Wybitnie mnie wkurwia v. 2

Tematy niekoniecznie związane z metalem i muzyką...

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Ascetic
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16264
Rejestracja: 10-01-2015, 15:54

Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2

02-08-2020, 20:46

ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:
02-08-2020, 20:42
Ascetic pisze:
02-08-2020, 20:19
mam nadzieję, że ci się Kitek dzisiaj zesra do szafy* i poprawi nalaniem do butów. jakby Ci jeszcze machnął bezoarem w laptopa też bym się ucieszył

* nie po suchym, tak po zepsutej śmietanie tj. na rzadko.


poza tym kot to inny mental niż pies i chyba nie ma się tego, czy innego zwierzaka, ze względu na jego mniejszą, czy większą "intieligencje". jak chcesz pograć w szachy to wiesz z kim. medrad merda.
Również pozdrawiam
ja tam pozdrawiam Kitka. mam nadzieję, że nie spierdoli roboty
lys på slutten av lys
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 12152
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2

02-08-2020, 20:46

Triceratops pisze:
02-08-2020, 20:25
ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:
02-08-2020, 20:15
Żułek pisze:
02-08-2020, 20:03
ale jak byś umarł i by cie własny kot zjadł to zobacz ile rodzina zaoszczędzi na pogrzebie, kot syty i owca cała ;)
Sam to zawsze mówiłem żonie że jakbym padł to Kitek by mnie opierdolił na amen, ale to jednak głównie dlatego, że koty mają jednak mózg wielkości m&m'sa i poznają przede wszystkim po zapachu. W porównaniu do psów to jednak głąby.
Bardzo lubie te urban legende, zawsze mnie ciekawi dlaczego tacy wyksztalceni i oswieceni ludzie powtarzaja ten mit, ze tylko kot a pies to nie, nie. Tutaj nasz Lublin
https://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/l ... la/fvp7hpj
https://www.dziennikwschodni.pl/lublin/ ... 51944.html

A tutaj powiew godnosci Zachodu
Z drugiej strony przypadek opisany w 2010 w Journal of Forensic and Legal Medicine pokazuje coś zupełnie innego. Kobieta, która zmarła z powód tętniaka leżała na podłodze swojej łazienki, gdy została znaleziona dzień po śmierci. Oględziny wykazały, że część jej twarzy została zjedzona przez psa, podczas gdy jej dwa koty jej nie tknęły.
W większości przypadków ustala się, że pośmiertnych uszkodzeń ciała dokonują psy.
https://www.focus.pl/artykul/czy-twoj-p ... zesz-fakty
Ładne i pouczające historie. Co prawda nie miałem tego na myśli no ale widzę że można było tak to zrozumieć. Tutaj również pozdrawiam.
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
Awatar użytkownika
Ascetic
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16264
Rejestracja: 10-01-2015, 15:54

Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2

02-08-2020, 20:47

Rumburak pisze:
02-08-2020, 20:42
Triceratops pisze:
02-08-2020, 19:23
Drone pisze:
02-08-2020, 17:11
@T

Wybacz, ale te opowieści z mchu i paproci mnie mało interesują w świetle problemu, o którym pisze się od dobrych paru lat. Z tego, że masz kota w obejściu i nie widzisz, że poluje na ptaki, nie wypływa żaden wiążący wniosek w tej dyskusji.
Wniosek jest taki, ze dobrze karmiony kot, nie bedzie tracil energii na bezsensowne polowania dla zabawy w ramach tego legendarnego "instynktu". A opowiadania z mchu i paproci sa raczej twoje, bo kota nie posiadasz.
No nie wiem, ja miałem w życiu 3 koty. Jednego w mieście i dwa pod miastem. Ten w mieście to była znajda. Przypałętał się za mną do mieszkania jak wracałem nawalony w nocy. Wykastrowałem dziada, odrobaczyłem i zaszczepiłem. Podejrzewam, że kot był darem mieszkańców pobliskich wsi. Generalnie siedział w mieszkaniu ale nie był w stanie wytrzymać w zamknięciu dłużej niż 1,2 dni. Dostawał takiego pierdolca, że chcąc nie chcąc, musiałem go wypuszczać. Nie wiem czy polował, do mieszkania nigdy nic nie znosił. Kiedy wywoziłem go do rodziców na wieś, wpadł w jakiś morderczy amok. Myszy, małe szczury, ziemne psy... znosił to w hurtowych ilościach i układał na schodach. Ptaki go nie interesowały. Regularne karmienie nic tu nie dawało.
Dwa pozostałe miałem od małego. Większą część dnia, poza zimą,spędzały w ogrodzie. Głównie zajmowały się sobą i lizaniem tych miejsc w których przed kastracją miały jaja. Czasami widziałem jak próbowały podkradać się do ptaków skakajacych po trawniku ale robiły to na tyle slamazarnie i bez determinacji, że ptaki spokojnie odlatywały. Od czasu do czasu znajdowałem jakąś wymemłaną mysz ale nic więcej. Dekret Drona o trzymaniu kotów w domach, szczególnie na wsi i pod miastem jest raczej pobożnym i głupkowatym życzeniem. Wystarczy kontrolowanie populacji i edukacja, szczególnie na terenach wiejskich.
widzisz Drone. ptaków nie ruszał. a mysz komarów nie ruszają. co nie?
lys på slutten av lys
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 12152
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2

