KAT
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- Block69
- zahartowany metalizator
- Posty: 4994
- Rejestracja: 04-02-2006, 12:14
- Lokalizacja: Górny Śląsk
Re: KAT
Bomby to mi akurat szkoda. Bardzo w porządku gość, któremu jeszcze na prawdę się chce napierdalać, a jednocześnie zdaje sobie sprawę, że rynku muzycznego już nie zawojuje nie mówiąc o zarabianiu na tym. Oby się gdzieś załapał jak najszybciej.
PENIS METAL
-
535
Re: KAT
Tymczasem...uglak pisze:
wywiad z bylym bebniarzem Dragon, ale chwilowo bardziej pasuje tutaj jako kontynuacja opowiesci.
OŚWIADCZENIE ZESPOŁU DRAGON
Po lekturze wywiadu z naszym byłym perkusistą, Krystianem, zmuszeni jesteśmy do złożenia oficjalnego oświadczenia odnoszącego się do spraw, które tam poruszył.
1.Od początku reaktywacji Dragona naszym celem i marzeniem było nagranie nowej płyty. Tylko wtedy istnienie kapeli ma sens, kiedy tworzy ona nową muzykę.
2.W roku 2017 zagraliśmy kilkanaście koncertów ze starym repertuarem, pracując jednocześnie nad nowymi utworami. Materiał na płytę z końcem roku był już prawie przygotowany. To właśnie rok 2018 miał być rokiem, w którym płyta ta zostanie nagrana i wydana.
3.Plan ten jednak nie wypalił. Nie wypalił z prostej przyczyny - nie byliśmy w stanie, grając próby tylko raz w tygodniu, w ciągu całego roku przygotować więcej niż jeden utwór. Konkretnie - Bomba nie był w stanie w ciągu roku przygotować więcej niż jeden utwór.
4.Mieliśmy do wyboru - poddać sprawę i rozwiązać kapelę, albo coś zmienić. Jeżeli Dragon miał istnieć dalej, konieczne stało się radykalne zwiększenie ilości prób. Do 3 a nawet 4 tygodniowo.
5.Bomba przez cały 2018 rok jednoznacznie deklarował, że ABSOLUTNIE nie może grać częściej niż raz w tygodniu, do tego tylko w niedzielę. Nawet te przyjazdy opłacane były jego ogromnym stresem, użalaniem się na awantury rodzinne, brak przychodów z grania i koszty paliwa. Podkreślał, że musi przez cały czas, 6 dni w tygodniu, murem siedzieć w swoim sklepie (nasze wielokrotnie składane propozycje, by rozważył przeniesienie sklepu do internetu zbywał milczeniem), a wieczorami prowadzi naukę gry na perkusji.
6.Biorąc powyższe pod uwagę byliśmy przekonani, że nasze rozstanie Bomba przyjmie ze zrozumieniem i ulgą. Był cały rok zmęczony brakiem postępu w pracach nad płytą, zestresowany własną sytuacją rodzinną i finansową (przynajmniej tak nam to przedstawiał) i ewidentnie wypalony. Stąd jego obecne rozżalenie dziwi nas i boli.
7.W sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy fakt, że akurat możliwe stało się zaproszenie do wspólnego grania takiego muzyka jak Irek Loth to dla nas wyłącznie powód do radości i dumy. Razem postaramy się naprawdę nagrać tę płytę.
8.Dodatkowo musimy jeszcze wyjaśnić, że :
a.Wstępne szkice kompozycji ewoluują. Członkowie kapeli dostają do domu propozycje, mają nad nimi samodzielnie myśleć i pracować, a potem na próbach ulega to scaleniu i różnym zmianom.
b.Indywidualne pomysły muszą być zaakceptowane przez pozostałych muzyków (dodamy jednakże, że gotowi byliśmy na akceptację wszelkich propozycji, pod warunkiem, że będą one poprawne rytmicznie, mówiąc prosto - RÓWNE)
c.Właśnie na tym polega wspólna praca nad materiałem. To dlatego jest konieczne wspólne granie i próby 4 razy w tygodniu.
d.Dla grania wspólnych prób mamy wynajętą własną próbownię. W niej mamy nasz sprzęt, perkusję (tak w naszej próbowni stała perkusja Bomby,), komputery i własną sieć wifi. Wystarczy wejść, włączyć prąd i już można grać. Przy tak komfortowym układzie nie widzimy możliwości dojeżdżania do kogokolwiek do domu i organizowania jakichś prowizorek.
