mocny2_3 pisze: ↑18-08-2025, 11:09
to samo mi gadajo ale ja nie dam na nią złego słowa powiedziec.Tak to wygląda.Kuzyn mówi pierdol ją weź sie za sport, cho do mnie na siłke a ja dalej swoje.
Jeszcze z kolga podjerzewamy że duży wpływ miał na nią pogrzeb ojca jej syna przed naszym spotkaniem, młody który go nie nawidził, uciekli od niego w wieku 3lat młodego bardzo sie tym przejąl a wręcz załamał.Nie wiem już sam.Łeb rozjebany
Oj Panie Kolego. Ja sobie obiecałem, że już nie będę tu nic. Ale ten jeden raz. Jeden, jedyny raz.
Raz. Pewnie każdy z nas, albo prawie każdy, miał taką znajomość. To śmieszne, bo jak usuniesz szczegóły, to wygląda jakbyśmy mówili o dokładnie tej samej znajomości. No czasami tak bywa. Spotykasz taką Panią. Wydaje się, że to dokładnie to, czego Ci potrzeba. I może nawet jest to dokładnie to, czego Ci potrzeba. Ale coś nie idzie, ale Twój mózg nie bardzo przyjmuje to do wiadomości. No i jest ten czas, który trochę może trwać, że nie zachowujesz się racjonalnie. Ja nie do końca rozumiałem, ale zrozumiałem. Gdzie nagle z naprawdę spokojnego i rozsądnego kolesia zrobił się ze mnie ktoś, kogo w lustrze nie poznawałem. Obłęd. Szczęśliwie już mam to za sobą, ale też mnie to kosztowało trochę. Łącznie z alkoholowymi odjazdami, zachowaniami ocierającymi się o stalking (też coś takiego usłyszałem, ale też później usłyszałem bardzo mocne przeprosiny i wycofanie się z tego oskarżenia), nocną wizytą w szpitalu. No tak bywa. Na pocieszenie powiem Ci, że naprawdę można to poukładać. My się dogadaliśmy, i to bardzo dobrze. Jakiś żal oczywiście został, ale to nieuchronne. Takie emocje nie biorą się znikąd. Ale nie ma we mnie już nic z tej absolutnej psychozy, która wtedy nie wiadomo skąd się nagle pojawiła. Więc można to wyprostować. I tego Ci życzę. A ja już (mam nadzieję) wiem, jak rozpoznać, kiedy idzie zniszczenie. Nie warto. Na otrzeźwienie warto sobie przypomnieć, że facet w zazdrości to jedna z podstawowych figur w przypadku brutalnych przestępstw. I jak nigdy nie byłem nawet blisko, tak jestem w stanie zrozumieć, dlaczego. Bo tam nie ma mózgu. Nic a nic.
Dwa. Nie wiem, czy w Twoim przypadku rada "idź w sport" to dobra rzecz. Sam musisz ocenić. Na moje oko. to Ty potrzebujesz odtrutki w psychiatryku na dobry początek. Nic złego, w sensie, nic czego trzeba się wstydzić. Ale to będzie ciężkie, choć prawdopodobnie niewiele zapamiętasz. Ciężkie będzie głównie dla osób, które postanowią Cię odwiedzić. Wiem, bo odwiedzałem, jest ciężkie.
Życzę Ci bardzo mocno powodzenia Panie Kolego. Ale daj już spokój. Wiesz wszystko, co musisz wiedzieć.