Wybory parlamentarne 2019

[Hatefire]

Po pierwsze sam rozpocząłeś dyskusję więc czasem pomyśl nim coś napiszesz. Gospodarka niemiecka nie jest jedyną, zawsze można się zwrócić w inną stronę chyba

No tylko kolego, to niestety nie takie proste. Każda fabryka samochodów, to np setki podwykonawców na przykład. Tak jest w każdej branży Tego nie da się zmienić z dnia na dzień. Poza tym kto ma tu inwestować jak nie Niemcy czy Francja? Rosja? Co będą tu produkować, ropę naftową kurwa. USA mają Meksyk i resztą Ameryki Łacińskiej. Chiny robią u siebie. Fajnie, tylko niech ktoś pokaże alternatywę.

[Ascetic]

Po pierwsze sam rozpocząłeś dyskusję więc czasem pomyśl nim coś napiszesz. Gospodarka niemiecka nie jest jedyną, zawsze można się zwrócić w inną stronę chyba

No tylko kolego, to niestety nie takie proste. Każda fabryka samochodów, to np setki podwykonawców na przykład. Tak jest w każdej branży Tego nie da się zmienić z dnia na dzień. Poza tym kto ma tu inwestować jak nie Niemcy czy Francja? Rosja? Co będą tu produkować, ropę naftową kurwa. USA mają Meksyk i resztą Ameryki Łacińskiej. Chiny robią u siebie. Fajnie, tylko niech ktoś pokaże alternatywę.

nie dyskutuj. socjalizm się zbliża. będzie gospodarka blokowa. gospodarka nakazowa. się wyprodukuje zapałki i 'rozdystrybułuje' po zaprzyjaźnionych krajach. niemce nie chcą. kupi białoruś, albo jakiś inny kraj z bloku. a tak poważnie. jak ktoś nie postrzega gospodarki jako system naczyń powiązanych a polskę uważa za potentata, który może sobie zmieniać kierunek rynków zbytu w sposób dowolny i arbitralny to ja zupełnie nie mam już nic do powiedzenia.

jednak dodam jeszcze ostatnią rzecz. przy wzrastającym koszcie wytwórstwa, choćby nawet przez wzrost płacy minimalnej, na pewno polska gospodarka będzie konkurencyjna ;-) rozjaśnię. to co było jeszcze do niedawna jako taką przewagą polskiej gospodarki powoli odchodzi w niebyt. a żeby do tych szybkich korepetycji coś jeszcze dodać, dodam: że jesteśmy raczej wielką montownią a nie dystrybutorem np. nowych technologii.

[wolff]

uwierz, że nie będę z tobą gadał na te tematy bo nic kompletnie nie kleisz. rozumiem, że możesz nie mieć styczności z ekonomią, czy sią ją nie interesować, tylko po co się kategorycznie wypowiadać? skończyłem temat bo po prostu szkoda czasu. a jak czytam takie zdania jak te/ to wytłuszczone to wiem, że nawet elementarne sprawy są tobie obce.

Po pierwsze sam rozpocząłeś dyskusję więc czasem pomyśl nim coś napiszesz. Gospodarka niemiecka nie jest jedyną, zawsze można się zwrócić w inną stronę chyba , że jest się sługusem zjadającym resztki ze stołu niemieckiego pana. Jak widać, jest tak źle a jakoś wszystko funkcjonuje.
Nie wiem tylko jaki masz problem z wytłuszczonym tekstem, czyżbyś żył nadzieją, że islamizacja germańców to mit i bajka? Swoją drogą dobra beka i ciekawy temat do obserwacji.

ja rozumiem, że specyfika tego miejsca jest taka, że każdy się może wypowiedzieć. najczęściej w kwestiach na temat których się kompletnie nie zna. co ja mam napisań na zdanie teraz powyżej wytłuszczone? znasz sytuacje przemysłu spożywczego i embarga np. na jabłka do rosji? oczywiście według ciebie to działa tak, że się nakazuje jakiemuś państwu odebrać produkcję n. jabłek. rosja nie chce, ze względów politycznych to się nakazuje np. bułgari? tak? kończę, bo jesteś nieprzygotowany do rozmowy. a mi zwyczajnie szkoda czasu.

