III Wojna Światowa
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir
Regulamin forum
"Ludzie, którzy nie potrafią kontrolować własnych emocji, próbują kontrolować zachowania innych ludzi" - John Cleese
"Ludzie, którzy nie potrafią kontrolować własnych emocji, próbują kontrolować zachowania innych ludzi" - John Cleese
- Ascetic
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16275
- Rejestracja: 10-01-2015, 15:54
- Mariusz Wędliniarz
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2466
- Rejestracja: 21-09-2011, 13:13
- nicram
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12609
- Rejestracja: 13-04-2011, 18:53
- Lokalizacja: Litzmannstadt
Re: III Wojna Światowa
Może się będzie galwanizował wodą po goleniu BRUTAL? Kto to wie?
Ostatnio zmieniony 04-03-2022, 04:59 przez nicram, łącznie zmieniany 1 raz.
all the monsters will break your heart
- nicram
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12609
- Rejestracja: 13-04-2011, 18:53
- Lokalizacja: Litzmannstadt
Re: III Wojna Światowa
Dobre podsumowanie. "Teatr Bartosiaka"

all the monsters will break your heart
- nicram
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12609
- Rejestracja: 13-04-2011, 18:53
- Lokalizacja: Litzmannstadt
Re: III Wojna Światowa
Podobno przestali. Któryś z kacapskich dowódców zrozumiał, że może jebnąć?
all the monsters will break your heart
- Najprzewielebniejszy
- zahartowany metalizator
- Posty: 4366
- Rejestracja: 31-12-2001, 18:22
Re: III Wojna Światowa
Gdzies juz czytalem, ze do z
Putera moga docierac tylko raporty, ktore maja dotrzec. Generalicja informuje go tylko o postepie, a nie o tym jak do niego doszli.
Typ ma swoja wersje, slyszy to, co ma uslyszec. Zaorali go jego wlasnymi metodami.
Ktorys madry inaczej z orderami wpadl na pomysl terroru elektorwniami nie majac pojecia o ewentualnych skutkach.
Tak jest kurwa 6 reaktorow! Jeden czynny. To jak danie dziecku zapalki w stogu siana. Plyn lugola wykupowany przez matolow i schrony nie pomoga.
Putera moga docierac tylko raporty, ktore maja dotrzec. Generalicja informuje go tylko o postepie, a nie o tym jak do niego doszli.
Typ ma swoja wersje, slyszy to, co ma uslyszec. Zaorali go jego wlasnymi metodami.
Ktorys madry inaczej z orderami wpadl na pomysl terroru elektorwniami nie majac pojecia o ewentualnych skutkach.
Tak jest kurwa 6 reaktorow! Jeden czynny. To jak danie dziecku zapalki w stogu siana. Plyn lugola wykupowany przez matolow i schrony nie pomoga.
WINYLE na sprzedaż viewtopic.php?f=25&t=18597&p=1845769#p1845769
- nicram
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12609
- Rejestracja: 13-04-2011, 18:53
- Lokalizacja: Litzmannstadt
Re: III Wojna Światowa
No nie wiem czy nie jest świadomy. Strach w jego oczach jest wielki. Jakby zdawał sobie sprawę. Poza tym terror względem niezależnych mediów, zamykanie itd. wskazuje, że wiedzą co się tam dzieje.Najprzewielebniejszy pisze: ↑04-03-2022, 05:37Gdzies juz czytslem, ze do z
Putera moga docierac tylko raporty, ktore maja dotrzec. Generalicja informuje go tylko o postepie, a nie o tym jak do niego doszli.
Typ ma swoja wersje, slyszy to, co ma uslyszec. Zaorali go jego wlasnymi metodami.
Ktorys madry z orderami wpadl na pomysl terroru elektorwniami nie majac pojecia o ewentuslnych skutkach.
Tak jest kurwa 6 reaktorow! Jeden czynny. To jak danie dziecku zapalki w stogu siana. Plyn lugola wykupowany przez matolow i schrony nie pomoga.
all the monsters will break your heart
- Hatefire
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11056
- Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
- Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)
Re: III Wojna Światowa
No też jestem ciekaw co do niego dociera. Na pewno funkcjonuje w pewnej bańce informacyjnej. Nie chodzi nawet o jakąś cechę typową dla rosyjskiego systemu władzy tylko to problem widoczny w zarządzaniu każdą dużą organizacją. CEO w korporacji też z tym się boryka. Jest zdany z powodu czysto fizycznych ograniczeń na raporty/briefy/itp. sporządzane przez inne osoby, jak twierdzi pewien znany polityk Hitler też nie wiedziałNajprzewielebniejszy pisze: ↑04-03-2022, 05:37Gdzies juz czytalem, ze do z
Putera moga docierac tylko raporty, ktore maja dotrzec. Generalicja informuje go tylko o postepie, a nie o tym jak do niego doszli.
Typ ma swoja wersje, slyszy to, co ma uslyszec. Zaorali go jego wlasnymi metodami.
Ktorys madry inaczej z orderami wpadl na pomysl terroru elektorwniami nie majac pojecia o ewentualnych skutkach.
Tak jest kurwa 6 reaktorow! Jeden czynny. To jak danie dziecku zapalki w stogu siana. Plyn lugola wykupowany przez matolow i schrony nie pomoga.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
- Hatefire
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11056
- Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
- Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)
Re: III Wojna Światowa


Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
- nicram
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12609
- Rejestracja: 13-04-2011, 18:53
- Lokalizacja: Litzmannstadt
Re: III Wojna Światowa
all the monsters will break your heart
- Najprzewielebniejszy
- zahartowany metalizator
- Posty: 4366
- Rejestracja: 31-12-2001, 18:22
Re: III Wojna Światowa

sTrażacy szybko ogarnęli pożar.
