Noise Magazine

[Bless this tongue]

Nie jestem w stanie juz czytac recenzji w Noise (ani w sumie jakimkolwiek innym mainstreamowym magazynie, moze poza 7G ale umowmy sie to takie pol-na-pol).. Sa tak bezpieczne, pozbawione jakiejkolwiek mocniejszej opinii (nie wspominajac juz o krytyce), ze juz faktycznie lepiej weryfikowac wszystko wlasnymi uszami niz zdawac sie na opinie recenzenta.

Racje mial ktos piszac, ze obecnie to wyglada jak przedluzenie dzialan promocyjnych wydawcy/albumu. Tylko jakby coraz bardziej nachalnie. Co z tego ze recki same w sobie napisane sa zazwyczaj dobrze i sprawnie, skoro nic z nich nie wynika?

Prawda, od not numerycznych odeszli i teraz czytając nie wiem czy jest album dobry czy średni czy bardzo dobry. A podsumowanie wygląda jakby się chlopaki kotłowali w tym samym magazynku z bardzo ograniczoną ilością płyt.

Brak not numerycznych akurat niespecjalnie mi przeszkadza. Ale np w takim Kinie, miesieczniku ktore kupuje od lat, recenzje sa krytyczne, tj po lekturze wiesz mniej wiecej czy masz do czynienia z dzielem bardzo dobrym/rokujacym/kiepskim/gniotem/itd itd. Zdaje sobie sprawe z roznicy mediow, ale chyba faktycznie w muzycznej branzy zupelnie zanika juz rola krytyka muzycznego, ktory oddziela plyty wartosciowe (niekoniecznie najlepsze) od morza mielizny.

[cobra_verde]

SUNN O)))// DEVIN TOWNSEND// TORMENTOR// GOLD// SABBATH ASSEMBLY// IMPERIAL TRIUMPHANT// MIDNIGHT// DEAFKIDS// KAT& ROMAN KOSTRZEWSKI// MORD'A'STIGMATA// INTER ARMA// TEST DEPT// MZ.412// CARBON BASED LIFEFORMS// VANUM// TWIN TEMPLE// SPOTLIGHTS// LASTER// IDLE HANDS// SLEAFORD MODS// MELISSA AUF DER MAUR// RIGOR MORTISS vs DIFFERENT STATE// ZERO// DEUS MORTEM// NIGHTRUN87

[Anzhelmoo]

Nowy numer bardzo fajny, fajna też okładka z Sunn i wywiad z panem Gregiem (co zmotywowało mi dać kilka szans nowemu albumowi, dzięki czemu poznałem okoliczności jego powstania, kontekst i podoba mi się bardziej) oraz z Michałem z Black SIlesia. Strasznie dziwne podejście mieli do Devina, osobiście jednak daleko mi do postrzegania tego muzyka w taki sposób co Pan Dunaj, Devina chyba też taki zestaw pytań trochę zaskoczył, ale odpowiedzi ciekawe.

[cobra_verde]

#24

HEILUNG// THE BODY// RAMMSTEIN// BARONESS/ / FULL OF HELL// CORROSION OF CONFORMITY// CROWBAR// CAVE IN// MOLASSES// OPERANT// JUPITERIAN// KOLLAPS// INKWIZYCJA// JAD// EABS// BASTARD DISCO// VIOLENT DIRGE// “Niezalowy los” (w rolach głównych MIRT/MAZUT/PRÓCHNO/DREN)/ / LEGENDARNY AFROJAX// DOM ZŁY// OBIEKTY// POPNOISE: Uniwersum H.P. LOVECRAFT-a// RANKING: Zapomniane płyty alternatywy lat 90.

[Wacław]

#24

HEILUNG// THE BODY// RAMMSTEIN// BARONESS/ / FULL OF HELL// CORROSION OF CONFORMITY// CROWBAR// CAVE IN// MOLASSES// OPERANT// JUPITERIAN// KOLLAPS// INKWIZYCJA// JAD// EABS// BASTARD DISCO// VIOLENT DIRGE// “Niezalowy los” (w rolach głównych MIRT/MAZUT/PRÓCHNO/DREN)/ / LEGENDARNY AFROJAX// DOM ZŁY// OBIEKTY// POPNOISE: Uniwersum H.P. LOVECRAFT-a// RANKING: Zapomniane płyty alternatywy lat 90.

niezametalowe to wydanie jest.
tak na szybko po okładce.