Ja rozumiem, że komuś może być przykro wszak dzisiaj wieczór wyborczy i czyjś idol przegrał batalię, cóż taki żywot tylko po co nakreślać czarne scenariusze. Przecież to jebie na kilometr Schetyna :)
Wiem statystyki, wykresy, analizy. Prognozy na przyszłość znawców materii z dyplomem w zakurzonej szufladzie żyjących z tyry na zmywaku. Przecież to śmieszne, zresztą, niech wygra Biedroń, jakie to ma znaczenie? Gospodarka śmiga i to jest istotne.
Prawda jest banalna. Życie jest proste tylko trzeba ruszyć głową i dupskiem. W dzisiejszych czasach można bardzo wygodnie żyć o ile jest się mężczyzną a nie leniwą parówą. Pierdolenie i strasznie jest żałosne i pokazuje kim jest autor takiego szlochu.
Gdybym słuchał mędrców pewnie bym nadal pracował za granicą ciułając do skarpety bo przecież kryzys i niemiecka gospodarka hamuje.
Przeżyłem różne ekipy polityczne, drwię z tych wcześniejszych i tych obecnych wiem bowiem, że jeśli sobie sam nie ułożę tematu nikt mi w tym nie pomoże. Jebać więc statystyki, cały ten ekonomiczny, zakłamany szrot i szkopów których wszyscy biją.

[Ascetic]

^^ nie wiem co ty tam mówisz. masz szybką i mocno powierzchowną lekcje ekonomii w wersji dla nieklejących. właściwie to raczej powinieneś być zadowolony a ty mi wyjeżdzasz, że z czegoś jestem niezadowolony. a z czego miałbym niby być niezawodolony? wynik wyborczy specjalnie nie odbiega od prognoz. nic nowego i dawno przetrawione. a, że masz jakieś tam swoje uprzedzenia, że jak ktoś z warszawy i to jeszcze z tej części warszawy* to musiał głosować na tą a nie inną partię. musiał, albo nie musiał. mógł oddać nieważny głos. albo zagłosować na zupełnie nieprzewidywalny przez ciebie wybór. zmierzam do tego, że nie kombinuj tymi swoimi prostymi schematami. czasem jednak coś wychodzi poza procesy myślowe, które jesteś w stanie złapać. niestety tak jest. trzeba się z tym pogodzić. choć to dość przykre może być i pewnie jest. co do tych kwestii niemieckich to raczej nie będę się tutaj produkował. dużo tutaj było ostatnio wyjaśnień z mojej strony a ze zrozumieniem słabo. więc po co?

a takie tam personalne wycieczki co kto ma, to strzał w miękkie podbrzusze. wyczułeś idealnie. rzeczywiście mocno tutaj biduję i jestem sfrustrowany. bardzo bym chciał być człowiekiem sukcesu jak np. ty. liczę, że podzielisz się tym jak to jest wrócić z zagranicy, zapewne od niemca i nie być miękką parówą. podzielę się tym też z najbliższymi. wylecimy w końcu na kanary. zmienimy samochód na taki jak ty masz. kupimy może nawet jakieś lokum i będziemy mieć nie na 3 tygodnie odłożonych oszczędności. bądź dobrym człowiekiem i napisz jak osiągnąć ten sukces. proszę.

no właśnie. trzeba się wyszykować do tyry w kołchozie. i stać się w końcu człowiekiem sukcesu. to ważne. a nawet kluczowe. bo jak tutaj jesteśmy zgodni politykiery nam tego nie dadzą. tym samym trzeba zwijać żagle. no chyba, że pojawi się jakiś mocny wpis z receptą na sukces od ciebie. to jeszcze coś odpiszę.


* ps. czekam na wyniki frekwencji w poszczególnych komisjach obwodowych. coś mi mówi, że szliśmy na rekord i zawstydzimy całą polskę. oczywiście o ile kwestia spełniania obowiązku obywatelskiego to powód do jakiejkolwiek dumy. tu pewnie zdania są podzielone.