PS. Jak sam Bomba powiedział w Waszym wywiadzie “ nowa płyta powstaje od 2017 roku. To bardzo dużo czasu i jeszcze jej nie zrobili”. ONI. Jak może pamiętacie, rozstaliśmy się z Bombą 6 stycznia 2019 (!!!). Zatem od 2017 Bomba, tak samo jak reszta kapeli “płyty nie zrobił”. Zdaje się, że odkąd mieliście na głowie długie włosy nic się w tej materii nie zmieniło - kapela to ZESPÓŁ ludzi, wspólnie zmierzających do osiągnięcia celu. Jeżeli Bomba od dwóch lat traktował swój zespół jako “onych, którzy płyty nie zrobili” to wystarczający dowód na to, że nasze rozstanie jest o dwa lata za późne.[/i]
- Medard
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10419
- Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
- Lokalizacja: Prag
Re: KAT
Z tego zrozumiałem tyle, że to Bomba napisał/skomponował wszystkie utwory,
niestety sztuk jeden i dlatego nic z tego nie wyszło.
Bez niego nic nie będzie, chyba, że to Loth to ogarnie. Cóż, powtórka z Kata....
niestety sztuk jeden i dlatego nic z tego nie wyszło.
Bez niego nic nie będzie, chyba, że to Loth to ogarnie. Cóż, powtórka z Kata....
- Anzhelmoo
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1361
- Rejestracja: 19-03-2017, 08:51
Re: KAT
Bomba to świetny bębniarz, a podobno też i człowiek, ale intuicja coś mi mówi, że racja może być po stronie chłopaków. Ich argumenty jako tako trzymają się kupy i myślę, że jakby wszystko było okej, w życiu nie rezygnowaliby z usług kogoś takiego, nawet jeśli byłby trochę kapryśny. Kokosów to tam nie ma żadnych, więc nie ma mowy, by chodziło o kasę. A co śmieszniejsze jako jego zastępstwo wybrano człowieka, który wyleciał z poprzedniej kapeli właśnie za nieprofesjonalizm i brak motywacji do gry. Ale słyszałem, że zmiana pozytywnie wpłynęła na zespół, że jest świetna atmosfera i całe dnie teraz poświęcają na muzę - przede wszystkim niech oni się dobrze bawią przy tym, bez tego nie ma szans na dobrą muzę.
Zobaczymy co z tego będzie. Zazwyczaj w wypadku takich powracających kapel finalnie wychodzi kupa. Ale Jarka Gronowskiego zawsze darzyłem dużym szacunkiem, tworzył naprawdę świetne rzeczy w trudnych czasach - nie mam więc powodu, by wątpić w jego umiejętności teraz.
Martwi mnie tylko, że to już któryś przypadek w przeciągu ostatnich miesięcy, gdzie muzycy zachowują się jak małe dzieci i zamiast wyjaśnić wszystko między sobą piorą brudy w internetach, co powoduje dezinformację.
Jeśli chodzi o Kata, to jakiś czas temu miałem okazję słyszeć płytę. Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony, a całość scharakteryzowałbym jako coś stylistycznie bliskiego Różom z elementami Bastarda (dużo nawiązań do przeszłości, podobieństw i starych patentów, w żadnym wypadku jednak nie są to autoplagiaty - a taka obawa była).
Ten drugi element to efekt wpływów Jacka Hiro, cały materiał w ogóle stoi na wysokim poziomie gitarowym, wszystko dopracowane jest perfekcyjnie i dopięte na ostatni guzik. Wokalnie także zauważalny progres - jest znacznie mniej tej menelskiej maniery, która tak bardzo irytowała mnie na BCZ. Tekstową warstwę dobrze reprezentuje singiel - tutaj nie ma absolutnie żadnego zaskoczenia, pojawiło się zaś sporo regionalizmów i dekonstrukcja tego (dla fanatyków) może być świetną zabawą ("roraty w zadku z dymkiem świec...").
Podstawowy problem jest jednak w tym jak ten album odbierać. Wszystko muzycznie jest okej - nie ma podstaw, by uważać go za gorszy niż chociażby Zwierciadło. Tylko, że przez świadomość jaki skład ten album nagrywał (po prostu są to fani Kata, wychowujący się na tej muzyce) trudno mi go traktować równie poważnie co regularne wydawnictwa i je ze sobą porównywać - dla mnie to raczej taki tribute młodych z udziałem Romana, w pewnym sensie pozorowanie. Ale to trochę zarzut na siłę - najważniejsze, że muzyka dobra. I dodam jeszcze, że BCZ przy tym materiale kompletnie nie istnieje! :D
Zobaczymy co z tego będzie. Zazwyczaj w wypadku takich powracających kapel finalnie wychodzi kupa. Ale Jarka Gronowskiego zawsze darzyłem dużym szacunkiem, tworzył naprawdę świetne rzeczy w trudnych czasach - nie mam więc powodu, by wątpić w jego umiejętności teraz.