[ultravox]

Nie ma metalu prawie wcale, raptem kilka płyt w dziale recenzji. Z wywiadów jest Violent Dirge, Crowbar i Full of Hell, o ile tych ostatnich uznamy za metal.

[Oki]

Cieszy systematycznosc wydawnicza.

[Ascetic]

Nie ma metalu prawie wcale, raptem kilka płyt w dziale recenzji. Z wywiadów jest Violent Dirge, Crowbar i Full of Hell, o ile tych ostatnich uznamy za metal.

zgadza się. pewnie nie był to ostatni numer, który kupiłem, ale to jest aktualnie magazyn o żadnym profilu. myślę, że to jest droga do nikąd. to poszerzanie spektrum odbiorców. oby się nie skończyło na tym, że dla każdego, czyli nikogo*. a poziom moim zdaniem coraz wyższy.

* tą samą tendencję widzę na profilach kilku zawodników, którzy starają się być opiniotwórczy, czy na kanałach yt. jakby się wstydzili tego metalu. jakiś taki trend pseudo-wejścia w dorosłość muzyczną. jakiś taki trend.

[535]

Nie ma metalu prawie wcale, raptem kilka płyt w dziale recenzji. Z wywiadów jest Violent Dirge, Crowbar i Full of Hell, o ile tych ostatnich uznamy za metal.

zgadza się. pewnie nie był to ostatni numer, który kupiłem, ale to jest aktualnie magazyn o żadnym profilu. myślę, że to jest droga do nikąd. to poszerzanie spektrum odbiorców. oby się nie skończyło na tym, że dla każdego, czyli nikogo*. a poziom moim zdaniem coraz wyższy.

* tą samą tendencję widzę na profilach kilku zawodników, którzy starają się być opiniotwórczy, czy na kanałach yt. jakby się wstydzili tego metalu. jakiś taki trend pseudo-wejścia w dorosłość muzyczną. jakiś taki trend.

Wiesz Tomek. Będąc już bliżej pięćdziesiątki, nie wypada słuchać wodogrzmotów i wrzasków. Dla mnie to pismo jest już martwe. Nie jestem w stanie przejrzeć nawet samych zdjęć tych wszystkich artystów. Co jeden to większy cudak. Pióro w tyłek i do cyrku. Choć może nie powinienem tak pisać, bo liczy się przecież tylko i wyłącznie muzyka, ale mimo wszystko czuję niechęć do tego trendu. Bo z pewnością tak można to zjawisko określić.

[Ascetic]

Nie ma metalu prawie wcale, raptem kilka płyt w dziale recenzji. Z wywiadów jest Violent Dirge, Crowbar i Full of Hell, o ile tych ostatnich uznamy za metal.

zgadza się. pewnie nie był to ostatni numer, który kupiłem, ale to jest aktualnie magazyn o żadnym profilu. myślę, że to jest droga do nikąd. to poszerzanie spektrum odbiorców. oby się nie skończyło na tym, że dla każdego, czyli nikogo*. a poziom moim zdaniem coraz wyższy.

* tą samą tendencję widzę na profilach kilku zawodników, którzy starają się być opiniotwórczy, czy na kanałach yt. jakby się wstydzili tego metalu. jakiś taki trend pseudo-wejścia w dorosłość muzyczną. jakiś taki trend.

Wiesz Tomek. Będąc już bliżej pięćdziesiątki, nie wypada słuchać wodogrzmotów i wrzasków. Dla mnie to pismo jest już martwe. Nie jestem w stanie przejrzeć nawet samych zdjęć tych wszystkich artystów. Co jeden to większy cudak. Pióro w tyłek i do cyrku. Choć może nie powinienem tak pisać, bo liczy się przecież tylko i wyłącznie muzyka, ale mimo wszystko czuję niechęć do tego trendu. Bo z pewnością tak można to zjawisko określić.

Michał. ja jestem otwarty jak gej w darkroomie. na nowe doznania. muzyczne doznania. i tak se i sobie kupuję i czytam. czasem nawet sprawdzam co w tych "niezal*"-ach buczy i brzęczy. kończy się zawsze tak samo. wyłażę na czworaka zbrukany i obrzygany. bo coraz mniej rozumiem rzeczy, które tam promują. ale jedno muszę przyznać. wywiady zdarzają się ciekawe. felietony też. a ja akurat lubię czytać o muzyce. no i ciepły mocz spłynął wartkim strumieniem na Nocturnusa w ostatnim numerze.