[wolff]

Nie wiesz co piszę ale odpowiadasz na to co napisałem. No cóż, można i tak, widać frustracja po przegranych wyborach powoduje niezadowolenie i żale a to nie sprzyja logicznemu myśleniu. Najważniejsza jest jednak powierzchowna lekcja ekonomii. haha, tak to jest jak słoiki starają się "być mondrzy".
Nie wiem o co chodzi z tymi uprzedzeniami warszawskimi, prostymi schematami, człowiekiem sukcesu, po prostu zostałeś wypunktowany i teraz strasznie się wiercisz nawet w tak banalnym i oczywistym temacie.
Widzę również, że ratujesz się wspominając personalne wycieczki. Są tutaj takie?
Zrozum, bo to powinno być łatwe, mam w chuju czy ty bidujesz i nie masz na różowe skarpety czy też śmigasz do roboty nowym Maseratti. Sprawę nakreśliłem jasno, albo ktoś ma jaja i ogarnia życie albo jest parówą i niech zdycha czy jednak ten wycinek mojego tekstu był skierowany do ciebie?
Widzisz, każdy ustawia sobie życie po swojemu. jeden będzie się podniecał tabelkami i straszył kryzysami a inny zakasa rękawy i skoczy jak co rano do pracy. Proste.
Recepta na sukces, mniej pierdolić więcej pracować lub kupić sznur i wybrać drzewo tylko do tego też trzeba mieć jaja.
Jeśli jednak wszystko zawiedzie to faktycznie pozostaje kołchoz ale to już skrajność dla nieudaczników i ciap życiowych za zakurzonym dyplomem ekonomisty :)

[Hatefire]

Recepta na sukces, mniej pierdolić więcej pracować lub kupić sznur i wybrać drzewo tylko do tego też trzeba mieć jaja.
Jeśli jednak wszystko zawiedzie to faktycznie pozostaje kołchoz ale to już skrajność dla nieudaczników i ciap życiowych za zakurzonym dyplomem ekonomisty :)

Ci z powieści "Grona gniewu" też dużo pracowali i co im przyszło. Gdyby obecny system nagradzał pracę nazywał by się "pracyzmem". Nazywa się jednak kapitalizmem, bo jednak najbardziej istotne jest posiadanie kapitału. Nie, nie propaguję wprowadzenia socjalizmu czy komunizmu. To tylko taka wrzutka, która może uświadomi niektórym, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Dobranoc ludziom dobrej woli.

[uglak]

w zasadzie wszystko zgodnie w przewidywaniami, ale ten wynik (w poki co najrzadziej glosujacej grupie wiekowej) jest ciekawy:

Remis w najmłodszej grupie wyborców (18-29):

@pisorgpl 26,2%
@KObywatelska 24,0%
@KONFEDERACJA_ 20,2%
@__Lewica 17,7%
@nowePSL 10,3%

[wolff]

Recepta na sukces, mniej pierdolić więcej pracować lub kupić sznur i wybrać drzewo tylko do tego też trzeba mieć jaja.
Jeśli jednak wszystko zawiedzie to faktycznie pozostaje kołchoz ale to już skrajność dla nieudaczników i ciap życiowych za zakurzonym dyplomem ekonomisty :)

Ci z powieści "Grona gniewu" też dużo pracowali i co im przyszło. Gdyby obecny system nagradzał pracę nazywał by się "pracyzmem". Nazywa się jednak kapitalizmem, bo jednak najbardziej istotne jest posiadanie kapitału. Nie, nie propaguję wprowadzenia socjalizmu czy komunizmu. To tylko taka wrzutka, która może uświadomi niektórym, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Dobranoc ludziom dobrej woli.

Panie, przecież nie trzeba jebać 16h by wieść szczęśliwy żywot i mieć całkiem tłusty portfel. Zauważ, że typowemu żulikowi który niemal siłą został zaciągniety do roboty na 1/4 etatu sił starcza na 60 minut lecz jednocześnie ten sam żulik najgłośniej krzyczy jaka spotkała go krzywda i niesprawiedliwość. Ile traci sił pracując ciężko a jak biedne wynagrodzenie otrzymuje za swoją zajebista tyrę. Duża część społeczeństwa to po prostu leniwe pizdy, żebracy i nieudacznicy z uzależnieniami którym się wydaje, że są potrzebni.
Wspominasz o kapitale, faktycznie bez niego ani rusz ale też zdobycie go to kwestia czasu, uporu i chęci. Potem pozostaje pomysł, szczypta sprytu i odwagi. Proste. W tym scenariuszu polityka, wybory, obietnice są jeszcze mniej istotne zapewniam.

[Hatefire]

Wspominasz o kapitale, faktycznie bez niego ani rusz ale też zdobycie go to kwestia czasu, uporu i chęci. Potem pozostaje pomysł, szczypta sprytu i odwagi. Proste.

