VADER
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- trup
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16887
- Rejestracja: 26-11-2009, 14:38
Re: VADER
może chodzi o KOPY czyli 50 x 60...
KOPA = 5 tuzinów czy jakoś takoś...
KOPA = 5 tuzinów czy jakoś takoś...
hO Aster Tor Pente - "Give Light and The People Will Follow."
„Kto poznał świat, znalazł trupa, a kto znalazł trupa, świat nie jest go wart” (logion 57)
„Kto poznał świat, znalazł trupa, a kto znalazł trupa, świat nie jest go wart” (logion 57)
- uglak
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10016
- Rejestracja: 15-06-2012, 12:03
- Lokalizacja: ארץ ישראל
Re: VADER
nie przy duzych literach - czesc programow wtedy nie sprawdza pisowni ;-)smooker pisze:
Ja pierdole. Zawsze mnie bardzo irytują takie niedociągnięcia, a literówki najbardziej, bo najłatwiej ich uniknąć.VERY LIMITED EDITION ONLY 50 COPYS
Guilty of being right
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10143
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
Re: VADER
Dopiero teraz przeczytałem 'Wojnę Totalną' i warto było, warto w chuj dla każdego nawet jeżeli nie lubi zespołu pewne treści aż uderzają po oczach. Sptkałem się z opiniami, że to taka laurka czy trybut, nawet jeśli tak to jest tam tyle prania brudów, że nie ma się wrażenia curkiekowatości i przesłodzenia.
Najciekawsze są początki, z okresu formowania zespołu aż do wydania debiutu. Bardzo fajny jest też podrozdział o życiu w trasie.
Potem natomiast wkraczamy w coś, co jako żywo przypomina nawiedzone felietony Krzysztofa 'krz63' S. z czasów Wolfpacka tylko przedstawione z drugiej strony. Szokujące jest, że na praktycznie każdego muzyka, który odszedł z kapeli zostaje wylane wiadro pomyj - jeden że się nie przykłada, drugi olewa, trzeci ciśnie o kasę na kredyt dojony z przez własną dziewczynę, inny daje zaporowe stawki na swój udział w studio, wreszczie pojawia się para zdrajców, która tuż przed jubileuszem zadaje Peterowi cios w plecy co z jednej strony ma być szokiem i niespodziankną dla lidera a z drugiej, zespół od razu wydaje oficjalne oświadczenie o tym, że zastrzeżenia co do tej pary pojawiały się od dawna i w sumie to dobrze się stało że odeszli. Szczytem teorii spiskowej jest teoria, że Michał W. specjalnie sabotował w pewnym okresie promocję Vadera żeby ten nie robił konkurencji dla Behemoth.
Trochę dziwnie się czułem, kiedy autor opisuje negatywne reakcje na 'The Beast' i 'Necropolis' jako przejaw niskiego i bezinteresownego hejtu podczas gdy te płyty są IMHO strasznie słabe, najsłabsze w dyko i sam przy każdej marudziłem. Potem nagle Szubrycht się dziwi, że szum malkontentów zamilkł przy 'Welcome to the Mordbid Reich'... i mi tu z kolei ten album bardzo się podobał, była to najlepsza płyta od trójki więc może autor przeoczył coś takiego jak jakość muzyki?
Końcówka ma być taka ładna, budująca perspektywy na przyszłość, ziomy spotykają się na koncercie 30-lecia a koncertowy wizerunek zespołu przedstawiany jest jako szczytowy, tylko gdzieś tam w międzyczasie przemija wyznanie Petera, że on już członków zespołu nie traktuje jak kumpli ale zachowuje zimny profesjonalizm by nie dać się wychujać serdecznym kolegom po raz kolejny.
BTW jest podniesione że w chwili wydania 'De Profundis' nie był albumem docenionym i jego wartość została należycie oceniona dopiero po latach, czy potwierdzają to świadkowie tych zdarzeń?
Najciekawsze są początki, z okresu formowania zespołu aż do wydania debiutu. Bardzo fajny jest też podrozdział o życiu w trasie.
