POlitykowanie
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir
Regulamin forum
"Ludzie, którzy nie potrafią kontrolować własnych emocji, próbują kontrolować zachowania innych ludzi" - John Cleese
"Ludzie, którzy nie potrafią kontrolować własnych emocji, próbują kontrolować zachowania innych ludzi" - John Cleese
- nagrobek
- zahartowany metalizator
- Posty: 3645
- Rejestracja: 15-10-2014, 11:08
Re: POlitykowanie
no i teraz się zacznie.
myślałem, żem wchodził w temat o polityce a tu nagle w magiczny sposób znalazłem się w temacie o DS. czary to są, zaiste.
myślałem, żem wchodził w temat o polityce a tu nagle w magiczny sposób znalazłem się w temacie o DS. czary to są, zaiste.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12152
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: POlitykowanie
1. Po tym, że w 45 minut udało się uczciwie przesłuchać kilka godzin materiałów, śmiem twierdzić, że temat został potraktowany mocno po łebkach. Ale OK - może to nawet nie jest konieczne, są one dość spójne.
2. Co to znaczy, że jakieś dźwięki są oryginalne?
3. Gdzieś uciekło to, co pierwsze i najważniejsze, czyli "Fodt til a Herske", no ale zakładam że obrazek się nie załadował więc mocno umknąć.
4. Jednak postaram się potraktować temat poważniej i przesłucham wszystkiego, co wysłałeś.
The Worm:
Warning - musiałbym zastosować naprawdę ogromną masę dobrej woli, by dopatrzeć się podobieństw... A jedyne to chyba użycie syntezatora... Serio, mam wrażenie, że wrzuciłeś jakiś przypadkowy kawałek na syntezatorze. Jakbyś jeszcze powiedział "De Mysteriis...", to bym zrozumiał, jest to jakiś jeden z elementów. Pytanie główne brzmi: byłbyś w stanie pomylić The Worm z Mayhem, albo z Warning?
The Worm używa głównie VST harfy, klawesynu, chórów i lo-fi perkusji, wszystko w sosie z reverbu. Twórca zapytany o wpływy, wymienia Mayhem i Limbonic Art, jednak bardziej jako wskazówki niż to, co faktycznie wpłynęło na ostateczny kształt.
Murgrind:
Skojarzenie z Summoning jest słuszne, bo taka częściowo była inspiracja, ale nikt by nie pomylił Summoning z Murgrind. Zresztą jak, skoro Murgrind nie ma gitar ani wokali... To, że słychać, że muzyka skądś się wywodzi, to nie dowód na to, że nie jest oryginalna - tak można zdyskredytować każdą jedną płytę, przecież nic nie powstało 100% w próżni, jeśli nie nagrał tego człowiek, który nigdy wcześniej nie słyszał muzyki. Murgrind zrobił dokładnie to, co powinno być zrobione: wziął coś, co lubił, i na tej bazie stworzył coś własnego, co nie przypomina dokładnie inspiracji.
Elend to w historii DS malutki, mało znany przecinek. Z tego co wiem, a coś wiem, Murgrind się nim nie inspirował. Tak jak jakikolwiek twórca, jakiego znam i z którym rozmawiałem.
Toadlickers:
Jestem pewien, że twórca nie zna i nie inspirował się żadnym z wymienionych zespołów, ale jak coś to mogę spytać... Jako inspiracje wymienia Fief, Ramones, Motorhead, Misfits, Dead Kennedys. Tytuł "Now I wanna lick some toads" jest zresztą wprost nawiązaniem do tytułu kawałka Ramonsów "Now I wanna sniff some glue". Nie będzie chyba jednak trudno przekonać, że nie brzmi to jak jakiekolwiek bezpośrednie zapożyczenia.
Jethro Tull - standardowa balladka z fletem... Ten flet to chyba jedyne, co mają wspólnego.