Nie kolego. Poza nielicznymi wyjątkami, czy oknami czasowymi, kiedy tworzy się nowy typ biznesu, w większości przypadków, to dziedziczenie decyduje o sukcesie. To gdzie znajdziesz się na drabinie społecznej w 99% procentach zależy od pozycji twoich rodziców.

[wolff]

Poruszyłeś dość obszerny temat. Dziedziczenie kojarzy mi się z niedorajdami którzy czekają na nowy przelew na kolejny kwadrat lub furę. Szybka kasa psuje i wtedy najłatwiej spać i to z wysoka. Zresztą, można inaczej.
Biznes, to też kwestia planu i oczekiwań jak i cierpliwości. Jeśli ktoś chce w ciągu kilku lat paru rezydencji, prywatnych wysp i samolotu , będzie ciężko. Dobrze skrojony interes na godziwe życie nie jest ciężkim wyzwaniem, pod warunkiem, że się chce.

[Wacław]

Nie wiesz co piszę ale odpowiadasz na to co napisałem. No cóż, można i tak, widać frustracja po przegranych wyborach powoduje niezadowolenie i żale a to nie sprzyja logicznemu myśleniu. Najważniejsza jest jednak powierzchowna lekcja ekonomii. haha, tak to jest jak słoiki starają się "być mondrzy".
Nie wiem o co chodzi z tymi uprzedzeniami warszawskimi, prostymi schematami, człowiekiem sukcesu, po prostu zostałeś wypunktowany i teraz strasznie się wiercisz nawet w tak banalnym i oczywistym temacie.
Widzę również, że ratujesz się wspominając personalne wycieczki. Są tutaj takie?
Zrozum, bo to powinno być łatwe, mam w chuju czy ty bidujesz i nie masz na różowe skarpety czy też śmigasz do roboty nowym Maseratti. Sprawę nakreśliłem jasno, albo ktoś ma jaja i ogarnia życie albo jest parówą i niech zdycha czy jednak ten wycinek mojego tekstu był skierowany do ciebie?
Widzisz, każdy ustawia sobie życie po swojemu. jeden będzie się podniecał tabelkami i straszył kryzysami a inny zakasa rękawy i skoczy jak co rano do pracy. Proste.
Recepta na sukces, mniej pierdolić więcej pracować lub kupić sznur i wybrać drzewo tylko do tego też trzeba mieć jaja.
Jeśli jednak wszystko zawiedzie to faktycznie pozostaje kołchoz ale to już skrajność dla nieudaczników i ciap życiowych za zakurzonym dyplomem ekonomisty :)

jednego wyzywasz od żuli a mógłby wykupić cała twoja rodzine jakby chciał. drogiego od ciap życiowych. myśle, że dość powierzchownie czytasz forum i niespecjalnie wyciągasz wnioski z tego gdzie kto np. był na koncertach, albo skąd zamieszczał zdjęcia. co do pozostałych kwestii nie posiadasz żadnej wiedzy a się usilnie starasz czymś popisać. można i tak. zamykam jakakolwiek dyskusje z tobą w tym i każdym innym momencie. sporo tolerancji miałem i niespecjalnie dowierzałam co tutaj na twój temat pisano. rozjaśniło się mocno teraz.

[wolff]

Strasznie długo zajęło ci przelogowanie na inne konto a może to po prostu ponad twoje siły?
Jesteś jak Grzecho Schetyna, dużo go, wiecznie pierdoli ale nikt nie wie o co mu chodzi, szkoda, że znowu przegrał.
Widzę jednak, że jeszcze nie rozjaśniło ci się co o tobie piszą, ale już dam ci spokój bo znowu się będziesz produkował, kończył nie tracąc czasu i odpowiadał choć mnie nie czytasz.
Oczywiście reszta twych przemyśleń jak zwykle zgodna z tematem, brakuje tylko różowych skarpet.

[Medard]

Poranne wyniki wskazują już na ponad 49 % dla pisu, z małych miejscowości wyniki wpływają trochę później i pewnie dojdzie do 50%.
To już nie tylko wygrana, tylko prawie miazga totalna.

Panowie pijecie od rana na smutno?
Czy Drone jeszcze żyje?

[535]

Wspominasz o kapitale, faktycznie bez niego ani rusz ale też zdobycie go to kwestia czasu, uporu i chęci. Potem pozostaje pomysł, szczypta sprytu i odwagi. Proste.