Niemniej głupota ruskich nie ma sobie równych.
Aktualny poziom promieniowania nad Polską możecie sprawdzać tutaj:
https://www.gov.pl/web/paa/sytuacja-radiacyjna
WINYLE na sprzedaż viewtopic.php?f=25&t=18597&p=1845769#p1845769
- Hatefire
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11056
- Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
- Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)
Re: III Wojna Światowa
krytykapolityczna.pl pisze: Opowieść o rosyjskiej potędze jest na wyrost. Turcja to wie [rozmowa]
Rosjanie byli tak zafiksowani na broni i wojsku, że uznali: skoro mamy bombę atomową, to nikt nam nie podskoczy. No to niech ją sobie teraz zrzucą na hiperinflację… Adam Balcer w rozmowie z Krytyką Polityczną.
Zanim zaczniesz czytać, chcemy zachęcić cię do subskrypcji naszego newslettera. To autorski wybór tekstów przygotowywany każdego tygodnia przez inną osobę z naszej redakcji. Zapisz się.
Michał Sutowski: Turcja w tej wojnie jest za Ukrainą czy może za, a nawet przeciw?
Adam Balcer: Jest za Ukrainą, choć jednocześnie rząd podkreśla, że zależy mu na przyjaźni z obydwoma narodami, że mógłby mediować między stronami. Dlatego kilka dni temu Ankara wstrzymała się od głosu w Radzie Europy w trakcie głosowania w sprawie zawieszenia członkostwa Rosji. Niemniej deklaracja tureckiego MSZ w momencie ataku była jednoznaczna: to nielegalna agresja na suwerenny, niepodległy kraj, a Turcja wzywa Rosję do jej natychmiastowego zakończenia i wycofania się. I bezwarunkowo wspiera integralność terytorialną Ukrainy.
Do tego Turcja brała udział w pracach nad rezolucją ONZ w sprawie Ukrainy i tak jak w 2014 roku poparła uchwałę w ONZ krytykującą Rosję w sprawie Krymu, tak teraz pewnie zagłosuje za uchwałą potępiającą agresję rosyjską. Kiedy z kolei spotykali się przedstawiciele państw NATO, Turcja nie zgłaszała uwag ani zastrzeżeń do wspólnego stanowiska.
Ale to są słowa i dokumenty, a co w praktyce?
Mamy informacje, choć Turcy tego nie nagłaśniają, że samoloty tureckie latają do Rzeszowa, a także stoją na lotnisku Boryspolu, zapewne dociera nimi sprzęt wojskowy dla Ukraińców. Turcja od kilku miesięcy bardzo rozwija współpracę wojskową z Ukrainą. Kluczowe, bo bardzo skuteczne, ale też ważne dla ukraińskiego morale, są słynne drony Bayraktar. I generalnie, jak popatrzymy na to, kto w pierwszej kolejności dał lub sprzedał Ukrainie porządną broń przed rosyjską agresją, to Turcja jest w czołówce.
Rozumiem, że nie nagłaśnia się kanałów przerzutowych, ale samym dostarczaniem broni Turcy się chwalą?
Właścicielem firmy produkującej te drony jest zięć samego prezydenta Erdoğana, mąż jego najbardziej znanej córki, a ich sprzedaż za granicę to priorytet. Działania wojenne w Ukrainie to dla Turcji okazja pochwalenia się walorami swego produktu eksportowego. Przecież dla tej firmy to będzie świetna reklama, jak cały świat zobaczy Ukraińców niszczących rosyjskie wyrzutnie rakiet BUK i całą kolumnę wojskową. Przekaz do klientów jest prosty: i ty możesz kupić za niedużą kwotę nasze drony i zrobić przeciwnikowi poważną krzywdę.
Ukraina prosiła nie tylko o broń, ale też o zamknięcie dla rosyjskich okrętów cieśnin prowadzących na Morze Czarne.
I jest decyzja w tej sprawie, podjęta na podstawie konwencji z Montreux, która reguluje zasady przechodzenia przez cieśniny czarnomorskie statków i okrętów nienależących do Turcji. To zresztą bardzo ważny element tureckiej opowieści o ich własnej suwerenności – jej elementem jest właśnie kontrola cieśnin, które nieraz chciano im odebrać czy umiędzynarodowić. Turecka interpretacja brzmi, że jest wojna, więc mogą je zamykać, bo czują się zagrożeni. Zamknięcie cieśnin oczywiście nie zmienia radykalnie sytuacji wojskowej, bo Rosja ma swoje bazy choćby na Krymie i już zgromadziła flotę na Morzu Czarnym, niemniej symbolicznie gra to wielką rolę.
A jak ten konflikt pokazują tureckie media?
Media głównego nurtu są w Turcji pod wpływem władzy i narracja na temat wojny jest, generalnie, zgodna z rzeczywistością. Nie ma mowy o jakichś abstrakcyjnych walkach czy konflikcie, tylko że Rosja zaatakowała Ukrainę. Pokazuje się opowieści uciekających z Ukrainy Turków o tym, jak byli bombardowani.
Wspomniałeś, że Turcja zakłada możliwość mediowania, zostawia sobie furtkę do rozmów. To jakkolwiek realne?
Prezydent Ukrainy wymienił możliwe miejsca negocjacji – Białoruś na pewno nie, bo stamtąd wystrzeliwuje się na Ukrainę rakiety, ale wskazał Warszawę, Bratysławę, Budapeszt, Baku, no i właśnie Stambuł. Z tej przynajmniej strony rozmowy za pośrednictwem Turcji wydają się zatem możliwe.
Azerbejdżan – skoro mowa o Baku – to bliski sojusznik Turcji. Obydwa kraje postępują w kwestii Ukrainy tak samo?