Potem natomiast wkraczamy w coś, co jako żywo przypomina nawiedzone felietony Krzysztofa 'krz63' S. z czasów Wolfpacka tylko przedstawione z drugiej strony. Szokujące jest, że na praktycznie każdego muzyka, który odszedł z kapeli zostaje wylane wiadro pomyj - jeden że się nie przykłada, drugi olewa, trzeci ciśnie o kasę na kredyt dojony z przez własną dziewczynę, inny daje zaporowe stawki na swój udział w studio, wreszczie pojawia się para zdrajców, która tuż przed jubileuszem zadaje Peterowi cios w plecy co z jednej strony ma być szokiem i niespodziankną dla lidera a z drugiej, zespół od razu wydaje oficjalne oświadczenie o tym, że zastrzeżenia co do tej pary pojawiały się od dawna i w sumie to dobrze się stało że odeszli. Szczytem teorii spiskowej jest teoria, że Michał W. specjalnie sabotował w pewnym okresie promocję Vadera żeby ten nie robił konkurencji dla Behemoth.
Trochę dziwnie się czułem, kiedy autor opisuje negatywne reakcje na 'The Beast' i 'Necropolis' jako przejaw niskiego i bezinteresownego hejtu podczas gdy te płyty są IMHO strasznie słabe, najsłabsze w dyko i sam przy każdej marudziłem. Potem nagle Szubrycht się dziwi, że szum malkontentów zamilkł przy 'Welcome to the Mordbid Reich'... i mi tu z kolei ten album bardzo się podobał, była to najlepsza płyta od trójki więc może autor przeoczył coś takiego jak jakość muzyki?
Końcówka ma być taka ładna, budująca perspektywy na przyszłość, ziomy spotykają się na koncercie 30-lecia a koncertowy wizerunek zespołu przedstawiany jest jako szczytowy, tylko gdzieś tam w międzyczasie przemija wyznanie Petera, że on już członków zespołu nie traktuje jak kumpli ale zachowuje zimny profesjonalizm by nie dać się wychujać serdecznym kolegom po raz kolejny.
BTW jest podniesione że w chwili wydania 'De Profundis' nie był albumem docenionym i jego wartość została należycie oceniona dopiero po latach, czy potwierdzają to świadkowie tych zdarzeń?
Yare Yare Daze
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16546
- Rejestracja: 12-12-2006, 09:30
Re: VADER
Pamiętam, że mało kto stawiał go wyżej od debiutu, ale rozczarowania nie było. Faktem jest, że po kolejnych albumach bardzo zyskał na wartości ze względu na słabą ich zawartość.hcpig pisze:BTW jest podniesione że w chwili wydania 'De Profundis' nie był albumem docenionym i jego wartość została należycie oceniona dopiero po latach, czy potwierdzają to świadkowie tych zdarzeń?
Jeśli prawdę można wypowiedzieć tylko szeptem, oznacza to, że kraj został opanowany przez wrogów.
- nicram
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12621
- Rejestracja: 13-04-2011, 18:53
- Lokalizacja: Litzmannstadt
Re: VADER
De Profundis od razu został doceniony, przynajmniej w prasie. Miał tylko słabą promocję, bo został wydany przez dwie chujowe wytwórenki (Croon I Sytem of Shock), które nawet jakby się zesrały razem nie mogły mieć takiego zasięgu i pola rażenia jak Earache.
all the monsters will break your heart
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10143
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
Re: VADER
Tak sobie czytam, co na szybko napisałem i pomijająć niechlujny styl nie chcę żeby to całe pranie brudów wyszło jak jakiś atak na zespół - właśnie taka biografia jest zajebista, pokazuje zespół z krwi i kości i jest różna od tych wszystkich oficjalnych, idealizowanych 'komunikatów miłości' jakie zespół wydawał przez lata.
'The Beast' i 'Necropolis' to nie są dobre płyty ale w książce pokazane jest w jak bardzo chujowych warunkach musiały powstawać, szacun dla Petera że chciało mu się to wszystko ciągnąć.
'The Beast' i 'Necropolis' to nie są dobre płyty ale w książce pokazane jest w jak bardzo chujowych warunkach musiały powstawać, szacun dla Petera że chciało mu się to wszystko ciągnąć.
Yare Yare Daze
- vicek
- zahartowany metalizator
- Posty: 4634
- Rejestracja: 26-10-2011, 19:49
- Lokalizacja: dolinki
Re: VADER
The Beast to dobra płyta.hcpig pisze:Tak sobie czytam, co na szybko napisałem i pomijająć niechlujny styl nie chcę żeby to całe pranie brudów wyszło jak jakiś atak na zespół - właśnie taka biografia jest zajebista, pokazuje zespół z krwi i kości i jest różna od tych wszystkich oficjalnych, idealizowanych 'komunikatów miłości' jakie zespół wydawał przez lata.
