Czy zaszczepisz się przeciwko SARS-CoV-2?

[ozob]

Ja wam Panowie nie bronie się szczepić. Co więcej, zachęcam! Zaszczepicie się to żaden niezaszczepiony wam nie straszny. (:

[Ascetic]

Ja wam Panowie nie bronie się szczepić. Co więcej, zachęcam! Zaszczepicie się to żaden niezaszczepiony wam nie straszny. (:

przecież to byłby faszyzm, a wy nie jesteście faszystami xD może inaczej. tak wam się tylko wydaje, że jako mniejszość możecie decydować o większości.


<na coś się łaskawie zgadzać albo nie. zasadniczo nie powinniście jako margines mieć nic do gadania. a jak już plujecie na demokrację, ale chcecie z niej korzystać, to łaskawie możecie dostać okruszek w postaci pomarudzenia, że respiratory zabijają a maseczki trują>

a jest jakby na odwrót. i w kontekście tego nie chodzi jaki wysiłek wykona większość, aby zniwelować skutki pandemii, tylko o to, jak mniejszość, chce ten wysiłek spierdolić. więc to my was zmuszamy, a nie prosimy o szczepienia. i zasadniczo dążymy do tego, żeby była równość i nie było potrzeba formułowania powyższych stwierdzeń: "Zaszczepicie się to żaden niezaszczepiony wam nie straszny"

[nicram]

Stary, Nature pisało na przełomie lata i jesieni, że 80% przechodzi tak jak pisałem wyżej. (:

Przed chwilą twierdziłeś, że 85%. Podaj linka.

[Hatefire]

Jakby teraz wybuchła jakaś elektrownia jądrowa, to nie dałoby się przeprowadzic akcji prewencyjnej sensownie, bo znalazły by sie jakieś szury. Trzeba pamiętać, że elektrownia w Ignalinie jest bliżej granic Polski niż ta w CZarnobylu, a wybudowana jest w tej samej technologi. Wtedy jednak władza posłuchała lekarzy, że warto młodym ludziom zapchać pod korek tarczycę jodem, za pośrednictwem płynu Lugola, żeby przypadkiem nie absorbowała promieniotwórczych izotopów jodu. Teraz by wmawiały szury, że od tego wyrośnie dzieciom trzecia noga.

[ozob]

Stary, Nature pisało na przełomie lata i jesieni, że 80% przechodzi tak jak pisałem wyżej. (:

Przed chwilą twierdziłeś, że 85%. Podaj linka.

Rozne źródła różnie podawały. Widły w zasadzie były od 80% do 90% dlatego poszedłem na kompromis w postaci 85%, co też było zamieszczaną wartością.

Jak znajdę link do artykułu to z chęcią zamieszcze.

[Ascetic]

Jakby teraz wybuchła jakaś elektrownia jądrowa, to nie dałoby się przeprowadzic akcji prewencyjnej sensownie, bo znalazły by sie jakieś szury. Trzeba pamiętać, że elektrownia w Ignalinie jest bliżej granic Polski niż ta w CZarnobylu, a wybudowana jest w tej samej technologi. Wtedy jednak władza posłuchała lekarzy, że warto młodym ludziom zapchać pod korek tarczycę jodem, za pośrednictwem płynu Lugola, żeby przypadkiem nie absorbowała promieniotwórczych izotopów jodu. Teraz by wmawiały szury, że od tego wyrośnie dzieciom trzecia noga.

dobra konstrukt.

właśnie.

tu się po lini ruskiej rozjebundy i rozstrzału od wewnątrz społeczeństw, nie będą zgadzać na maseczki, tam na szczepionki a za rok na finansowanie np. zbrojenia albo budowy elektrowni. kurwy, wszystko podepną pod pseudodyskurs polityczny, żeby spolaryzować, żeby doprowadzić do sytuacji jaka jest choćby tutaj. z takim pacjentem jak z wieloma innymi to ze względu na muzykę wypiłbym gorzał, ze względu na to co tu wypisują to .... i tu wykropkuję.

szkoda, że włodarze tego miejsca tego nie widzą.