02-08-2020, 20:47

Ascetic pisze:
02-08-2020, 20:46
ja tam pozdrawiam Kitka. mam nadzieję, że nie spierdoli roboty
Pozdrowiłem, ale chyba nie rozumie, ponieważ jest kotem.
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
Awatar użytkownika
Ascetic
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16264
Rejestracja: 10-01-2015, 15:54

Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2

02-08-2020, 20:53

Rumburak pisze:
02-08-2020, 20:42
Triceratops pisze:
02-08-2020, 19:23
Drone pisze:
02-08-2020, 17:11
@T

Wybacz, ale te opowieści z mchu i paproci mnie mało interesują w świetle problemu, o którym pisze się od dobrych paru lat. Z tego, że masz kota w obejściu i nie widzisz, że poluje na ptaki, nie wypływa żaden wiążący wniosek w tej dyskusji.
Wniosek jest taki, ze dobrze karmiony kot, nie bedzie tracil energii na bezsensowne polowania dla zabawy w ramach tego legendarnego "instynktu". A opowiadania z mchu i paproci sa raczej twoje, bo kota nie posiadasz.
No nie wiem, ja miałem w życiu 3 koty. Jednego w mieście i dwa pod miastem. Ten w mieście to była znajda. Przypałętał się za mną do mieszkania jak wracałem nawalony w nocy. Wykastrowałem dziada, odrobaczyłem i zaszczepiłem. Podejrzewam, że kot był darem mieszkańców pobliskich wsi. Generalnie siedział w mieszkaniu ale nie był w stanie wytrzymać w zamknięciu dłużej niż 1,2 dni. Dostawał takiego pierdolca, że chcąc nie chcąc, musiałem go wypuszczać. Nie wiem czy polował, do mieszkania nigdy nic nie znosił. Kiedy wywoziłem go do rodziców na wieś, wpadł w jakiś morderczy amok. Myszy, małe szczury, ziemne psy... znosił to w hurtowych ilościach i układał na schodach. Ptaki go nie interesowały. Regularne karmienie nic tu nie dawało.
Dwa pozostałe miałem od małego. Większą część dnia, poza zimą,spędzały w ogrodzie. Głównie zajmowały się sobą i lizaniem tych miejsc w których przed kastracją miały jaja. Czasami widziałem jak próbowały podkradać się do ptaków skakajacych po trawniku ale robiły to na tyle slamazarnie i bez determinacji, że ptaki spokojnie odlatywały. Od czasu do czasu znajdowałem jakąś wymemłaną mysz ale nic więcej. Dekret Drona o trzymaniu kotów w domach, szczególnie na wsi i pod miastem jest raczej pobożnym i głupkowatym życzeniem. Wystarczy kontrolowanie populacji i edukacja, szczególnie na terenach wiejskich.

@ Rumburak. rysuje mi się tutaj taki obraz, że miałeś po prostu popierdolonego kota. bywa. jak z ludźmi. większość względnie halo, ale zawsze jakiś jebnięty się trafi. loteria. statystyka.

mój syberyjczyk skakał na ludzi z szafy w trakcie imprezy*. otwierał sobie jak się wkurwił drzwi skacząc na klamki. jak dorwał w sraczu papier w minute rozpruwał całą rolkę. gryzł mnie po nogach. mojej matce w odwiedzinach rozciął rękę. a jak go przyuważyliśmy jak siedział na łóżeczkiem dziecka ze wzrokiem mordercy to uznaliśmy, że ma oddać jaja jak chce z nami zostać. zresztą i tak by został, ale by był jakoś. nie wiem jak separowany. i pomogło. te obcięcie jaj. taki deal.

teraz mam kotkę schizofreniczkę. zobaczymy co z tym syberyjczykiem co nam rośnie przy mamie. statystycznie powinien być słodziak.

