Przejechał 3000 km autostopem w Rosji. "Zabiją Putina, jeśli teraz się podda" 
Programista z St. Petersburga przejechał autostopem 3000 km na głębokiej rosyjskiej prowincji. W trakcie jazdy rozmawiał o wojnie z kierowcami. Oto co sądzą o inwazji Rosji na Ukrainę mieszkańcy rosyjskich miast i miasteczek.
ŹRÓDŁO 
(...)— Na początku maja przejechałem autostopem około 3 tys. km przez Czuwaszję, Tatarstan, Baszkirię, a także obwody samarski, uljanowski i orenburski — wylicza Nikołaj Dubrowski, rosyjski programista, współpracujący z "The Moscow Times".
— Podróżowanie autostopem wiąże się z rozmową z kierowcą. A osoba, z którą rozmawiasz, wpuszcza cię nie tylko do swojego samochodu, ale też do swojej strefy komfortu. Możesz z nią porozmawiać o czymś trudnym, niebezpiecznym lub niepokojącym. Jazda autostopem buduje zaufanie, a rozmówcy rzadko kiedy mówią coś innego niż to, co naprawdę myślą — opowiada.
— Moim celem nie było dowiedzenie się, co ludzie myślą o wojnie, chciałem posłuchać mieszkańców rosyjskiej prowincji. Nie nagrywałem niczego na dyktafony, robiłem jedynie notatki i starałem się nie zadawać w kółko tych samych pytań, lecz po prostu pozwalałem ludziom mówić to, co uważali za stosowne — wyjaśnia.(...)