Cromagnon - Caledonia - mam wrażenie, że to jakiś żart znowu. Podajesz ciężki, oparty na perkusji utwór, z wokalami jak wściekły, przepity wokal Bulldozer przepuszczony przez przester, i to ma brzmieć tak jak lekkie, pijane Toadlickers, gdzie główną rolę odgrywa flet i harmonijka, plus trąbka dla akompaniamentu? Ryszardzie, zrób coś. Ten pan mnie obraża.
Comus - znowu, rany boskie, o co chodzi? Przecież to są skojarzenia na poziomie "Venom i Varius Manx brzmią tak samo, bo mają przesterowane gitary"... Zaczynam się bać, ale słucham dzielnie. Chyba chodzi o skrzypki, ale żeby to brzmiało jak Toadlickers?
Amon Duul - dobra, tu jest trochę lepiej, mają wspólny flet, co prawda tutaj nie gra pierwszych skrzypiec, tylko jest gdzieś z tyłu, i generalnie jest to smutna ballada, i ten flet prawie od razu znika, a potem nie ma to już na 1% wspólnego z Toadlickers... I zaczynam podejrzewać skopiowanie pierwszego kawałka jaki trafił z jakiejś starej listy Trocaka pt. "co każdy snob znać powinien". Niechaj każdy, kto to czyta, puści sobie dowolny kawałek Toadlickers w środku, oraz ten kawałek Amon Duul w środku, i sam stwierdzi... Albo i całe Toadlickers dla uczciwości, bo to 11 minut muzyki, cały materiał.
Hole Dweller:
Faithful Breath - ciężko się odnieść do płyty jako całości, więc na razie ograniczę się do pierwszego utworu, a Ty mi powiesz, czy powinienem więcej, bo coś mi uciekło. Nazywasz Hole Dweller smutną impresją klawiszową. W rzeczywistości to historia o hobbicie, który tak się nabombił, że zasnął w polu i obudził się gdzieś w nieznanym miejscu i przeżywa jakieś przygody. Przeciwstawiamy temu jakąś bardzo wzniosłą wizję religijną, z tego co rozumiem wstępnie ze sprawdzenia "Fading Beauty" (obrazowanie, tytuły itd). No ale dobra, możesz odpowiedzieć, że nie o obrazowanie chodzi, i to jest kwestia indywidualna, co się uważa za smutne, czy nie, chodzi o muzykę. Wiesz dlaczego Ci się skojarzyło jedno z drugim? Prawdopodobnie przez melotron, bo Hole Dweller używa podobnego zabiegu, ale to jakiś bliżej nieznany VST, w każdym razie nie organy, jest całkiem syntetyczny, nie ma przypominać żadnego konkretnego instrumentu (Faithful Breath używa organów - chyba że to co ma się dziać, dzieje się później).
Heldon - 50 minut to trochę za długo, bym wysłuchał w skupieniu, zastanawiając się, co dokładnie tutaj przypomina Hole Dweller - bo jak na razie to zupełnie nic, jak możesz to wskaż jakiś konkretny moment, który można by porównać, jeśli takowy jest. Bo na razie to brzmi po prostu jak wczesna elektronika z okresu panowania Tangerine Dream i Klausa Schulze, a nawet sprzed tego okresu - bo czy on na tej płycie używa w ogóle syntezatora w sposób ciągły?
Ogólnie wniosek póki co jest taki: podałem wyżej w zasadzie zajebiście w większości prostą muzykę, taką, którą początkujący muzyk byłby w stanie zagrać - tak, jak początkujący gitarzysta mógłby grać punk rocka - a jako podobną muzykę podesłałeś jakieś kosmiczne suity, bogów rocka, no generalnie rzeczy 1000x bardziej skomplikowane, które całościowo w ogóle nie przypominają tego, co podesłałem (najbliżej laikowi może wydawać się podobne Toadlickers i Jethro Tull, chociaż samo pisanie tego powoduje, że się uśmiecham, bo jak już pisałem, twórcy zupełnie nie o to chodziło). To tak, jakbym puścił profesorowi muzykologii Sex Pistols, a on szukałby odniesień do "Hall of the Mountain King".
