Jak ma siano, to super. Z kieszeni mi nie wyjął, niech mu się wiedzie. Chociaż to do dyskusji nic nie wnosi, jeśli ma własny odrzutowiec i diamentowy toster, to dalej zachowuje się jak pajac i o tym tu rozmawiamy. Czy z grania Behe można fajnie się utrzymać - osobiście trochę wątpię, nie jest to też robota na lata. Powyżej pewnej granicy się już nie da bawić w te przekraczanie Rubikonów, i zarabianie pieniędzy na machaniu fryzurą ku uciesze gawiedzi. Nie bardzo czuję temat z 50-letnim Nergalem, który ciągle pisze autobiografie i zapewnia, że teraz to już naprawdę osiągnął absolut na niwie artystyczno-filozoficznej pisząc książkę o trylogii teaserów do instastory o trasie w Nepalu.TheDude pisze:Nerdżal ma kupę siana i jebie wesołym fiutem takie fora, komentarze i inne przyśpiewki. Zrobił sobie i kapeli markę i rozgłos i pojedzie na tym do emerytury.
Myślę, że panowie są już na etapie, gdzie żeby rachunki się zgadzały, trzeba co jakiś czas wypuścić nowy merch czy nagrać jakiś materiał, czy są jakieś realne pomysły na to, czy nie. A tu nie da się ciągle jechać na fali wznoszącej i mieć wiecznie świetne pomysły. Ile by nie mieli % od sprzedaży różnych gadżetów, nie sądzę by pozwalało to na spokojne leżenie do góry waflem przez rok, dwa. Patrząc na to, jak długo siedzą na trasach i mieszkają w autokarze, nie sądzę też, żeby ten hajs był tego wart. Serio, co kilka postów ktoś tu pisze: hehe, Nergal jest bogaty, zazdrościsz. No więc ja nie zazdroszczę ani trochę - podejrzewam, że przy takiej skali to jest bardzo wyczerpująca psychicznie i fizycznie robota.