Prezydent Alijew stale konsultuje się z Erdoğanem, acz warto też przypomnieć – teraz niełatwo to sprawdzić, bo oficjalna strona prezydenta Rosji nie działa – że tuż przed inwazją spotkał się z Władimirem Putinem.
Po co?
Prawdopodobnie Rosjanie mieli świadomość, że Azerbejdżan może wykorzystać tę inwazję do ataków na Ormian na Kaukazie Południowym, i uznali za stosowne go przed tym przestrzec. Niemniej o stanowisku Azerbejdżanu najlepiej świadczy decyzja Alijewa, że azerski Socar, firma petrochemiczna posiadająca dużo stacji benzynowych w Ukrainie, będzie bezpłatnie wydawać paliwo ambulansom z Ukrainy. Baku wysłało też pomoc humanitarną. To jest może subtelny, ale jednak sygnał, po której stronie jest sympatia.
Co to wszystko znaczy z perspektywy układu sił między mocarstwami w regionie? Czy Turcja uznała, że Rosja może przegrać ten konflikt i lepiej być po właściwej stronie?
Walki cały czas się toczą i nikt nie wie, jak się skończą. Niemniej z perspektywy tureckiej poparcie Ukrainy ma sens na trzech poziomach. Po pierwsze, Rosja napadła na kolejny kraj położony w basenie Morza Czarnego i chce opanować całe jego wybrzeże. A przecież już wcześniej naruszyła układ sił w regionie poprzez napad na Gruzję, aneksję Krymu oraz rozniecenie konfliktu separatystycznego w Donbasie. Nic dziwnego, że w tym kontekście Turkom przypomina się ekspansja rosyjska z XVIII i XIX wieku, której efektem finalnym był rozpad imperium otomańskiego.
To może ich lepiej powstrzymać zawczasu?
Dlatego właśnie Erdoğan cały czas mówi, że bardzo lubi oba narody, ale w ostatnich miesiącach zdecydowanie zacieśnił współpracę w różnych wymiarach z Ukrainą. W ostatnim czasie żadna wizyta zagraniczna w Kijowie nie miała takiej wagi pod względem efektów jak wizyta Erdoğana na początku lutego. Podpisano wtedy liczne umowy, w tym o wolnym handlu i budowie fabryki bayraktarów, które Ukraińcy będą produkować na licencji, a także o stworzeniu centrum szkoleniowego do ich obsługi.
Bo jak Rosja pokona Ukrainę, to pójdzie dalej?
Na pewno z pozycji tureckiej wygląda to tak, że Putin strasznie się w regionie rozpycha. Przecież wojsko rosyjskie jest też w Abchazji, w Południowej Osetii, w ormiańskim Giumri jest baza wojskowa. W Karabachu Rosjanie bronią Ormian (co prawda Ormianie bardzo osłabli, więc zaczęli rozmawiać z Turkami o normalizacji stosunków), są obecni na dużą skalę w Syrii. No i jest jeszcze Iran, z którym Erdoğan chciałby mieć poprawne relacje, ale oczywiste jest, że znacznie bliżej Teheranowi do Moskwy niż do Ankary.
Czyli Turcja czuje się otoczona?
Wiadomo, że nie tak jak Ukraina, ale jednak poczucie osaczenia narasta. Niby jest coś takiego jak solidarność autokratów. Erdoğan wypracował to słynne frenmity, czyli (nie)przyjaźń z Putinem, ale przy agresji na Ukrainę lampka ostrzegawcza się zapala: ktoś tu przekracza Rubikon.
To mogłoby też skłaniać do uległości i pragmatycznego dogadania się.
Tak, ale równocześnie Turcy poczuli, że mogą być twardsi, bo już nieraz wchodzili z Rosją w konfrontacje na zasadzie wojen zastępczych i całkiem dobrze im szło. Jeśli spojrzeć na ostatnie konflikty z perspektywy tureckiej, opowieść o rosyjskiej potędze jest na wyrost.
To znaczy?
Weźmy Syrię – protegowany Rosji, czyli Assad, wygrał wojnę, ale nie wygrał jej totalnie, a Turcja opanowała kawałki terytorium kraju na północy, najbardziej dla niej kluczowe, i przy okazji pokazała, że umie na dużą skalę walczyć za pomocą dronów. Dalej: Libia. Wojsko generała Haftara razem z rosyjskimi najemnikami, tak zwanymi wagnerowcami, szło na Trypolis, który miał szybko paść i byłoby pozamiatane, cała Libia byłaby klientem Rosji…
I co?
No, nie wyszło, bo Turcy też przywieźli najemników i swoje bayraktary. Potem mamy proturecki Azerbejdżan na wojnie z Armenią – Rosja twierdziła wprawdzie, że nie jest stroną konfliktu, ale teraz stoi w Karabachu i broni Ormian. Kilkakrotnie było tak, że Putin mówił Azerom „stop”, a Alijew na to, że nie, idziemy dalej. Jak się okazało, rosyjskie „czerwone linie” można było przesunąć. Wreszcie Kazachstan, też bliski kulturowo Turcji, miał się całkowicie podporządkować Rosji – no i teraz nie poparł inwazji. Krótko mówiąc, Turcja ma uzasadnione poczucie, że powinna i jest w stanie grać z Rosją ostrzej.
Stać ją na to?
No właśnie, poziom drugi to gospodarka. Rosja przez bardzo wiele lat uchodziła za kraj, z którym warto robić biznes. Ale już chyba nie będzie uchodzić. Sankcje przyniosą poważny kryzys ekonomiczny, który doprowadzi do pauperyzacji społeczeństwa, więc drastycznie spadnie liczba tych, których stać na wakacje w Turcji. Dalej, firmy tureckie budowały w Rosji w sumie za ponad 85 mld dolarów, ale teraz tych inwestycji – z tego samego powodu – będzie o wiele mniej. Wreszcie Rosjanie będą wyłączeni ze SWIFT-a, więc nawet technicznie robienie z nimi interesów będzie trudne.