2. Co to znaczy, że jakieś dźwięki są oryginalne?
3. Gdzieś uciekło to, co pierwsze i najważniejsze, czyli "Fodt til a Herske", no ale zakładam że obrazek się nie załadował więc mocno umknąć.
4. Jednak postaram się potraktować temat poważniej i przesłucham wszystkiego, co wysłałeś.
The Worm:
Warning - musiałbym zastosować naprawdę ogromną masę dobrej woli, by dopatrzeć się podobieństw... A jedyne to chyba użycie syntezatora... Serio, mam wrażenie, że wrzuciłeś jakiś przypadkowy kawałek na syntezatorze. Jakbyś jeszcze powiedział "De Mysteriis...", to bym zrozumiał, jest to jakiś jeden z elementów. Pytanie główne brzmi: byłbyś w stanie pomylić The Worm z Mayhem, albo z Warning?
The Worm używa głównie VST harfy, klawesynu, chórów i lo-fi perkusji, wszystko w sosie z reverbu. Twórca zapytany o wpływy, wymienia Mayhem i Limbonic Art, jednak bardziej jako wskazówki niż to, co faktycznie wpłynęło na ostateczny kształt.
Murgrind:
Skojarzenie z Summoning jest słuszne, bo taka częściowo była inspiracja, ale nikt by nie pomylił Summoning z Murgrind. Zresztą jak, skoro Murgrind nie ma gitar ani wokali... To, że słychać, że muzyka skądś się wywodzi, to nie dowód na to, że nie jest oryginalna - tak można zdyskredytować każdą jedną płytę, przecież nic nie powstało 100% w próżni, jeśli nie nagrał tego człowiek, który nigdy wcześniej nie słyszał muzyki. Murgrind zrobił dokładnie to, co powinno być zrobione: wziął coś, co lubił, i na tej bazie stworzył coś własnego, co nie przypomina dokładnie inspiracji.
Elend to w historii DS malutki, mało znany przecinek. Z tego co wiem, a coś wiem, Murgrind się nim nie inspirował. Tak jak jakikolwiek twórca, jakiego znam i z którym rozmawiałem.
Toadlickers:
Jestem pewien, że twórca nie zna i nie inspirował się żadnym z wymienionych zespołów, ale jak coś to mogę spytać... Jako inspiracje wymienia Fief, Ramones, Motorhead, Misfits, Dead Kennedys. Tytuł "Now I wanna lick some toads" jest zresztą wprost nawiązaniem do tytułu kawałka Ramonsów "Now I wanna sniff some glue". Nie będzie chyba jednak trudno przekonać, że nie brzmi to jak jakiekolwiek bezpośrednie zapożyczenia.
Jethro Tull - standardowa balladka z fletem... Ten flet to chyba jedyne, co mają wspólnego.
Cromagnon - Caledonia - mam wrażenie, że to jakiś żart znowu. Podajesz ciężki, oparty na perkusji utwór, z wokalami jak wściekły, przepity wokal Bulldozer przepuszczony przez przester, i to ma brzmieć tak jak lekkie, pijane Toadlickers, gdzie główną rolę odgrywa flet i harmonijka, plus trąbka dla akompaniamentu? Ryszardzie, zrób coś. Ten pan mnie obraża.
Comus - znowu, rany boskie, o co chodzi? Przecież to są skojarzenia na poziomie "Venom i Varius Manx brzmią tak samo, bo mają przesterowane gitary"... Zaczynam się bać, ale słucham dzielnie. Chyba chodzi o skrzypki, ale żeby to brzmiało jak Toadlickers?
Amon Duul - dobra, tu jest trochę lepiej, mają wspólny flet, co prawda tutaj nie gra pierwszych skrzypiec, tylko jest gdzieś z tyłu, i generalnie jest to smutna ballada, i ten flet prawie od razu znika, a potem nie ma to już na 1% wspólnego z Toadlickers... I zaczynam podejrzewać skopiowanie pierwszego kawałka jaki trafił z jakiejś starej listy Trocaka pt. "co każdy snob znać powinien". Niechaj każdy, kto to czyta, puści sobie dowolny kawałek Toadlickers w środku, oraz ten kawałek Amon Duul w środku, i sam stwierdzi... Albo i całe Toadlickers dla uczciwości, bo to 11 minut muzyki, cały materiał.
