MY DYING BRIDE

[uglak]

Cóż. Kompletnie się z Tobą nie zgadzam. :-) Jedyną słabszą pozycją jest dla mnie "For Lies I SIre" i ostatnia jest nierówna, choć większość kawałków gniecie mosznę. Wszystko inne rozpierdala w pył większość dyskografii innych zespołów.

ta i A Line of Deathless Kings wybitnie mi nie podchodza. reszta bdb

[von Leers]

Spoko - uwierz mi - mam taki sentyment do tych Brytoli (no - prawie jak do Bolt Thrower :P), że zawsze jak coś wydają daję im kurewski kredyt zaufania od tylu lat. No ale - niestety. I nie chodzi mi o to - jak nieraz słyszałem - "miauczenie" Aarona. Po prostu po "The dreadful hours" stali się dla mnie nudni. A to chyba najgorsze dla zespołu kiedy po 3-im 4-ym kawałku myślisz "dobra ile jeszcze?" i zastanawiasz się czego następnego posłuchasz. Wychodzi na to, że MDB stało się dla mnie takim właśnie zespołem.

PS: kurwa taki "God is alone" ciągle miażdży :P

[Chal-Chenet]

Kurwa, nowe posty w temacie o MDB, myślałem, że w końcu więcej szczegółów o nowym albumie, a tu dupa. :(
Na nic bardziej nie czekam.

[nicram]

Kurwa, nowe posty w temacie o MDB, myślałem, że w końcu więcej szczegółów o nowym albumie, a tu dupa. :(
Na nic bardziej nie czekam.

This. MDB to jeden z moich ulubionych zespołów ever. Nigdy mnie tak naprawdę nie zawiedli. Są jak najlepszy przyjaciel.

[Chal-Chenet]

Kurwa, nowe posty w temacie o MDB, myślałem, że w końcu więcej szczegółów o nowym albumie, a tu dupa. :(
Na nic bardziej nie czekam.

This. MDB to jeden z moich ulubionych zespołów ever. Nigdy mnie tak naprawdę nie zawiedli. Są jak najlepszy przyjaciel.

Rzadko z kimś zgadzam się aż tak. Salut!

Ps. Choć żeby być sprawiedliwym, muszę powiedzieć, że mnie zawiedli raz - do dzisiaj w najmniejszym nawet stopniu nie trafia do mnie "Evinta". Pokraczne to jakieś takie i przede wszystkim, niestety, nudne. Jeden wyraźnie gorszy moment w karierze. Choć na dobrą sprawę jest to album okolicznościowy, swego rodzaju dodatek, więc cały czas można powiedzieć, że regularną dyskografię mają perfekcyjną. :)

[moonfire]

Dla mnie słabym punktem ich dyskografii jest The Lies I Sire - takie przeciągnięte z przegiętymi wokalami. Nie przepadam również za A Map of All Your Failures. Najmocniej sobie cenię wszystko do Turn Loose the Swans włącznie, potem w kolejności Songs of Darkness oraz Dreadful Hours.

[Chal-Chenet]

Dla mnie słabym punktem ich dyskografii jest The Lies I Sire - takie przeciągnięte z przegiętymi wokalami. Nie przepadam również za A Map of All Your Failures. Najmocniej sobie cenię wszystko do Turn Loose the Swans włącznie, potem w kolejności Songs of Darkness oraz Dreadful Hours.

Na "Map of all our Failures" trochę chyba zabrakło pazura. Tam ZNAKOMITY był otwieracz, który ustawił poprzeczkę tak wysoko, że reszta albumu do niego nie doskoczyła (wciąż pozostając miłymi dla ucha smętami - w dobrym tego słowa znaczeniu). Z kolei z "For Lies I Sire" wyciąłbym 2 kawałki - "Bring me victory" i "Echoes from a hollow soul", bez nich jest to naprawdę spójny i czarujący nastrojem album.

[bartwa]

A ja po staremu, 3 pierwsze płyty rewelacja, a reszta mnie nie interesuje.