Martwi mnie tylko, że to już któryś przypadek w przeciągu ostatnich miesięcy, gdzie muzycy zachowują się jak małe dzieci i zamiast wyjaśnić wszystko między sobą piorą brudy w internetach, co powoduje dezinformację.
Jeśli chodzi o Kata, to jakiś czas temu miałem okazję słyszeć płytę. Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony, a całość scharakteryzowałbym jako coś stylistycznie bliskiego Różom z elementami Bastarda (dużo nawiązań do przeszłości, podobieństw i starych patentów, w żadnym wypadku jednak nie są to autoplagiaty - a taka obawa była).
Ten drugi element to efekt wpływów Jacka Hiro, cały materiał w ogóle stoi na wysokim poziomie gitarowym, wszystko dopracowane jest perfekcyjnie i dopięte na ostatni guzik. Wokalnie także zauważalny progres - jest znacznie mniej tej menelskiej maniery, która tak bardzo irytowała mnie na BCZ. Tekstową warstwę dobrze reprezentuje singiel - tutaj nie ma absolutnie żadnego zaskoczenia, pojawiło się zaś sporo regionalizmów i dekonstrukcja tego (dla fanatyków) może być świetną zabawą ("roraty w zadku z dymkiem świec...").
Podstawowy problem jest jednak w tym jak ten album odbierać. Wszystko muzycznie jest okej - nie ma podstaw, by uważać go za gorszy niż chociażby Zwierciadło. Tylko, że przez świadomość jaki skład ten album nagrywał (po prostu są to fani Kata, wychowujący się na tej muzyce) trudno mi go traktować równie poważnie co regularne wydawnictwa i je ze sobą porównywać - dla mnie to raczej taki tribute młodych z udziałem Romana, w pewnym sensie pozorowanie. Ale to trochę zarzut na siłę - najważniejsze, że muzyka dobra. I dodam jeszcze, że BCZ przy tym materiale kompletnie nie istnieje! :D
Ostatnio zmieniony 26-02-2019, 18:44 przez Anzhelmoo, łącznie zmieniany 1 raz.
Często jest tak...że nie, a potem coraz częściej jest tak...że nie, a potem zwykle jest tak...że nie. I potem zostaje już samo nie.
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 18981
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: KAT
Emocje jak w Batuszce, kiedy wszystko wydaje sie juz jasne, to nagle okazuje sie, ze jest wprost przeciwnie
woodpecker from space
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: KAT
Dobrze napisane. W piątek sprawdzę, jak zespół wypada koncertowo i nabędę nową płytę. Napawa optymizmem to, co piszesz o poziomie profesjonalizmu tej płyty. Może nie chcą wypaść gorzej od luczykowego Kata, któremu pod tym względem akurat trudno coś zarzucić.Anzhelmoo pisze:Bomba to świetny bębniarz, a podobno też i człowiek, ale intuicja coś mi mówi, że racja może być po stronie chłopaków. Ich argumenty jako tako trzymają się kupy i myślę, że jakby wszystko było okej, w życiu nie rezygnowaliby z usług kogoś takiego, nawet jeśli byłby trochę kapryśny. Kokosów to tam nie ma żadnych, więc nie ma mowy, by chodziło o kasę. A co śmieszniejsze jako jego zastępstwo wybrano człowieka, który wyleciał z poprzedniej kapeli właśnie za nieprofesjonalizm i brak motywacji do gry. Ale słyszałem, że zmiana pozytywnie wpłynęła na zespół, że jest świetna atmosfera i całe dnie teraz poświęcają na muzę - przede wszystkim niech oni się dobrze bawią przy tym, bez tego nie ma szans na dobrą muzę.
Zobaczymy co z tego będzie. Zazwyczaj w wypadku takich powracających kapel finalnie wychodzi kupa. Ale Jarka Gronowskiego zawsze darzyłem dużym szacunkiem, tworzył naprawdę świetne rzeczy w trudnych czasach - nie mam więc powodu, by wątpić w jego umiejętności teraz.
Martwi mnie tylko, że to już któryś przypadek w przeciągu ostatnich miesięcy, gdzie muzycy zachowują się jak małe dzieci i zamiast wyjaśnić wszystko między sobą piorą brudy w internetach, co powoduje dezinformację.
Jeśli chodzi o Kata, to jakiś czas temu miałem okazję słyszeć płytę. Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony, a całość scharakteryzowałbym jako coś stylistycznie bliskiego Różom z elementami Bastarda (dużo nawiązań do przeszłości, podobieństw i starych patentów, w żadnym wypadku jednak nie są to autoplagiaty - a taka obawa była).
