Słuchałem tego Upyr, jest ponadprzeciętnie dobry ale jakoś nie do końca mnie przekonał.
Natomiast, jakby ktoś jeszcze nie wiedział:
Mortiis zawita do Krakowa już wkróce, a będzie promować nową płytę która jeszcze nie wyszła. Jak twierdzi, wraca w niej do ERA I, czyli do czasów Dungeon Synthowych! Nie mogę się nadziwić, że wybrano akurat Zaścianek, który pomieści może ze 150 osób, ale klimat szykuje się fantastyczny. Myślę że bilety wyprzedadzą się na luzie więc polecam zainteresować się wcześniej:)
Tymczasem dzisiaj mam dzień z Mortiisem, leci ,,Født til å herske" i o ile nigdy jakoś mnie nie chwycił, to przekonuję się coraz bardziej, i coraz bardziej słyszę wpływy na Old Tower:)
BTW, pierwszy komentarz z youtuba:
Xcellent dungeon synth music. I can just picture those trolls or black wizards sitting in their dungeon with their Casios and T808s and pondering darkly on where to plug the damned thing in.
;)
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
Jestem mimo wszystko pozytywnie nastawiony. Jest kilka takich ,,zespołów" (czy raczej jednoosobowych hord) którym zdarza się koncertować, np. Old Tower jeździ z Mortiisem w trasy. Niestety, do nas nie dotrą, czego nie mogę odżałować. Swoją drogą, teraz widzę, że gra też dzień wcześniej w Łodzi, i to z supportami: In Slaughter Natives i Of the wand and the moon, które chętnie bym zobaczył. Dlaczego tylko w Krakowie taka bieda?:(
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
Dark Rapture Festival II
" onclick="window.open(this.href);return false;
Ordo Rosarius Equilibrio (Official)
In Slaughter Natives (Official)
Mortiis
:Of The Wand & The Moon: Official (Kim Larsen's solo performance)
no taki sklad za 100 to zdecydowanie lepszy interes niz sam Mortiis za 65.
W drodze jest już sequel: HEDGEHOG SYNTH, gdzie słychać, jak jeże szczekają i zbierają jabłka! Nie wiedzieliście, że jeże szczekają, co? Limitowane do 0 sztuk, więc kupujcie szybko, a dowiecie się, dokąd tuptają nocą!
[youtube][/youtube]
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
W drodze jest już sequel: HEDGEHOG SYNTH, gdzie słychać, jak jeże szczekają i zbierają jabłka! Nie wiedzieliście, że jeże szczekają, co? Limitowane do 0 sztuk, więc kupujcie szybko, a dowiecie się, dokąd tuptają nocą!
[youtube][/youtube]
z tą płytą jest jak ze slaszerami kategorii c, d, e, f ... jest tak okrutnie gówniana, że aż piękna ... dziwko!
Pogrzebałem sobie ostatnio w prapoczątkach Dungeon Synthu i wyciągnąłem kilka wniosków.
Po pierwsze, dziwię się tym, którzy śmieją się, że to wcale nie jest oddzielny gatunek. Dla mnie to już jasne jak słońce, że jest on różny od dark ambientu czy neoclassical w oczywisty sposób. Oczywiście, czasem się przeplatają, W zasadzie te cechy gatunkowe, które opisałem jeszcze chyba na pierwszej stronie tematu, wciąż podtrzymuję.
Po drugie, słuchałem materiałów niejako pre-dungeonsynthowych, uważanych za jakieś tam podwaliny. Większość z nich nie ma moim zdaniem żadnych predyspozycji do tego miana, np materiały:
Jima Kirkwooda - to jest dopiero ciekawy przypadek. Gość w zasadzie tworzył elektronikę w stylu Klausa Schulze czy Tangerine Dream, z okazjonalnymi odjazdami w stronę Jarre'a, ale jako że przyjął tematykę tolkienowską i mroczną, to fani Dungeon Synthu przyjęli go sobie za ojca założyciela. Posłuchałem wszystkich materiałów, jakie tylko są dostępne (trzeba przyznać, że miał jebany wenę, bo strzelał płytami jak zając kupami), i pozostawiły mnie one jedynie w zdumieniu, skąd wziął się w ogóle taki pomysł, że to jest Dungeon Synth.
Poza tym:
The Dark Funeral (tak, to nie ten Dark Funeral) - jakieś darkambientowo-blackmetalowe odpady, materiał na którym w zasadzie nic nie słychać.
Equitant - tu już coś słychać, co ciekawe zrobił to gość z Absu.
I kilka innych, w zasadzie nie wartych wspomnienia.
Na chwilę obecną moim zdaniem pierwszymi materiałami czysto DS były:
VOND - Havard-Vond - czyli materiał zrobiony przez Mortiisa w 1993 roku. To aż dziwnie się słucha, jak się pogrzebie w starych materiałach DS - same takie trupy w szafach, nagrania bardzo, BARDZO pośledniej jakości w których nie do końca wiadomo o co twórcy chodziło, a tu nagle pyk - jest takie VOND, gdzie właściwie wszystkie cechy DS są skrystalizowane, jasne i do tego w dobrej jakości.
