Panowie! Wracajcie!

[SATYROS]

Co za fatalna wiadomość...
Kondolencje dla bliskich

[Bolt]

Moje kondolencje, bardzo smutna wiadomość.

[Kilgore]

Dopiero teraz przeczytałem, moje kondolencje.

[Block69]

Bardzo smutna wiadomość. Również przesyłam wyrazy współczucia. Zapamięta mi się jako jeden z tych nielicznych forumowiczów, który zawsze pisał rzeczowo, konkretnie i na temat bez żadnej napinki ani zaczepek.

[Lukass]

Ech. Mogę tylko dołączyć do kondolencji i życzyć wszystkiego dobrego. Fatalne wieści.

[sisterhood]

Dopiero przeczytałem... straszne, najszczersze kondolencje.

[Hatefire]

Strasznie to chujowe. Dużo siły życzę.

Osobiście mnie takie rzeczy ruszają, bo jestem w podobnym wieku, a i różne przeboje zdrowotne miałem. Zresztą już zaliczyłem pogrzeby dwóch osób z mojej klasy licealnej. Jeden białaczka, drugi glejak.

[tomekw48]

Moje kondolencje.
Pamiętam Coffina, jak jeszcze nie udzielałem się na tym forum. To był zacny gość.
Pamiętajcie, że tylko zmienił formę istnienia. Teraz jest u Boga Ojca Szatana Naszego Stwórcy Tego Świata i śmieje się z naszej niewiedzy.
Na pewno dobrze mu tam.

[backslifer]

Moje kondolencje.
Pamiętam Coffina, jak jeszcze nie udzielałem się na tym forum. To był zacny gość.
Pamiętajcie, że tylko zmienił formę istnienia. Teraz jest u Boga Ojca Szatana Naszego Stwórcy Tego Świata i śmieje się z naszej niewiedzy.
Na pewno dobrze mu tam.

Nawet tu ze swoją schizofrenią?

Kondolencje dla rodziny i bliskich.

[tomekw48]

Moje kondolencje.
Pamiętam Coffina, jak jeszcze nie udzielałem się na tym forum. To był zacny gość.
Pamiętajcie, że tylko zmienił formę istnienia. Teraz jest u Boga Ojca Szatana Naszego Stwórcy Tego Świata i śmieje się z naszej niewiedzy.
Na pewno dobrze mu tam.

Nawet tu ze swoją schizofrenią?

Kondolencje dla rodziny i bliskich.

Od razu tam niebezpieczna schizofrenia.
Nie obrażaj mnie.
Jestem pozytywnie odklejony.

[Duvelor]

Coffina poznałem wieeele lat temu, umawiając się z nim na spotkanie pod niesistniejącym budynkeim w centrum Szczcina. Kupilem od niego CD (poza allegro). Przegadaliśmy kilkadziesiąt minut. I tak zaczęła się nasza znajomość. Później wspólne wyjazdy na koncerty (Watain, Urgehal, Taake, Shining), kilka imprez...
Artur był świetnym gościem. Nikogo tu nie obrażał (poza tym forum rownież), ignorował glupotę, po prostu starał się przekonywać do swojej muzyki. Pamiętam, że często sprzedawał swoje "rarytasy" by po latach ponownie je odkupić. Choćby z sentymentu i powrotu do źródeł. Wciągnął się w winyle...
Nie znajduję słów by wyrazić jak dotknęło mnie jego odejście.
Bardzo współczuję najbliższym. Żałuję, że nie miałem okazji spotkać się z nim w ostatnich latach.

[Destroyer669]

Łączę się w bólu i moje kondolencje.
Ta wiadomość o tyle dotkliwa, że znałem Artura osobiście. Chociaż nie widzieliśmy się od 2006 albo 2007 to zawsze miałem go za prawdziwego maniaka, których w tym półświatku za mało. I - jak widać - co raz ich mniej.

[COFFIN]

Dziękuję wszystkim za słowa wsparcia.

[tomekw48]

Dziękuję wszystkim za słowa wsparcia.

Może klimat nie ten, żałoba, wiadomo, ale co Pani sądzi o tym forume z kobiecego punktu widzenia???????

[Lukass]

Dziękuję wszystkim za słowa wsparcia.

Może klimat nie ten, żałoba, wiadomo, ale co Pani sądzi o tym forume z kobiecego punktu widzenia???????

Kolego. Weź się za autocenzurę albo coś. Ja pierdolę.

