Dowcipy v. n'ta

[Asia Tuchaj-Bejowicz]

z gadżetami już ktoś wystartował

[trup]

Przejebane ma chłopak teraz już z tym nazwiskiem. Fejm chwilowy jest. Może raczej beka. Ciekawe czy mu się przysłuży czy będzie tak jak z "Jesteś zwycięzcą!"?

[Sgt. Barnes]

Ja miałem kiedyś w pracy koleżankę - miała na nazwisko Podyma...Też przejebane

[Pacjent]

Ja miałem kiedyś w pracy koleżankę - miała na nazwisko Podyma...Też przejebane

Dlaczego ludzie o takich nazwiskach nie zmieniają ich np. w chwili ukończenia 18 lat? Lubią tak?

[trup]

Ja miałem kiedyś w pracy koleżankę - miała na nazwisko Podyma...Też przejebane

Moja osobista małżonka miała kiedyś w klasie dwóch panów o nazwiskach: Sromek i Ciporski

[Sgt. Barnes]

Żona jest nauczycielką i ma podopieczną o nazwisku Fiutek...

[Gothmog666]

Szewc Janusz z Tomaszowa lubelskiego miał swój mały, jednoosobowy zakład już od lat 90-tych. Był to zakład szewski. Naprawiał buty. Pewnego dnia przyszła pani Krystyna, mieszkanka Tomaszowa, żeby naprawić swoje kozaki. Zbliżała się zima. Znali się z widzenia, bo mieszkali przecież w jednym mieście. Bardzo się ucieszyła gdy Janusz oznajmił, że buty naprawi jej w dwa dni. Nagle widząc, że Janusz jest tylko w klapkach na nogach zagadnęła i zażartowała: a to nie zimno panu w tych samych klapkach? Na co Janusz odpowiedział jej z uśmiechem na twarzy: a to pani nie wie, że szewc bez butów chodzi? I nagle obydwoje popatrzyli się na siebie i zaczęli się głośno śmiać... Hahahaha.

Pewnego dnia nocą pies Tasy zmierzał przez las. Było ciemno w nocy, bo nie było słońca, ale kierował się swoim węchem. Nagle zobaczył grzyba (tym węchem). Obwąchał go dokladnie, miał zamiar go zjeść, ale wówczas usłyszał głośne krzyki dochodzące z pewnego domu. Dosłownie biegł na czterech nogach (i to jest fakt autentyczny) zobaczyć, co się tam dzieje. Spostrzegł niemrawe pomruki starej baby i księdza umykającego w sutannie. Podobno nazywał się Marcin. Pies instynktownie stwierdził, że jednak wejdzie do tego domu i zobaczy co się stało. Zobaczył gołą babę i zobaczył też, że śmierdzą jej skarpety. Uciekł do lasu. Historia skończyła się tak:

historia skończyła się tak, wrócił Mariusz, bo podobno pił z Grześkiem i tylko powiedział: Hahahaha.

Dzięki długi za lata dobrego trollingu, pomogło mi na depresję

[[V]]

Żona jest nauczycielką i ma podopieczną o nazwisku Fiutek...

To się zapytaj sierżancie czy opierdoli ci gałę!

[Sgt. Barnes]

Tymczasem Vince:

[Sgt. Barnes]

[shitshow]

^
|

[Sgt. Barnes]

[ramonoth]

Ja miałem kiedyś w pracy koleżankę - miała na nazwisko Podyma...Też przejebane

Aneta Szczupła, po mężu Dojada

[Sgt. Barnes]

Agnieszka Smaruj-Rogala

[Agony]

Miałem styczność z koleżanką o nazwisku Ruchała.
Czy pani Ruchała? Anna Ruchała?

[mocny2_3]

[empir]

Tylko u mnie nic ni ma?

[Sgt. Barnes]

U mnie też. Czasem się zdarza, że zdjęcia z netu po prostu znikają

[Mariusz Wędliniarz]

Agnieszka Smaruj-Rogala

Ja mam na nazwisko Pętko. Dariusz Pętko. Imie z bieżmowania to Mariusz. Adam ma na nazwisko Krowisz, a Grzesiek ma Termena.

[trup]

w sumie to nie dowcip... a kampania ciekawa.