jaki album ostatnio kupiliście v.2

[Rumburak]

Dla mnie oczywiście tradycyjnie niezrozumiałe, kupiłem może kilkanaście kaset w tym roku, a i tak mogło to być za dużo. Hobby jak hobby oczywiście ale wszystko może przybrać chorobliwe rozmiary. Tylko moje zdanie ofkors.

Również nie rozumiem, ale nie muszę. Co kto lubi. Sam mam mniej CD zgromadzonych na przestrzeni kilkunastu lat, niż niektórzy kupują tu w ciągu roku. To jest chyba ta subtelna różnica pomiędzy słuchaniem a kolekcjonowaniem.

[Herne the Hunter]

Kupić 500 płyt CD na rok - no OK, można, jak się ma środki, nie wierzę, że wszystko to okazje za 3,50 zł (choćby i piraty). Sam sporo kupowałem, ale z biegiem czasu mocno ograniczyłem. W tym roku może ze 40 CD wpadło. Ogarniam starsze rzeczy, których nawet nie rozpakowałem z poprzednich lat, wracam do starszych rzeczy już rozpakowanych, wracam niezmiennie i wielokrotnie do klasyków, które mnie kształtowały. Coś tam słucham nowych rzeczy z myślą, że kiedyś może kupię. Ale 500 CD to zakrawa chyba na brak selekcji i kupowanie tego co popadnie, co zaistnieje przelotem w internecie. Plus w ogóle mieć czas, żeby słuchać. U mnie w poprzednim roku dopiero co zakończonym, z czasem było krucho na przykład. Podejmowałem trochę wyzwań, głównie edukacyjnych, których nie szło łączyć ze słuchaniem muzyki, choćby ze względu na efektywność i koncentrację. Więc jeśli ktoś może zarobić na tyle płyt i jeszcze to po drodze przesłuchać, przeselekcjonować itd. to chyba szacunek dla umiejętności przetwarzania zmysłami itd.

[Triceratops]

Ja w tym roku wiecej sprzedalem niz kupilem i mam zamiar ten trend utrzymac. Wycisne z tego sama esencje. Szkoda mi miejsca na plyty, ktore odpalam raz na rok

[Herne the Hunter]

No i jeszcze kwestia miejsca na płyty, ale może niektórzy sięgają płyty wózkami widłowymi z regałów i odnotowują ruchy magazynowe w SAP.

[Major Zagłoba]

No i jeszcze kwestia miejsca na płyty, ale może niektórzy sięgają płyty wózkami widłowymi z regałów i odnotowują ruchy magazynowe w SAP.

[Triceratops]

Najlepsza antyreklama takiego podejscia to Konopnicki, ktory wpierdala te plyty niczym swinia zlewki.

[Kilgore]

No i jeszcze kwestia miejsca na płyty, ale może niektórzy sięgają płyty wózkami widłowymi z regałów i odnotowują ruchy magazynowe w SAP.

Na szczęście jeszcze mieszczę się ze wszystkim w pokoju odsłuchowym , gorzej z książkami bo te jednak więcej miejsca zajmują. Ale faktem jest że ten rok był wyjątkowy bardzo dużo świetnych rzeczy w metalu plus niesamowite reedycje w jazzie no i cześć.

[Rumburak]

Mam niespełna 400 CD uzbieranych w przeciągu kilkunastu lat. W międzyczasie było jedno porządne wietrzenie magazynów. Obstawiam,że plus/minus połowa z tych rzeczy, nie widziała odtwarzacza w ciągu kilku ostatnich lat. Pewnie znacznej części mógłbym się pozbyć bez żalu, pomimo tego, że kupowanie płyt bez wstępnej selekcji zdarza mi się niezwykle rzadko. Do tego dochodzi kilkadziesiąt winyli,ale to rzeczy głównie odziedziczone, plus kilkanaście nabytych osobiście. Kilkaset albumów zakupionych w ciągu roku, zakrawa mi na kompulsywne kupowanie plastiku. Chyba nie ma fizycznej możliwość, żeby przy takiej ilości zapoznać się z każdym materiałem na choćby podstawowym poziomie kilkunastu przesłuchań. Temat wałkowany tu wielokrotnie. Nie potępiam, nie rozumiem.