'The Beast' i 'Necropolis' to nie są dobre płyty ale w książce pokazane jest w jak bardzo chujowych warunkach musiały powstawać, szacun dla Petera że chciało mu się to wszystko ciągnąć.
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3233
- Rejestracja: 16-05-2013, 15:29
Re: VADER
ja jestem w połowie tegoż dzieł i dziwi mnie , że w czasach przed internetowych tak powszechna była korespondencja listowna z raczkujących wtedy bądź co bądź zespołów z największymi gwiazdami ekstremalnej sceny
Stay clean! 

- WaszJudasz
- zahartowany metalizator
- Posty: 3543
- Rejestracja: 16-11-2010, 13:18
Re: VADER
Tak jest. Dobrze brzmi i jest fajnie skomponowana jako całość, nie czuć robienia kawałków na odpierdol jak na Necropolis.vicek pisze:
The Beast to dobra płyta.
Mózg powiększa się w czaszce, kiedy wody w rzece wzbierają. Wtenczas błony czerepu się wznoszą, przybliżając do czaszki.
- Żułek
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15603
- Rejestracja: 10-07-2013, 15:43
- Lokalizacja: from hell
Re: VADER
teraz jest dobrze ;)WaszJudasz pisze:Tak jest. Dobrze brzmi i jest fajnie skomponowana jako całość, nie czuć robienia kawałków na odpierdol jak na The Beast.vicek pisze:
Necropolis to dobra płyta.
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
- WaszJudasz
- zahartowany metalizator
- Posty: 3543
- Rejestracja: 16-11-2010, 13:18
Re: VADER
Faktycznie, zapomniałem, że to przecież na Beast nagrali dwadzieścia parę minut wymęczonych riffów, a potem nasadzili zapychaczy, by dobić do czterdziestu :D :D :DŻułek pisze:teraz jest dobrze ;)WaszJudasz pisze:Tak jest. Dobrze brzmi i jest fajnie skomponowana jako całość, nie czuć robienia kawałków na odpierdol jak na The Beast.vicek pisze:
Necropolis to dobra płyta.
Mózg powiększa się w czaszce, kiedy wody w rzece wzbierają. Wtenczas błony czerepu się wznoszą, przybliżając do czaszki.
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1092
- Rejestracja: 26-02-2018, 19:47
Re: VADER
Z tym, że niewielka grupa słuchaczy stawiała "De Profundis" na równi lub wyżej debiutu po premierze, się zgodzę.Pacjent pisze:Pamiętam, że mało kto stawiał go wyżej od debiutu, ale rozczarowania nie było. Faktem jest, że po kolejnych albumach bardzo zyskał na wartości ze względu na słabą ich zawartość.hcpig pisze:BTW jest podniesione że w chwili wydania 'De Profundis' nie był albumem docenionym i jego wartość została należycie oceniona dopiero po latach, czy potwierdzają to świadkowie tych zdarzeń?
Z ujętym w następnym zdaniu "faktem" - nie mogę i się nie zgadzam.
Ale zróbmy jeszcze jeden krok w tył
Rzeczywiście, po wydaniu "De profundis" dystrybucja nie była tak dobra jak przy "Darkest Age", "Sothis" czy o "UI" nie wspominając, ale jak już do kogoś płyta, a częściej kaseta, sygnowana przez Croon trafiała - to domowe kopiarki dwukasetowe nie miały litości :)
Opinie nie były hura-optymistyczne, podobnie jak recenzje, ale z tego co pamiętam, poniżej 4/5 czy 7/10 nie schodziły. Album szybko zyskiwał grono zwolenników, do czego przyczyniły się koncerty.
Na gigach gdzie promowano "De Profundis" utwory z najnowszego ówcześnie albumu Silent Empire, Blood Of Kingu, Sothis, Reborn In Flames przecież urywały ( i wciąż urywają) łby pod scenami.
W trzy lata po premierze, w drugiej połowie 1998 - Metal Mind wznowił "De Profundis" pod własnym szyldem - nomen omen zremasteryzowaną wersję - i jestem pewny, że wtedy w swoim flagowym miesięczniku uczynił ją albumem miesiąca.