Ale Rosja to był dla Turcji kluczowy partner gospodarczy.
Była dość ważna. Rosyjski udział w handlu tureckim to 7 proc. i chodzi przede wszystkim o import surowców. Teraz jednak Turcy widzą, że relacje z Rosją nie będą mogły być tak intratne, a z drugiej strony dostrzegają jedność Zachodu i jego sojuszników z Dalekiego Wschodu. A to ważne, bo na przykład niezłe czołgi Altay Turcy produkują razem z południowymi Koreańczykami, z kolei Japonia będzie im budować drugą elektrownię atomową.
Relacje z USA też są ważne gospodarczo, to jakieś 6 proc. tureckiego handlu. A po drugiej stronie? Kraj, który sam będzie miał dramatyczne kłopoty i może liczyć jednoznacznie na Iran, Birmę, Wenezuelę… bo Chiny teraz rozgrywają Kreml, żeby go zwasalizować.
Jak to wszystko się ma do sytuacji wewnętrznej w Turcji? Ona sprzyja konfliktowaniu się z Rosją?
Sytuacja wewnętrzna to trzeci powód, dla którego poparcie Ukrainy ma dla Turcji sens. W sondażach Erdoğan ma dziś poparcie rzędu trzydziestu kilku procent w drugiej turze i przegrywa wyraźnie z kandydatem Republikańskiej Partii Ludowej (CHP), więc stąpa po bardzo grząskim gruncie. Tymczasem w Turcji wciąż jest wysoka inflacja, więc trzeba raczej trzymać z Zachodem, skoro Rosja będzie w totalnym dołku, a do tego dochodzi Krym jako kwestia historyczno-tożsamościowa.
A co ma Krym do Turcji? Poza bazami floty czarnomorskiej?
Kiedy zaczęła się rosyjska inwazja, w Turcji odbyły się solidarnościowe demonstracje z Ukrainą, w których brały udział między innymi stowarzyszenia tatarskie. Społeczeństwo tureckie bardzo sympatyzuje z Tatarami. Erdoğan ma w rządzie panturkijskich nacjonalistów z MHP, na których trzyma się większość, a oni głoszą, że Rosja prześladuje ich tatarskich braci na Krymie.
Czyli tak naprawdę z tureckiej perspektywy wszystkie argumenty, bez żadnej ambiwalencji, przemawiają w tym konflikcie za Ukrainą?
Z tym zastrzeżeniem, że warto zostawić pewne furtki do rozmów, bo kiedy już Rosja będzie pariasem na arenie międzynarodowej, to może jej zacząć na Turcji znacznie bardziej zależeć. A wybiegając daleko w przyszłość – gdyby perspektywą dla Rosji była jakaś demokratyzacja i prawdziwa federalizacja, to przecież większość krajów i republik Federacji Rosyjskiej zamieszkują narody tureckie lub muzułmańskie powiązane z Turkami. Wtedy Ankara zyskałaby ogromny wpływ na ten kraj. Ale oczywiście dziś to jeszcze fantazje – najpierw Rosją musiałyby przestać rządzić te sieroty po Dzierżyńskim.
No właśnie, odległa przyszłość. A ta bliższa? W którą stronę zmierza ten konflikt?
Myślę, że gospodarkę rosyjską bardzo szybko czeka katastrofa. Wyraźnie widać, że rdzeń elity władzy nie łapie kwestii gospodarki, nie spodziewali się też ani oporu Ukraińców, ani tak ostrych sankcji. Byli tak bardzo zafiksowani na broni i wojsku, że uznali: skoro mamy bombę atomową, to nikt nam nie podskoczy. No to niech ją sobie teraz zrzucą na hiperinflację…
Rosjanie nie takie kryzysy przetrwali.
Jasne, nie wiemy dziś, jak to wpłynie na ludzi, ale niewątpliwie tam się coś dzieje – w pierwszych dniach zatrzymano kilka tysięcy protestujących, a na ulice wychodzą kolejni. No i najważniejsza rzecz, że na froncie idzie Rosji średnio. To pierwsza wojna, jaką Putin prowadzi na dużą skalę: to nie jest wysłanie wagnerowców do Libii czy lotnictwa i komandosów do Syrii, gdzie Rosjanie mieli po swojej stronie Hezbollah, Iran, armię Assada i jeszcze ochotników irackich i afgańskich.
A wojna w Gruzji?
Z całym szacunkiem dla tego pięknego kraju – on ma wielkość polskiego województwa. Ukraina to inna skala i inna liga. Przy czym obawiam się, że to wciąż – rozmawiamy w piątym dniu wojny – nie jest moment, kiedy Putin mógłby usiąść do rozmów. Te obecne przy granicy z Białorusią to gra pozorów.
To co zrobią?
Podejmą próbę zdobycia jakiegoś dużego miasta, żeby w ogóle móc negocjować z twarzą. Otwiera się wtedy pytanie o cenę takiego przedsięwzięcia. Mogą dalej próbować z Kijowem, mogą z Mariupolem, a może nawet podejmą próbę przebicia się na południu do Odessy. Tyle że to jest milionowe miasto. A przypomnę, że jak amerykanie w Iraku oblegali Faludżę mającą nieco ponad 400 tysięcy mieszkańców – obrońców było znacznie mniej i dużo gorzej uzbrojonych od Ukraińców – pierwszy szturm trwał prawie miesiąc i atakujący się w końcu wycofali. Uderzyli ponownie po kilku miesiącach i operacja trwała prawie 10 dni.
Czyli, tak czy inaczej, jesteśmy skazani na eskalację?
