Trzaski, zgrzyty i skowyty.
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, ŚWIAT BEZ KOŃCA
- Morph
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8973
- Rejestracja: 27-12-2002, 12:50
- Lokalizacja: hyperborea
- Kontakt:
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
- Morph
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8973
- Rejestracja: 27-12-2002, 12:50
- Lokalizacja: hyperborea
- Kontakt:
Albo niech będzie, nie chce mi się odkopywać starego tematu to perły powrzucam tutaj. Perła numer bodajże 7:

LEGION CONDOR humanity vs society
7"EP, Eternal Soul Records 2003, ltd. 400+100 pEP
Kolejna, po 2 opisywanych kiedyś tam wydawnictwach Operation Julmond, siódemka którą tutaj zapolecę. Legion Condor to takie dziwne bydlę, co nagrywa ten swój industrial/power electronics w formie zdecydowanie lżejszej niż "tuzy" gatunku, ale klimatem nadrabiają wszystko. Muzyka ahumanitarna, totalitarna, gwałcąca co się da. Dwa utwory, zsamplowane jakieś kabaratowe występy, śpiewy jak z wieców partyjnych, a do tego ciężka, walcowata, powolna i pulsująca elektronika. Kto jeszcze nie zna temu polecam, kto zna mógłby się dołączyć do zachwytów
.

LEGION CONDOR humanity vs society
7"EP, Eternal Soul Records 2003, ltd. 400+100 pEP
Kolejna, po 2 opisywanych kiedyś tam wydawnictwach Operation Julmond, siódemka którą tutaj zapolecę. Legion Condor to takie dziwne bydlę, co nagrywa ten swój industrial/power electronics w formie zdecydowanie lżejszej niż "tuzy" gatunku, ale klimatem nadrabiają wszystko. Muzyka ahumanitarna, totalitarna, gwałcąca co się da. Dwa utwory, zsamplowane jakieś kabaratowe występy, śpiewy jak z wieców partyjnych, a do tego ciężka, walcowata, powolna i pulsująca elektronika. Kto jeszcze nie zna temu polecam, kto zna mógłby się dołączyć do zachwytów

- Morph
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8973
- Rejestracja: 27-12-2002, 12:50
- Lokalizacja: hyperborea
- Kontakt:
No to jeszcze jedno, bo mnie wena chwyciła:

SUTCLIFFE JUGEND pigdaddy
Cold Spring 2008 CD
Tym razem nietypowo trochę, bo od premiery ledwo co miesiąc upłynął. Ale jako że SJ jest u mnie w pierwszej 3ce zespołów z tego nurtu, i to do tego na czele, to bez zawahania polecę to cudeńko. 6, 7 lub 8 (zależy jak liczyć) studyjny CD album SJ prezentuje to, co najbardziej kocham w PE. Po genialnych i masakrycznie ciężkich "When Pornography is no Longer Enough" i "The Victim as Beauty" i trochę bardziej zachowawczym, ale równie świetnym "This is the Truth" Tomkins z Taylorem znowu przypierdolili z największego kalibru. Skrajnie zdegenerowany wokal wspierany do bólu klasycznym instrumentarium, praktycznie bez sampli i 'ozdobników'. Ale na tej płycie głównym punktem jest wokal, który występuje praktycznie w pełnej skali od przemówień po kwiczenie zarzynanej świni. Jak na razie u mnie chyba płyta 2008, ale z racji pierdolca na punkcie SJ jest to mocno nieobiektywne stwierdzenie. A jeszcze czeka na mnie drugi album z tego roku, split z Taint i parę reedycji. Lepiej przypierdolić tylko może ewentualne nowe wydawnictwo Slogun. Amen.

SUTCLIFFE JUGEND pigdaddy
Cold Spring 2008 CD
Tym razem nietypowo trochę, bo od premiery ledwo co miesiąc upłynął. Ale jako że SJ jest u mnie w pierwszej 3ce zespołów z tego nurtu, i to do tego na czele, to bez zawahania polecę to cudeńko. 6, 7 lub 8 (zależy jak liczyć) studyjny CD album SJ prezentuje to, co najbardziej kocham w PE. Po genialnych i masakrycznie ciężkich "When Pornography is no Longer Enough" i "The Victim as Beauty" i trochę bardziej zachowawczym, ale równie świetnym "This is the Truth" Tomkins z Taylorem znowu przypierdolili z największego kalibru. Skrajnie zdegenerowany wokal wspierany do bólu klasycznym instrumentarium, praktycznie bez sampli i 'ozdobników'. Ale na tej płycie głównym punktem jest wokal, który występuje praktycznie w pełnej skali od przemówień po kwiczenie zarzynanej świni. Jak na razie u mnie chyba płyta 2008, ale z racji pierdolca na punkcie SJ jest to mocno nieobiektywne stwierdzenie. A jeszcze czeka na mnie drugi album z tego roku, split z Taint i parę reedycji. Lepiej przypierdolić tylko może ewentualne nowe wydawnictwo Slogun. Amen.
Ostatnio zmieniony 23-05-2008, 21:31 przez Morph, łącznie zmieniany 1 raz.
- Morph
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8973
- Rejestracja: 27-12-2002, 12:50
- Lokalizacja: hyperborea
- Kontakt:
-
- rozkręca się
- Posty: 41
- Rejestracja: 06-05-2008, 22:54
- Lokalizacja: LBN