[bartwa]

A może to nałóg, tak jak z alko? Zakupoholizm znaczy się.

[Kilgore]

A może to nałóg, tak jak z alko? Zakupoholizm znaczy się.

Wszystko możliwe, pewnie to ma początki w czasach gdy jak nie miałeś na półce to nie posłuchałeś. Zresztą dalej irracjonalnie nie cierpię słuchać i praktycznie nie słucham (poza sprawdzeniem fragmentów nowości) muzyki z sieci czy z dysku.

[Mass-Turbo]

kol. Devastator by wam powiedział jak to się nazywa

[bartwa]

A może to nałóg, tak jak z alko? Zakupoholizm znaczy się.

Wszystko możliwe, pewnie to ma początki w czasach gdy jak nie miałeś na półce to nie posłuchałeś. Zresztą dalej irracjonalnie nie cierpię słuchać i praktycznie nie słucham (poza sprawdzeniem fragmentów nowości) muzyki z sieci czy z dysku.

A przegrywaleś taśmy za młodu, czy to nie to pokolenie?

[Kilgore]

A może to nałóg, tak jak z alko? Zakupoholizm znaczy się.

Wszystko możliwe, pewnie to ma początki w czasach gdy jak nie miałeś na półce to nie posłuchałeś. Zresztą dalej irracjonalnie nie cierpię słuchać i praktycznie nie słucham (poza sprawdzeniem fragmentów nowości) muzyki z sieci czy z dysku.

A przegrywaleś taśmy za młodu, czy to nie to pokolenie?

No pewnie

[bartwa]

No pewnie

A, spoko, źle zrozumiałem poprzedni twój wpis.

Najgorsze było usłyszeć coś w radiu bez możliwości nagrania, a następną okazję mieć za parę lat.

Mam też w głowie parę numerów, a raczej riffów, których nie potrafię przyporządkować żadnej kapeli. Pozostaną już pewnie zagadkami na zawsze.

[Major Zagłoba]

No pewnie

A, spoko, źle zrozumiałem poprzedni twój wpis.

Najgorsze było usłyszeć coś w radiu bez możliwości nagrania, a następną okazję mieć za parę lat.

Mam też w głowie parę numerów, a raczej riffów, których nie potrafię przyporządkować żadnej kapeli. Pozostaną już pewnie zagadkami na zawsze.

Cała nadzieja w Neuralink od Muska i Shazaam prosto do mózgu.

[bartwa]

Cała nadzieja w Neuralink od Muska i Shazaam prosto do mózgu.

Po tym jak zobaczyłem dziś jak wygląda Tesla Cybertruck, będę się od jego produktów trzymał z daleka.

[Major Zagłoba]

Cała nadzieja w Neuralink od Muska i Shazaam prosto do mózgu.

Po tym jak zobaczyłem dziś jak wygląda Tesla Cybertruck, będę się od jego produktów trzymał z daleka.

Jak auto z pierwszych gier 3D

[Ojciec Mateusz]

No pewnie

A, spoko, źle zrozumiałem poprzedni twój wpis.

Najgorsze było usłyszeć coś w radiu bez możliwości nagrania, a następną okazję mieć za parę lat.

Mam też w głowie parę numerów, a raczej riffów, których nie potrafię przyporządkować żadnej kapeli. Pozostaną już pewnie zagadkami na zawsze.

[AroHien]

Ostatnie które dotarły w ubiegłym roku:
Defeated Sanity- Chronicles of Lunacy
Icon of Evil- Locust Cathedral

[BC/AD]

cały rok 2024