Oczywiscie, o tej koncepcji wspomina chocby Gary Taubes w swoich ksiazkach w zwiazku z raportem senackim senatora McGoverna z 1968 roku, wspomina to tez pare innych ksiazek. To stara teoria (a raczej praktyka), ktora stoi w opozycji do teorii kalorystow, czyli ponad 130 letniej teorii aptekarza Atwatera, ktory palil w piecu jedzeniem i liczyl cieplo. U nas z kolei przez lata to powtarzal doktor Kwasniewski.mistrzsardu pisze: ↑14-03-2024, 10:08Jest taka koncepcja, że przyczyną nieustannego jedzenia jest jego mała wartość odżywcza. W pokarmach znajduje się bardzo mało witamin, mikroelementów, substancji odżywczych. W związku z tym organizm chce nadrobić małą ilość substancji odżywczych w pożywieniu jego ilością, żeby wyjść na "0" i uzupełnić niedobory. Według mnie ma to sens. Inna spraw to dodawanie cukru, który uzależnia do wszystkiego. Cukier jest tani i fajnie robi gramaturę producentom. O innej chemii nie wspomnę bo to już zupełnie inna opowieść....ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑12-03-2024, 21:443. Nie należy spodziewać się zrozumienia wśród otoczenia - żyjemy w świecie, gdzie ludzie jedzą cały czas, a wielu je jak świnie.
Co dotego co karkas napisal wyzej to pamietam doskonale jak ten temat podnosilem tu pare lat temu i jakie byly reakcje od "naukawej" czesci forum