Nie kolego. Poza nielicznymi wyjątkami, czy oknami czasowymi, kiedy tworzy się nowy typ biznesu, w większości przypadków, to dziedziczenie decyduje o sukcesie. To gdzie znajdziesz się na drabinie społecznej w 99% procentach zależy od pozycji twoich rodziców.

Nie dyskutuję ze statystykami. Nie znam się. Natomiast wychodzi na to, że jestem w ekskluzywnej grupie jednego procenta. Wracając jednak do sensu dyskusji. Poniekąd zgadzam się z wilkiem. Wystarczą obserwacje i kilka zdań zamienionych z "wiecznie pokrzywdzonymi". Pokrzywdzonymi przez żydów, komunę, po, pis, pedałów, czy matkę godzilli. Proste pytanie, a co zrobiłeś żeby poprawić swój los?, powoduje popłoch, lekkie zakłopotanie,a w konsekwencji obrazę majestatu. Z drugiej strony nie można nie zauważyć zagrożeń zewnętrznych i tego co toczy ten kraj, czyli uzależnienia, przede wszystkim od bociana, które jest tym większe im więcej programów socjalnych wprowadzą nasi umiłowani. W ogóle słuchając takich gości jak imć Glapiński mam wrażenie, że to jest grubszy plan, by związać finansowo większą część społeczeństwa. I to się udaje. Liczba udzielanych kredytów ewidentnie na to wskazuje. Tak, czy owak, wychodzi na to , że wyniki są zgodne z przewidywaniami z czasu, gdy wypłacono pierwszą pięćsetkę. Już wtedy było pewne, że lud pójdzie w tym kierunku i trudno się dziwić. Co robić? Robić swoje.

[Medard]

535 jesteś w 1% najzamożniejszych w Polszy ? Gratuluję szczerze.

O takich pisał Hetfire, bo wszelkie badania wskazują, że biedę i bogactwo się dziedziczy, nawet ludzie, którzy w Stanach zrobili dużą kasę na it mieli zwykle dosyć zamożnych rodziców.

[535]

535 jesteś w 1% najzamożniejszych w Polszy ? Gratuluję szczerze.

O takich pisał Hetfire, bo wszelkie badania wskazują, że biedę i bogactwo się dziedziczy, nawet ludzie, którzy w Stanach zrobili dużą kasę na it mieli zwykle dosyć zamożnych rodziców.

Interpretujesz. Piszę o dziedziczeniu wprost i na naszym poziomie. Z tej wypowiedzi wynika, że jak rodzice klepali biedę, to dzieci też tę biedę będą klepać. To oczywista bzdura, bo każdy gdzieś w którymś momencie ma swój los w swoich rękach i może ten los poprawiać.

[Medard]

Ale to oczywistość, jak ktoś pracuje i trochę główkuje to z biedy wyjdzie.

[535]

Ale to oczywistość, jak ktoś pracuje i trochę główkuje to z biedy wyjdzie.

Mam wrażenie, że większość obywateli tego kraju widzi to zupełnie inaczej, ale być może to tylko wrażenie.

[Triceratops]

Poranne wyniki wskazują już na ponad 49 % dla pisu, z małych miejscowości wyniki wpływają trochę później i pewnie dojdzie do 50%.
To już nie tylko wygrana, tylko prawie miazga totalna.

Panowie pijecie od rana na smutno?
Czy Drone jeszcze żyje?

Pewnie pierze kolorowe skarpety zeby zostaly 2 kolory, czerwony i bialy. No coz, swieto demokracji i w sumie dr Drone nie ma czemu plakac, pis to lewica tylko przebrana w koscielne ciuszki. Mnie cieszy, ze konfa wsadzila noge miedzy drzwi a futryne

[Medard]

Ale o ten KK głównie chodzi.

Dużo się pisze, że zdecydowało 500 +, bo kto bierze, ten poszedł głosować na Jarosława.

Ale obserwuję różne typy, które tak jadą po pis, a pchają się do pracy w takim pisowskim przecież cpk i to im nie przeszkadza, bo lepsza kasa jest dobra, a nawet lepsza.

Mogliby coś sami rozkręcić, jakiś biznes jako niezależni ludzie, a wolą żyć na dobrej posadce, na koszt podatników.

Za to poklepują się na spotkaniach z twardogłowymi pisowcami, nawet wielu zapisało się do pisu, żeby posadeczki utrzymać.