a wracając do absurdów korzystania ze swoich POGLĄDÓW, hehe, są jakieś tego granice. które choćby w kwestii kowidowej są przekroczone. w sytuacjach krytycznych huja ma znaczenie głos mniejszości, marginesu. jak się pali chałupa, nie dyskutujesz z żoną, czy pierwszego ratować jasia, czy kota leona. popierdolić i podywagować to se można jak jest na to przestrzeń i luz. a w tej sytuacji takowej nie ma, na co same, o dziwo szury zwracają uwagę. "olaboga - gospodarka", "olaboga - służba zdrowia w rozsypce", a za chwilę, bądżmy szurami, zbierzmy głosy wszystkich górniaczek i komarenków do kupy. urośnie nam do 9% i będziemy mogli kolejnym naziolom dać zarobić na poselskiej pensyjce, choć wiadomo, że państwo to zło, ale pensja poselska to akurat dobro xD

[Ascetic]

Stary, Nature pisało na przełomie lata i jesieni, że 80% przechodzi tak jak pisałem wyżej. (:

Przed chwilą twierdziłeś, że 85%. Podaj linka.

Rozne źródła różnie podawały. Widły w zasadzie były od 80% do 90% dlatego poszedłem na kompromis w postaci 85%, co też było zamieszczaną wartością.

Jak znajdę link do artykułu to z chęcią zamieszcze.

znajdź znajdź. tylko, bez przerabiania jak twój koleżka pacjent.

bo jak nie znajdziesz, to będzie jak napisałem wcześniej:

"
a tak już bez cheszkowania, czy to nie zabawna korelacja, hehe, że jak się szurom dane nie zgadzają z góry założoną tezą to trzeba uderzyć w tony "o, kurwa, jakie to dziwne" albo "przypadek, nie sądzę" xD weźcie się w tej szurlandii jakoś rozwińcie. te same metody te same tricky. nudy w huj.
"

[ozob]

O jakie sytuacji krytycznej tu piszemy? (:

Bo wyszło, że rządy od lewa do prawa lały na służbę zdrowia od dekad?

[nicram]

Stary, Nature pisało na przełomie lata i jesieni, że 80% przechodzi tak jak pisałem wyżej. (:

Przed chwilą twierdziłeś, że 85%. Podaj linka.

Rozne źródła różnie podawały. Widły w zasadzie były od 80% do 90% dlatego poszedłem na kompromis w postaci 85%, co też było zamieszczaną wartością.

Jak znajdę link do artykułu to z chęcią zamieszcze.

Bo wszyscy do tych 80% zaliczają: bezobjawowców, przechodzących lekko i tych z przebiegiem średnio ciężkim. A później czyta się takie kwiatki, że 80% przechodzi bezobjawowo. Przy czym nikt już nie wspomina, że bezobjawowcy także mają powikłania w postaci zwłóknienia płuc, niższej saturacji i innych dziwnych zespołów pocovidowych.

[Ascetic]

O jakie sytuacji krytycznej tu piszemy? (:

Bo wyszło, że rządy od lewa do prawa lały na służbę zdrowia od dekad?

mówisz? niemce też lały na służbę zdrowia, szwedzi, brytole?

o czym ty chcesz gadać do mnie? no o czym? że akurat tobie się usrało i masz wyjebane na swojego dziadka i się nie zaszczepisz? albo na panią zosię co ci sprzedaje ciepłe bułeczki w pobliskiej piekarni?


o tym, że masz dane, którymi się nie chcesz podzielić z resztą?

a może o tym, że starasz sie nie dostrzegać, że to nie imaginacja setek milionów europejczyków, nastu państw, czyli nie wymysł kogoś tam, tylko realny problem? że to się dzieje, a nie jak starasz się teraz napisać: "elo, jaka krytyczna sytuacja?" "elo, huj z tym, że 600 osób dzisiaj wykorkowało, bo to same staruchy", albo "elo, kurwa, nic nie widzę, nic nie słyszę, mnie tu nie ma"

no o czym?

[Fanatyk]

Jeśli się zaszczepię:

1.- Czy mogę przestać nosić maskę?

- Nie

2.- Czy mogą ponownie otworzyć restauracje i normalnie pracować?

- Nie

3.- Czy będę odporny na covid?

- Może, ale nie wiemy dokładnie

4.- Przynajmniej nie będę już zaraźliwy dla innych?

- To zależy, nikt nie wie.

5.- Jeśli zaszczepimy wszystkie dzieci, czy szkoła normalnie wznowi się?

- Nie

6.- Jeśli zostanę zaszczepiony, czy mogę powstrzymać dystans społeczny?

- Nie

7.- Jeśli zostanę zaszczepiony, czy mogę przestać dezynfekować ręce co 5 minut?

- Nie

8.- Jeśli zaszczepię siebie i mojego dziadka, czy możemy się przytulić?

- Nie

9.- Czy kina, teatry i stadiony zostaną ponownie otwarte dzięki szczepionkom?

