Głupie i pojebane sny.
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- Hatefire
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11094
- Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
- Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)
Re: Głupie i pojebane sny.
Dziś chyba po raz pierwszy w życiu śnił mi się polityk.
Śniło mi się że poszedłem do kumpla
. Kumpel mi otworzył i mówi że musi pilnie wyjść i coś załatwić ale żebym się rozgościł i podglądał tv. No to wchodzę do pokoju siadam na kanapie, telewizor już włączony i leci jeden z tych seriali, takich niby z życia gdzie grają amatorzy, "Trudne sprawy" te klimaty. Patrzę a na ekranie występuje tam Tusk. Wziąłem telefon znalazłem nr do kancelarii premiera i dzwonię. Odbiera miła pani a ja do niej co się dzieje że widzę premiera grającego w serialu.ona na to mi że owszem, że praca premiera jest bardzo stresująca i żeby się odprężyć premier amatorsko zajmuje się aktorstwem. No i koniec snu.
Śniło mi się że poszedłem do kumpla
. Kumpel mi otworzył i mówi że musi pilnie wyjść i coś załatwić ale żebym się rozgościł i podglądał tv. No to wchodzę do pokoju siadam na kanapie, telewizor już włączony i leci jeden z tych seriali, takich niby z życia gdzie grają amatorzy, "Trudne sprawy" te klimaty. Patrzę a na ekranie występuje tam Tusk. Wziąłem telefon znalazłem nr do kancelarii premiera i dzwonię. Odbiera miła pani a ja do niej co się dzieje że widzę premiera grającego w serialu.ona na to mi że owszem, że praca premiera jest bardzo stresująca i żeby się odprężyć premier amatorsko zajmuje się aktorstwem. No i koniec snu.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10191
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: Głupie i pojebane sny.
Ostatnio miałem fest pojebane sny. śniło mi się ,że cały świat stanął w anarchii. Byłem na rynku Lublinieckim i zwróciłem uwagę jakimś łebka co sprayami dewastowała elewację budynków, jakieś rozróby- całkowity chaos. Stanąłem przed ta grupą młodych ludzi i powiedziałem co wy odpierdalacie, jakiś łebek chciał mnie chlasnąć takim sprężynowcem. W tym śnie pomyśłałem sobie -nie dam rady tym młodym gnojkom-dzwonie po kolegów. Dalej kumple przyjechali , zaczęliśmy takich łebków 15-20 lat pacyfikować a ci do nas z koktajkalmi mołotowa. Wziałem takiego jednego łba co rozbił witrynę w sklepie na podłogę i zaczynam go okładać- w życiu bym tego nie zrobił w prawdziwym życiu Wziałem jego głowę i zaczłęm nią uderzać o bruk. Krzyczę do niego- tego młody gnoju chcesz, tego....i się obudziłem. Totalny realizm.
Czułem w tym śnie zapach dymu, krwi, rozróby, że wszystko staneło w totalnym chaosie, chodziłem po rynku i zastawiałem się......... Za jakie grzechy........Te dzieciaki nie wyznaja żadnych wartości.
Wszystko było tak namacalne, tak realne- kurwa -obudziłem się spocony jak świnia. W zyciu fizycznie komuś krzywdy bym nie wyrządził ale w tym śnie wszystko było podstawione pod ścianą.
Był to koniec świata kiedy ludzkość skoczyła sobie do gardeł.
Czułem w tym śnie zapach dymu, krwi, rozróby, że wszystko staneło w totalnym chaosie, chodziłem po rynku i zastawiałem się......... Za jakie grzechy........Te dzieciaki nie wyznaja żadnych wartości.
Wszystko było tak namacalne, tak realne- kurwa -obudziłem się spocony jak świnia. W zyciu fizycznie komuś krzywdy bym nie wyrządził ale w tym śnie wszystko było podstawione pod ścianą.
Był to koniec świata kiedy ludzkość skoczyła sobie do gardeł.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10191
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: Głupie i pojebane sny.
śni mi się od jakiegoś czasu upadek wsystkiego. Bijatyki, choas, kurwa wszystko jest takie realne. Namacalne. że swiat oszalał. Budzę się w nocy i myślę nad tym co mi się przyśniło.