[tomekw48]

Dziękuję wszystkim za słowa wsparcia.

Może klimat nie ten, żałoba, wiadomo, ale co Pani sądzi o tym forume z kobiecego punktu widzenia???????

Kolego. Weź się za autocenzurę albo coś. Ja pierdolę.

Sorki, dziabnięty jestem. Resetuje się. Jutro praca i napierdalanka dla mojego ludzkiego Pana.

[Bonecrusher]

Ale proszę o spokój!

[Sodomix]

Wyrazy współczucia

[Triceratops]

OK, to moze juz aktualia. Nie to, ze sie jakos przypierdalam, ale mi gdzies mignelo w powiadomieniach, przeczytalem, i sie znowu skrzywilem. Wiem, ze jebanie Mariana jest modne ale....kto mi powie co graja wymienione nizej zespoly? tektoniczne italo-disco czy tez moze synfonczny grind?

𝟯𝟰 𝙡𝙖𝙩𝙖 𝙩𝙚𝙢𝙪 wyszła płyta 𝙉𝙞𝙧𝙫𝙖𝙣𝙮 „𝙉𝙚𝙫𝙚𝙧𝙢𝙞𝙣𝙙”, jeden z najważniejszych albumów XX wieku. Ta mieszanka agresywnej muzyki gitarowej, punka i popowej wręcz chwytliwości zrobiła na mnie ogromne wrażenie, a płyta współtworzyła soundtrack do moich licealnych czasów. Tam poznałem kumpla grungowca, z którym próbowałem się zaprzyjaźnić i bezskutecznie zaszczepić mu miłość do metalu. To między innymi przy kawałkach z „Nevermind” roznosiliśmy imprezy, tarzaliśmy się po podłodze, zawijaliśmy w dywan, biegaliśmy po ścianach i robiliśmy masę rzeczy, z których dziś nie jestem dumny. Nie ma chyba drugiej płyty, która byłaby tak ważna w moim nastoletnim życiu, a jednocześnie osiągnęła porównywalny sukces i tak mocno wpisywała się w ówczesną popkulturę. W styczniu 1992 roku „Nevermind” zdetronizował Michaela Jacksona na szczycie listy Billboard 200, na całym świecie sprzedał się w ponad 30 milionach egzemplarzy. Po latach dowiedziałem się, że jako metal powinienem nienawidzić Nirvany, bo „grunge zniszczył scenę”. Mi jednak nic nie przeszkadzało, by w tym samym czasie słuchać Cannibal Corpse, Darkthrone, Biohazard, RATM i Nirvany. Pozostało mi to do dziś.
𝟯𝟰 𝙡𝙖𝙩𝙖 𝙩𝙚𝙢𝙪 wyszła piąta płyta studyjna 𝙍𝙚𝙙 𝙃𝙤𝙩 𝘾𝙝𝙞𝙡𝙞 𝙋𝙚𝙥𝙥𝙚𝙧𝙨 – „𝘽𝙡𝙤𝙤𝙙 𝙎𝙪𝙜𝙖𝙧 𝙎𝙚𝙭 𝙈𝙖𝙜𝙞𝙠”, o czym wówczas nie miałem pojęcia, będąc przekonanym, że to debiut nowego świeżego zespołu, który rewolucjonizuje brzmienie i burzy wszelkie ramy gatunkowe. Choć nie miałem wówczas dostępu do MTV, jakimś cudem po raz pierwszy zetknąłem się ze zespołem za sprawą teledysku do utworu „Give It Away”, który musiano puścić w polskiej telewizji. Było to doświadczenie wręcz surrealistyczne – ta muzyka wydała mi się całkowicie szalona, odjechana i fascynująca. Jakiś czas później kupiłem album na dwóch kasetach z Taktu. Ta mieszanka funka, rocka, punka i hip-hopu stała mi się na tyle bliska, że nawet kupiłem sobie koszulkę z ich znaczkiem i przez kilka lat pomykałem w niej do szkoły. Fascynowało mnie bogactwo brzmień i różnorodność tego albumu. Choć lubiłem też późniejsze płyty redhotów, to jednak zdawały się już bardziej zwykłe, standardowe, przewidywalne. No i w czasie ogólniaka niejednego wolnego przetańczyłem z koleżankami na domowych imprezach przy „Under the Bridge”, co było nie lada przeżyciem.

[Żwirek i Muchomorek]

Wzorowy dad rock oczywiście.