Hole Dweller:
Faithful Breath - ciężko się odnieść do płyty jako całości, więc na razie ograniczę się do pierwszego utworu, a Ty mi powiesz, czy powinienem więcej, bo coś mi uciekło. Nazywasz Hole Dweller smutną impresją klawiszową. W rzeczywistości to historia o hobbicie, który tak się nabombił, że zasnął w polu i obudził się gdzieś w nieznanym miejscu i przeżywa jakieś przygody. Przeciwstawiamy temu jakąś bardzo wzniosłą wizję religijną, z tego co rozumiem wstępnie ze sprawdzenia "Fading Beauty" (obrazowanie, tytuły itd). No ale dobra, możesz odpowiedzieć, że nie o obrazowanie chodzi, i to jest kwestia indywidualna, co się uważa za smutne, czy nie, chodzi o muzykę. Wiesz dlaczego Ci się skojarzyło jedno z drugim? Prawdopodobnie przez melotron, bo Hole Dweller używa podobnego zabiegu, ale to jakiś bliżej nieznany VST, w każdym razie nie organy, jest całkiem syntetyczny, nie ma przypominać żadnego konkretnego instrumentu (Faithful Breath używa organów - chyba że to co ma się dziać, dzieje się później).
Heldon - 50 minut to trochę za długo, bym wysłuchał w skupieniu, zastanawiając się, co dokładnie tutaj przypomina Hole Dweller - bo jak na razie to zupełnie nic, jak możesz to wskaż jakiś konkretny moment, który można by porównać, jeśli takowy jest. Bo na razie to brzmi po prostu jak wczesna elektronika z okresu panowania Tangerine Dream i Klausa Schulze, a nawet sprzed tego okresu - bo czy on na tej płycie używa w ogóle syntezatora w sposób ciągły?
Ogólnie wniosek póki co jest taki: podałem wyżej w zasadzie zajebiście w większości prostą muzykę, taką, którą początkujący muzyk byłby w stanie zagrać - tak, jak początkujący gitarzysta mógłby grać punk rocka - a jako podobną muzykę podesłałeś jakieś kosmiczne suity, bogów rocka, no generalnie rzeczy 1000x bardziej skomplikowane, które całościowo w ogóle nie przypominają tego, co podesłałem (najbliżej laikowi może wydawać się podobne Toadlickers i Jethro Tull, chociaż samo pisanie tego powoduje, że się uśmiecham, bo jak już pisałem, twórcy zupełnie nie o to chodziło). To tak, jakbym puścił profesorowi muzykologii Sex Pistols, a on szukałby odniesień do "Hall of the Mountain King".
Ostatnio zmieniony 04-12-2020, 21:35 przez ŚWIAT BEZ KOŃCA, łącznie zmieniany 1 raz.
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: POlitykowanie
Nie ma sensu ciągnąć tej dyskusji. Po prostu wkleiłem pierwsze rzeczy, które mi się nasunęły w związku z tymi materiałami, które wkleiłeś. Chodzi mi wyłącznie o to, że trudno uznać DS za jakiś oryginalny kierunek czy gatunek, to po prostu zbiór różnych interludiów, pasaży klawiszowych i melodyjek, które w takiej lub innej formie się przewijały od 50 lat w muzyce. Gdzie się przewijał "Reign In Blood" czy "De Misteriis Dom Sathanas" w latach 70 czy 60?
