ONKOLOGIA - Zbiór rakotwórczy II
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- dzik
- zahartowany metalizator
- Posty: 3684
- Rejestracja: 21-12-2010, 15:52
- Lokalizacja: Połaniec
Re: ONKOLOGIA - Zbiór rakotwórczy II
Tych zboczeńcow jeszcze wtedy w szkołach nie było.
dobry kościół to kościół spalony
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2228
- Rejestracja: 24-06-2005, 10:12
- Lokalizacja: tu i tam
Re: ONKOLOGIA - Zbiór rakotwórczy II
Wiesz u mnie bylo tak, ze szkola obejmowala 3 duze blokowiska plus osiedle domkow jednorodzinnych. Wymieszali normalne dzieci z masa patologii. Wiadomo, ze takie metody normalnym dzieciom tylko zaszkodza. ale patusy trzeba izolowac i dyscyplinowac, a nie karac normalne dzieciaki przebywaniem z nimi. Zapytalbym tych pedagogow czy zgodziliby sie przebywac z patusami z zakladow karnych po kilka godzin dziennie.535 pisze: ↑07-07-2021, 12:06Z kolei ja chodziłem do szkoły w której dyrektor i dwóch wuefistów próbowało stosować wojskowo-ubeckie metody. Podciąganie za uszy, karczycha, darcie ryja , groźby, znęcanie się itepe...Parę rozmów wychowawczych przeprowadzonych przez starszych braci, albo kolegów z bogatą kartoteką. Trochę wymian szyb w szkole. Motaż gęstych krat w gabinecie dyrekcji oraz utworzenie wewnętrznego parkingu dla trzech nauczycielskich.bolidów i zapanował spokój. Pomijam, że rodziny wuefmenów cwaniaków oraz oni sami przez lata mieli na dzielni przegwizdane. Także chciałbym zwrócić uwagę, że to po prostu tak nie działa. Przynajmniej wtedy tak nie działało. Nie było kamer, telefonów, komputerów. Nikt nic nie widział , nikt nic nie słyszał, a obity ryj chwilę trzeba było leczyć, żeby dzieci w szkole nie straszyć.
KVLT lizania CZASZKI
- Bloodcult
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7637
- Rejestracja: 09-12-2006, 00:01
- Lokalizacja: Łódź
Re: ONKOLOGIA - Zbiór rakotwórczy II
Ten z którego powodu wypisałeś się z lekcji religii. To też bajki jak betoniarka czy jazda polonezem ?
- Sgt. Barnes
- zahartowany metalizator
- Posty: 6034
- Rejestracja: 13-07-2012, 07:37
Re: ONKOLOGIA - Zbiór rakotwórczy II
Prawdziwy mężczyzna powinien być...ogolony i ciut, ciut pijany.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
Re: ONKOLOGIA - Zbiór rakotwórczy II
Pisałem o jakimś katechecie? Jednej konkretnej osobie? Nie przypominam sobie zawodowy kłamczuszku. Poza tym znikąd się nie musiałem wypisywać. Zdecydowałem, że nie chodzę i tyle. Pamiętnik piszesz, czy ci to spać nie daje? Minęło więcej lat, niż żyjesz. W jakim celu drążysz ten kompletnie nieistotny temat? Skończyłeś jątrzyć, a teraz będziesz nawracał? Daj se spokój synek. Pomódl się za siebie, a ode mnie odejdź.
- Bloodcult
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7637
- Rejestracja: 09-12-2006, 00:01
- Lokalizacja: Łódź
Re: ONKOLOGIA - Zbiór rakotwórczy II
No nie pisałeś to pytam. Czy katecheta z tej szkoły również wypłacał karczycha jak ktoś nie umiał np. zdrowaśki ?
Nie umiesz grzecznie odpowiedzieć ? Chodziłeś chyba do tej szkoły to wiesz, nie ?
Nie umiesz grzecznie odpowiedzieć ? Chodziłeś chyba do tej szkoły to wiesz, nie ?
