Dobre i kiepskie okładki v.2

[Pacjent]

[Nasum]

beznadziejna

[Pacjent]

[WaszJudasz]

W sumie to nie wiem, jak się do takiego tribiutu ustosunkować:

[Nostromo]

MEMBRANCE


Nowy PYRRHON

[Pacjent]

nowy SHEZMU

[Nasum]

W sumie to nie wiem, jak się do takiego tribiutu ustosunkować:

Oryginału nic nie przebije. To po pierwsze. Po drugie - ta wersja jest słaba. Niby coś innego, ale pachnie padliną, atakuje brakiem pomysłów, imituje niepodrabialny wzór i po prostu mi się nie podoba. Cliteater też czasem ma przeróbki znanych okładek, ale oni nie ukrywają że robią to dla jaj. Tutaj tego nie widzę, więc przekreślam. Wykonanie nawet całkiem spoko, ale efekt końcowy jak dla mnie całkowicie niezadowalający. Jednym słowem - szmelc.

[Antton213]

[tommek]

Tandetnie wygląda

[12345]

W sumie to nie wiem, jak się do takiego tribiutu ustosunkować:

Oryginału nic nie przebije. To po pierwsze. Po drugie - ta wersja jest słaba. Niby coś innego, ale pachnie padliną, atakuje brakiem pomysłów, imituje niepodrabialny wzór i po prostu mi się nie podoba. Cliteater też czasem ma przeróbki znanych okładek, ale oni nie ukrywają że robią to dla jaj. Tutaj tego nie widzę, więc przekreślam. Wykonanie nawet całkiem spoko, ale efekt końcowy jak dla mnie całkowicie niezadowalający. Jednym słowem - szmelc.

Oryginał ma w sobie grozę. Jako dzieciak z podstawówki, gdy to pierwszy raz zobaczyłem, czułem się jakbym po głowie dostał obuchem. Tam czuć smród wydostający się z okładki, że tak to ujmę, a tu plastikowa sterylność i groteska w złym tego słowa znaczeniu. Fatalna okładka.

[Pacjent]

[Harlequin]

Fajny ten nowy wałek

[Pacjent]

Masz rację. Jakby poziom wyżej niż na ostatnim albumie, ale zobaczymy całość.

[dzik]

Nawet kościotrupy muszą czasem zrobić przepierkę. Bardzo pouczające.

[Pacjent]

Sanepid popiera przesłanie tej okładki.

[Nasum]

Jeśli chodzi o sanepid, to całkiem mozliwe że im sie spodoba, mi natomiast nie bardzo.

[Pacjent]

[Pacjent]

[Nasum]

Był kiedyś francuski rysownik, jego prace mimo że w latach osiemdziesiątych były publikowane w czasopismie "Harakiri" ( to taki odpowiednik naszej "Karuzeli z tamtych lat albo "charlie hebdo" współczesnie ) to miały taki nihilistyczny wydźwięk, jak człowiek na to patrzył, to coś jednak powodowało, że ten czarny humor przenikał do głębi... zapomniałem jak się nazywał, może gdzieś w starych szpargałach znajdę to nazwisko... Po latach stwierdziłem, że niektóre jego prace nadawałyby sie na okładki metalowych kapel. Ta okładka trochę przypomina mi jego prace - pewnie to nie on, ale mimo wszystko jakieś skojarzenia są.

Poza tym fajna.

[Pacjent]