WARDRUNA

[trup]

Brawo Ty.

[trup]

Wardruna.
Kielce, Amfiteatr Kadzielnia.
06-08-2023

Miejscówka bardzo klimatyczna.
Organizacja super (fajny ten obiekt).
Chyba najpełniejszy, najlepszy koncert Wardruna z wszystkich 5ciu na których byłem.

Koncert REWELACJA!
Magia. Moc. Piękno. Coś niesamowitego. Spektakl orgazmiczny.
Brzmienie fantastyczne.
Hagal z zajebistym wykonaniem wokalnym, Lyfjaberg (magiaaa kurwa) i niesamowita wersja Helvegen...
Owacje na stojąco.
Widać progres samego zespołu.
Trochę dodatków też robi swoje.
Ech... Chwilo, trwaj!

(foto Monika Wawrzyniak Photography)




(foto Soundterror)





___________________

Foto amfiteatru



Percival z muzyką "filmową" z gry "Wiedźmin - Wild Hunt" też bdb acz nieco nudziło. Choć wykonanie świetne. Support godny Wardruny.

(foto Monika Wawrzyniak Photography)

[Sgt. Barnes]

Wywiadełe:
https://www.rockmetal.pl/wywiady/wardru ... ik.23.html

[Lukass]

[trup]

Wardruna "zaraz" gra koncert w takim miejscu 8-o

Red Rocks Park and Amphitheatre

[Lukass]

Wardruna "zaraz" gra koncert w takim miejscu 8-o

Red Rocks Park and Amphitheatre

Niesamowite miejsce, jakiś czas temu grał tam Heilung. Ten sam, który wczoraj zagrał obłędny koncert w sopockiej Operze Leśnej. Myślałem, że widziany po raz trzeci, ten show nie zrobi już na mnie takiego wrażenia, a tu dupa. Chwilami nie było co zbierać.

[trup]

Kurde... tego HEILUNG mocno zazdroszczę.... Chyba się trochę rozbudowali z efektami i dekoracjami?
To jest niesamowity spektakl. 2 razy oglądałem i tak jak piszesz. Mocne przeżycie.

[Lukass]

Kurde... tego HEILUNG mocno zazdroszczę.... Chyba się trochę rozbudowali z efektami i dekoracjami?
To jest niesamowity spektakl. 2 razy oglądałem i tak jak piszesz. Mocne przeżycie.

Mój brat stwierdził wczoraj, że ten sopocki koncert był najlepszym w takim graniu, jaki kiedykolwiek widział, włączając w to wszystkie występy Wardruny. Ja mam pewne wątpliwości, ale i tak było znakomicie, choć pogoda nie pomagała.

Co do efektów i dekoracji. Ja bym powiedział, że nie tyle rozbudowali, co zmienili show. Jest trochę nowych rzeczy (nie widziałem ich jeszcze po premierze ostatniej płyty) i kilka momentów bardzo mocno mi weszło. Zrobiło się odrobinę mniej dziko, a bardziej teatralnie i emocjonalnie, tak to odebrałem. Także dlatego, że część wokali męskich w niektórych fragmentach zastąpiły żeńskie. Nieco więcej ciężaru gry aktorskiej wzięła na siebie para głównych wokalistów - czasami tylko oni skupiają całą uwagę. Plus, Opera Leśna jest zadaszona, co zespół wykorzystał, rzucając chwilami na dach różne symbole. Mam wrażenie, że mało kto (przynajmniej z przodu sali) zwrócił na to uwagę, a dawało ciekawe efekty. No i w końcu mieli do dyspozycji dużą scenę, na której można było poszaleć. Końcówka koncertu to dzika zabawa setek ludzi pod sceną, gdzie przedarli się z miejsc siedzących - ochrona przez chwilę chyba chciała to powstrzymać, ale szybko uznali, że nie dadzą rady - w sumie nie było też powodu, bo nikt nie spróbował dostać się na samą scenę. I był to jedyny moment, gdzie zespół mocno wszedł w interakcję z fanami. Sami muzycy już wcześniej gdzieś komentowali, że Opera Leśna bardzo im przypadła do gustu, więc jest szansa, że nie był to ostatni koncert Heilung w Sopocie.

[trup]

Kurde... tego HEILUNG mocno zazdroszczę.... Chyba się trochę rozbudowali z efektami i dekoracjami?
To jest niesamowity spektakl. 2 razy oglądałem i tak jak piszesz. Mocne przeżycie.

Mój brat stwierdził wczoraj, że ten sopocki koncert był najlepszym w takim graniu, jaki kiedykolwiek widział, włączając w to wszystkie występy Wardruny. Ja mam pewne wątpliwości, ale i tak było znakomicie, choć pogoda nie pomagała.