Tego się obawiam, ze względu na to, jak Putin postrzega swoją „godność”. No chyba że – to bardzo optymistyczny scenariusz – pojawi się w jego otoczeniu człowiek z gatunku tych, których potem nazywamy Brutusami. Że ktoś uzna, że trzeba z nim zrobić to, co z Miloševiciem w Serbii, czyli zrobić z niego kozła ofiarnego, żeby podtrzymać cały system.
A dlaczego Rosjanom tak bardzo nie wychodzi?
Oni Ukraińców zlekceważyli, nie docenili. Eksperci od wojskowości twierdzą, że od strony sztuki wojennej to jest momentami żenada i awanturnictwo. No jak można wysłać spadochroniarzy pod stolicę, zrzucić ich z helikopterów na lotnisko i liczyć, że je utrzymają tak długo, aż przylecą transportowce z wojskiem, które zdobędzie całe miasto? Im się chyba wydawało, że są jak Amerykanie w Grenadzie w 1983 roku – lądujesz na wysepce karaibskiej i robisz zamach stanu.
A tutaj ktoś się jednak broni?
Jak orientujesz się, że trzeba zrobić prawdziwą wojnę, to wtedy powinieneś spowolnić operację, żeby zniszczyć samoloty przeciwnika i jego obronę przeciwlotniczą, zanim pójdziesz dalej – a tymczasem oni wysyłają transportowce do zrzutu spadochroniarzy w momencie, kiedy nie kontrolują przestrzeni powietrznej. A ukraińskie bayraktary cały czas latają i wykonują ataki.
Do tego żołnierze trochę nie wiedzą, po co walczą.
Wielu z nich to są dzieciaki z Kaukazu, dla których te wszystkie historie o ruskim mirze i Kijowie jako matce ruskich miast to coś takiego, jakbym ja ci naopowiadał o buddyzmie, żebyśmy razem napadli na Wietnam. A etnicznym Rosjanom zrobiono wodę z mózgu, że Ukrainą rządzi gang narkomanów i nazistów, a reszta to fajni ludzie i właściwie też… etniczni Rosjanie. A trudno w takiej sytuacji niektórym strzelać do cywili, rozjeżdżać ich czołgami i bombardować miasta.
Powinni wierzyć, że po drugiej stronie wszyscy ludzie to zwyrodnialcy. Kiedy na Bałkanach w 1991 roku Serbia zaatakowała Chorwację, przekaz był prosty: „wszyscy Chorwaci to Ustasze”. Nic się nie składa w tej rosyjskiej opowieści do kupy.
**
Adam Balcer – dyrektor programowy Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego.
Dla płodozmianu od Bartosiaka, ciekawe wywiady z Krytyki na temat Turcji i Azji Środkowej. Tego Balcera nie kojarzę, ale Włodek na tych rejonach naprawdę zjadła zęby.krytykapolityczna.pl pisze: Sojusznikom Rosji w Azji Środkowej ta wojna bardzo się nie opłaca
Liderzy Azji Środkowej, tradycyjnie ostrożni w kwestii polityki Rosji wobec Ukrainy, są zirytowani rosyjską agresją, ale mają związane ręce. Nie mają wpływu na ten konflikt, ale poniosą jego koszty. Spadek rubla uderzy w nich z ogromną mocą. Jednocześnie nie mogą sobie pozwolić na to, by powiedzieć wprost, że Putin dokonał napaści zbrojnej, złamał prawo międzynarodowe i w ogóle „sława Ukrainie”.
Michał Sutowski: Prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew – ten sam, któremu Putin kilka tygodni temu pomógł stłumić protesty społeczne, utrzymać władzę i pozbyć się wpływów poprzednika – odmówił Rosji wysłania wojska na wojnę z Ukrainą. Skąd taki brak lojalności?
Ludwika Włodek: Kraje Azji Środkowej są od lat bardzo ostrożne w sprawie Ukrainy. Zwłaszcza Kazachstan i Kirgistan, które mają u siebie liczne mniejszości rosyjskojęzyczne – Kirgistan ma ich kilkanaście procent, a Kazachstan na północy blisko jedną trzecią. W tej sytuacji muszą mieć z tyłu głowy, że ten sam pretekst do najazdu – „ochrona ludności rosyjskiej” – może zostać zastosowany do nich.
Ale ich relacje z Rosją są jednak przyjazne.
Nie muszą być takie zawsze. A jeśli się kiedyś pogorszą, to oni czują, że też mogą usłyszeć, że znęcają się nad swoimi Rosjanami i że trzeba ich zdenazyfikować. Z drugiej jednak strony nie mogą sobie pozwolić na to, by powiedzieć wprost, że Putin dokonał napaści zbrojnej, złamał prawo międzynarodowe i w ogóle „sława Ukrainie”!
A poza najazdem coś im grozi?
Przede wszystkim państwa Azji Środkowej są bardzo zależne od Rosji w codziennym funkcjonowaniu. Kazachstan związany jest z Rosją swą obecnością w Euroazjatyckiej Wspólnocie Gospodarczej, a kurs kazachskiego tenge jest silnie zależny od rubla, podobnie zresztą pozostałe waluty. Uzbekistan z kolei, choć ma własne źródła gazu ziemnego, to w kwestii sieci, wydobycia i produkcji zależy logistycznie od Gazpromu. Choćby dlatego nie mogą sobie pozwolić na otwartą wrogość.
Dużo Uzbeków i Tadżyków pracuje też w Rosji.
Tak, przy czym ze względu na fatalną sytuację ekonomiczną emigrantów zarobkowych z tych krajów jest tak wielu, że rosyjski rynek ich wszystkich nie wchłania i część pracuje także w Ukrainie. Niemniej, to wciąż mniejszość. Gospodarki obydwu krajów podwójnie w ten sposób zależą od rubla – z jednej strony jego spadek rzutuje na ich waluty i podbija i tak wysoką inflację, z drugiej – mnóstwo rodzin traci dochody z transferów od krewnych za granicą, zarabiających właśnie w rublach.
