być w grupie dosłownie najlepiej zarabiających Polaków i tak się stoczyć.

Uzależnienia nie wybierają.

Cale życie potrafiłem znaleźć wytłumaczenie. Dlaczego biorę.

Nie wposminajac że wszystkich współuzależniłem od swojej choroby. Ludzie ważacy mnie z miejsca na miejsce po całym kraju. W końcu jesteś szefem. Nie jestem ćpunem i alkoholikiem.

[Rejwan]

bycie zawodowym skurwysynem niesie ze sobą straszliwe piętno...

[tomaszm]

No coś w tym jest. Zawodowo wszystko zajebiscie ale z prywatnym życiem pożal się Boże