Behemoth v.2

[Ascetic]

Pilch walnął o jedną lufę za dużo.

[moonfire]

OV - old vagina.

[Raagoon]

On chyba nie zagląda na Masterfula albo przekroczył bliżej nam nieznany rubikon.

[535]

On chyba nie zagląda na Masterfula albo przekroczył bliżej nam nieznany rubikon.

Zagracona kuchnia wiele wyjaśnia. Życie na koszt niedomagającej matki . Życie samotnika pustelnika, ooo bo która porządna kobieta pozwoliłaby mu nagrywać pierdolenie o jakimś wyskrobku na tle totalnie zapuszczonej kuchni? Tak, czy owak nie jest dobrze, ale to właśnie jest ten target. Madness w kuchni, madness w głowie, madness w płytach, madness w życiu. Nie mylić z Altars Of Madness.

[Castor]

najwazniejsza jest czolowka 2002

Może źle zapamiętałem ale na poletku krajowym wszędzie można było znaleźć dwojkę Misterii.

W każdym zagranicznym, po prostu każdym był Nile z trójką.

obok "Unholy Cult" Immolation zapewne.

Nowa EP i dwa nowe wałki

Nowe? Raczej odrzuty z sesji do ostatniej płyty. Przecież szkoda tak zacne utwory wyjebać do kosza. Jaka płyta, takie odrzuty. Dla mnie bieda, aż zęby bolą.

[TheDude]

'Evoe' ma całkiem zgrabny motyw przewodni ale jako całość nie ma tu jakiegoś solidnego strzału.
'Shadows ov Ea...' to taki zlepek zupełnie nudziarskiego hałasu, że nie ma co komentować.
Poprzedniej płyty nie dałem rady przesłuchać nawet pięć razy, więc jeśli to są odrzuty to wcale mnie to nie dziwi. Jesli to są nowe kawalki, to biada oj biada temu behemotu, bo to nie zwiastuje nic dobrego. Od 'Satanist' ciągle coś tam pierdolą i się puszą ale nic nie buja i nie zostaje w głowie. Z drugiej strony, niech sobie grają co chcą. Gówno mnie to obchodzi

[Pacjent]

On chyba nie zagląda na Masterfula albo przekroczył bliżej nam nieznany rubikon.

Ilekroć trafiam na wideorecenzje i roczne podsumowania sepleniących gaduł z USA to prawie zawsze obok BEHEMOTH jest THE BLACK DAHLIA MURDER. Bezguścia.

[SODOMOUSE]

Behemoth, recka występu w 1996, Warszawa Riviera -Remont.

[12345]

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Behemoth, recka występu w 1996, Warszawa Riviera -Remont.

Chcialoby sie zeby tamten Jaszak spotkal obecnego Jaszaka, szok moglby go zabic;)

[hcpig]

On coś pisze coś gdzieś jeszcze? Od czasu tych rzeczy do T-Mobile Music nic nie widziałem.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Chyba nie, robi sporo okładek i fotografuje, ma swoje wystawy, całkiem niezłe zdjęcia zresztą robi (ale okładki zazwyczaj średnie). Wygląda jak ludzie których kiedyś do cna wyśmiewał.

[Pacjent]

Chyba nie, robi sporo okładek i fotografuje, ma swoje wystawy, całkiem niezłe zdjęcia zresztą robi (ale okładki zazwyczaj średnie). Wygląda jak ludzie których kiedyś do cna wyśmiewał.

Robi wyjątkowo słabe okładki.

[Bloodcult]

Jaszak był przereklamowany

[Skaut]

https://k-mag.pl/article/nergal-tam-gdz ... me-kolorow

[Wasyl]

Zejdźmy na ziemię. Śledzisz trendy modowe?