Re: ONKOLOGIA - Zbiór rakotwórczy II
Ja robię grzeczność, że w ogóle do ciebie piszę. Korzystasz z dobrodziejstw nowoczesnej techniki. Nie nadużywaj tego przywileju. Poza tym w których to szkołach w latach osiemdziesiątych grasowali katecheci? Twoi opiekunowie bardzo lubią śnieg? Odpowiedz grzecznie, Wychowali cię, to chyba wiesz, nie?
- WaszJudasz
- zahartowany metalizator
- Posty: 3541
- Rejestracja: 16-11-2010, 13:18
Re: ONKOLOGIA - Zbiór rakotwórczy II
Proszę uprzejmie:uglak pisze: ↑07-07-2021, 09:35To je wskaż zamiast tupać nóżką. Nigdy Kanadą się nie interesowałem, ale podobne historie w Australii są traktowane mocno ideologicznie i obydwie strony barykady daleko odpływają od faktów - podejrzewam, że w kanadyjskich sensacjach może być podobnie.WaszJudasz pisze: ↑07-07-2021, 09:10To nie jest żadne "wyjaśnienie", a już na pewno nie sensowne. To jest czysto propagandowy esej, oparty o cherry picking, przemilczenia i wreszcie ordynarne kłamstwa.
...i tak dalej, czym autor stara się postawić znak równości między powszechnie stosowanymi karami cielesnymi, a tym, co działo się w tych szkołach. Tyle, że w wypadku tych placówek mówimy o ekstremalnym znęcaniu się nad dziećmi, ze zmuszaniem ich do spania lub spędzania całego dnia w przesiąkniętych moczem i fekaliami obranych i jedzenia własnych wymiotów łącznie. W wypadku tej ostatniej praktyki w jednej ze spraw, które trafiły do sądu obrońcy zakonnicy nawet nie starali się negować samego faktu, tylko dowodzili, że gdy dziecko pod przymusem zjada z talerza własne wymiociny, to jest to przecież tylko chwilowa niedogodność, bez długoterminowych konsekwencji. Inna innowacją było zainstalowane w jednej z katolickich szkół krzesło elektryczne, na które trafiały nawet kilkuletnie dzieci. Krzesło oczywiście nie zabijało, powodował “jedynie” ból i niekontrolowane oddawanie moczu, a sam proceder nie był nawet jakoś specjalnie ukrywany. Przeciwnie: odnotowano przypadek, gdy szkolny złota rączka, chcąc pochwalić się tym wspaniałym dydaktycznym wynalazkiem, zademonstrował jego działanie na kilkuletnim dziecku wizytującemu szkołę biskupowi i jego świcie, po czym wszyscy wyrazili uznanie dla tak nowoczesnego podejścia i poszli na mszę.Ot, choćby taki Janko Muzykant, ukradł skrzypeczki, to go stójkowy stłukł, aż chłopaczyna skonał. I nikomu to różnicy nie zrobiło.
Szkoda, że autorowi zapomniało się, że to właśnie jezuici przyczynili się do zagłady Huronów i eskalacji przemocy między plemionami. Najpierw zawlekli do Huronów choroby, które ich mocno przetrzebiły. Jednym z następstw było podział plemienia na frakcję tradycjonalistyczną i prokatolicką, co dodatkowo je osłabiło. Potem niestety wzięli się za pertraktowanie w imieniu Huronów z Irokezami. Niestety, mimo że klimat był dość sprzyjający, a wrogość między Huronami i Irokezami w tamtym okresie ograniczona do incydentów, pełnym dobrych chęci i śpiewającym kolędy jezuitom udało się doprowadzić do wybuchu przemocy na nienotowaną wcześniej skalę, zawlekli bowiem zarazę także i do Irokezów, w wyniku czego ci oskarżyli ich o czary i przygotowany wspólnie z Huronami podstęp, czego efektem była rzeź. Swoją drogą - historycy dość zgodnie odnotowują, że to właśnie w tym okresie nastąpiła zmiana irokeskiego paradygmatu wojennego z premiującego branie jeńców i wcielanie ich w miarę możliwości do plemienia na podejście eksterminacyjne.W 1634 wśród Huronów osiedliło się kilkoro Jezuitów. Uważali autochtonów za ''braci''. Jean de Brebeuf napisał nawet śpiewaną do dziś kolędę w ich języku.