- Nie

10.- Czy szczepieni będą mogli się zbierać?

- Nie

11.- Jaka jest prawdziwa korzyść z szczepienia?

- Wirus cię nie zabije.

12.- Jesteś pewien, że mnie nie zabije?

- Nie

13.- Jeśli statystycznie rzecz biorąc, wirus i tak by mnie nie zabił ... Dlaczego miałbym się zaszczepić?

- Aby chronić innych.

14.- Więc jeśli się zaszczepię, inni są na 100% pewni, że ich nie zarażam?

- Nie

15.- Gdybyśmy wszyscy zachorowali, czy w naturalny sposób rozwinęlibyśmy odporność stadną?

- Nie, tylko dzięki szczepionce stado rozwija się

[ozob]

Nie wiem jak jest w Niemcach (oni przeszli relatywnie najlżej w starej UE), ale w UK, a mieszkam tu od 2007 roku, lekarze rok w rok podnosili alarm, że rządy za mało wydają na służbę zdrowia (sprzęt, zasoby, szkolenia, etaty, itd.)

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Problem przytulania się do dziadka jest szczególnie wzruszający

[Ascetic]

Nie wiem jak jest w Niemcach (oni przeszli relatywnie najlżej w starej UE), ale w UK, a mieszkam tu od 2007 roku, lekarze rok w rok podnosili alarm, że rządy za mało wydają na służbę zdrowia (sprzęt, zasoby, szkolenia, etaty, itd.)

to poczytaj.
bo nic nie przeszli a ciągle przechodzą i z różnicą do naszych danych mają je urealnione.

[Ascetic]

Problem przytulania się do dziadka jest szczególnie wzruszający

tak. też mnie szarpnęło za serce.


intrygujący dla mnie jest wątek: " .... stado się rozwija". ładnie metaforycznie jest to to ujęte, tylko nie wiem, czy dobrze interpretuję, a, że się boję zapytać, to zostanę ze swoją interpretacją.

[Hatefire]

Czy stado rozwija się w sensie ilościowym czy jakościowym? To jest pytanie.

[nicram]

Obawiam się, że stado, które przeszło Covid19 naturalnie przestaje rozwijać się ilościowo, gdyż Covid19 obniża płodność https://onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1002/jmv.26667 . Zatem musi rozwijać się jakościowo i zaczyna czytać książki.

[Lukass]

Bo wszyscy do tych 80% zaliczają: bezobjawowców, przechodzących lekko i tych z przebiegiem średnio ciężkim. A później czyta się takie kwiatki, że 80% przechodzi bezobjawowo. Przy czym nikt już nie wspomina, że bezobjawowcy także mają powikłania w postaci zwłóknienia płuc, niższej saturacji i innych dziwnych zespołów pocovidowych.

To jest w ogóle problem po pierwsze wciąż bardzo fragmentarycznych danych, po drugie histerycznego i niespójnego dziennikarstwa, gdzie dyletanci piszą o sprawach, o których nie mają pojęcia i których nie rozumieją.

Ja się w sumie zastanawiam, jaka jest skala tych powikłań u osób z lekkim przebiegiem. Gdzieś tam dawno temu widziałem pracę, która pokazywała, że znaczna część ma zwłóknienia płuc. Problem był taki, że w grupie badanej nie znano stanu wyjściowego (przed chorobą), a wiek badanych był dość zaawansowany. Trudno ocenić, na ile przydatne są takie dane. Przyznaję, nie śledzę ostatnio - są jakieś godne polecenia, nowsze papiery na ten temat? Jak ma się skala powikłań do innych chorób - grypy o ciężkim przebiegu, zapaleń płuc różnego rodzaju? Brakuje tła, i to bardzo. U bezobjawowych to w ogóle, bo na dobrą sprawę nie wiemy, ilu ich jest.

Mogę sobie pozwolić jedynie na argumenty anegdotyczne. Kilka lat temu przechodziłem grypę, która nie wymagała leczenia szpitalnego, a po której dochodziłem do siebie przez kilka miesięcy. I z początku też miałem problemy z oddychaniem, osłabienia, itp. Nie znaczy to, że większość pacjentów tak ma. Łącznie mam już kilkudziesięciu, może więcej bliższych i dalszych znajomych, którzy covida przeszli. Większość lekko lub bardzo lekko. Właściwie wszyscy, którzy nie wymagali żadnego leczenia, mają się świetnie. Znów, nic to nie znaczy. Liczne przypadki sportowców, którzy przeszli i wrócili do sportu. W kilku przypadkach pojawiały się informacje, że mieli z tym problemy, bo osłabienie, wydolność nie taka, itp. Ale większość jednak ma się dobrze.