Skoro mowa o klimatach SJ to mogę szczerze polecić ostatniego długograja TAINT. Totalnie pokurwiony, ekstremalny, momentami minimalistyczny noise/PE z bardzo wysokimi częstotliwościami oraz zniekształconym wokalem. Z dźwiękami przeplatają się opowieści m.in. prostytutek o ich pracy (chorobach wenerycznych, klientach którzy dusili, kazali przebierać się za małe dziewczynki itp.) W ostatnim kawałku jest opowieść płaczącej młodej dziwki która cieła się na ulicy. Bardzo dobry krążek, polecam.
- Morph
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8973
- Rejestracja: 27-12-2002, 12:50
- Lokalizacja: hyperborea
- Kontakt:
Hmmm, czemu ja tego jeszcze nie mam...
Aha, zainteresowani ww. klimatami mogą pisać PM (jeden, nie spamować
) to podeślę linka+hasło do mojego folderu na RS, będę tam w miarę regularnie wrzucał ripy epek i winyli, okazjonalnie CDR. Na dzień dobry serwuję EPkę Legion Condor.
EDIT:
A jutro mały atak, bo - o ile wszystko pójdzie zgodnie z planem - to wrzucę:
THE GREY WOLVES catholic priests fuck children
GRUNT dead beauty/dancefloor wreck
NICOLE 12 playground
OPERATION JULMOND twice minded
OPERATION JULMOND hate... and better visions
+ ew. zacznę wrzucać epki z serii "Sermon" Con-Dom.
Aha, zainteresowani ww. klimatami mogą pisać PM (jeden, nie spamować

EDIT:
A jutro mały atak, bo - o ile wszystko pójdzie zgodnie z planem - to wrzucę:
THE GREY WOLVES catholic priests fuck children
GRUNT dead beauty/dancefloor wreck
NICOLE 12 playground
OPERATION JULMOND twice minded
OPERATION JULMOND hate... and better visions
+ ew. zacznę wrzucać epki z serii "Sermon" Con-Dom.
Niezłe, choć staszny light jak na taką muzykę, miał być AIDS, a jest dobrze leczona ospa wietrznaMorph pisze: Kolejna, po 2 opisywanych kiedyś tam wydawnictwach Operation Julmond, siódemka którą tutaj zapolecę. Legion Condor to takie dziwne bydlę, co nagrywa ten swój industrial/power electronics w formie zdecydowanie lżejszej niż "tuzy" gatunku, ale klimatem nadrabiają wszystko. Muzyka ahumanitarna, totalitarna, gwałcąca co się da. Dwa utwory, zsamplowane jakieś kabaratowe występy, śpiewy jak z wieców partyjnych, a do tego ciężka, walcowata, powolna i pulsująca elektronika. Kto jeszcze nie zna temu polecam, kto zna mógłby się dołączyć do zachwytów.


Skullflower / Axolotl - Bored Fortress: Year 3 split 7''
Gęsto w chuj, lepka betonowa masa, dzwony. Straszna miazga.
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
W PE/noise nie odnajduję nic ciekawego. Dosłownie nic. To grafomania muzyczna podobnie jak country czy disco polo. Z industrialem to już trochę lepsza sprawa. Żeby nie słuchać tylko metalu, wybieram jeszcze rock progresywny i przede wszystkim jazz.
Żeby chociaż trochę życzliwiej spojrzeć na PE/noise powiem tak: podobnie jak muzyka ludowa, PE za cholerę nie nadaje sie do słuchania w czystej postaci. Ale również podobnie jak muzyka ludowa nadaje się jako inspiracja do tworzenia czegoś ciekawszego.
Żeby chociaż trochę życzliwiej spojrzeć na PE/noise powiem tak: podobnie jak muzyka ludowa, PE za cholerę nie nadaje sie do słuchania w czystej postaci. Ale również podobnie jak muzyka ludowa nadaje się jako inspiracja do tworzenia czegoś ciekawszego.
- Morph
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8973
- Rejestracja: 27-12-2002, 12:50
- Lokalizacja: hyperborea
- Kontakt:
- Morph
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8973
- Rejestracja: 27-12-2002, 12:50
- Lokalizacja: hyperborea
- Kontakt:
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
W 1984 roku TGW i paru innych gówien słuchałem. Pewnie, że nowości z rynku PE nie znam, bo się nie interesuję, klasykę wszakże więcej niż liznąłem - wśród znajomych było trochę miłośników PE. Jeśli PE się zmieniło, rozwinęło, to gratuluję, chętnie posłucham. Ale szczerze: jest coś więcej w PE niż proste szumy i jeszcze prostsze trzaski? A wszystko na tle bez polotu grających brzęczących dronów? Rozwinęli się technicznie muzycy PE? Taka przeciętna kapela PE byłaby w stanie zagrać cover takich kapel jak np. Voivod, Mekong Delta, nie wspominając nawet o Cynic?jesterSS pisze:84 minuty? Jebany rapidshare!
Trotzky, a TGW to też grafomania?