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 345
- Rejestracja: 21-05-2023, 14:02
Re: Głupie i pojebane sny.
W sumie ten nie był głupi, ani pojebany, a w moim odczuciu bardziej inspirujący i smutny.
10 II 2024 środa
Śniło mi się, że zmarłem i byłem w stanie bardo. To się działo na jakimś statku kosmicznym. Było tam trochę bliskich mi osób. I jakaś kobieca postać, kojarzącą się z czymś, jakby AI (przez mechaniczność i brak wyraźnych emocji). Wiedziałem, że to ostatnie chwile świadomości - i musiałem się z tymi osobami jakoś pożegnać, nim nastanie "nicość". Mama też tam była. Nawet mój kot tam był. Najdłużej żegnałem się z dziewczyną. W końcu zdecydowałem się, to wszystko zakończyć. Otworzyć jakiś kosmiczny właz, by wyrzucił nas w próżnię i by świadomość zniknęła na dobrę. Zrobiłem to. Przez chwilę dryfowałem w pustce. Potem zacząłem tracić świadomość i skupiać się na nicości. Po czym znów byłem w tym samym miejscu. Na tym statku. Znów były mi bliskie osoby, ale trochę mniej - w sumie pamiętam tylko dziewczynę i kota. Zastanawialiśmy się o co chodzi. Albo bardziej ja, bo ona chyba inaczej widziała czas. Sytuacja w każdym razie potem się powtórzyła. A potem jeszcze raz, a ja dryfując w pustce zacząłem zadawać pytania tej tajemniczej kobiecej postaci o której wspomniałem na początku. Zapytałem, czy tak będzie już zawsze? Czy wciąż będę to powtarzał i dryfował w trzech wymiarach? "Więc zdajesz już sobie sprawę, że istnieją trzy wymiary" - odparła. Brzmi to nonsensownie, ale we śnie miało jakieś bardzo głębokie znaczenie. A później mówiła zagadkami. Za każdym razem jak pojawiałem się z powrotem na tym statku-bardo, czas mijał szybciej. Pojawiałem się tam tylko na chwilę, nawet nie mogłem pogadać za bardzo z moją miłą (choć dla niej czas mijał cały czas tak samo wolno, zdawała się też być coraz bardziej umęczona). W końcu dotarło do mnie, że muszą porzucić całe moje dawne życie i przywiązania i wybrać nowe wcielenie. Odbywało się to jednak w jakiś dziwny sposób. Tajemnicza Kobieta mówiła mi, że muszą wybrać swoich nowych rodziców i nowego siebie. Nie mogłem jednak wybrać "ot tak", wskazać palcem. To się działo jakoś bardziej intuicyjnie, na płaszczyźnie duchowej.
Nie mogłem jednak pożegnać się z najbliższą. Spytałem Tajemniczej Postaci, czy mogę jeszcze raz przeżyć to samo życie, tylko trochę lepiej. Okazało się, że nie. Nie da się przeżyć życia inaczej, bo nie ma wolnej woli - jest tylko odgrywany film. Wolna wola jest tylko teraz, u kresu, a cała sztuka to odpowiednie dobieranie kolejnych wcieleń.
Pożegnałem się zatem, co było bardzo trudne i smutne i dałem się porwać przez kolejne wcielenie, na jakim się skupiłem. Odrodziłem się w jakiejś biednej rodzinie na dalekim wschodzie. Byłem "w brzuchu" nowej mamy. Była jakąś biedną kobietą, na jakiejś rybackiej łódce. Czułem, że chyba dobrze wybrałem i moje nowe życie będzie bogate duchowo, choć cały czas czułem tęsknotę i przywiązania i nie mogłem się pogodzić z tym, że zapomnę o moich bliskich. A potem się obudziłem.
