Porównanie Tangieru do gwałtu przez Myszkę Miki jeszcze długo będzie w moim sercu.ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑18-03-2024, 21:42Panie kolego, jakby Ci to powiedzieć. Jak masz ochotę wybrać się do Maroka, i w związku z tym myślisz wybrać się na dzień czy dwa do Tangieru, to mozna to porównać do sytuacji, w której dziecko chce jechać do Disneylandu, a Ty zamiast o Disneylandu zabierasz je do ciemnego pomieszczenia, gdzie gwałci je gość przebrany za Myszkę Miki. Nie poczuje od tego magii Disneya.
Medina jest fajna i autentyczna, ale jeśli spodziewasz się np. muzeów, to z góry mówię, że muzea w Maroku to z reguły straszna bieda w porównaniu do europejskich. Zresztą jak już jednak trafisz w takie miejsce, to sam zobaczysz, że zwiedzanie w tradycyjnym sensie nie ma tam sensu, bo to miejsce do chłonięcia atmosfery całym sobą, wszystko jest inne niż u nas. Poza Mediną jest tam normalne nowoczesne miasto, którego nie warto oglądać.
Poza tym weź pod uwagę, że promy pływają najczęściej do portu Tanger-Med, który wcale nie jest w Tangierze, tylko tak godzinę autobusem (który kosztuje grosze, ale czas też ma cenę). Więc to w praktyce tak 3 godziny płynięcia, pół godziny na rozeznanie się + bycie sprawdzanym, oraz godzina autobusem (jeśli przyjedzie akurat idealnie). Bilety bezpośrednio do Tangieru są droższe (ale są). Ja bym wolał już zostać na Gibraltarze ten dodatkowy dzień czy dwa, a zamiast tego polecieć kiedyś na kilka dni do Marrakeszu albo Rabatu (po czym po doleceniu do Rabatu natychmiast przejechać na drugą stronę rzeki do Sale), ale znowu, to tylko ja. Szkoda urlopu na takie gówno jak Tangier, jeszcze się zniechęcisz. Tak samo Running Wild nie zaczyna się od "Shadowmaker";-)
Spoko, dzięki bardzo za radę. Mam teraz lepszy obraz i pewnie oleję to, choć fajnie by było zahaczyć Afrykę w końcu. Do Marakeszu trochę daleko.
Gibraltar, Sewillę, Rondę itd sprawdzaliśmy w zeszłym roku, to teraz kusi coś innego. Może Kordoba też dojdzie do planu.