Tak. Bywam na pokazach, jestem ciekaw tego świata, moda jest bardzo inspirująca, można się nią doskonale bawić. Jestem fanem raczej undergroundowych koncepcji w ubieraniu, bo są bliskie mojej naturze. Być może wielu twardogłowych deathmetalowców, gdyby to usłyszało, przeżegnałoby się lewą nogą znakiem odwróconego krzyża i spaliłoby całą moją dyskografię, ale takie są fakty. Wystarczy spojrzeć na kolekcje Borisa Bidjana Saberi, Juliusa czy Ricka Owensa. To jest mój styl, dużo z niego czerpię, część z tych inspiracji pozwalam sobie nawet zaszczepić na scenie. Jeśli chodzi o Polskę, to lubię rzeczy od Roberta Kupisza – jest szczery i uczciwy w tym, co robi. Nie jestem freakiem modowym, ale obracam się w tym świecie, środowisko artystów przenika się ze światem mody, poznaję przy różnych okazjach wielu fotografów, trendsetterów, projektantów. Jestem estetą, więc jeśli coś jest piękne, to budzi moje zainteresowanie, a niejednokrotnie nawet zachwyt. Dla mnie piękno jest synonimem absolutu. Piękno w każdej postaci – kobiety, muzyki, obrazu czy krajobrazu.

Masz swojego stylistę?

Osobistego nie, ale mam kilku zaprzyjaźnionych. Podczas nagrań dla „Voice of Poland” poznałem Sławka Blaszewskiego, który do dziś jest moim dobrym kolegą. Nie próbował mnie przebierać, zaprowadził mnie za to do projektantów tworzących rzeczy mi bliskie. Wtedy poznałem między innymi Madoxa i Kupisza. On też zaraził mnie kapeluszami, które uważam za fantastyczny element męskiej garderoby. Przyjaźnię się z Malwiną Wędzikowską, również stylistką.

[vicek]

Zejdźmy na ziemię. Śledzisz trendy modowe?

Tak. Bywam na pokazach, jestem ciekaw tego świata, moda jest bardzo inspirująca, można się nią doskonale bawić. Jestem fanem raczej undergroundowych koncepcji w ubieraniu, bo są bliskie mojej naturze. Być może wielu twardogłowych deathmetalowców, gdyby to usłyszało, przeżegnałoby się lewą nogą znakiem odwróconego krzyża i spaliłoby całą moją dyskografię, ale takie są fakty. Wystarczy spojrzeć na kolekcje Borisa Bidjana Saberi, Juliusa czy Ricka Owensa. To jest mój styl, dużo z niego czerpię, część z tych inspiracji pozwalam sobie nawet zaszczepić na scenie. Jeśli chodzi o Polskę, to lubię rzeczy od Roberta Kupisza – jest szczery i uczciwy w tym, co robi. Nie jestem freakiem modowym, ale obracam się w tym świecie, środowisko artystów przenika się ze światem mody, poznaję przy różnych okazjach wielu fotografów, trendsetterów, projektantów. Jestem estetą, więc jeśli coś jest piękne, to budzi moje zainteresowanie, a niejednokrotnie nawet zachwyt. Dla mnie piękno jest synonimem absolutu. Piękno w każdej postaci – kobiety, muzyki, obrazu czy krajobrazu.

Masz swojego stylistę?

Osobistego nie, ale mam kilku zaprzyjaźnionych. Podczas nagrań dla „Voice of Poland” poznałem Sławka Blaszewskiego, który do dziś jest moim dobrym kolegą. Nie próbował mnie przebierać, zaprowadził mnie za to do projektantów tworzących rzeczy mi bliskie. Wtedy poznałem między innymi Madoxa i Kupisza. On też zaraził mnie kapeluszami, które uważam za fantastyczny element męskiej garderoby. Przyjaźnię się z Malwiną Wędzikowską, również stylistką.

Pedzio

[iGrinder]

Wielki świat
Societa
Homary
Mineta

[nicram]

Homary
Mineta

Nie wiem jak koledzy, ale akurat te dwie rzeczy lubię. Jeść homary i robić minety.

[SODOMOUSE]

Homary
Mineta

Nie wiem jak koledzy, ale akurat te dwie rzeczy lubię. Jeść homary i robić minety.

Organoleptycznie to tożsame.