Vergiß tak łatwo się mówi się:

Fraza pod mozneg'o.
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Bardzo fajna ta płyta im wyszła. Koncert, który widziałem w Poznaniu niedaleko po wydaniu tego albumu mnie rozsmarował na ścianie. To jest dla mnie black metal.
Wczesne płyty Klausa Schulze są chyba niedocenione. Niby nie ma sekwencerów i bulgoczących, bąbelkujących, oscylatorowo-syntezatorowych roztworów, ale za to jest na maksa gęsta, statyczna, odrealniona atmosfera. Ambent/drone z czasów gdy te nurty/gatunki się nie wykształciły i istniały razem, bez nazwy, w szufladce z awangardą. "Irrlicht" to jak wycieczka po atmosferze Wenus czy coś w tym rodzaju.
Pierwszy raz się z tym stykam szczerze mówiąc. Z krautrocka przerobiłem wcześniej Can, Kraftwerk, Faust, Amon Duul II, Harmonia, Cluster, Ash Ra Tempel, Tangerine Dream ("Phaedra" i "Force Majeure"), Brainticket i wspaniały Popol Vuh. Z Berliner Schule trochę też liznąłem, ale nie jestem ekspertem. Narobili mi smaka tym podcastem więc będę eksplorował też polecajki od Ciebie. Muszę od metalu na chwilę odbić w alternatywną rzeczywistość.Żwirek i Muchomorek pisze: ↑17-10-2025, 20:49Wczesne płyty Klausa Schulze są chyba niedocenione. Niby nie ma sekwencerów i bulgoczących, bąbelkujących, oscylatorowo-syntezatorowych roztworów, ale za to jest na maksa gęsta, statyczna, odrealniona atmosfera. Ambent/drone z czasów gdy te nurty/gatunki się nie wykształciły i istniały razem, bez nazwy, w szufladce z awangardą. "Irrlicht" to jak wycieczka po atmosferze Wenus czy coś w tym rodzaju.
"Cyborg" znasz? W temacie początków Schulze to chyba top (na pewno nagrana z największym rozmachem, jest w niej coś filmowego - ale to bardzo ciemne kino, coś jak pierwszy sequel oryginalnej "Planety Małp"). Z drugiej strony, facet tyle muzyki natrzaskał, że ciężko by było wybrać nawet dziesięć najlepszych.
Leci:
![]()