SOULFLY

[Block69]

.

Udało mi się załapać na wcześniejszy wpis. Ciekaw jestem dlaczego skasowałeś. Już Ci się nie podoba?;)

[Żułek]

.

Ciekaw jestem dlaczego skasowałeś. Już Ci się nie podoba?;)

żeby to było 1 raz

[Rattlehead]

Ten powyższy numer jako jedyny, nie wchodzi. Te wycia nie bardzo mi tu leżą. Maksymilian mógłby z tego zrobić minutowy rozpierdol.

[Żułek]

Ten powyższy numer jako jedyny, nie wchodzi. Te wycia nie bardzo mi tu leżą. Maksymilian mógłby z tego zrobić minutowy rozpierdol.

że bardziej coś w tym stylu np ?

[Nasum]

Utwór zajeżdża mizerią, w sumie jest kompletnie nijaki. Teledysk natomiast to taki zlepek kilku motywów już wcześniej wykorzystanych - ta postać z początku klipu jak z Roots, ring jak żywcem wyjęty z Attitude, a sceny na pustyni podobne do Prophecy.

Ale jedno mnie zdziwiło naprawdę - Max grający solówki. I to nie jest teraz moja złosliwość, bo chyba od czasów Roots przestał to robić. On wręcz szczycił się tym, że wyciąga dwie ostatnie struny, więc to że teraz na powrót je ma, i co więcej, robi z nich użytek, naprawdę mnie dziwi.

[Lvcyferiusz]

[Tatuś]

Ale jedno mnie zdziwiło naprawdę - Max grający solówki. I to nie jest teraz moja złosliwość, bo chyba od czasów Roots przestał to robić. On wręcz szczycił się tym, że wyciąga dwie ostatnie struny, więc to że teraz na powrót je ma, i co więcej, robi z nich użytek, naprawdę mnie dziwi.

Chyba od czasów Nailbomb a nie Roots. A użytek, a daj pan spokój. Rizzo się w grobie przewraca.

[Nasum]

Ale jedno mnie zdziwiło naprawdę - Max grający solówki. I to nie jest teraz moja złosliwość, bo chyba od czasów Roots przestał to robić. On wręcz szczycił się tym, że wyciąga dwie ostatnie struny, więc to że teraz na powrót je ma, i co więcej, robi z nich użytek, naprawdę mnie dziwi.

Chyba od czasów Nailbomb a nie Roots. A użytek, a daj pan spokój. Rizzo się w grobie przewraca.

Mozliwe, że już w czasach Nailbomb przestał grać solówki, natomiast struny zaczął wyciagać grając w Soulfly. Natomiast to jak one brzmią w chwili obecnej, to już zupełnie inksza inkszość.

[Rattlehead]

Od wczoraj wybrzmiewa w głośnikach z cede. Stwierdzam co następuje, że Max nie nagrał nic lepszego od Roots. W chuj emocji, wqrwienia i agresji. Wokalnie morduje większość kolesiostwa na obecnej scenie. Coś jest na rzeczy u Maksa.

[Nasum]

Naprawdę uważasz, że wokalnie morduje większość kolesiostwa na scenie? Nie wiem, może to moje uprzedzenie, albo przelana czara goryczy, kiedy przez lata rozmienił się na drobne i nie nagrał nic emocjonującego, ale nie słyszę tego w jego wokalizach. Ale jeśli gdzieś znajdę na judupie pełny zapis tego materiału to przesłucham. Może te single nie powalały, a w całości brzmi to zupełnie inaczej.

[Rattlehead]

Tak myślę. Nigdy nie przepadałem za Soufly, poza jakimiś pojedynczymi numerami. Zawsze jednak uważałem, że właśnie Roots wokalnie to był najwyższy poziom agresji i właśnie teraz uważam podobnie. Nawet te chujowe pogłosy (które ktoś tam tak nazwał) robią zajebista robotę. Tam na prawdę bardzo dużo się dzieje mimo bardzo prostych środków. Ten album jest poprostu chamski. Powiedziałbym nawet takie połączenie Roots oraz Nailbomb. Dla mnie Max po wskrzeszeniu Cavalera team i tym albumem trochę odrodził się na nowo.

[Tatuś]

Od wczoraj wybrzmiewa w głośnikach z cede. Stwierdzam co następuje, że Max nie nagrał nic lepszego od Roots. W chuj emocji, wqrwienia i agresji. Wokalnie morduje większość kolesiostwa na obecnej scenie. Coś jest na rzeczy u Maksa.

Ale Dark Ages to ty szanuj. Ten jesienny klimat 2005 roku.

[Rattlehead]

Od wczoraj wybrzmiewa w głośnikach z cede. Stwierdzam co następuje, że Max nie nagrał nic lepszego od Roots. W chuj emocji, wqrwienia i agresji. Wokalnie morduje większość kolesiostwa na obecnej scenie. Coś jest na rzeczy u Maksa.

Ale Dark Ages to ty szanuj. Ten jesienny klimat 2005 roku.

Tak, tam było kilka fajnych strzałów jak choćby Frontlines. To chyba zaraz po ostatniej słuchalny album. Jednak nieco przydługawy moim zdaniem z tego co pamiętam.

[est]

Dark Ages to chyba ostatnia płyta, którą słyszałem, a przynajmniej ostatnia, z której coś zapamiętałem (Corrosion Creeps). Serio ta nowa warta włączania?

[Rattlehead]

Chama na swój sposób mnie urzekła. Słyszę w tym świeżość i to, że jest to jakieś. Nikogo nie namawiam, stwierdzam tylko jak ja ten album odbieram, mimo iż jakimś fanem Soulfly nie jestem. I tak jak kolega Nasum pisał również po Roots, a nawet Chaos traktowałem Maxa twórczość z przymrużeniem oka/ucha.