* na zdeklarowanym najebanym psiarzu raz wylądował. i dobrze.
lys på slutten av lys
Awatar użytkownika
uglak
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9999
Rejestracja: 15-06-2012, 12:03
Lokalizacja: ארץ ישראל

Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2

02-08-2020, 21:01

Triceratops pisze:
02-08-2020, 20:04
ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:
02-08-2020, 19:30
BTW zawsze mnie przerażało jakie koty są pod kątem zabijania popierdolone, mało które zwierzę zabija tak o, byle zabić.
Mnie tez to przerazalo, ale kiedys na BBC oglondalzem program, w ktorym pan lektor wytlumaczyl, ze jedynym zwierzeciem, oprocz czlowieka, zabijajacym dla samej przyjemnosci zabijania jest delfin a w zasadzie orka. Od tej pory sie nie boje kotow. Nie wiem tylko czy to prawda, bo wiadomo, BBC to lewackie scierwo i celowo mogli sklamac zeby oczernic niewinne orki.
Jeśli wybiec poza memy dla wegańskich nastolatek o tym jaki to człowiek jest zły, a zwierzęta dobre to okazuje się, że wiele zwierząt zabija dla zabawy. Najbardziej znane są chyba szympansy, ale najbardziej ludzi szokuje fakt, że milusie delfiny też potrafią dla zabawy torturować i zabijać np. morświny.
Guilty of being right
Awatar użytkownika
Triceratops
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 18142
Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
Lokalizacja: Impossible Debility

Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2

02-08-2020, 21:03

Rumburak pisze:
02-08-2020, 20:42
Triceratops pisze:
02-08-2020, 19:23
Drone pisze:
02-08-2020, 17:11
@T

Wybacz, ale te opowieści z mchu i paproci mnie mało interesują w świetle problemu, o którym pisze się od dobrych paru lat. Z tego, że masz kota w obejściu i nie widzisz, że poluje na ptaki, nie wypływa żaden wiążący wniosek w tej dyskusji.
Wniosek jest taki, ze dobrze karmiony kot, nie bedzie tracil energii na bezsensowne polowania dla zabawy w ramach tego legendarnego "instynktu". A opowiadania z mchu i paproci sa raczej twoje, bo kota nie posiadasz.
No nie wiem, ja miałem w życiu 3 koty. Jednego w mieście i dwa pod miastem. Ten w mieście to była znajda. Przypałętał się za mną do mieszkania jak wracałem nawalony w nocy. Wykastrowałem dziada, odrobaczyłem i zaszczepiłem. Podejrzewam, że kot był darem mieszkańców pobliskich wsi. Generalnie siedział w mieszkaniu ale nie był w stanie wytrzymać w zamknięciu dłużej niż 1,2 dni. Dostawał takiego pierdolca, że chcąc nie chcąc, musiałem go wypuszczać. Nie wiem czy polował, do mieszkania nigdy nic nie znosił. Kiedy wywoziłem go do rodziców na wieś, wpadł w jakiś morderczy amok. Myszy, małe szczury, ziemne psy... znosił to w hurtowych ilościach i układał na schodach. Ptaki go nie interesowały. Regularne karmienie nic tu nie dawało.
Dwa pozostałe miałem od małego. Większą część dnia, poza zimą,spędzały w ogrodzie. Głównie zajmowały się sobą i lizaniem tych miejsc w których przed kastracją miały jaja. Czasami widziałem jak próbowały podkradać się do ptaków skakajacych po trawniku ale robiły to na tyle slamazarnie i bez determinacji, że ptaki spokojnie odlatywały. Od czasu do czasu znajdowałem jakąś wymemłaną mysz ale nic więcej. Dekret Drona o trzymaniu kotów w domach, szczególnie na wsi i pod miastem jest raczej pobożnym i głupkowatym życzeniem. Wystarczy kontrolowanie populacji i edukacja, szczególnie na terenach wiejskich.
Wyglada na to, ze koty nie dadza sie wtloczyc w zadne stereotypy i co kot to obyczaj. A Drone no to wiadomo, taki jebak teoretyk, erotoman gawedziarz.
woodpecker from space
Awatar użytkownika
Ascetic
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16264
Rejestracja: 10-01-2015, 15:54

Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2

02-08-2020, 21:13

uglak pisze:
02-08-2020, 21:01
Triceratops pisze:
02-08-2020, 20:04
ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:
02-08-2020, 19:30
BTW zawsze mnie przerażało jakie koty są pod kątem zabijania popierdolone, mało które zwierzę zabija tak o, byle zabić.
Mnie tez to przerazalo, ale kiedys na BBC oglondalzem program, w ktorym pan lektor wytlumaczyl, ze jedynym zwierzeciem, oprocz czlowieka, zabijajacym dla samej przyjemnosci zabijania jest delfin a w zasadzie orka. Od tej pory sie nie boje kotow. Nie wiem tylko czy to prawda, bo wiadomo, BBC to lewackie scierwo i celowo mogli sklamac zeby oczernic niewinne orki.
Jeśli wybiec poza memy dla wegańskich nastolatek o tym jaki to człowiek jest zły, a zwierzęta dobre to okazuje się, że wiele zwierząt zabija dla zabawy. Najbardziej znane są chyba szympansy, ale najbardziej ludzi szokuje fakt, że milusie delfiny też potrafią dla zabawy torturować i zabijać np. morświny.
mimo wszystko w tej empatii do zwierząt chodzi o coś innego. choć w Twoim ideolo pewnie tak to postrzegasz. może Ci/ Tobie to póki co kulturalnie wyjaśnię. idea jest taka, żeby z założeniu słabszemu zapewnić bezpieczeństwo. i tak jak dziecku nie dajesz kopa bo CI nie odda, tak i nie kopiesz psa. Tak jak dziecka nie wyrzucasz z auta, tak i psa nie wyrzcasz bo jedziesz na urlop albo bo pogryzł Ci kanapę. albo kot nasrał jak Karkasowi do szafy. tak po krotce idzie. oczywiście trzeba mieć umiar w tej egzaltacji i zdrowy rozsądek. oczywiście w Twoim ideolo widzicie to inaczej i to, że ktoś zwyczajnie dba odpowiedzialnie za zwierze, to od razu stawia je wyżej ponad człowieka, który zasadniczo jak nie jest chory, albo właśnie małoletni da sobie radę. pies zamkniety w domu raczej nie ugotuje sobie zupy np. chyba wyjaśniłem.

a co do okrutnych zachowań. są to zwierząta. więc jakie mają mieć zachowania? wysublimowane, skalkulowane? zjem i schowam do lodówki na później? gorzej, że potrafia mieć jakieś pojebane zaburzenia, jest to gdzie pies zje każde gówno (a są takie co nie odpuszczą żadnej srace na spacerze) a później wali w buziaczki z paniusią. albo jest zwyczajnie złośliwy. typu kąsanie po kostkach bo nie dostał michy. mogą mieć też wkurwiająco złośliwe zachowania typu 4 rano serenady bo się nie wybawił z panem. a co do żarcia i zabijania dla zabawy. o szympansach akurat nie czytałem. czytałem o bonobo co jako jedne z niewielu zwierząt ruchają się dla przyjemności. i nawet czasem w dupe. i jest to pokazywane przez ewolucjonistów jako przyczynek do oceny, że ewolucyjnie jesteśmy blisko z nimi. chodzi o ruchanie nie dla prokreacji ale też dla przyjemności. o tym, że w dupę to już nie wiem, czy to efekt ewolucji według ewolucjonistów. ale o tym, żeby zabijały dla zabawy - pierwsze słyszę. zaraz poszukam.
Ostatnio zmieniony 02-08-2020, 21:46 przez Ascetic, łącznie zmieniany 2 razy.
lys på slutten av lys
Awatar użytkownika
Drone
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9917
Rejestracja: 11-06-2012, 15:28

Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2

02-08-2020, 21:16

Z tego, że jeden kot poluje mocniej, a drugi nie umie albo nie chce tego robić, nie można wysnuwać daleko idących wniosków, że koty nie stanowią w tym względzie problemu. Zależy to od konkretnego egzemplarza, od terenu, na którym przebywa i od tego, jakie ptaki i w jakiej ilości się tam pojawiają. Problem jest znany od lat, zresztą nie tyczy się tylko ptaków, ale też np. jaszczurek. Nie ja sobie ten problem wymyśliłem i nie jest on też imaginacją kilku szaleńców, którzy nie mają co robić na uniwersytetach. Dlaczego kwestionujecie konkretne - lepsze lub gorsze - wyliczenia? Przecież chyba też każdy spotkał się ze zjawiskiem upolowania ptaka czy myszy przez kota (koty bardzo rzadko łapią szczury, chyba że małe - to akurat też jest zbadane).