Wybudowano kaplicę i szpital. Wkrótce jednak nadeszli Irokezi. Wcześniej wyśmiewali koncepcję Raju, bo co to za Raj, w którym nie można skalpować.
Zakonników oskalpowano, polewano wrzątkiem, a serce de Brebeufa zjedzono.
Co ciekawe, po tym wydarzeniu nastąpiła lawina nawróceń. Huronowie schrystianizowali się błyskawicznie.
Tego rodzaju niewolnictwo istniało wśród Indian na bardzo niewielu obszarach, dużo powszechniejsze było za to występowanie czasowego niewolnictwa za długi lub związanego z przewagami wojennymi. Jeśli chodzi o handel niewolnikami, rozwinął się on dopiero po pojawieniu się białych w wielu obszarach, gdzie wcześniej w ogóle nie był praktykowany. Za sprawą zapotrzebowania zgłaszanego przez białych, motywację do napadania na sąsiadów i ich zniewalania zyskało wiele plemion, które nigdy wcześniej tego nie robiły. Apacze nie sprzedawali przecież swoich jeńców gdzieś na pustyni, tylko na rynku w Santa Fe. Jeśli chodzi o przemoc, to miłującym pokój misjonarzom udało się swego czasu doprowadzić nawet tak niespotykanie spokojnych ludzi jak Hopi i inne plemiona Pueblo do takiej desperacji, że w XVI w. sprzymierzyli się z odwiecznymi wrogami, Apaczami, byle tylko pozbyć się tej zarazy.A także niewolnictwo.I to nie takie tam, znane z westernów, że sobie jakieś plemię białego dzieciaka, czy kobietę porwało i trzymało. Mówimy o niewolnictwie zinstytucjonalizowanym, masowym, takim, jak np w starożytnym Rzymie.
Oraz zorganizowanym handlu.
Jaką, kurwa, “trzodę chlewną” można było hodować w przedkolumbijskiej Ameryce i na chuj komu koło, gdy nie było żadnego zwierzęcia nadającego się na pociągowe? Irokezi - tak Ci dzicy Irokezi - tworzyli konfederację pięciu (potem sześciu) plemion o bardzo skomplikowanej strukturze reprezentacji i sprawowania władzy, w której niektórzy historycy dopatrują się nie bez racji pierwowzoru amerykańskiej demokracji, tym bardziej, że o takim właśnie wzorcu pisał sam Jefferson. W momencie kontaktu zdecydowana większość Indian żyła w stałych osadach właśnie w takich ponad plemiennych konferencjach, utrzymując rozległe kontakty handlowe i polityczne. Typowa epoka kamienia, co? Tak naprawde ten dziki koczownik z Wielkich Równin, będący bohaterem większości westernów, był w dużej mierze produktem ery kontaktu z białym człowiekiem i spychania plemion na coraz mniej ciekawe rejony, natomiast jego przodkowie byli mieszkańcami stałych osad, prowadzącymi dalece mniej agresywny tryb życia.Problem z nimi polegał na tym, że zatrzymali się w epoce kamienia. [...] Wszystko ich, k..wa, ominęło. Nie znali koła, ani nawet udomowionej trzody chlewnej.
Nie “czasami”. Groźba użycia siły lub odcięcia rządowych dostaw żywności istniała zawsze. Wbrew temu, co pisze autor tego paszkwila, szkoły dla Indian NIE BYŁY częścią ogólnie istniejącego systemu edukacji, a osobnym tworem, opartym na odrębnej ideologii, gdzie ich zasadniczym zadaniem nie było edukowanie, tylko wykorzenienie kolejnych pokoleń. Izolacja nie była skutkiem ubocznym związanym z istnieniem takiej a takiej infrastruktury, tylko jednym z celowo wdrażanych środków, ponieważ GŁÓWNYM zadaniem tego systemu było “zabicie Indianina” i zniszczenie odrębności kulturowej Indian, edukacja zaś była jedynie jednym ze środków prowadzących do tego celu. W świetle tego, co wiemy o jakości nauczania w tych szkołach - w zasadzie opcjonalnym. Mówimy o odebraniu całym grupom etnicznym możliwości wpływania na życie kolejnego pokolenia. Rodzice tych dzieci potrafili pokonywać setki lub więcej kilometrów, by obozować w pobliżu szkoły, gdyż dawało im to możliwość zobaczenia choćby z daleka swoich dzieci.Ponieważ, jak wspomniałem – brakowało kadr, a tym bardziej takich, co chcieliby jechać na jakieś odległe od cywilizacji pustkowia zamieszkałe przez ludzi z epoko kamiennej, skorzystano z już istniejącej infrastruktury – sieci szkół założonych przez misjonarzy.