Co do efektów i dekoracji. Ja bym powiedział, że nie tyle rozbudowali, co zmienili show. Jest trochę nowych rzeczy (nie widziałem ich jeszcze po premierze ostatniej płyty) i kilka momentów bardzo mocno mi weszło. Zrobiło się odrobinę mniej dziko, a bardziej teatralnie i emocjonalnie, tak to odebrałem. Także dlatego, że część wokali męskich w niektórych fragmentach zastąpiły żeńskie. Nieco więcej ciężaru gry aktorskiej wzięła na siebie para głównych wokalistów - czasami tylko oni skupiają całą uwagę. Plus, Opera Leśna jest zadaszona, co zespół wykorzystał, rzucając chwilami na dach różne symbole. Mam wrażenie, że mało kto (przynajmniej z przodu sali) zwrócił na to uwagę, a dawało ciekawe efekty. No i w końcu mieli do dyspozycji dużą scenę, na której można było poszaleć. Końcówka koncertu to dzika zabawa setek ludzi pod sceną, gdzie przedarli się z miejsc siedzących - ochrona przez chwilę chyba chciała to powstrzymać, ale szybko uznali, że nie dadzą rady - w sumie nie było też powodu, bo nikt nie spróbował dostać się na samą scenę. I był to jedyny moment, gdzie zespół mocno wszedł w interakcję z fanami. Sami muzycy już wcześniej gdzieś komentowali, że Opera Leśna bardzo im przypadła do gustu, więc jest szansa, że nie był to ostatni koncert Heilung w Sopocie.

Mam nadzieję, bo miejsce dobre. choć... bardziej widziałbym ich w Teatrze Kadzielnia w Kielcach. Zajebista miejscówka.
Co do "Większej teatralności" to tak właśnie takie wrażenie odniosłem podskórnie czytając relacje i oglądając zdjęcia z ostatnich koncertów. Trochę szkoda że nie ma nadal tej dzikiej szamańskiej przedwiecznej atmosfery, ale teatralnością w sumie mogą ją nadal potęgować. Bardzo jestem ciekawy. Hailung to już zjawisko. Koniecznie z małżonką na następny jedziemy.

[Lukass]

Mam nadzieję, bo miejsce dobre. choć... bardziej widziałbym ich w Teatrze Kadzielnia w Kielcach. Zajebista miejscówka.
Co do "Większej teatralności" to tak właśnie takie wrażenie odniosłem podskórnie czytając relacje i oglądając zdjęcia z ostatnich koncertów. Trochę szkoda że nie ma nadal tej dzikiej szamańskiej przedwiecznej atmosfery, ale teatralnością w sumie mogą ją nadal potęgować. Bardzo jestem ciekawy. Hailung to już zjawisko. Koniecznie z małżonką na następny jedziemy.

Myślę, że Kielce to druga naturalna dla nich miejscówka. Co do dzikości, nie, no nadal jest. W "Alfadhirhaiti" włożyli tyle energii, że szczerze mówiąc zacząłem się obawiać, że centralna część scenografii za chwilę się zawali Ale te nowe, bardziej klimatyczne elementy show też są dobre.

Żeby nie było, łyżka dziegciu. Publiczność się robi częściowo instagramowo-przypadkowa. Trochę nie rozumiem, jak w trakcie koncertu tego typu można ileś razy odpuścić sobie oglądanie i iść po piwo czy tam frytki. Serio, nie rozumiem. Ruch był jak na Krupówkach. Trochę groteskowo to wyglądało, bo część ludzi miała makijaże/stroje, których przygotowanie pewnie zajęło im masę czasu. I chyba głównie o to chodziło, żeby pokazać później zdjęcia, bo koncertem niektórzy byli tak sobie zainteresowani. Cena popularności.

[kmarmaz]

Sezonowa moda, ot co. Bo teraz modnie nosić kuc na głowie i warkocze na brodzie. Dlatego już nie interesują mnie kolejne koncerty Wardruny, która na fali popularności będzie niebawem kosztować tyle co koncert Metalliki. Pierwszy koncert Wardruny w Paryżu w 2013 kosztował mnie raptem 20 euro. Kadzielnia nie powiem ,miejscówka świetna, z lekkim bólem odpuściłem, Heilung w Sopocie nie w terminie a szkoda bo martwię się, że wkrótce ich sztuka ulegnie zepsuciu, jak ta Wardruny.

[Lukass]

Sezonowa moda, ot co. Bo teraz modnie nosić kuc na głowie i warkocze na brodzie. Dlatego już nie interesują mnie kolejne koncerty Wardruny, która na fali popularności będzie niebawem kosztować tyle co koncert Metalliki. Pierwszy koncert Wardruny w Paryżu w 2013 kosztował mnie raptem 20 euro. Kadzielnia nie powiem ,miejscówka świetna, z lekkim bólem odpuściłem, Heilung w Sopocie nie w terminie a szkoda bo martwię się, że wkrótce ich sztuka ulegnie zepsuciu, jak ta Wardruny.

Ja się akurat o muzykę Heilung nie martwię. A nie martwię się dlatego, że - moim skromnym zdaniem - ich ostatnia płyta jest najbardziej nieprzystępną, najtrudniejszą w odbiorze i najdojrzalszą płytą w dorobku. I najbardziej pozbawioną jakichkolwiek przaśnych elementów. Póki co, widać raczej olbrzymi progres z albumu na album. Oczywiście, może się to zmienić, ale na razie nic tego nie zapowiada.