10 II 2024 środa
Śniło mi się, że zmarłem i byłem w stanie bardo. To się działo na jakimś statku kosmicznym. Było tam trochę bliskich mi osób. I jakaś kobieca postać, kojarzącą się z czymś, jakby AI (przez mechaniczność i brak wyraźnych emocji). Wiedziałem, że to ostatnie chwile świadomości - i musiałem się z tymi osobami jakoś pożegnać, nim nastanie "nicość". Mama też tam była. Nawet mój kot tam był. Najdłużej żegnałem się z dziewczyną. W końcu zdecydowałem się, to wszystko zakończyć. Otworzyć jakiś kosmiczny właz, by wyrzucił nas w próżnię i by świadomość zniknęła na dobrę. Zrobiłem to. Przez chwilę dryfowałem w pustce. Potem zacząłem tracić świadomość i skupiać się na nicości. Po czym znów byłem w tym samym miejscu. Na tym statku. Znów były mi bliskie osoby, ale trochę mniej - w sumie pamiętam tylko dziewczynę i kota. Zastanawialiśmy się o co chodzi. Albo bardziej ja, bo ona chyba inaczej widziała czas. Sytuacja w każdym razie potem się powtórzyła. A potem jeszcze raz, a ja dryfując w pustce zacząłem zadawać pytania tej tajemniczej kobiecej postaci o której wspomniałem na początku. Zapytałem, czy tak będzie już zawsze? Czy wciąż będę to powtarzał i dryfował w trzech wymiarach? "Więc zdajesz już sobie sprawę, że istnieją trzy wymiary" - odparła. Brzmi to nonsensownie, ale we śnie miało jakieś bardzo głębokie znaczenie. A później mówiła zagadkami. Za każdym razem jak pojawiałem się z powrotem na tym statku-bardo, czas mijał szybciej. Pojawiałem się tam tylko na chwilę, nawet nie mogłem pogadać za bardzo z moją miłą (choć dla niej czas mijał cały czas tak samo wolno, zdawała się też być coraz bardziej umęczona). W końcu dotarło do mnie, że muszą porzucić całe moje dawne życie i przywiązania i wybrać nowe wcielenie. Odbywało się to jednak w jakiś dziwny sposób. Tajemnicza Kobieta mówiła mi, że muszą wybrać swoich nowych rodziców i nowego siebie. Nie mogłem jednak wybrać "ot tak", wskazać palcem. To się działo jakoś bardziej intuicyjnie, na płaszczyźnie duchowej.
Nie mogłem jednak pożegnać się z najbliższą. Spytałem Tajemniczej Postaci, czy mogę jeszcze raz przeżyć to samo życie, tylko trochę lepiej. Okazało się, że nie. Nie da się przeżyć życia inaczej, bo nie ma wolnej woli - jest tylko odgrywany film. Wolna wola jest tylko teraz, u kresu, a cała sztuka to odpowiednie dobieranie kolejnych wcieleń.
Pożegnałem się zatem, co było bardzo trudne i smutne i dałem się porwać przez kolejne wcielenie, na jakim się skupiłem. Odrodziłem się w jakiejś biednej rodzinie na dalekim wschodzie. Byłem "w brzuchu" nowej mamy. Była jakąś biedną kobietą, na jakiejś rybackiej łódce. Czułem, że chyba dobrze wybrałem i moje nowe życie będzie bogate duchowo, choć cały czas czułem tęsknotę i przywiązania i nie mogłem się pogodzić z tym, że zapomnę o moich bliskich. A potem się obudziłem.
- Olo
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2307
- Rejestracja: 27-11-2001, 11:41
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Re: Głupie i pojebane sny.
O panie... to się nazywa SEN!
Życie światów jest ryczącą rzeką, ale Ziemia jest sadzawką i stawem.
Znak zagłady jest wypisany na waszych czołach – jak długo będziecie się opierać ukłuciom szpilek?
Znak zagłady jest wypisany na waszych czołach – jak długo będziecie się opierać ukłuciom szpilek?
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12152
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Głupie i pojebane sny.
Super, jakoś luźnym tokiem myślenia, pewnie przez ostatni obraz, przypomniało mi o tym kawałku, którego nie słuchałem od wielu lat:sanctusdiavolos pisze: ↑01-04-2024, 14:48W sumie ten nie był głupi, ani pojebany, a w moim odczuciu bardziej inspirujący i smutny.
