Nie znam się na rynkach papierów. Być może ktoś może to inaczej wytłumaczyć, ale... :
https://www.bankier.pl/wiadomosc/32-rek ... 19706.htmlGospodarka stoi, a giełda rośnie
Jak biorąc pod uwagę niełatwe położenie gospodarki naszego zachodniego sąsiada, wytłumaczyć zatem kolejne rekordy bite przez DAX? Po pierwsze główny niemiecki indeks nie ma zbyt wiele wspólnego z niemiecką gospodarką. Wchodzące w jego skład 40 międzynarodowych koncernów uzyskuje większość przychodów poza granicami kraju.
Wiele z czołowych niemiecki marek zamknęło swoje fabryki w Niemczech i przeniosło produkcję do Azji. Dobrym przykładem są w tym miejscu koncerny motoryzacyjne, które w chińskich zakładach, z chińskich części i rękami chińskich pracowników montują samochody sprzedawane w większości na chińskim rynku.
Według "Deutsche Welle" niektóre raporty wskazują, że spółki wchodzące w skład DAX uzyskują aż 65 proc. przychodów poza strefą euro. W 2014 roku Bloomberg wskazywał, że było to 60 proc. Niemieckie koncerny motoryzacyjne osiągają na chińskim rynku ok. 20% sprzedaży.
Różnica powinna być zatem widoczna, gdy spojrzymy na "prawdziwie niemiecki" indeks, czyli MDAX, w którego skład wchodzi 50 spółek średniej wielkości, które w większości osiągają swoje przychody w ojczyźnie. Tak jest w istocie. Od początku roku indeks skurczył się o 0,78 proc.
MDAX - ostatnie 5 lat (TradingView)
Poza międzynarodowym charakterem DAX-a, kolejnymi czynnikami, które mogą napędzać jego wzrost jest duże dyskonto pomiędzy giełdami w Stanach Zjednoczonych i Europie. Nie bez znaczenia pozostaje też spadająca inflacja w strefie euro, czego konsekwencją będą dalsze obniżki stóp procentowych przez EBC.
Słabe euro może być już ujęte w cenach niemieckich akcji, podobnie zresztą jak bolączki niemieckiej gospodarki. Jej problemy to przy okazji woda na młyn rynkowych gołębi, czyli zwolenników luźnej polityki monetarnej. Może więc, tak jak bywało nie raz na światowych rynkach, także w Niemczech, złe wiadomości mogą być odczytywane przez giełdę jako dobre.