02-03-2019, 00:22
A więc zacznę od merchu. Szykujcie drobne albo kartę płatniczą, bo płyta kosztuje na koncercie 61,5 zł i tyle samo kosztują koszulki. Gratuluję pomysłu :) Płytę oczywiście kupiłem. Kol. Sova ma rację, ludzi było sporo, na oko ok. 1000 osób, kolejka do merchu jak do gofrów w budzie nad morzem, jak to ujął kol. Maria Konopnicki, dzięki któremu nie musiałem w tej kolejce stać, tylko przyszedłem na gotowe. Z tego, co widziałem, to jednak głównie kupowano koszulki. Cóż, takie czasy.
Co do koncertu, to jestem pozytywnie zaskoczony. Roman w dobrej formie wokalnej. Sprawdził się nowy pałker, grał dobrze, może trochę za gęsto w starych kawałkach. Koncert rozpadł się na trzy części: w pierwszej grali stare kawałki, potem nowe i z "Biało-Czarnej", a potem (nareszcie!) znów stare. Niestety, koncertowo kawałki zarówno z BC jak i te nowe, nie mają żadnego startu do klasyków. Jeden kawałek z "Popióra" brzmiał jednak ciekawie i najmniej odstawał od starych. Bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło, że były dwa kawałki z "Bastarda": tytułowy i "W bezkształtnej bryle uwięziony" (brak Lotha?) Koncert zaczął się od modlitwy nad grobem (czy raczej "grołbem", bo Roman śpiewa z manierą), była pierwsza wycieczka do diabelskiego domu (dołmu?), chłostanie prąciem trzy na metr, gromienie jak mag podczas drugiej wycieczki, i coś jeszcze ze staroci. Trochę kulało nagłośnienie (za głośna gitara Hiro) i za dużo pogłosu na wokalu, przez co momentami nie szło w ogóle zrozumieć słów. Ale generalnie na plus, warto się przejść. Całość trwała 1,5h.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.