Zanim mi ktoś szurzenie zarzuci - nic z tych rzeczy. Widzę jednak pewną histerię i z jednej, i z drugiej strony. Z jednej słynne "to tylko grypka", z drugiej płaczliwe teksty o "sitku z płuc".

[Hatefire]

Obawiam się, że stado, które przeszło Covid19 naturalnie przestaje rozwijać się ilościowo, gdyż Covid19 obniża płodność https://onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1002/jmv.26667 . Zatem musi rozwijać się jakościowo i zaczyna czytać książki.

Czytać książki? Przecież to grozi u nich wstrząsem anafilaktycznym

[nicram]

Ja się w sumie zastanawiam, jaka jest skala tych powikłań u osób z lekkim przebiegiem. Gdzieś tam dawno temu widziałem pracę, która pokazywała, że znaczna część ma zwłóknienia płuc. Problem był taki, że w grupie badanej nie znano stanu wyjściowego (przed chorobą), a wiek badanych był dość zaawansowany. Trudno ocenić, na ile przydatne są takie dane. Przyznaję, nie śledzę ostatnio - są jakieś godne polecenia, nowsze papiery na ten temat? Jak ma się skala powikłań do innych chorób - grypy o ciężkim przebiegu, zapaleń płuc różnego rodzaju? Brakuje tła, i to bardzo. U bezobjawowych to w ogóle, bo na dobrą sprawę nie wiemy, ilu ich jest.

Dużo problemów postawiłeś za jednym razem, a odpowiedzi na nie zajęłyby kilka artykułów. Co do tła, to w zależności od wieku i stanu zdrowia można stwierdzić, że np. zwłóknienia płuc u osób do 40 roku życia, zdrowych, nie występują lub występują rzadko. Nie widzę problemu nieznajomości stanu wyjściowego u konkretnego chorego, gdyż mamy w tym zakresie badania populacyjne mówiące co jest normą a co nie.
Moja koleżanka, która ledwie przeżyła Cocid, lat 35 miała dość sporo zwłóknień 3 miesiące po wyleczeniu. Jeżeli chodzi o bezobjawowców to liczba ta jest mniejsza, ale jest. Nie wiem jaką pracę czytałeś, ale chyba najczęściej bezobjawowo tę chorobę przechodzą młodzi ludzi w tym dzieci. Z tego 1% ma powikłania jak np. PIMS. Co do porównywania Covid19 do innych chorób, to nie wiem. Można poszukać, takie dane na pewno są.

Mogę sobie pozwolić jedynie na argumenty anegdotyczne. Kilka lat temu przechodziłem grypę, która nie wymagała leczenia szpitalnego, a po której dochodziłem do siebie przez kilka miesięcy. I z początku też miałem problemy z oddychaniem, osłabienia, itp. Nie znaczy to, że większość pacjentów tak ma. Łącznie mam już kilkudziesięciu, może więcej bliższych i dalszych znajomych, którzy covida przeszli. Większość lekko lub bardzo lekko. Właściwie wszyscy, którzy nie wymagali żadnego leczenia, mają się świetnie. Znów, nic to nie znaczy. Liczne przypadki sportowców, którzy przeszli i wrócili do sportu. W kilku przypadkach pojawiały się informacje, że mieli z tym problemy, bo osłabienie, wydolność nie taka, itp. Ale większość jednak ma się dobrze.

Zanim mi ktoś szurzenie zarzuci - nic z tych rzeczy. Widzę jednak pewną histerię i z jednej, i z drugiej strony. Z jednej słynne "to tylko grypka", z drugiej płaczliwe teksty o "sitku z płuc".

No widzisz, ja znam mniej wiecej 20 osób, którzy przeszli Covid19, w tym 4 bardzo ciężko z hospitalizacjami ponad 2 tygodniowymi, jedna pod respiratorem. Z tych 20, 1 przeszła lekko, z bólami mięśni i lekką gorączką. Reszta miała wysoką gorączkę do 39 stopni, podobno piekielne bóle głowy, jadłowstręt i zupełny brak sił, tak, że z łóżka nie wychodzili przez tydzień. Później problemy z koncentracją, szybkie męczenie się. Misiąc poza pracą to standard. Osoby w wieku 30-45 lat i jedna najstarsza 55. Jak to jest lekka choroba, to dziękuję.