Do tego wybudowano trochę nowych, a ich prowadzenie również powierzono duchownym.
Wprowadzono obowiązek szkolny. Czyli to samo, co dziś w Polsce.
Tak, czasami dzieci odbierano rodzicom siłą, rękoma Policji Konnej.
Skurwysyńskie kłamstwo. Wiele społeczności indiańskich było po osadzeniu w rezerwatach praktycznie pozbawiona możliwości samodzielnego utrzymania się i skazana dostawy żywności ze strony rządu, które wstrzymywano, gdy nie chcieli podporządkować się jego polityce. Tak działało to zarówno w USA, jak i w Kanadzie.Po prostu stworzono system swoistych nagród w postaci bonów na żarcie, i innych takich.
Więc rodzice oddawali dzieci na naukę DOBROWOLNIE.
Śmiertelność z powodu chorób zakaźnych w rezerwatach nie była nawet zbliżona do tej w przepełnionych szkołach.Mało tego – pierwsze leki powstały w 1946. A dzieci przybywały z rezerwatów często, jeśli nie zwykle – już zarażone.
Ciekawe co skłoniło te dzieci do tak desperackich eskapad, prawda?Niektóre dzieci straciły życie podczas ucieczek – zamarzły, utonęły, zmarły z wycieńczenia
Przypomnijmy, że ten oczywisty i niemożliwy do nieprzewidzenia problem związany był z przestrzenną izolacją, która była stosowano CELOWO.Dodatkowo – odległości od szpitali. Znów – to nie dziś, że helikopter, szpital co dwa metry, karetka.
Dzieciak zachorzał, to i zmarł, bo przecież nikt go nie będzie wlókł do szpitala przez pół kontynentu na kocu pomiędzy kijami przytroczonymi do konia.
Miały, gdy umierali pracownicy szkoły, zakonnice i księża. W nieoznaczonych dołach zakopywano jedynie ciała dzieci - tzn. te, których nie spalono lub nie zutylizowano w inny sposób, by ukryć ślady głodzenia i tortur. Taki obrazek - nieznakowane doły z kośćmi dzieci w mniej lub bardziej odległym sąsiedztwie normalnych nagrobków - jest typowy dla znalezisk na terenie tych szkół.Chowano i zapewne stawiano drewniany krzyż, bo niedofinansowane szkoły nie miały środków na nagrobki i tablice.
Nie wiem, o czym bredzi w tym momencie. Gdzie niby tereny szkół “przejmowali Indianie”?Ale jest coś fajnego – grunty najpierw przejął rząd, a potem sami Indianie.
Owszem. Personel zdemoralizowany przez katolickich wychowawców, często współuczestniczył potem w dręczeniu kolejnego pokolenia. O kim to źle świadczy?A to złotko! Indianie sami swoje dzieci krzywdzili.
Przypomnijmy, że DOKTRYNĄ tego systemu było, by nawet nie próbować porozumiewać się z Indianami w ich językach. GDYBY nawet w szkole zatrudniono kogoś, kto znałby język podopiecznych, to nie wolno by mu było go używać, tak samo jak nie wolno było rozmawiać w swoich językach samym dzieciom. Ergo: sam system i jego założenia, na które wykonawcy tacy jak KRK się przecież zgodzili, uniemożliwiał nawiązanie jakiegokolwiek sensownego porozumienia z dziećmi i prawdziwą edukację.Do tego dodajmy fakt, że mnóstwo osób tam pracujących nie miało odpowiednich kompetencji. Bo skąd? Bycie zakonnicą nikogo pedagogiem, ani supernianią nie czyni.