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12152
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: POlitykowanie
Sprytne, ja napisałem ścianę tekstu, wysłuchałem wszystkiego dokładnie, a Ty "nie ma sensu tego ciągnąć". Niestety, ogólna uwaga jest taka: nie złapałeś dokładnie źródeł, bo tutaj musiałbyś odświeżyć Tangerine Dream "Zeit", wczesnego Klausa Schulze, Dead Can Dance... Ale to jest pierwotna zupa, morze, z którego wyszło obecne życie, a nie bezpośrednie kopiowanie. Te skojarzenia, które podałeś, są często na poziomie, jakbym na pytanie "gdzie się przewijał Reign in Blood" odpowiedział linkiem do Beatelsów "Helter Skelter".Drone pisze: ↑04-12-2020, 21:35Nie ma sensu ciągnąć tej dyskusji. Po prostu wkleiłem pierwsze rzeczy, które mi się nasunęły w związku z tymi materiałami, które wkleiłeś. Chodzi mi wyłącznie o to, że trudno uznać DS za jakiś oryginalny kierunek czy gatunek, to po prostu zbiór różnych interludiów, pasaży klawiszowych i melodyjek, które w takiej lub innej formie się przewijały od 50 lat w muzyce. Gdzie się przewijał "Reign In Blood" czy "De Misteriis Dom Sathanas" w latach 70 czy 60?
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: POlitykowanie
No daj spokój, przecież nie będę wklejał TG, Klausa Schulze czy DEAD CAN DANCE, bo to są tak oczywiste tropy, że szkoda gadać. Przecież napisałem, że nie chodzi mi o to, że rzeczy, które wklejam miały być inspiracją dla twórców DS, tylko o to, że takie melodyjki i takie plamy klawiszowe grano z powodzeniem w różnych stylistykach na przestrzeni 50 lat z okładem. I nie, w "Helter Skelter" nie przewijał się "Reign in Blood", ani nawet "Black Metal".
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12152
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: POlitykowanie
Dobra, czuję już, że wszystko, co będzie powiedziane teraz, to będą banały, więc można tu się zatrzymać. Krótko mówiąc to to, że jakiś motyw pojawił się wcześniej, to żaden dyshonor dla gatunku, który wziął ten fragment i na jego bazie zbudował coś nowego. Ty twierdzisz, że tu nie ma nic nowego, ja twierdzę, że jest, i to właściwie by było na tyle.
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12152
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: POlitykowanie
A i mimo wszystko spoko rozmowa, chyba dawno takiej nie było na forume.
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: POlitykowanie
To znaczy można spojrzeć na to z dwóch stron: jeżeli chodzi o elementy czysto muzyczne, to nie ma tu w zasadzie nic nowego, we fragmentach takie granie pojawiało się dużo wcześniej (i w latach 70, i potem w podniosłym graniu spod znaku DCD czy ELEND, i w blacku). Z drugiej strony faktycznie pewną nowością w DS jest to, że proste elementy jak intra i klawiszowe plamy podnieśli do rangi tego, co najważniejsze. Nie zamierzam tego deprecjonować, bo w każdej niszy jest miejsce na rzeczy wartościowe, natomiast nie zgadzam się po prostu z tym, że jest to jakiś nowy i muzycznie oryginalny gatunek, który pchnie muzykę alternatywną na nowe tory, tak jak ją pchnął kiedyś rock, punk czy metal.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12152
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: POlitykowanie
Absolutnie nie, też nigdy tak nie powiedziałem. To z założenia jest malutki gatunek nie dopuszczający do siebie tak łatwo, jak inne. Ale - i to jest ważna rzecz - wytworzył (wytwarza) subkulturę, i jest w ogóle ciekawym zjawiskiem nie tylko muzycznym, ale i kulturowym (pozamuzycznym). Bo sam motyw tego, że w 2020 roku muzyka jest wydawana na kasetach magnetofonowych produkowanych w ilości średnio 30-50 sztuk, tego, że często wszystko od A do Z jest DIY, tego, że dołączane są często do tych kaset dziwne rzeczy (nie, nie chińska figurka Kreatora) - to jest po prostu ciekawy świat, który wciąga, i z którym ludzie się utożsamiają. Sam robię wiele takich dodatkowych rzeczy i jest to wciągające.Drone pisze: ↑04-12-2020, 22:19To znaczy można spojrzeć na to z dwóch stron: jeżeli chodzi o elementy czysto muzyczne, to nie ma tu w zasadzie nic nowego, we fragmentach takie granie pojawiało się dużo wcześniej (i w latach 70, i potem w podniosłym graniu spod znaku DCD czy ELEND, i w blacku). Z drugiej strony faktycznie pewną nowością w DS jest to, że proste elementy jak intra i klawiszowe plamy podnieśli do rangi tego, co najważniejsze. Nie zamierzam tego deprecjonować, bo w każdej niszy jest miejsce na rzeczy wartościowe, natomiast nie zgadzam się po prostu z tym, że jest to jakiś nowy i muzycznie oryginalny gatunek, który pchnie muzykę alternatywną na nowe tory, tak jak ją pchnął kiedyś rock, punk czy metal.