* w ostatnim numerze słowo "niezal" padło chyba z 396 razy. chyba po to, żeby takim tłukom jak ja się utrwaliło.

[535]

Ten "niezal", to taka niezależna zależność, żeby nie napisać uzależnienie. Klasyczne branie misia na sztuczny miód. Nie wchodzę w to. Nie mam ochoty na przebijanie uszu.

[Medard]

Ten "niezal", to taka niezależna zależność, żeby nie napisać uzależnienie. Klasyczne branie misia na sztuczny miód. Nie wchodzę w to. Nie mam ochoty na przebijanie uszu.

To słowo wytrych, jak muzyka alternatywna. Alternatywna do czego?

[ultravox]

Słowo "niezal" to chyba jakiś element tej internetowej nowomowy.

[Ascetic]

Ten "niezal", to taka niezależna zależność, żeby nie napisać uzależnienie. Klasyczne branie misia na sztuczny miód. Nie wchodzę w to. Nie mam ochoty na przebijanie uszu.

mi tak przy czytaniu o tym "nie-z(ż)alu" zrobiło się jednak żal. bo jakby taka scena pankowa jest bardziej uprawniona do formułowania siebie w ramach takiej definicji. i tekstowo i muzycznie w opozycji. zawsze. o kwestiach finansowych nawet nie wspominam. a tu jakieś tunelarze w sfetrah i golfach pod szyję zapięci sobie sformułowali scenkę i tak nazwali. tak nowomodnie. skrótowo. jprdl< też skrótowo. a nawet jak to nie ich wymysł, bo może to nie ich wymysł, to i tak nie czaję takiej potrzeby się formowania w grupę i płakusianie jak to bidnie z tego plumkania się żyje.

[Ascetic]

Słowo "niezal" to chyba jakiś element tej internetowej nowomowy.

internetowego spierdolenia. o czym piszę poniżej. do CB. min. ;-)

[ultravox]

To może brzmiałoby dobrze jako hasztag na Insta ( o ile coś takiego może brzmieć dobrze), ale jak się robi retro gazetę to jednak się to nie klei z formą

[Ascetic]

Ten "niezal", to taka niezależna zależność, żeby nie napisać uzależnienie. Klasyczne branie misia na sztuczny miód. Nie wchodzę w to. Nie mam ochoty na przebijanie uszu.

To słowo wytrych, jak muzyka alternatywna. Alternatywna do czego?

niezal to bycie tak alternatywnym, że się jest alternatywą alternatywy. czyli alternatywa do kwadratu. bardziej alternatywnym się nie da być. no chyba, że się jest do szcześcianu. wówczas się jest nie-niezalem-niezalu.

[Ascetic]

To może brzmiałoby dobrze jako hasztag na Insta ( o ile coś takiego może brzmieć dobrze), ale jak się robi retro gazetę to jednak się to nie klei z formą

dokładnie. być może ich odbiorcy to już same ifon-mongoły z ekranami przy ślepiach. co nie rozróżniają gdzie real a gdzie #niezal. mi się ta nowomowa wydaje jednakowoż zabawna. taka młodzieżowa. fajowa wręcz.

[ultravox]

Młodzieżowość jest ok, ale w wykonaniu ludzi młodych. Natomiast "alternatywa" i "muzyka niezależna" to są ładne słowa na opisanie tego, że mało kogo taka muzyka interesuje.

[Ascetic]

Młodzieżowość jest ok, ale w wykonaniu ludzi młodych. Natomiast "alternatywa" i "muzyka niezależna" to są ładne słowa na opisanie tego, że mało kogo taka muzyka interesuje.

nie interesuje. a najgorsze, że nie rozumie się jej i np. jej się nie kupuje.
później dochodzą do wniosku, że odbiorca się się nie zna.
co tylko podbija ich niezal-owość. bo przecież, nie niezależność.

oczywiście nie biorą pod uwagę, że może ich muzyka jest zwyczajnie gówniana. nie.

a mi przychodzi do głowy przypadek Sonic Youth, Disonaur Jr., czy nawet Pixies. ciekawe, czy te spełnione muzycznie zespoły - z chyba dobrą muzyką - też tak się usilnie starały wpisać/ wpisują się w scenę niezależną. tak się tylko zastanawiam.