A co do słabszej zawartości materiałów wydanych przez Vader po "De Profundis": dobór utworów na "Future Of The Past" zabił twardogłowej części słuchaczy ćwieka i zaczęli ostro jęczeć na tą składankę coverów. Podobnie było przy okazji demówek pod wspólnym tytułem "Reborn in Chaos" - troszkę wyczyszczono brzmienie i podnoszono głosy o pluciu na własne korzenie na modłę i ku ucieszcze zachodnich słuchaczy - Vader po szyldem Hammerheart i Pavement wypuścił "Morbid Reich" i "Necrolust" w formacie CD. Przy premierze "Black to the Blind", z tego co pamiętam, to większość szczekających nagle umilkła ( no przecież ten album gniecie do dziś) by znowu zacząć gryźć przy "Kingdom" ( "no jakieś remiksy, na chuj to komu, jakby nie można było jeszcze dwóch utworów zrobić, skoro i tak powstały nowe na EP"). "Live in Japan" to było dla zespołu i osób go wspierających po prostu sukces - oprócz oczywistych malkontentów, którzy zauważali, że Zespoł przestał koncertować w PL, bo śmie promować swoją muzykę na świecie coraz częściej i intensywniej. Kolejny - "Litany" choć zmienił lekko postrzeganie na muzykę Vader - był i jest wciąż niczym innym jak swoistym Death Metalowym tornadem, pozostawiającym tor przejścia.
Stąd nie uważam, że "De Profundis" zyskał z czasem, dlatego że następne były słabe - był i jest bardzo dobrym materiałem.
- Najprzewielebniejszy
- zahartowany metalizator
- Posty: 4378
- Rejestracja: 31-12-2001, 18:22
Re: VADER
De profundis kiedy wyszlo to jebnelo. Od razu wszystkich po scianach.
Od pierwszego odsluchu setki razy zakrecilo sie w walkmanie.
Sama zapowiedz w postaci ep Sothis przygotowala grunt. Obok Calamity to byl wyznacznik brutalnosci w polskim metalu.
Kto mowi inaczej nie zyl w tamtych czasach. Rzeklem.
Od pierwszego odsluchu setki razy zakrecilo sie w walkmanie.
Sama zapowiedz w postaci ep Sothis przygotowala grunt. Obok Calamity to byl wyznacznik brutalnosci w polskim metalu.
Kto mowi inaczej nie zyl w tamtych czasach. Rzeklem.
WINYLE na sprzedaż viewtopic.php?f=25&t=18597&p=1845769#p1845769
- Lucek
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1401
- Rejestracja: 15-04-2009, 17:27
Re: VADER
na de profundis był rozkręcony niesamowity hype jak to sie dzisiaj mówi, cały czas trąbiono wszędzie ze płyta trafiła na czołowe miejsca list sprzedaży w japoni zaraz obok jakichś popowych gwiazd, ze niby są na piątym czy nastym miejscu.DP ostatnia dobra płyta Vadera choć dobrego brzmienia to oni nie mieli nigdy od Bttb równia pochyła, moze na Revelations jakaś zwyżka była, reszta chuj
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Re: VADER
Umierałem z nudów czytając biografię SLAYER autorstwa Szubrychta i ledwo dobrnąłem do końca, więc pewnie i tutaj bym się męczył.hcpig pisze:Dopiero teraz przeczytałem 'Wojnę Totalną' i warto było, warto w chuj dla każdego nawet jeżeli nie lubi zespołu pewne treści aż uderzają po oczach. Sptkałem się z opiniami, że to taka laurka czy trybut, nawet jeśli tak to jest tam tyle prania brudów, że nie ma się wrażenia curkiekowatości i przesłodzenia.
Z mojego punktu widzenia jest to kompletna bzdura. To był czas, kiedy VADER miał najlepsze przyjęcie i w prasie i wśród fanów. Może poza Polską było inaczej, ale sam zespół jak i osoby z nim związane przedstawiały to tak, ze odbiór na świecie jest bardzo pozytywny a zainteresowanie ogromne. Nie zapominajmy też o stworzeniu, bodajże przez ich menagera, teorii, że VADER należy do "wielkiej trójcy death metalu", co też datuje się chyba na ten okres.hcpig pisze: BTW jest podniesione że w chwili wydania 'De Profundis' nie był albumem docenionym i jego wartość została należycie oceniona dopiero po latach, czy potwierdzają to świadkowie tych zdarzeń?