Czyli konflikt jest im bardzo nie na rękę?
Oczywiście. Niemniej prezydenci tych krajów wiedzą, że nie mogą za bardzo podskakiwać, bo krytyka Rosji uderzyłaby rykoszetem w ich obywateli. Tym bardziej że Rosja w ostatnich tygodniach wprowadziła różne ułatwienia – lotów do i z Duszanbe zrobiło się więcej. Tuż po wybuchu pandemii Rosjanie nie chcieli wpuszczać Tadżyków, bilety zrobiły się bardzo drogie. Za to teraz wysyłane są sygnały: musimy się trzymać razem, my wam pomożemy, ale wy też, jeśli nie chcecie nas wesprzeć, to przynajmniej nie krytykujcie.
I to działa?
No właśnie nie do końca. W Duszanbe była niedawno szefowa Rady Federacji Walentina Matwiejenko, która spotkała się z przewodniczącym parlamentu, synem prezydenta Emomali Rahmona, i nie uzyskała słów poparcia. A podlizywała się strasznie: że przekazuje pozdrowienia od pana Putina, który ciepło wspomina spotkanie z pańskim ojcem w grudniu… I nie dostała w odpowiedzi żadnego zapewnienia, że popieramy, że rozumiemy i tak dalej. Wyjeżdżając, powiedziała jeszcze, że każdy ma prawo prowadzić swoją politykę zagraniczną sam, co w tej sytuacji jest naprawdę dyplomatyczną porażką.
Czyli ci wszyscy sojusznicy Rosji lawirują w sprawie inwazji?
Starają się w miarę możliwości nie opowiadać wprost. Świetny przykład to rozmowa prezydenta Kirgistanu Sadyra Dżaparowa i Putina z 25 lutego. Kremlowskie media podały, że Dżaparow poparł Rosję i jest po jej stronie w konflikcie, ale oficjalny komunikat prezydenta Kirgistanu głosił jedynie, że odbyła się rozmowa. A potem sam Dżaparow skomentował to słowami, że „sprawa jest złożona”. Z kolei tuż po przemówieniu Putina w sprawie uznania niepodległości „republik” donbaskiej i ługańskiej powiedział, że „każdy suwerenny kraj może uznawać, kogo chce”.
Czyli nie wyraził sprzeciwu, ale…
Poparł Rosję w stylu: róbcie, co chcecie, ale mnie w to nie mieszajcie. A Szavkat Mirziyoyev, prezydent Uzbekistanu, nie wypowiedział się w tej kwestii w ogóle. Oficjalnie zresztą żaden kraj Azji Środkowej nie poparł niepodległości separatystycznych republik, a ich liderzy po prostu nabrali wody w usta. Kazachstan, jak już mówiliśmy, odmówił wysłania wojsk, a innych nawet o to nie proszono. Oni są bardzo zirytowani tą sytuacją, ale mają związane ręce. Nie mają wpływu na ten konflikt, ale poniosą jego koszty. No i po raz kolejny uświadamiają sobie, do czego Rosja może być zdolna.
A może mogliby mediować w konflikcie?
Kazachstan zaproponował w poniedziałek, żeby na jego terenie toczyły się rozmowy.
To jest wiarygodna perspektywa?
W tym sensie, że rozmowy w Ałmaty odbywały się już przy okazji poprzedniej wojny, po zajęciu Krymu. A mówiąc precyzyjniej: na początku tej, która od 2014 roku trwa cały czas, tylko świat się nią nie przejmował, co było jedną z głównych przyczyn obecnej agresji. Tak czy inaczej, Kazachstan to na pewno dla Ukrainy lepsze miejsce do rozmów niż na przykład Białoruś, z której leciały rakiety, a której armia już bezpośrednio przekroczyła granicę. Z kolei dla prezydenta Tokajewa to bardzo wygodna propozycja, bo po ofercie mediacji nie musi – a nawet nie powinien – komentować win czy odpowiedzialności obydwu stron.
A co o tej wojnie sądzą społeczeństwa krajów, o których mówimy?
Jakoś podnosi mnie na duchu, że w Kazachstanie i Kirgistanie odbywają się całkiem spore protesty – a tam wyjście pod ambasadę to już naprawdę akt cywilnej odwagi. W Biszkeku było tyle ludzi, ile pierwszego dnia pod ambasadą Rosji w Warszawie. Z kolei w Astanie odbył się protest ekologiczny, pod hasłem za czystyj wozduch, ale ludzie przyszli z hasłami na niebiesko-żółtych planszach. Oficjalnie zgłoszony do władz miasta, a więc legalny wiec zamienił się w antywojenny. Oczywiście, to specyficzna grupa społeczna, głównie wielkomiejscy inteligenci.
A gdzie indziej?
Rozmawiałam ze swoimi tadżyckimi znajomymi, według których opinia publiczna jest bardzo podzielona, komentarze w mediach społecznościowych wypadają pół na pół za Putinem i za Ukrainą. Repertuar argumentów jest dość standardowy: pamiętajcie, że Ukraina się znęcała nad Rosjanami w Donbasie i że Putin mołodiec; druga połowa podkreśla, że napadnięto niepodległe państwo, a Grady strzelają w osiedla mieszkaniowe. Niezależne media, których trochę w Tadżykistanie zostało, choć o niewielkim zasięgu, piszą o wtorżeniju Rossii, wtargnięciu Rosji, czyli nie ma mowy o żadnej „specoperacji”, nazywają rzeczy po imieniu.
To niezależne, a te drugie?