Co do wypuszczania/niewypuszczania: jeżeli kot był przyzwyczajony do wypuszczania, to pewnie trudno mu będzie teraz pozostać w zamknięciu. Chodzi o to, żeby ludzie bez sensu tych kotów nie brali, a potem nie usprawiedliwiali własnej beztroski czy nieodpowiedzialności naturą kota. Sterylizacja i ograniczanie populacji jak najbardziej, ale uważam, że przymus finansowy też powinien być, bo część społeczeństwa jest zwyczajnie zbyt leniwa albo ma to zwyczajnie gdzieś, albo też wie lepiej, w związku z tym musi być karcona odgórnie.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
Awatar użytkownika
Rumburak
weteran forumowych bitew
Posty: 1969
Rejestracja: 22-12-2016, 20:43

Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2

02-08-2020, 21:20

Ascetic pisze:

@ Rumburak. rysuje mi się tutaj taki obraz, że miałeś po prostu popierdolonego kota. bywa. jak z ludźmi. większość względnie halo, ale zawsze jakiś jebnięty się trafi. loteria. statystyka.
Bo ja wiem, rodzice byli zadowoleni. Wreszcie można było wyciągnąć z ziemi w ogródku nie ponadgryzaną marchewkę czy inna pietruszkę. Taka ekologiczna i naturalna eksterminacja szkodników. W zasadzie to kot pełnił rolę którą wg. Drona koty już nie pełnią. No i najważniejsze, odstraszał jebane szpaki które wcześniej w kilka godzin potrafiły opierdolić całe drzewo czereśni niczym pierdolona szarańcza.
hcpig pisze:
07-11-2024, 18:51
Wśród największych jak Morbid Angel to nie ale Vader? Azarath niszczy Vadera.
Awatar użytkownika
Drone
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9917
Rejestracja: 11-06-2012, 15:28

Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2

02-08-2020, 21:23

Kiedyś właśnie po to na wsiach trzymano koty, tylko nie było ich tyle, co teraz, więc i nie było problemu.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
Awatar użytkownika
Ascetic
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16264
Rejestracja: 10-01-2015, 15:54

Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2

02-08-2020, 21:23

Drone pisze:
02-08-2020, 21:16
Z tego, że jeden kot poluje mocniej, a drugi nie umie albo nie chce tego robić, nie można wysnuwać daleko idących wniosków, że koty nie stanowią w tym względzie problemu. Zależy to od konkretnego egzemplarza, od terenu, na którym przebywa i od tego, jakie ptaki i w jakiej ilości się tam pojawiają. Problem jest znany od lat, zresztą nie tyczy się tylko ptaków, ale też np. jaszczurek. Nie ja sobie ten problem wymyśliłem i nie jest on też imaginacją kilku szaleńców, którzy nie mają co robić na uniwersytetach. Dlaczego kwestionujecie konkretne - lepsze lub gorsze - wyliczenia? Przecież chyba też każdy spotkał się ze zjawiskiem upolowania ptaka czy myszy przez kota (koty bardzo rzadko łapią szczury, chyba że małe - to akurat też jest zbadane).

Co do wypuszczania/niewypuszczania: jeżeli kot był przyzwyczajony do wypuszczania, to pewnie trudno mu będzie teraz pozostać w zamknięciu. Chodzi o to, żeby ludzie bez sensu tych kotów nie brali, a potem nie usprawiedliwiali własnej beztroski czy nieodpowiedzialności naturą kota. Sterylizacja i ograniczanie populacji jak najbardziej, ale uważam, że przymus finansowy też powinien być, bo część społeczeństwa jest zwyczajnie zbyt leniwa albo ma to zwyczajnie gdzieś, albo też wie lepiej, w związku z tym musi być karcona odgórnie.

Maćku. właśnie. jak wycieli wszystkie drzewka. bo deweloper musiał, po prostu musiał postawić kolejny klocek, a zostały krzaczki to nawet kot niedorajda, zapasiony na wątróbce - tak jak moja - chapsnie tego ptaszka. i komary będą ciąć. no chyba, że się wyjdzie na spacer po południu. w dzień kiedy nie było deszczu to i kotek przebiegnie tak żeby go kopnąć nieopacznie w główkę i ptaszek zaśpiewa, zaświergoli a i komara nie uświadczysz. tego Tobie serdecznie życzę! kotka przede wszystkim. tak do zahaczenia. nieopacznie.
Ostatnio zmieniony 02-08-2020, 21:34 przez Ascetic, łącznie zmieniany 2 razy.
lys på slutten av lys
Awatar użytkownika
Lukass
zahartowany metalizator
Posty: 4706
Rejestracja: 13-08-2015, 23:28
Lokalizacja: Trójmiasto

Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2

02-08-2020, 21:25

Ascetic pisze:
02-08-2020, 21:13
o szympansach akurat nie czytałem. czytałem o bonobo co jako jedne z niewielu zwierząt ruchają się dla przyjemności. i nawet czasem w dupe. i jest to pokazywane przez ewolucjonistów jako przyczynek do oceny, że ewolucyjnie jesteśmy blisko z nimi. chodzi o ruchanie nie dla prokreacji ale też dla przyjemności. o tym, że w dupę to już nie wiem, czy to efekt ewolucji według ewolucjonistów. ale o tym, żeby zabijały dla zabawy - pierwsze słyszę. zaraz poszukam.
To jest chyba właśnie tak, że zwykłe szympansy są agresywne i dość mordercze, a bonobo raczej łagodne i spokojne. I wielu badaczy wiąże to właśnie z tym, że bonobo się bzykają dla przyjemności. Czy także z tym, że w dupę, to nie wiem akurat.
Where did we go wrong?
How did we go wrong?
Awatar użytkownika
Bloodcult
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 7637
Rejestracja: 09-12-2006, 00:01
Lokalizacja: Łódź

Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2

02-08-2020, 21:25

Ot całe lewactwo:
najpierw niekontrolowana imigracja z Afryki, potem płacz że imigranci niszczą biologiczne dziedzictwo naszego kontynentu a potem kary, zakazy, biorokracja i obarczanie winą rodowitych Europejczyków...

Przypomina wam to coś ?
Grzegorz Braun to ruski agent

http://allegro.pl/uzytkownik/bloodcult
Awatar użytkownika
Ascetic
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16264
Rejestracja: 10-01-2015, 15:54

Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2

02-08-2020, 21:26

Drone pisze:
02-08-2020, 21:23
Kiedyś właśnie po to na wsiach trzymano koty, tylko nie było ich tyle, co teraz, więc i nie było problemu.
czyli jednak koty są OK. bo tu się jednak normalnie jakiś koci armageddon szykował.

no czyli wszyscy względnie zgodni. kastracja/ sterylizacja (ja nie do końca bo to chyba osłabia ich witalność). może czipy aby wiedzieć ile tego jest. co do trzymania w domu pod pistoletem zdania już podzielone.
lys på slutten av lys
Awatar użytkownika
Ascetic
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16264
Rejestracja: 10-01-2015, 15:54

Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2

02-08-2020, 21:32

Lukass pisze:
02-08-2020, 21:25
Ascetic pisze:
02-08-2020, 21:13
o szympansach akurat nie czytałem. czytałem o bonobo co jako jedne z niewielu zwierząt ruchają się dla przyjemności. i nawet czasem w dupe. i jest to pokazywane przez ewolucjonistów jako przyczynek do oceny, że ewolucyjnie jesteśmy blisko z nimi. chodzi o ruchanie nie dla prokreacji ale też dla przyjemności. o tym, że w dupę to już nie wiem, czy to efekt ewolucji według ewolucjonistów. ale o tym, żeby zabijały dla zabawy - pierwsze słyszę. zaraz poszukam.
To jest chyba właśnie tak, że zwykłe szympansy są agresywne i dość mordercze, a bonobo raczej łagodne i spokojne. I wielu badaczy wiąże to właśnie z tym, że bonobo się bzykają dla przyjemności. Czy także z tym, że w dupę, to nie wiem akurat.
czytałem, że w każdym układzie. takie swingers party w lava club czy jacussi c w Twoich rejonach.

ok. szympanse agresywne. dla mnie to zrozumiałe. zwierz jakby nie patrzeć. instynkt jest. w takich cyrkach jak ktoś myśli, że zwierze dzikie ułożone jest przez tresera to jestskończonym cymbałem. powyrywane co się da wyrwać. naćpane ile się da. a i tak potrafi upierdolić rękę bo mu się włączy opcja agressor. zasadniczo nie rozumiem skąd takie oburzenie.
lys på slutten av lys
Awatar użytkownika
Drone
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9917
Rejestracja: 11-06-2012, 15:28

Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2

02-08-2020, 21:36

Ascetic pisze:
02-08-2020, 21:23
Maćku. właśnie. jak wycieli wszystkie drzewka. bo deweloper musiał, po prostu musiał postawić kolejny klocek, a zostały krzaczki to nawet kot niedorajda, zapsiony na wątróbce - tak jak moja - chapsnie tego ptaszka. i komary będą ciąć. no chyba, że się wyjdzie na spacer po południu. w dzień kiedy nie było deszczu to i kotek przebiegnie tak żeby go kopnąć nieopacznie w główkę i ptaszek zaśpiewa, zaświergoli a i komara nie uświadczysz. tego Tobie serdecznie życzę! kotka przede wszystkim.
Tomku, przecież pisałem, że problem w małym stopniu dotyczy miast, bo przede wszystkim jest tu mniej ptaków, nie mówiąc o innych małych zwierzętach. W mieście to kot musi bardziej uważać, by nie dostać w łeb od wrony czy kawki w okresie lęgowym (widziałem takie sceny). A kota miałem, jak mieszkaliśmy na wsi i miał skłonności mordercze, choć polowanie na ptaki mu nie wychodziło.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
Awatar użytkownika
Ascetic
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16264
Rejestracja: 10-01-2015, 15:54

Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2

02-08-2020, 21:43

Drone pisze:
02-08-2020, 21:36
Ascetic pisze:
02-08-2020, 21:23
Maćku. właśnie. jak wycieli wszystkie drzewka. bo deweloper musiał, po prostu musiał postawić kolejny klocek, a zostały krzaczki to nawet kot niedorajda, zapsiony na wątróbce - tak jak moja - chapsnie tego ptaszka. i komary będą ciąć. no chyba, że się wyjdzie na spacer po południu. w dzień kiedy nie było deszczu to i kotek przebiegnie tak żeby go kopnąć nieopacznie w główkę i ptaszek zaśpiewa, zaświergoli a i komara nie uświadczysz. tego Tobie serdecznie życzę! kotka przede wszystkim.
Tomku, przecież pisałem, że problem w małym stopniu dotyczy miast, bo przede wszystkim jest tu mniej ptaków, nie mówiąc o innych małych zwierzętach. W mieście to kot musi bardziej uważać, by nie dostać w łeb od wrony czy kawki w okresie lęgowym (widziałem takie sceny). A kota miałem, jak mieszkaliśmy na wsi i miał skłonności mordercze, choć polowanie na ptaki mu nie wychodziło.
a jak na wsi to nie wiem. obserwując podejście wetów terenowych co robią gospodarskie to ja nie wiem kto tam będzie sterylizował/ kastrował. tam wet jak mu się krowa położy to wyrwie z domu i nawet zupy nie doje. a kotek. piesek? robi jak na jakiś czas. no chyba, że ma lecznicę od dużych i małych. i jakąś babeczkę na miejscu. panią weterynarz. ja mam obserwację*, że inny target, gdzie indziej kasę zarabiaja i nie będzie komu tam nawet robić tego relatywnie prostego zabiegu (tak systemowo. hurtowo. ). a co do świadomości to już nawet nie będę się wypowiadał, bo będzie jak za wyborów. te same gadki się zaczną.

* np. jadąc na wypoczyn znaleźliśmy potraconego kota. ewidentnie uraz neurologiczny. zanim znaleźliśmy takiemu któremu się chciało zejść z piętra żeśmy nakręcili kilometrów. a jak już się znalazł to od razu do walenia usypiania. jak sam później przyznał od małych ma kogoś innego, on sam robi duże. generalnie hujowa akcja, która gdzies tam siedzi we mnie.
lys på slutten av lys
Awatar użytkownika
uglak
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9999
Rejestracja: 15-06-2012, 12:03
Lokalizacja: ארץ ישראל

Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2

02-08-2020, 21:50

Ascetic pisze:
02-08-2020, 21:13
uglak pisze:
02-08-2020, 21:01
Triceratops pisze:
02-08-2020, 20:04

Mnie tez to przerazalo, ale kiedys na BBC oglondalzem program, w ktorym pan lektor wytlumaczyl, ze jedynym zwierzeciem, oprocz czlowieka, zabijajacym dla samej przyjemnosci zabijania jest delfin a w zasadzie orka. Od tej pory sie nie boje kotow. Nie wiem tylko czy to prawda, bo wiadomo, BBC to lewackie scierwo i celowo mogli sklamac zeby oczernic niewinne orki.
Jeśli wybiec poza memy dla wegańskich nastolatek o tym jaki to człowiek jest zły, a zwierzęta dobre to okazuje się, że wiele zwierząt zabija dla zabawy. Najbardziej znane są chyba szympansy, ale najbardziej ludzi szokuje fakt, że milusie delfiny też potrafią dla zabawy torturować i zabijać np. morświny.
mimo wszystko w tej empatii do zwierząt chodzi o coś innego. choć w Twoim ideolo pewnie tak to postrzegasz. może Ci/ Tobie to póki co kulturalnie wyjaśnię. idea jest taka, żeby z założeniu słabszemu zapewnić bezpieczeństwo. i tak jak dziecku nie dajesz kopa bo CI nie odda, tak i nie kopiesz psa. Tak jak dziecka nie wyrzucasz z auta, tak i psa nie wyrzcasz bo jedziesz na urlop albo bo pogryzł Ci kanapę. albo kot nasrał jak Karkasowi do szafy. tak po krotce idzie. oczywiście trzeba mieć umiar w tej egzaltacji i zdrowy rozsądek. oczywiście w Twoim ideolo widzicie to inaczej i to, że ktoś zwyczajnie dba odpowiedzialnie za zwierze, to od razu stawia je wyżej poda człowieka, który zasadniczo jak nie jest chory, albo właśnie małoletni da sobie radę. pies zamkniety w domu raczej nie ugotuje sobie zupy np. chyba wyjaśniłem.