[trup]

Sztuka Wardruna uległa zepsuciu?
Że gdzie, w którym miejscu?

[kmarmaz]

To subiektywne odczucie, ale moim zdaniem magia Wardruny skończyła się wraz z trylogia Runaljud. Co prawda Hugsja/Skugsja z powodzeniem eksploatowała nordyckie klimaty, końcówka serialu Wikingowie była już żenująca, Kvitrafn popadł w samozachwyt publikując tematykę a to samotnego barda, plumkajacego na harfie niczym młody Thorgal a to uwzioslajac białego kruka (Kvitrafn). Solowa Linda jeszcze stanowiła jakąś odmianę, oraz wspomniany Heilung. Powtarzam, to subiektywna opinia, może ten hype Norwegii mnie już zmęczył, skoro bynorse wydaje głównie płyty Mai Boine albo po prostu formuła Wardruny w moim odczuciu się skończyła. Heilung że swoim teatrem może jeszcze czymś zaskoczyć, ale ostatni występ na Hellfest Sylvaine, która dotąd omijałem jak moglem był czymś co mnie jeszcze pozytywnie zaskoczyło.

[trup]

Wardruna - Himinndotter (Sky-Daughter)
Wardruna's new single "Himinndotter" (Sky-daughter) plays on the globally common notion of the bears mythical origin as a celestial being. Himinndotter features guest appearance of the Norwegian choir Koret Artemis. “Himinndotter” is taken from our upcoming album Birna, set for worldwide release on January 24, 2025 via Sony Music and By Norse Music.

Droga rodzino Wardruna,

Jesteśmy podekscytowani, że możemy dać wam ekskluzywny wczesny dostęp do dzisiejszej wielkiej wiadomości: z głębokiego lasu wyłania się Birna, nasz szósty album studyjny.

Birna - niedźwiedzica w języku staronordyckim - to dzieło sztuki poświęcone strażniczce lasu, opiekunce natury i jej bitwom na ziemi. Cieszymy się, że możemy zaprezentować piosenkę i teledysk do utworu „Himinndotter” (Sky-daughter) z nowej płyty. Piosenka stanowi poszukiwanie i wezwanie dla naszej siostry z lasu.

"Podczas gdy poprzedni album Kvitravn był konceptualnym krokiem od przeszłości do teraźniejszości, Birna jeszcze bardziej stara się odnieść do tu i teraz oraz drogi naprzód” - stwierdza Einar Selvik.

„Im więcej myślałem, czytałem i badałem, tym bardziej zdawałem sobie sprawę, że ten album powinien skupiać się głównie na współczesności. Rozwikłanie długiej i zawiłej historii relacji między człowiekiem a niedźwiedziem oraz kontemplacja obecnego stanu relacji między ludźmi a dziką przyrodą.

Niedźwiedź nie potrzebuje mojej pomocy ani żadnych ludzkich tradycyjnych ozdób, aby być potężnym sobą. Jest wręcz przeciwnie, jeśli spojrzeć na przeszłe niedźwiedzie tradycje warte zapamiętania. Uczymy się, marzymy o zapożyczeniu jego cech i umiejętności. Boimy się, czcimy i staramy się iść obok, ale oddzielnymi ścieżkami. Z szacunkiem domagamy się przestrzeni i dajemy przestrzeń. Niezależnie od tego, jak niewygodne może to być, dalsze oswajanie dzikiej przyrody nigdy nie może być owocną drogą naprzód. Dla mnie to był właściwy moment, by oddać głos Birnie, matce i pasterzowi ginących lasów”.

Birna ukaże się 24 stycznia 2025 roku. Wraz z albumem wydamy DVD i Blu-ray „Live at the Acropolis”, zawierające nasz pełny występ w równonoc w miejscu światowego dziedzictwa Odeon Herodes Atticus, Akropol, Ateny we wrześniu 2023 roku.

~ Wardruna

Tracklist
1. Hertan
2. Birna
3. Ljos til Jord
4. Dvaledraumar
5. Jord til Ljos
6. Himinndotter
7. Hibjørnen
8. Skuggehesten
9. Tretale
10. Lyfjaberg

Cover photo by Tuukka Koski.
Cover artwork by Øivind A. Myksvoll.

[Lukass]

Już "Hertan" niespecjalnie mi podszedł, ale tu nie czuję zupełnie nic, niestety. Kiedyś musiał nadejść ten dzień

[trup]

Trudno co zrobić. Ten utwór trochę mniej mi siedzi niż 'HERTAN', który jest bdb.
Ale jak na każdej płycie nie wszystkie są 'idealne'. Znając jednak Wardrunę, całość pięknie się zamknie jako koncept i muzyczny i tekstowy. Myślę, że tu będzie mniej mroku a więcej takie przestrzeni i pozytywnego nastawienia... ale mogę się mylić. Ja tam nie narzekam.

[tommek]

Zupełnie stracili ten szamańsko-rytualny charakter z dwóch pierwszych płyt. Teraz to jakieś typowo folkowe granie.