Z kolei oficjalne media głównego nurtu w ogóle nie mówią o sprawie, a jedyny temat to ewakuacja obywateli Tadżykistanu pracujących w Ukrainie – tylko nie wiadomo właściwe, czemu mają wyjeżdżać…
Wspomniałaś inteligencję – poglądy na ten konflikt są silnie uwarunkowane społecznie?
Moi byli studenci tadżyccy mają na profilach społecznościowych żółto-niebieskie flagi, ale oni studiowali w Polsce i naprawdę widzieli inny świat niż większość ich rodaków. Inny mój kolega z Kirgistanu pisał wręcz, że jeśli wojska jego kraju wyjadą na wojnę, to będzie wielki wstyd i swoim współobywatelom w mundurach będzie życzył śmierci – ale on z kolei przebywa na stypendium we Lwowie. Część społeczeństw regionu jest jednak silnie zsowietyzowana, dla nich Rosja to jest eldorado i wspaniały kraj, gdzie panuje większa wolność niż u nich. No i słychać też stare sentymenty – że kiedyś to się wszyscy w naszej rodzinie kochaliśmy, a teraz się kłócimy i po co to komu.
A Ukraina może być w tym regionie wzorem, jakimś punktem odniesienia? Pomysłem na to, jak przejść z ZSRR do demokracji?
Na pewno w krajach, gdzie jest większa swoboda opinii i do których dociera więcej informacji ze świata, jak Kazachstan czy Kirgistan, słychać glosy, że po co nam ta Rosja: ciągnie nas tylko w dół, spycha do świata, w którym lekceważy się prawa człowieka, rządzonego autorytarnymi, niedzisiejszymi metodami. Elity społeczne zdają sobie sprawę z odmienności Ukrainy i rozumieją manipulacje Putina.
Z oczywistych powodów mówiliśmy o Azji Środkowej w kontekście Rosji i Ukrainy, ale istotnym czynnikiem są tam też Chiny. Czy one są traktowane jako alternatywa – może bardziej przewidywalna? Podporządkuje gospodarczo, ale przynajmniej nie najedzie zbrojnie? Czy wojna z Ukrainą może zmienić nastawienie na ich korzyść?
Chiny są dla tych krajów alternatywą w tym sensie, że mają pieniądze i mają ich dużo więcej niż Rosja. Inwestują w infrastrukturę w Azji Środkowej, budują drogi i rurociągi – dużo lepiej, więcej i sprawniej niż Rosja. Jednocześnie one zawsze były tym państwem, którego się obawiano, nie tylko w XX czy XXI wieku. Chińskie zagrożenie to wątek głęboko obecny w mitologii środkowoazjatyckiej, na przykład w kirgiskim eposie Manas to właśnie Chiny są dalekim, wielkim nieprzyjacielem, bliskim są za to Dżungarzy.
A co z bezpieczeństwem? Tylko Rosja może być jego dostarczycielem? A z Chinami to lepiej handlować? Czy Rosja tego pierwszego też już nie dowozi?
Na pewno Chiny są traktowane jako bardziej racjonalne i przewidywalne, bo prowadzą spójną politykę zagraniczną, a Putin okazał się nieobliczalny. Co ważne, niektóre kraje regionu także wojskowo zależą od Chin, bo na przykład Tadżykistan ma swoją tajną bazę chińską na Pamirze, zbudowaną po to, żeby ich Chińczycy bronili przed Talibami. Do tego w ramach Szanghajskiej Organizacji Współpracy kraje te prowadzą z Chinami ćwiczenia wojskowe, wymierzone w zamyśle przeciw separatyzmowi i terroryzmowi. Dlatego – mimo wszystkich zastrzeżeń i niepokojów, jakie Chiny budzą – także ten kraj w przyszłości może być traktowany jako duży sąsiad, który w razie czego zrobi porządek w regionie.
**
Ludwika Włodek – socjolożka i wykładowczyni na Wydziale Orientalistyki Uniwersytetu Warszawskiego
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
- Najprzewielebniejszy
- zahartowany metalizator
- Posty: 4366
- Rejestracja: 31-12-2001, 18:22
Re: III Wojna Światowa
Proszę o zaprzestanie dyskusji na tematy mało istotne.
Nawiazania do wszelkiej masci Bartosiakow, Cejrowskich i Kononowiczow sa zbędne i beda kasowane.
Po co te dyskusje o pierdolach?
Tak jak tomaszmmmm ogarniajcie pomoc, a nie na forum blyszczycie.
Nawiazania do wszelkiej masci Bartosiakow, Cejrowskich i Kononowiczow sa zbędne i beda kasowane.
Po co te dyskusje o pierdolach?
Tak jak tomaszmmmm ogarniajcie pomoc, a nie na forum blyszczycie.
Najprzewielebniejszy pisze: ↑03-03-2022, 23:53I jeszcze jedno. Efekt famy o trolowaniu, czy tez samego trolowania zostal osiagniety. Zamiast wspolnie dzialac Wy sie żrecie miedzy soba, oskarzacie wzajemnie i rozkladacie po profesorsku podcasty z youtuba na czesci pierwsze.Ascetic pisze: ↑03-03-2022, 23:37Z tym się w pełni zgadzam. Czasem wystarczy im się dąć rozkręcić i z grubsza wiadomo, jak później takiego ustrzelić, w sensie, skompromitować. Tutaj na forume.Najprzewielebniejszy pisze: ↑03-03-2022, 23:33Od kiedy wartosc merytoryczna mierzy sie w ilosci odslon?
Strasznie łatwopalni Panowie jestescie. I bardzo szybko mozna Was odciagnac od tematu rozmowy. Jakis pajac cos pierdoli to jego sprawa, jak debilom wate z mozgu robi rowniez.
Jesli trolle Wam przeszkadzaja to polecam ignore. W internecie tak jak w zyciu nie zbanujecie wszystkiego i swiat nie bedzie zerojedynkowy tak jak Wam sie by chcialo. Sasiad dalej bedzie tlukl sie po 23 i nie usuniesz go jednym "ban", no nie... "BAM" juz tak, ale wtedy i Was klepna.