10 II 2024 środa
Śniło mi się, że zmarłem i byłem w stanie bardo. To się działo na jakimś statku kosmicznym. Było tam trochę bliskich mi osób. I jakaś kobieca postać, kojarzącą się z czymś, jakby AI (przez mechaniczność i brak wyraźnych emocji). Wiedziałem, że to ostatnie chwile świadomości - i musiałem się z tymi osobami jakoś pożegnać, nim nastanie "nicość". Mama też tam była. Nawet mój kot tam był. Najdłużej żegnałem się z dziewczyną. W końcu zdecydowałem się, to wszystko zakończyć. Otworzyć jakiś kosmiczny właz, by wyrzucił nas w próżnię i by świadomość zniknęła na dobrę. Zrobiłem to. Przez chwilę dryfowałem w pustce. Potem zacząłem tracić świadomość i skupiać się na nicości. Po czym znów byłem w tym samym miejscu. Na tym statku. Znów były mi bliskie osoby, ale trochę mniej - w sumie pamiętam tylko dziewczynę i kota. Zastanawialiśmy się o co chodzi. Albo bardziej ja, bo ona chyba inaczej widziała czas. Sytuacja w każdym razie potem się powtórzyła. A potem jeszcze raz, a ja dryfując w pustce zacząłem zadawać pytania tej tajemniczej kobiecej postaci o której wspomniałem na początku. Zapytałem, czy tak będzie już zawsze? Czy wciąż będę to powtarzał i dryfował w trzech wymiarach? "Więc zdajesz już sobie sprawę, że istnieją trzy wymiary" - odparła. Brzmi to nonsensownie, ale we śnie miało jakieś bardzo głębokie znaczenie. A później mówiła zagadkami. Za każdym razem jak pojawiałem się z powrotem na tym statku-bardo, czas mijał szybciej. Pojawiałem się tam tylko na chwilę, nawet nie mogłem pogadać za bardzo z moją miłą (choć dla niej czas mijał cały czas tak samo wolno, zdawała się też być coraz bardziej umęczona). W końcu dotarło do mnie, że muszą porzucić całe moje dawne życie i przywiązania i wybrać nowe wcielenie. Odbywało się to jednak w jakiś dziwny sposób. Tajemnicza Kobieta mówiła mi, że muszą wybrać swoich nowych rodziców i nowego siebie. Nie mogłem jednak wybrać "ot tak", wskazać palcem. To się działo jakoś bardziej intuicyjnie, na płaszczyźnie duchowej.
Nie mogłem jednak pożegnać się z najbliższą. Spytałem Tajemniczej Postaci, czy mogę jeszcze raz przeżyć to samo życie, tylko trochę lepiej. Okazało się, że nie. Nie da się przeżyć życia inaczej, bo nie ma wolnej woli - jest tylko odgrywany film. Wolna wola jest tylko teraz, u kresu, a cała sztuka to odpowiednie dobieranie kolejnych wcieleń.
Pożegnałem się zatem, co było bardzo trudne i smutne i dałem się porwać przez kolejne wcielenie, na jakim się skupiłem. Odrodziłem się w jakiejś biednej rodzinie na dalekim wschodzie. Byłem "w brzuchu" nowej mamy. Była jakąś biedną kobietą, na jakiejś rybackiej łódce. Czułem, że chyba dobrze wybrałem i moje nowe życie będzie bogate duchowo, choć cały czas czułem tęsknotę i przywiązania i nie mogłem się pogodzić z tym, że zapomnę o moich bliskich. A potem się obudziłem.
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
- tomekw48
- w mackach Zła
- Posty: 865
- Rejestracja: 30-10-2018, 23:45
Re: Głupie i pojebane sny.
Miałem pojebany sen.
Byłem sobie ja i 2 nieznanych mi kolegów w pubie. Sączymy sobie piwko. Muzyka metalowa leci w tle i jest super. Kończy mi się browar i idę do baru zamówić sobie piwko 0%, bo takie właśnie pije. Dostaje piwko i ktoś mnie popycha. Strącam łokciem kufel na ziemię i wszystko się rozbija i rozlewa. Wołam:
- Szefie? Uwzględnicie moją reklamację na piwko??
- Spoko, nie ma problemu - słyszę odpowiedź od barmana.