A na jedną siostrę potrafiło przypadać 100 małych Indian. Prosto z epoki kamienia łupanego, mówiących w 54 językach.
Dobrze, że się to wreszcie wyjaśniło: dzieci były złe. Zapewne w efekcie - same sobie winne.Dzieci, które wychowywano wcześniej po indiańsku, czyli stawiając na maksymalną niezależność.
Nie znające dyscypliny i nie rozumiejące jej. Nie chcące siedzieć w ławce i być cicho.
Autentycznie DZIKIE.
Szkoda, że autorowi umyka jakoś, że chyba każdy autorytet omawiający przyczyny takiego stanu rzeczy wskazuje na zniszczenie kultur tubylczych przez czynniki zewnętrzne takie jak... no, na przykład dotycząca całego pokolenia trauma związana z koszmarem szkół z internatem. Rzygać mi się chce, gdy widzę, jak ktoś próbuje tak wykręcać kota ogonem, przedstawiając skutki jako przyczynę.Napaść seksualna i wykorzystywanie seksualne dzieci to główne wyzwania, przed którymi stoją tubylcze społeczności w Kanadzie. Statystyki pokazują, że rdzenni Kanadyjczycy są bardziej narażeni na napaść seksualną lub ofiary wykorzystywania seksualnego dzieci.
Oczywiście, że się o tym pisze, jest o tym mowa chyba w każdej książce na ten temat, nie wiem o czym autor pierdoli. Pisze się jednak także i o tym, że podobnie jak w polskim Ośrodku Sióstr Boromeuszek, w wielu kanadyjskich szkołach ów “nieradzący sobie z dziećmi” personel, o którym wcześniej była mowa, stosował metody szczucia jednych starszych dzieci na młodsze i nagradzania gwałcicieli za “karanie” gwałtem niesubordynowanych.Nie pisze się jednak w ogóle o tym, że często to starsi uczniowie wykorzystywali młodszych, albo chłopcy gwałcili koleżanki.
To niepoprawne politycznie.
Autor znow pierdoli. Na terenie szkół znajdowano zarówno liczne pojedyncze groby, jak i groby masowe, tzn. takie, gdzie najwyraźniej w jednym czasie chowano wiele osób.Masowe groby, to znaczy zbiorowe mogiły, macie, durnie, w Katyniu. Gdzie do jednego doła wrzucano wielu, wielu ludzi. To, o czym mówicie, to np 700 mogił. Oddzielnych.
“Okoliczni parafianie” chowani na terenie szkół, o których autor sam wywodził, że nie można się było do nich nijak dostać? Niektóre owszem, mieściły się w obszarach zamieszkanych, ale ogromna ich część to totalne odludzie. O ile mi wiadomo, jak dotąd we wszystkich przypadkach, gdzie szczątki przebadano, znajdowano DZIECI. Pierdolenie jak powyżej będzie miało rację bytu, gdy zostaną znalezione szczątki osób dorosłych.I nie ''dzieci'', bo chowano tam też okolicznych parafian,a niektóre cmentarze są starsze od szkół.
Człowieka chowa się zazwyczaj w oznaczonym miejscu i towarzyszy temu jakaś ceremonia, w miarę możliwości z udziałem bliskich i rodziny, bądź przynajmniej pochówek odbywa się za ich wiedzą. Tutaj brakowało wszystkich tych elementów i zarówno relacje świadków jak i świadectwa materialne wskazują, że w typowym scenariuszu ciała dzieci były po prostu zakopywano w dołach (grób to tutaj za duże słowo) jak odpady komunalne.Jak się wzbudza nienawiść? A np takimi słowami – ''dzieci chowano zwyczajnie, w ziemi, jak psy''. A gdzie, przepraszam miano je chować?
Tak, ktoś porównywał. I wyszlo temu komuś, że śmiertelność w tych szkołach była dwa lub trzy razy większa i to nawet mimo faktu, że w śmiertelności populacji ogólnej uwzględniono niemowlaki, które mocno ciągnęły ją w górę.Ktoś porównał ze śmiertelnością wśród dzieci w Kanadzie w ogóle w analogicznym okresie?