Jedna z rzeczy które mnie rozwaliły najbardziej: gość powiedział, że nie może się ze mną jeszcze wymienić (kasetę za zina), bo buduje do tego jeszcze miniaturowy trebusz.
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
- uglak
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10025
- Rejestracja: 15-06-2012, 12:03
- Lokalizacja: ארץ ישראל
Re: POlitykowanie
Jeszcze będzie z tego felieton w Dungeon Synth ZineDrone pisze: ↑04-12-2020, 22:19To znaczy można spojrzeć na to z dwóch stron: jeżeli chodzi o elementy czysto muzyczne, to nie ma tu w zasadzie nic nowego, we fragmentach takie granie pojawiało się dużo wcześniej (i w latach 70, i potem w podniosłym graniu spod znaku DCD czy ELEND, i w blacku). Z drugiej strony faktycznie pewną nowością w DS jest to, że proste elementy jak intra i klawiszowe plamy podnieśli do rangi tego, co najważniejsze. Nie zamierzam tego deprecjonować, bo w każdej niszy jest miejsce na rzeczy wartościowe, natomiast nie zgadzam się po prostu z tym, że jest to jakiś nowy i muzycznie oryginalny gatunek, który pchnie muzykę alternatywną na nowe tory, tak jak ją pchnął kiedyś rock, punk czy metal.

Guilty of being right
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: POlitykowanie
O nie, jeszcze mi wjadą na chatę wojownicy w futrzanych kapciach z fujarkami 

Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 18270
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: POlitykowanie
To chyba jakis niesmieszny zart, jezeli w tym zamkowym plumkaniu Hole Dweller uslyszales gdzies echa Heldon, zwlaszcza z tej plyty.
Albo czystej wody trockizm.
woodpecker from space
- WaszJudasz
- zahartowany metalizator
- Posty: 3543
- Rejestracja: 16-11-2010, 13:18
Re: POlitykowanie
Ależ to jest piękna metafora całego tego gatunku, który rzeczywiście przypomina podkład do malowania figurekŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑04-12-2020, 22:27Jedna z rzeczy które mnie rozwaliły najbardziej: gość powiedział, że nie może się ze mną jeszcze wymienić (kasetę za zina), bo buduje do tego jeszcze miniaturowy trebusz.

Ja slyszę DS jako gatunek niemal całkowicie pozbawiony oryginalnych klocków, a jednocześnie oryginalny za sprawą doswiadczeń, jakie indukuje. Tych rzeczywiście żaden z zespołów, z których twórczości te klocki zostały wzięte, nie jest w stanie zaoferować. Jako wycinek klawiszowe intro i klawiszowy riff stanowiący podstawę 10-minutowego utworu są tym samym, ale w eksploatacji działa to zupełnie inaczej.
Mózg powiększa się w czaszce, kiedy wody w rzece wzbierają. Wtenczas błony czerepu się wznoszą, przybliżając do czaszki.
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 593
- Rejestracja: 22-02-2018, 19:29
Re: POlitykowanie
https://www.onet.pl/informacje/onetwiad ... x,79cfc278
Fajny ten nowy bohater mainstreamowych mediów. Taki wiarygodny, uczciwy, prawdomówny i w ogóle spoko gość.