Po czym niespodziewanie wylewa się na bar dosłownie kupa gówna
To co było charakterystyczne, to to, że nie śmierdziało i nie uciekłem w przeciwieństwie do moich towarzyszy
Ale cała obsługa nagle znikła. Zostałem sam. Wchodzę na zaplecze i widzę gościa napierdalającego na klawiaturze ze słuchawkami na uszach i mówię do niego:
- Słuchaj mistrzu. Wiem, że macie problem, ale wisicie mi jedno piwo. Nalej mi jedno i dam Wam spokój. Już mnie nie ma.
- Spoko, luz. Nie ma problemu - usłyszałem od gościa sprzed kompa. Gość zdjął słuchawki i wstał od kompa i poszedł. Ja podszedłem do kompa, aby sprawdzić, w co ten gość tak napierdala na tym kompie, jak dookoła tyle gówna?
W tym momencie się obudziłem.
Taki miałem sen. Był on zajebiście wyraźny. Jak real. Ze wszystkich bodźców tylko zapachu gówna brakowało.
To było zabawne, jak to gówno wywaliło i wszyscy nagle znikli
Byłem sobie ja i 2 nieznanych mi kolegów w pubie. Sączymy sobie piwko. Muzyka metalowa leci w tle i jest super. Kończy mi się browar i idę do baru zamówić sobie piwko 0%, bo takie właśnie pije. Dostaje piwko i ktoś mnie popycha. Strącam łokciem kufel na ziemię i wszystko się rozbija i rozlewa. Wołam:
- Szefie? Uwzględnicie moją reklamację na piwko??
- Spoko, nie ma problemu - słyszę odpowiedź od barmana.
Po czym niespodziewanie wylewa się na bar dosłownie kupa gówna


- Słuchaj mistrzu. Wiem, że macie problem, ale wisicie mi jedno piwo. Nalej mi jedno i dam Wam spokój. Już mnie nie ma.
- Spoko, luz. Nie ma problemu - usłyszałem od gościa sprzed kompa. Gość zdjął słuchawki i wstał od kompa i poszedł. Ja podszedłem do kompa, aby sprawdzić, w co ten gość tak napierdala na tym kompie, jak dookoła tyle gówna?
W tym momencie się obudziłem.
Taki miałem sen. Był on zajebiście wyraźny. Jak real. Ze wszystkich bodźców tylko zapachu gówna brakowało.
To było zabawne, jak to gówno wywaliło i wszyscy nagle znikli

Jak wewnątrz tak i na zewnątrz.
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 224
- Rejestracja: 05-01-2024, 21:13
Re: Głupie i pojebane sny.
Czy na pewno był to sen? Może spędziłeś piątkowy wieczór w Łodzi?tomaszm pisze: ↑16-03-2024, 23:10Ostatnio miałem fest pojebane sny. śniło mi się ,że cały świat stanął w anarchii. Byłem na rynku Lublinieckim i zwróciłem uwagę jakimś łebka co sprayami dewastowała elewację budynków, jakieś rozróby- całkowity chaos. Stanąłem przed ta grupą młodych ludzi i powiedziałem co wy odpierdalacie, jakiś łebek chciał mnie chlasnąć takim sprężynowcem. W tym śnie pomyśłałem sobie -nie dam rady tym młodym gnojkom-dzwonie po kolegów. Dalej kumple przyjechali , zaczęliśmy takich łebków 15-20 lat pacyfikować a ci do nas z koktajkalmi mołotowa. Wziałem takiego jednego łba co rozbił witrynę w sklepie na podłogę i zaczynam go okładać- w życiu bym tego nie zrobił w prawdziwym życiu Wziałem jego głowę i zaczłęm nią uderzać o bruk. Krzyczę do niego- tego młody gnoju chcesz, tego....i się obudziłem. Totalny realizm.
Czułem w tym śnie zapach dymu, krwi, rozróby, że wszystko staneło w totalnym chaosie, chodziłem po rynku i zastawiałem się......... Za jakie grzechy........Te dzieciaki nie wyznaja żadnych wartości.
Wszystko było tak namacalne, tak realne- kurwa -obudziłem się spocony jak świnia. W zyciu fizycznie komuś krzywdy bym nie wyrządził ale w tym śnie wszystko było podstawione pod ścianą.