I nie: wbrew temu, co imputuje autor, KRK nigdy oficjalnie nie przyjął odpowiedzialności, nazywając rzeczy po imieniu i nie przeprosił na szczeblu adekwatnym do jego udziału w tym zbrodniczym systemie, co mimo wszystko zrobił rząd Kanady i kilka Innych zaangażowanych w to kurewstwo Kościołów.
Mózg powiększa się w czaszce, kiedy wody w rzece wzbierają. Wtenczas błony czerepu się wznoszą, przybliżając do czaszki.
- WaszJudasz
- zahartowany metalizator
- Posty: 3541
- Rejestracja: 16-11-2010, 13:18
Re: ONKOLOGIA - Zbiór rakotwórczy II
Przyznałeś się wreszcie ostatnio do "błędu" w sprawie, dzięki której zasłużyłeś na te tytuły, odium warunkowo zdjęte.
Mózg powiększa się w czaszce, kiedy wody w rzece wzbierają. Wtenczas błony czerepu się wznoszą, przybliżając do czaszki.
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 17955
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: ONKOLOGIA - Zbiór rakotwórczy II
Kurwa dejta o pnkologiach pogadac, wkleilem usmiechnietych ludzi z toronto a tu znowu ta sama napierdalanka, jak nie zbowid19 to czrnuchy pedofile wszendzie
woodpecker from space
- Bloodcult
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7637
- Rejestracja: 09-12-2006, 00:01
- Lokalizacja: Łódź
Re: ONKOLOGIA - Zbiór rakotwórczy II
@535
Nie wiem bo nie chodziłem do szkoły w latach osiemdziesiątych
Podstawówka czy średnia ? Ile karczych wyłapałeś ? Ile szyb u dyrektora wybiłeś ? Ile osób w autach wuefistów przebiłeś ?
Nie wiem bo nie chodziłem do szkoły w latach osiemdziesiątych

Podstawówka czy średnia ? Ile karczych wyłapałeś ? Ile szyb u dyrektora wybiłeś ? Ile osób w autach wuefistów przebiłeś ?
Re: ONKOLOGIA - Zbiór rakotwórczy II
Sam widzisz, że nie masz pojęcia o czym chcesz pisać. W ogóle mnie to nie dziwi.
- Bloodcult
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7637
- Rejestracja: 09-12-2006, 00:01
- Lokalizacja: Łódź
Re: ONKOLOGIA - Zbiór rakotwórczy II
@judasz
Po pierwsze: artykuł nie negował winy Kościoła w postaci zaniedbań czy tego że wśród kard byli ludzie ewidentnie pojebani. Sam nawet o tym wspomina. Mówimy tutaj o tym że intencją Kościoła nie było ludobójstwo.
Po drugie: sam wykazałeś że wszystkie działania wymierzone w wykorzenienie kulturowe to sprawa rządu. Kościół miał jedynie prowadzić szkoły na które dostał kasę (podobnie jak istniały protestanckie szkoły stworzone w tym samym celu) od władz.
A teraz się będę czepiał :
Na ten przykład w latach 50. w Polsce śmiertelność dzieci w ogóle szacuje się na ok. 10%.

Poza tym fajnie pisać teraz o wszystkim z perspektywy czasu. Skąd w czasie tworzenia tych szkół Kościół miał wiedzieć że finansowanie na nic nie wystarczy i że intencje władz są jakie są ?
Po pierwsze: artykuł nie negował winy Kościoła w postaci zaniedbań czy tego że wśród kard byli ludzie ewidentnie pojebani. Sam nawet o tym wspomina. Mówimy tutaj o tym że intencją Kościoła nie było ludobójstwo.
Po drugie: sam wykazałeś że wszystkie działania wymierzone w wykorzenienie kulturowe to sprawa rządu. Kościół miał jedynie prowadzić szkoły na które dostał kasę (podobnie jak istniały protestanckie szkoły stworzone w tym samym celu) od władz.