Mortiis - the song of long forgotten ghost - czyli właściwie to co wyżej, tylko jeszcze bardziej.
Tak więc w zasadzie można uczciwie powiedzieć, że Mortiis właściwie wymyślił ten gatunek, i nie będzie to nadużycie.
No, jakby ktoś jeszcze nie znał, a chciał posłuchać, jak to się zaczęło...
[youtube][/youtube]
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
napisz koniecznie wrazenia z koncertu Mortiisa, bo przez te kilkanascie (?) minut, ktore wytrzymalem byl to dla mnie gosc w przebraniu, ktory puszcza mp3ki ;-)
uglak pisze:napisz koniecznie wrazenia z koncertu Mortiisa, bo przez te kilkanascie (?) minut, ktore wytrzymalem byl to dla mnie gosc w przebraniu, ktory puszcza mp3ki ;-)
Napisze, bo to rzadka okazja usłyszeć jakiś DS na żywo, ale z drugiej strony każdy jeden koncert elektroniczny ostatecznie zostawił we mnie niesmak, nawet twórców których bardzo lubię, carbon based lifeforms, emancipator, scorn, lustmord...
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
uglak pisze:napisz koniecznie wrazenia z koncertu Mortiisa, bo przez te kilkanascie (?) minut, ktore wytrzymalem byl to dla mnie gosc w przebraniu, ktory puszcza mp3ki ;-)
A, w ogóle to gdzie go widziałeś i kiedy? Bo nie pamiętam, żeby odwiedził wielkie królewskie miasto Kraków. Rozumiem, że się nie wybierasz? W ogóle miazga, ile koncertów ostatnio się tu odbywa, w październiku i listopadzie dosłownie co tydzień coś naprawdę ciekawego z metalu. Swoją drogą, jestem lekko zbulwersowany, że nikt nawet nie wspomniał na forume o koncercie Current 93 w wielkim niemieckim mieście Wrocław. Jeszcze by mnie ominął, a tego bym nie przeżył.
Tak bardziej w temacie, to od kilku dni słucham wyłącznie wczesnego Mortiisa, zwłaszcza demo i jedynkę, a teraz leci ,,The Crypt of the Wizard", leżę pod kocem z termoforkiem, słucham, piszę, i czuję, jakby o to właśnie w życiu chodziło, i że w ten sposób właśnie dotykam wieczności. Kto jest naprawdę źle nastawiony do DS to niech idzie swoją drogą, ale pozostałych zachęcam do włączenia gdzieś w tle tej płytki jednym kliknięciem poniżej, i cieszenia się, że za oknem mokro i zimno, a my na szczęście nie musimy wychodzić już z domu.
[youtube][/youtube]
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
Tak daleko bym nie zaszedł, ale w sumie, czemu nie! Czepiłbym się jednak tego, że jest nierówna - do trzech czwartych są to raczej ambientowe plamy i mniej wyraźne dźwięki, a pod koniec dopiero wchodzą melodie znane z pierwszych materiałów, tylko bardziej skrystalizowane, i co tu dużo gadać, lepsze. Pamiętam, że na początku się z nich śmiałem, tak, jak uważałem, że Song... to najgorszy materiał, jaki kiedykolwiek słyszałem, a było to ileś tam lat temu. Żaden artysta nigdy nie uczynił w moim guście tak wielkiej wolty, jak Mortiis, ponieważ każdego dnia doceniam go bardziej. A teraz w tle inny jego wynalazek, Cintecele Diavolui, które 535 wklejał gdzieś na początku, więc z tego miejsca go pozdrawiam;)
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:A, w ogóle to gdzie go widziałeś i kiedy? Bo nie pamiętam, żeby odwiedził wielkie królewskie miasto Kraków. Rozumiem, że się nie wybierasz? W ogóle miazga, ile koncertów ostatnio się tu odbywa, w październiku i listopadzie dosłownie co tydzień coś naprawdę ciekawego z metalu. Swoją drogą, jestem lekko zbulwersowany, że nikt nawet nie wspomniał na forume o koncercie Current 93 w wielkim niemieckim mieście Wrocław. Jeszcze by mnie ominął, a tego bym nie przeżył.
byl na Brutal Assault w tamtym roku (czyli juz w ramach powrotu do "Era 1").
na Mortiisa sie nie wybieram, ale faktycznie tej jesieni na brak wyboru nie mozna narzekac - w tym miesiacu bylem juz na dwoch, a mysle nad kolejnymi piecioma.
No, ja pewnie też, bo prawdę mówiąc to nigdy ich za bardzo nie słuchałem. Prawdę mówiąc to i tak tyle jest koncertów... Najbardziej się jednak z tego Mortiisa cieszę, bo Varathron już kiedyś w Pradze widziałem.
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