Był to koniec świata kiedy ludzkość skoczyła sobie do gardeł.
Mam prawo reagować.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12152
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Głupie i pojebane sny.
Uśmiałem sietomekw48 pisze: ↑09-04-2024, 05:14Miałem pojebany sen.
Byłem sobie ja i 2 nieznanych mi kolegów w pubie. Sączymy sobie piwko. Muzyka metalowa leci w tle i jest super. Kończy mi się browar i idę do baru zamówić sobie piwko 0%, bo takie właśnie pije. Dostaje piwko i ktoś mnie popycha. Strącam łokciem kufel na ziemię i wszystko się rozbija i rozlewa. Wołam:
- Szefie? Uwzględnicie moją reklamację na piwko??
- Spoko, nie ma problemu - słyszę odpowiedź od barmana.
Po czym niespodziewanie wylewa się na bar dosłownie kupa gównaTo co było charakterystyczne, to to, że nie śmierdziało i nie uciekłem w przeciwieństwie do moich towarzyszy
Ale cała obsługa nagle znikła. Zostałem sam. Wchodzę na zaplecze i widzę gościa napierdalającego na klawiaturze ze słuchawkami na uszach i mówię do niego:
- Słuchaj mistrzu. Wiem, że macie problem, ale wisicie mi jedno piwo. Nalej mi jedno i dam Wam spokój. Już mnie nie ma.
- Spoko, luz. Nie ma problemu - usłyszałem od gościa sprzed kompa. Gość zdjął słuchawki i wstał od kompa i poszedł. Ja podszedłem do kompa, aby sprawdzić, w co ten gość tak napierdala na tym kompie, jak dookoła tyle gówna?
W tym momencie się obudziłem.
Taki miałem sen. Był on zajebiście wyraźny. Jak real. Ze wszystkich bodźców tylko zapachu gówna brakowało.
To było zabawne, jak to gówno wywaliło i wszyscy nagle znikli![]()

If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
- uglak
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10026
- Rejestracja: 15-06-2012, 12:03
- Lokalizacja: ארץ ישראל
Re: Głupie i pojebane sny.
Niby nic ciekawego, ale może zaczynam mieć prorocze sny, więc mitomani i wierzący w boskość Snorre mogą nadstawić uszu. Śniło mi się, że zobaczyłem gdzieś na mieście plakat koncertu Emperora. Niezbyt przekonuje mnie już odstawianie pańszczyzny przez Ihsahna i spółkę w postaci grania jednej z pierwszych płyt, więc mój mózg wymyślił nową trasę, IX Equilibrium & Prometheus, a po chwili zauważyłem też, że supportem będzie Thorns promując wreszcie wydany drugi album.
Potem mamy przeskok, kiedy po jakichś mało istotnych perypetiach udało się dotrzeć na koncert, który odbywał się w jakichś plastikowych, eurowizyjnych przestrzeniach. Wszystko było w przezroczystych dekoracjach podświetlanych na niebiesko ledami, miało to imitować jakąś krainę lodu i wyglądało naprawdę tandetnie, a wejście do klubu przypominało skrzyżowanie wejścia do krakowskiego hospicjum Łazarza od strony ulicy (to akurat ma jakiś sens, bo wczoraj rozliczałem PIT, a tam daję 1,5% podatku) i parafii Św. Antoniego w Bronowicach.
Niestety o samej muzyce się nie wypowiem, bo budzik zawsze wie kiedy zakończyć opowieść i zadzwonił jakoś w przerwie przed koncertem Thorns - może następnym razem.
Potem mamy przeskok, kiedy po jakichś mało istotnych perypetiach udało się dotrzeć na koncert, który odbywał się w jakichś plastikowych, eurowizyjnych przestrzeniach. Wszystko było w przezroczystych dekoracjach podświetlanych na niebiesko ledami, miało to imitować jakąś krainę lodu i wyglądało naprawdę tandetnie, a wejście do klubu przypominało skrzyżowanie wejścia do krakowskiego hospicjum Łazarza od strony ulicy (to akurat ma jakiś sens, bo wczoraj rozliczałem PIT, a tam daję 1,5% podatku) i parafii Św. Antoniego w Bronowicach.