A teraz się będę czepiał :
A chwilę wcześniej :O ile mi wiadomo, jak dotąd we wszystkich przypadkach, gdzie szczątki przebadano, znajdowano DZIECI. Pierdolenie jak powyżej będzie miało rację bytu, gdy zostaną znalezione szczątki osób dorosłych.
No to w końcu jak ?Miały, gdy umierali pracownicy szkoły, zakonnice i księża. W nieoznaczonych dołach zakopywano jedynie ciała dzieci
Czyli jaka ? Konkrety poproszę.Śmiertelność z powodu chorób zakaźnych w rezerwatach nie była nawet zbliżona do tej w przepełnionych szkołach.
Na ten przykład w latach 50. w Polsce śmiertelność dzieci w ogóle szacuje się na ok. 10%.
No 3 razy przepraszał Papież. Chrystus w czasie paruzji też przeprosi, nie bójKRK nigdy oficjalnie nie przyjął odpowiedzialności, nazywając rzeczy po imieniu i nie przeprosił na szczeblu adekwatnym do jego udziału w tym zbrodniczym systemie

Poza tym fajnie pisać teraz o wszystkim z perspektywy czasu. Skąd w czasie tworzenia tych szkół Kościół miał wiedzieć że finansowanie na nic nie wystarczy i że intencje władz są jakie są ?
- Nerwowy
- zahartowany metalizator
- Posty: 6559
- Rejestracja: 20-06-2009, 14:07
Re: ONKOLOGIA - Zbiór rakotwórczy II
Tak tak, biedny kościółek jak zwykle o niczym nie widział tylko wszyscy wkoło źli
. A w ogóle to ci Indianie to byli dzicy "ludzie", prawie zwierzęta, mogli jednak przecież iść do sądu albo na policję
.


De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
- Bloodcult
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7637
- Rejestracja: 09-12-2006, 00:01
- Lokalizacja: Łódź
Re: ONKOLOGIA - Zbiór rakotwórczy II
A umiesz napisać chociaż że dwa zdania bez tępej ironii i kretyńskiego poczucia humoru rodem z wykopu ?
Czy przerasta to twoje pseudozdolności intelektualne ?
Czy przerasta to twoje pseudozdolności intelektualne ?
- Nerwowy
- zahartowany metalizator
- Posty: 6559
- Rejestracja: 20-06-2009, 14:07
Re: ONKOLOGIA - Zbiór rakotwórczy II
hehe
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
Re: ONKOLOGIA - Zbiór rakotwórczy II
Jak powszechnie wiadomo kościółek w wielu sprawach, tkwi w swoim bardzo wygodnym niezorientowaniu. Fajnego nam tu rodzyna podesłali. Młodego, naiwnego, niezbyt lotnego. Chłopina się zużyje i wyrzucą go jak stare dziurawe skarpety. Po co ta histeryczna próba ewangelizacji i akurat w tym miejscu? Dzieci im się skończyły?
- Bloodcult
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7637
- Rejestracja: 09-12-2006, 00:01
- Lokalizacja: Łódź
Re: ONKOLOGIA - Zbiór rakotwórczy II
Rodzynki to sobie wyjadaj z dupy stary marudo. Nikt nie mówi że KK nie jest bez winy tylko że jego winą nie jest planowe ludobójstwo (bo taka narracje uprawiał tu Hatefire i nasz toruński geniusz).
- Hatefire
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11026
- Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
- Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)
Re: ONKOLOGIA - Zbiór rakotwórczy II
To sobie kolego sprawdź jak zdefiniowane jest w KK ludobójstwo. Poza tym akurat czy planowane czy nie w dyspozycji tego przepisu nie ma znaczenia, być może mylisz to z umyślnością.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Re: ONKOLOGIA - Zbiór rakotwórczy II
Nie znam sprawy. Mówisz, że dobre, naiwniaku wykorzystywany przez zdegenerowanych starców w sukienkach? Czy to z twojej strony nie zahacza o nekrofilię.Ładnie ci tam smarku nakładli do głowy. Swoją drogą firmę kościół z pewnością stać na kogoś bardziej rozgarniętego niż ty. Tam faktycznie musi być już krucho.