[Bloodcult]

Debiut rewelacja, reszta mnie nie interesuje :)

[Żułek]

na której to płycie był taki na końcu dłuuuuuuuuuuugi kawałek
Aaron śpiewał czysto a na ostatnich 30 sekundach napierdalali death metal ?

[uglak]

zgaduje, ze chodzi o ten:
[youtube][/youtube]

[Pacjent]

A ja po staremu, 3 pierwsze płyty rewelacja, a reszta mnie nie interesuje.

Niepokoi mnie niedocenianie "czwórki" i stawianie na piedestale przesłodzonej "trójki".

[Żułek]

pudło, nie zgadza mi się okładka bo mam to na kasecie a to było pozniej
ale troszke pogrzebałem, poszukałem i znalazłem

[youtube][/youtube]

oczywiście płyty już nie pamietam (trza se bedzie przypomnieć) ale przy okazji z premiery gadaliśmy z kumplem o niej
jemu się bardzo podobał ten album a mi tylko ostatnie 30 sekund :P

PS.
dwie pierwsze najlepsiejsze ;)

[Nasum]

A ja po staremu, 3 pierwsze płyty rewelacja, a reszta mnie nie interesuje.

Niepokoi mnie niedocenianie "czwórki" i stawianie na piedestale przesłodzonej "trójki".

Ja w zasadzie najlepiej znam "The angel and the dark river" - gdzieś w tamtych czasach zatrzymała sie u mnie na jakiś czas nawet kaseta z tym materiałem i trochę jednak go słuchałem. "The cry of mankind" podoba mi się do teraz. Mój kumpel był ich zagorzałym fanem, więc ilekroć u niego byłem, to osłuchałem się z kolejnymi płytami smutasów, ale chyba żadna z nich nie zapadła mi w pamięć na tyle, by czuć do niej sentyment. Do tego albumu jednak jakiś tam mam. W sumie to posłucham sobie, ciekawe jak odbiorę ten album po blisko dekadzie niesłuchania ;-)

[Medard]

Mdb miało, oprócz pierwszych czterech czy nawet pięciu płyt,
doskonałe Ep-ki.

[Triceratops]

A ja po staremu, 3 pierwsze płyty rewelacja, a reszta mnie nie interesuje.

No jakos tak, z tym, ze ta trzecia to Turn Loose The Swans. Cala reszta gowno

[uglak]

A ja po staremu, 3 pierwsze płyty rewelacja, a reszta mnie nie interesuje.

No jakos tak, z tym, ze ta trzecia to Turn Loose The Swans. Cala reszta gowno

jakbym nie probowal liczyc to Turn Loose the Swans jest druga, ale licze sluchajac swietnego Songs of Darkness, Words of Light, wiec moglem cos pomylic.

[535]

Na pewno jedynka i to co było wcześniej. Z pewnością genialna TTONL i znakomita dwójka. Potem reszta, ale uczciwie trzeba powiedzieć, że Aaron z ekipą nigdy nie sięgnęli poziomu szamba, tak namacalnego i wyczuwalnego jak na Host.

[Nasum]

Tak mi się przypomniało, że największym gównem jakie na fali eksperymentów wydał jakikolwiek zespół grający popularną wtedy muzykę "klimatyczną", to wcale nie był "Host" paradajsów, a "Musique" Theatre of Tragedy. Ta płyta to była prawdziwa tragedia. W death metalu wtedy też mnóstwo kapel kombinowało niepotrzebnie i zaczęło szukać nowych form wyrazu... Dziwny to był czas, bo wtedy nagle wszyscy zaczęli grać zupełnie inaczej, niektórzy zabrnęli w ślepy zaułek i nagrali płyty- potworki przekreślając chlubną przeszłość i zaraz potem rozpaść się i odejść w niebyt...

[535]

Z tym, że gdzie ToT, a gdzie My Dying Bride, Paradise Lost, czy nawet Anathema?