Niestety o samej muzyce się nie wypowiem, bo budzik zawsze wie kiedy zakończyć opowieść i zadzwonił jakoś w przerwie przed koncertem Thorns - może następnym razem.
Guilty of being right
- DST
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2470
- Rejestracja: 23-12-2010, 23:02
Re: Głupie i pojebane sny.
Śniło mi się, że z użytkownikiem wonsz bawiliśmy się na koncercie End It (hardcore z Baltimore). Koncert odbywał się na placu zabaw i główną formą aktywności uczestników było zawieszanie się na kolorowych drążkach i przemieszczanie się na nich po rękach. Niestety nie zapamiętałem wyglądu użytkownika, a nie mieliśmy okazji przeciąć się w realnym życiu.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10191
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: Głupie i pojebane sny.
Ostatni na pętli mi się śni jak podchodzę do Ojca i stzrelam mu w szyję . Ten się wykrwawia, próbuj mu pomóc patrząc co narobiłem. Próbuje Go ratować. Ja jebie jest to tak rzeczywiste w tych snach ,że potrafię się o 4 rano obudzić i tylko sen rozpamiętywać.
Moja mama jak się zabiła śniła mi się po nocach miesiącami. żyłem w takim poczuciu winy ,że do dzisiaj mi się w snach przeplata.
Zmierzam do tego, że te sny są pewnie jakimś odbiciem emocji- w moim przypadku zajebiście negatywnych, nie raz jak się budzę w nocy to prąd po mnie przechodzi i rozpamiętuje to.
Moja mama jak się zabiła śniła mi się po nocach miesiącami. żyłem w takim poczuciu winy ,że do dzisiaj mi się w snach przeplata.
Zmierzam do tego, że te sny są pewnie jakimś odbiciem emocji- w moim przypadku zajebiście negatywnych, nie raz jak się budzę w nocy to prąd po mnie przechodzi i rozpamiętuje to.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10191
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: Głupie i pojebane sny.
Co dziwniejsze wcześniej śniło mi się ,że na dom Ojca napadają zbiry i strzelam z krzaków. Możliwe ,że o tym już tu pisałem wcześniej. Nawet maochę swoja ratuję z opresji - gdzie delikatnie mówiąc nie przepadamy za sobą.W tych snach jest nie raz to tak realne ,że czuję zapach krwi i prochu.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10191
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: Głupie i pojebane sny.
Od dłuższego czasu śni mi się wypadek. 2 samochody rozbite, w wypadku ucierpiały dzieci, podejmuję ackję ranimacyjną i dziecko umiera mi na rękach. Jebany koszmar.Brrr
Nie wiem kurwa może Hydroxysynę nie mogę zapijać gorzała, że mi się to wgłowie tak intensyfikuje.
Nie wiem kurwa może Hydroxysynę nie mogę zapijać gorzała, że mi się to wgłowie tak intensyfikuje.
- vicek
- zahartowany metalizator
- Posty: 4639
- Rejestracja: 26-10-2011, 19:49
- Lokalizacja: dolinki
Re: Głupie i pojebane sny.
No to miałem srogi sen . Śniło mi się że oglądam jakiś film, a tam scena w której jakiś łepek z wykrzywiona morda mówi "groza , groza " i nagle uświadomiłem sobie że on jest trochę podobny do tej okładki mgły i dostałem olśnienia że pewnie stąd wzięli motyw na okładkę. Ciekawe czy coś jest na rzeczy . Całe szczęście śniła mi się okładka z najlepszej płyty mgły 
- Olo
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2307
- Rejestracja: 27-11-2001, 11:41
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Re: Głupie i pojebane sny.
Dla mnie to brzmi jak jakiś błąd w matriksie. Mi się chyba NIGDY NIC nie śniło dwa razy. W dodatku żeby tak samo ten sen przebiegał?
Życie światów jest ryczącą rzeką, ale Ziemia jest sadzawką i stawem.
Znak zagłady jest wypisany na waszych czołach – jak długo będziecie się opierać ukłuciom szpilek?
Znak zagłady jest wypisany na waszych czołach – jak długo będziecie się opierać ukłuciom szpilek?
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10072
- Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
- Lokalizacja: Trockenwald
Re: Głupie i pojebane sny.