Ten drugi element to efekt wpływów Jacka Hiro, cały materiał w ogóle stoi na wysokim poziomie gitarowym, wszystko dopracowane jest perfekcyjnie i dopięte na ostatni guzik. Wokalnie także zauważalny progres - jest znacznie mniej tej menelskiej maniery, która tak bardzo irytowała mnie na BCZ. Tekstową warstwę dobrze reprezentuje singiel - tutaj nie ma absolutnie żadnego zaskoczenia, pojawiło się zaś sporo regionalizmów i dekonstrukcja tego (dla fanatyków) może być świetną zabawą ("roraty w zadku z dymkiem świec...").
Podstawowy problem jest jednak w tym jak ten album odbierać. Wszystko muzycznie jest okej - nie ma podstaw, by uważać go za gorszy niż chociażby Zwierciadło. Tylko, że przez świadomość jaki skład ten album nagrywał (po prostu są to fani Kata, wychowujący się na tej muzyce) trudno mi go traktować równie poważnie co regularne wydawnictwa i je ze sobą porównywać - dla mnie to raczej taki tribute młodych z udziałem Romana, w pewnym sensie pozorowanie. Ale to trochę zarzut na siłę - najważniejsze, że muzyka dobra. I dodam jeszcze, że BCZ przy tym materiale kompletnie nie istnieje! :D
Skoro już jesteśmy przy tym temacie, to ostatnio wrzuciłem sobie na ruszt "Mind Cannibals" - mówię o pierwotnej wersji, a nie o AD2016, której jeszcze nie słyszałem - i muszę przyznać, że opinie krążące o tym albumie są naprawdę niesprawiedliwe. Nie jest to materiał odkrywający Amerykę, nie jest też szczególnie porywający, ale i niczego mu nie brakuje, żeby nazwać go po prostu dobrą płytą. Na pewno jego wadą jest absolutny brak szaleństwa i choć elementu niepoprawności, wszystko jest równe i eleganckie. Przez swoją ultrapoprawność staje się trochę nijaki. Wokali samych w sobie nie uważam za złe - ich jedynym mankamentem jest trochę krzywy akcent pojawiający się tu i ówdzie. Powtórzę: gdyby ta płyta była z wokalami Kostrzewskiego, nikt by nie narzekał. A przez te wszystkie podziały i nieprofesjonalne gierki + masę osób dookoła, które dodają swoje trzy grosze do tego bajzlu, mamy dwa twory katopodobne (a teraz już trzy), które choć wcale złe nie są, to bywają jako takie postrzegane.
Nadal twierdzę, że gdyby Luczyk z Kostrzewskim zeszli się raz jeszcze (co pewnie nie jest już nigdy możliwe po takiej wojnie), to mogłoby powstać coś na miarę "Oddechu" czy "Bastarda", ale skrojonego wg dzisiejszych standardów technicznych i nagraniowych. Pewnie patrzę zbyt optymistycznie.
Tak czy inaczej sprawdzę "Mind Cannibals AD2016" z czystej ciekawości.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- Najprzewielebniejszy
- zahartowany metalizator
- Posty: 4445
- Rejestracja: 31-12-2001, 18:22
Re: KAT
Nie. Jewel jest drozszy. Popatrz na cenniki w tloczniach.
- maciek z klanu
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11725
- Rejestracja: 23-12-2008, 22:34
Re: KAT
Wstrzymywałem się do przesłuchania nowej wersji 666 do dzisiaj. Niestety ale to jest asluchalne gówno. Plagueis ma rację. Do kibla. Głównie zjebane przez słabe wokale.Plagueis pisze:Ta płyta nigdy nie powinna powstać. Potwarz dla fanów i samego Kata.Drone pisze:Na fali odsłuchiwania Kata włączyłem sobie z kolei na nowo nagrane szóstki i muszę powiedzieć, że o ile nie mam zastrzeżeń do brzmienia czy nawet do tego, że utwory są grane trochę wolniej w stosunku do oryginału, to niestety nie leżą mi momentami wokale Romana.
Jestem Maciek, szukam klanu.Adrian696 pisze:nie, BURZUM jest emo
- Anzhelmoo
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1361
- Rejestracja: 19-03-2017, 08:51
Re: KAT
https://www.winylowo.com/pl/search?cont ... 8rA2nQBv3I" onclick="window.open(this.href);return false;
CD bardzo drogie, aż 61,50 zł + wysyłka, winyl 123 zł.
CD bardzo drogie, aż 61,50 zł + wysyłka, winyl 123 zł.
Często jest tak...że nie, a potem coraz częściej jest tak...że nie, a potem zwykle jest tak...że nie. I potem zostaje już samo nie.