a co do okrutnych zachowań. są to zwierząta. więc jakie mają mieć zachowania? wysublimowane, skalkulowane? zjem i schowam do lodówki na później? gorzej, że potrafia mieć jakieś pojebane zaburzenia, jest to gdzie pies zje każde gówno (a są takie co nie odpuszczą żadnej srace na spacerze) a później wali w buziaczki z paniusią. albo jest zwyczajnie złośliwy. typu kąsanie po kostkach bo nie dostał michy. mogą mieć też wkurwiająco złośliwe zachowania typu 4 rano serenady bo się nie wybawił z panem. a co do żarcia i zabijania dla zabawy. o szympansach akurat nie czytałem. czytałem o bonobo co jako jedne z niewielu zwierząt ruchają się dla przyjemności. i nawet czasem w dupe. i jest to pokazywane przez ewolucjonistów jako przyczynek do oceny, że ewolucyjnie jesteśmy blisko z nimi. chodzi o ruchanie nie dla prokreacji ale też dla przyjemności. o tym, że w dupę to już nie wiem, czy to efekt ewolucji według ewolucjonistów. ale o tym, żeby zabijały dla zabawy - pierwsze słyszę. zaraz poszukam.
Mam wrażenie, że tutaj ideolo przebiega zupełnie inaczej niż zazwyczaj - ja , podobnie jak Drone, uważam, że trzeba bardzo uważać z ratowaniem szkodliwych gatunków inwazyjnych takich jak biedronki azjatyckie, pomrówy czy właśnie zdziczałe koty domowe, bo zrobi to więcej złego niż dobrego. Jakoś to ideolo się nazywa? Faszyzm w nazwie mile widziany - trzeba być konsekwentnym.
Guilty of being right
Awatar użytkownika
Lukass
zahartowany metalizator
Posty: 4706
Rejestracja: 13-08-2015, 23:28
Lokalizacja: Trójmiasto

Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2

02-08-2020, 21:53

Ascetic pisze:
02-08-2020, 21:32

czytałem, że w każdym układzie. takie swingers party w lava club czy jacussi c w Twoich rejonach.

ok. szympanse agresywne. dla mnie to zrozumiałe. zwierz jakby nie patrzeć. instynkt jest. w takich cyrkach jak ktoś myśli, że zwierze dzikie ułożone jest przez tresera to jestskończonym cymbałem. powyrywane co się da wyrwać. naćpane ile się da. a i tak potrafi upierdolić rękę bo mu się włączy opcja agressor. zasadniczo nie rozumiem skąd takie oburzenie.
No ja też nie wiem, ja się nie oburzam. Jestem niewzburzonym obserwatorem. Nie jestem fanem Jelonka Bambi.

Mam inne standardy dla zwierząt domowych i dzikich. Domowe nie mają ograniczników populacji typu brak żarcia. Wkurwiają mnie i nierozsądni właściciele psów, i takowi kotów. Ja wiem, że takiego Mruczka trudno trzymać w domu. Ale niech go kurwa nakarmią, wysterylizują i chociaż trochę ograniczają wojaże. Tak, jak próbuje się czasami montować panele, które sprawiają, że ptaki widzą przeszkodę i nie rozwalają się o budynek. Żeby straty ograniczyć. Zwolennikiem przepisów i kar nie jestem, za dużo mamy martwych praw, żeby dodawać kolejne.

I nie, że nie lubię kotów. Bardzo lubię. Ostatnio jak lazłem do pracy, to przy domu spotkałem takiego mruczka, co to na chorego wyglądał. Jak wracałem, siedział pod moim domem i prawie nie kontaktował z otoczeniem. Zaniosłem zakupy na kwadrat, znalazłem numer do schroniska, które jeździ po takie zwierzaki, i polazłem go szukać. Niestety już go nie było, albo gdzieś się zamelinował, albo ktoś inny go zgarnął. Połaziłem chwilę po okolicy, ale przepadł. Ale pomóc chciałem, nie jestem bezdusznym skurwysynem ;)
Where did we go wrong?
How did we go wrong?
ODPOWIEDZ