Fajny ten nowy bohater mainstreamowych mediów. Taki wiarygodny, uczciwy, prawdomówny i w ogóle spoko gość.

- iGrinder
- postuje jak opętany!
- Posty: 572
- Rejestracja: 26-02-2018, 18:40
- Lokalizacja: South of Heaven
Re: POlitykowanie
Wadowice? Cukiernia? Mhm...
Those who don't wear the Devil's Mark shall burn in Crematories of Eternal Hell
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 593
- Rejestracja: 22-02-2018, 19:29
Re: POlitykowanie
Może robił kremówki?
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 649
- Rejestracja: 15-10-2020, 13:48
Re: POlitykowanie
Ciekawe czym nadziewał? ;P
We can't hear nothing
but propaganda and commercials, sermons and machine gun fire.
but propaganda and commercials, sermons and machine gun fire.
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3058
- Rejestracja: 17-02-2018, 21:00
Re: POlitykowanie
https://www.metalnews.pl/newsy/marduk-k ... tbBk8_BTe4
Edit: sorry, już drone dawał, nie przeglądałem poprzednich stron
Edit: sorry, już drone dawał, nie przeglądałem poprzednich stron
Ostatnio zmieniony 05-12-2020, 23:30 przez mocny2_3, łącznie zmieniany 1 raz.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12152
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: POlitykowanie
Nie jestem pewien co masz na myśli przez trockizm, ale zakładam, że pewien snobizm... Tak sobie teraz myślę, że w podobny sposób, jak stało się to powyżej, można by ocenić, że punk rock nie wprowadził oryginalnych elementów, ponieważ już "Communication Breakdown" jest prostym, gitarowym kawałkiem opartym właściwie na jednym motywie, byle do przodu. Jeśli pominiemy tutaj cały DIY, atmosferę sprzyjającą, fuck off attitude, no to tak, zostanie nam głównie prostota perkusyjna i gitarowa oraz teksty społeczne. Tak sobie teraz myślę, że DS to w dużej mierze taki punk rock, tylko z totalnie innej strony, i w pewnym sensie jeszcze bardziej, bo ten element DIY zaszedł już dalej, niż to stało się z punkiem. Ponadto żeby zrozumieć zjawisko, trzeba być też obcykanym w temacie gier RPG - tych tradycyjnych, tabletop - a ja nie jestem, nawet Mortiis nie jest i nie rozumie pewnych zjawisk. Właśnie otrzymałem na maila artykuł napisany w tym temacie, bardzo naukowo, i nie powiem, jestem pod wrażeniem. Z przyjemnością wydrukuję.Triceratops pisze: ↑05-12-2020, 10:55To chyba jakis niesmieszny zart, jezeli w tym zamkowym plumkaniu Hole Dweller uslyszales gdzies echa Heldon, zwlaszcza z tej plyty.
Albo czystej wody trockizm.
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
- Prodi
- postuje jak opętany!
- Posty: 517
- Rejestracja: 01-12-2016, 10:18
Re: POlitykowanie
...
O, chyba Jaś Wędrowniczek przejął komuś konto w sobotni wieczór

Tak z ciekawości Karkass - skąd czerpiesz wiedzę nt. punkowej DIY sceny czy punkowej DIY estetyki w jej szerszym rozumieniu (more than music) , co jest dla Ciebie punktem odniesienia?ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑05-12-2020, 23:01... Jeśli pominiemy tutaj cały DIY, atmosferę sprzyjającą, fuck off attitude, no to tak, zostanie nam głównie prostota perkusyjna i gitarowa oraz teksty społeczne. Tak sobie teraz myślę, że DS to w dużej mierze taki punk rock, tylko z totalnie innej strony, i w pewnym sensie jeszcze bardziej, bo ten element DIY zaszedł już dalej, niż to stało się z punkiem... [...]
...to kawa i herbata zrobiły z ciebie szmatę...