Ech, to mi z młodu wiele razy niektóre sny się powtarzały. Może nie 1:1 w obrębie samego obrazu, ale scenariusz zawsze ten sam.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12152
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Głupie i pojebane sny.
W sumie ciekawe, nie myslalem o tym nigdy wczesniej, ale ta okladka przypomina "Krzyk" Muncha, czyli superklasyke ekspresjonizmu. Ten obraz mial oddawac uczucia artysty, ktory latwo wpadal w panike bo byl, jakbysmy to dzisiaj powiedzieli, neurodivergent. Na wikipedia jest troche inna wersja, ale tez wskazujaca na to, ze byl to wrazliwy czlowiek (dziwnym nie jest). Wiec widzenie tej okladki Mgly jako w pewnym sensie alternatywnej wersji Krzyku, tylko takiego, gdzie krzyczacego ogarnia strach, pasuje do siebie doskonale.vicek pisze: ↑07-08-2024, 06:22No to miałem srogi sen . Śniło mi się że oglądam jakiś film, a tam scena w której jakiś łepek z wykrzywiona morda mówi "groza , groza " i nagle uświadomiłem sobie że on jest trochę podobny do tej okładki mgły i dostałem olśnienia że pewnie stąd wzięli motyw na okładkę. Ciekawe czy coś jest na rzeczy . Całe szczęście śniła mi się okładka z najlepszej płyty mgły![]()
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12152
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Głupie i pojebane sny.
Mozg probuje rozwiazac jakis problem, odpalajac przy tym ten sam zestaw neuronow, ktore generuja podobne obrazy. Nie ma sposobu, by udowodnic na pewno, czy to jest kropka w kropke ten sam sen, oczywiscie, poza faktem, ze odpalone neurony sa te same. Dopoki problem siedzacy gdzies plytko albo gleboko nie zostanie rozwiazany, sen bedzie sie co jakis czas powtarzal. Tez mam wiele powtarzalnych snow. Okolo wysokosci gimnazjum wszedl mi gleboko lek przed globalna katastrofa i trzyma mnie do dzis, nie wiem dlaczego. Co jakis czas sni mi sie bomba atomowa od wielu lat, na poziomie swiadomym mam leki wobec glosnych odglosow (ktore odruchowo interpretuje wlasnie jako wybuchy), a nawet gdy widze ksiezyc wiekszy niz zwykle, potrafie sobie wkrecic, ze on zbliza sie do ziemi i zniszczy ja.
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
- tomekw48
- w mackach Zła
- Posty: 865
- Rejestracja: 30-10-2018, 23:45
Re: Głupie i pojebane sny.
Niektóre sny mają w sobie coś z jasnowidzenia. Znam to z praktyki.
Ale nasuwa się wniosek... Skoro można przewidywać przyszłość, to znaczy, że już wszystko w naszym życiu jest zaplanowane, a my przez życie idziemy jak bohaterowie książek. Nasze życie jest książką, gdzie wszystko jest już ustalone, a tylko my jako bohaterowie nie wiemy co będzie za chwilę.
Wolna wola nie istnieje.
To jest moje opus magnum. To jest fundament mojego światopoglądu.
Tak... Hitler i Stalin zrobili tylko to co musieli w swoim życiu zrobić. W świetle mojego światopoglądu są niewinni. Są tragicznymi bohaterami swojego życia. Tak jak my wszyscy.
Wolna wola nie istnieje.
Ale nasuwa się wniosek... Skoro można przewidywać przyszłość, to znaczy, że już wszystko w naszym życiu jest zaplanowane, a my przez życie idziemy jak bohaterowie książek. Nasze życie jest książką, gdzie wszystko jest już ustalone, a tylko my jako bohaterowie nie wiemy co będzie za chwilę.
Wolna wola nie istnieje.
To jest moje opus magnum. To jest fundament mojego światopoglądu.
Tak... Hitler i Stalin zrobili tylko to co musieli w swoim życiu zrobić. W świetle mojego światopoglądu są niewinni. Są tragicznymi bohaterami swojego życia. Tak jak my wszyscy.
Wolna wola nie istnieje.
Jak wewnątrz tak i na zewnątrz.