Mam ns ich temat swoja teorie i na razie obserwuje. Dziabnąć moge w razie czego w kazdej chwili.
Ale pamietajcie, warto dobrze poznac wroga.
W dyskusji o prawdziwej wojnie. Gdzie gina ludzie, a inni traca wszystko. Na chuj?
Po co te dyskusje o pierdolach?
Tak jak tomaszmmmm ogarniajcie pomoc, a nie na forum blyszczycie.
20220303_114343~2.jpg
WINYLE na sprzedaż viewtopic.php?f=25&t=18597&p=1845769#p1845769
- Hatefire
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11056
- Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
- Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)
Re: III Wojna Światowa
Już może bez przegięcia. Jak już pisałem sporo wpłaciłem na PAH, no bo w sumie co możemy my szaraczki więcej zrobić niż jakąś kasę wpłacić, gdzieś tam może wolontariacko pomóc (choć jak już wpisałem wcześniej z różnych względów danie kasy na organizację, która to ogarnia profesjonalnie, wie co kupić itd. jest lepsze niż dary, które są problemem logistycznym itp.) i co do tego mają dyskusje na Forume. To że pożremy się trochę w tym samym gronie od lat 30 osób na niszowym forum nic nie zmieni. Te dyskusje to rozrywka jak oglądanie filmów itp. i tyle. Nie popadajmy już w paranoję.Najprzewielebniejszy pisze: ↑04-03-2022, 09:12Proszę o zaprzestanie dyskusji na tematy mało istotne.
Nawiazania do wszelkiej masci Bartosiakow, Cejrowskich i Kononowiczow sa zbędne i beda kasowane.
Po co te dyskusje o pierdolach?
Tak jak tomaszmmmm ogarniajcie pomoc, a nie na forum blyszczycie.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
- nicram
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12609
- Rejestracja: 13-04-2011, 18:53
- Lokalizacja: Litzmannstadt
Re: III Wojna Światowa
U nas w zakładzie pracy zbieramy dary oraz kasę. Sam sporo wpłaciłem. Spokojna głowa.Najprzewielebniejszy pisze: ↑04-03-2022, 09:12Proszę o zaprzestanie dyskusji na tematy mało istotne.
Nawiazania do wszelkiej masci Bartosiakow, Cejrowskich i Kononowiczow sa zbędne i beda kasowane.
Po co te dyskusje o pierdolach?
Tak jak tomaszmmmm ogarniajcie pomoc, a nie na forum blyszczycie.
Dobra rada - ogarnij działanie ruskich trolli na masterfulu.
all the monsters will break your heart
- Rumburak
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1969
- Rejestracja: 22-12-2016, 20:43
Re: III Wojna Światowa
Ja tam wpłacam kasę. Ludzie na miejscu wiedzą lepiej czego potrzeba. Nakupowac byle czego i świecić zdjęciami to każdy leszcz potrafi. Czy w związku z tym mogę już błyszczeć na forum?
- Sybir
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11060
- Rejestracja: 16-11-2011, 22:15
- Lokalizacja: Voivodowice
Re: III Wojna Światowa
Dzięki, Andrzej, bo mnie jakoś nie wszyscy posłuchali.
Tymczasem na froncie północnym status quo - z okrążenia Kijowa (na razie) nici. Co do sił białoruskich, to - co prawda - wczoraj otrzymały rozkaz do wejścia na Ukrainę, ale nie sprawdzałem jeszcze, czy w ogóle ruszyły (wg mapy Wolskiego są chyba jeszcze na Białorusi). Na południu Mariupol okrążony, toczą się walki w rejonie Mikołajewa, z Ługańska wyszła "rolka" na lewe skrzyło ATO, na wschodzie część sił rosyjskich minęła Charków i kieruje się zapewne w kierunku Połtawy.

nicram pisze:Antichrist niszczy UaFM w pięć sekund.
Triceratops pisze:szczepic sie mozna na rzadko mutujace i w miare stale genetycznie wirusy, jak gruzlica, krztusiec, blonica czy np koklusz
- Ascetic
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16275
- Rejestracja: 10-01-2015, 15:54
Re: III Wojna Światowa
I oznacza to? Kacapy zrobiły "postępy", Ukraińcy odparli, bz. ?Sybir pisze: ↑04-03-2022, 09:31Dzięki, Andrzej, bo mnie jakoś nie wszyscy posłuchali.Tymczasem na froncie północnym status quo - z okrążenia Kijowa (na razie) nici. Co do sił białoruskich, to - co prawda - wczoraj otrzymały rozkaz do wejścia na Ukrainę, ale nie sprawdzałem jeszcze, czy w ogóle ruszyły (wg mapy Wolskiego są chyba jeszcze na Białorusi). Na południu Mariupol okrążony, toczą się walki w rejonie Mikołajewa, z Ługańska wyszła "rolka" na lewe skrzyło ATO, na wschodzie część sił rosyjskich minęła Charków i kieruje się zapewne w kierunku Połtawy.
lys på slutten av lys
- Sybir
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11060
- Rejestracja: 16-11-2011, 22:15
- Lokalizacja: Voivodowice
Re: III Wojna Światowa
Przecież wszystko napisałem. 
Wygląda na to, że w Enerhodarze Rosjanie się przebili i zajęli elektrownię.

Wygląda na to, że w Enerhodarze Rosjanie się przebili i zajęli elektrownię.
nicram pisze:Antichrist niszczy UaFM w pięć sekund.
Triceratops pisze:szczepic sie mozna na rzadko mutujace i w miare stale genetycznie wirusy, jak gruzlica, krztusiec, blonica czy np koklusz