Najlepsze płyty roku 2018
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16546
- Rejestracja: 12-12-2006, 09:30
Re: Najlepsze płyty roku 2018
Spokojnie. Zapewniają, że będzie CD.
Jeśli prawdę można wypowiedzieć tylko szeptem, oznacza to, że kraj został opanowany przez wrogów.
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9011
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Najlepsze płyty roku 2018
U mnie pewnie nie będzie płytą roku, ale to i tak ścisła czołówka.Pacjent pisze:Chyba mam już swoją płytę roku:
- pr0metheus
- zahartowany metalizator
- Posty: 6086
- Rejestracja: 08-04-2005, 16:54
- Lokalizacja: pisze neonem
Re: Najlepsze płyty roku 2018
sie napilem, to teraz bede o muzyce pisac.mimo ze w grudniu cos tam ma jeszcze wyjsc i niektore plyty jeszcze do mnie ida, czas na prometejskie podsumowanie 2018. black metal of korz.
moja osobista elita
Akitsa-Credo [Profound Lore]

Najbardziej wyczekiwany album tego roku .Czy spelnil oczekiwania? po czesci tak, jednak troche mi tu zabraklo narkotycznych odlotow , jak to akitsa lubiala zapodac na wczesniejszych plytach. drugi numer tez troche rozczarowuje, natomiast Espoir Vassal i Credo to taka dawka skomasowanego black metalu , ze urasta ten album do najlepszych w tym roku (choc nie najlepszego albumu akitsa).
Phlegein- Devotion [Nothern Heritage]

debiut phlegein byl zajebisty, dwojka poczatkowo mnie nie zachwycila, pozniej polubilem, a devotion rozlozylo mnie na lopatki. Masa material, finska ekstraklasa.
Voidsphere- To call, To speak [Amor fati]

caly ten kolektyw Prava wjebal sie od mojej jaskini odsluchowej z drzwiami zeby sonicznie mnie storturowac, jednak to voidsphere byl szefem tej bandy. 2 zimne , 20 minutowe hipnotyczne przeloty przez otchlan. troche jak darkspace, ale lepsze.
Black Howling- Return of Primordial Stillness [Signal rex]

BH wydali w tym roku swoj najlepszy album,tutaj nie mam watpliwosci. plynie ten material jak natchniony przez samego diabla. tutaj nie ma zadnej kalkulacji, mam wrazenie ze weszli i to nagrali bez zadnego planu, wypluwajac wszystkie emocje. bardzo dobrze to idzie.
Pa Vesh En- Church of Bones [Iron Bonehead]

zycie na bialorusi musialo temu panu dac w kosc skoro tyle nienawisci przelal na plyte. brzmienie dudni (jak w studni), ale jaki to ma klimat. po przesluchaniu tego albumu kupilem wszystkie epki, koszulki, czapeczki i naklejki. jestę fanę
Occelensbrigg- The Quest of The Star Mountain [Signal Rex]

to bedzie moj nr 1 . niby gruz, ale co pod tym gruzem .perly. nie wiem o co chodzi, ale niesamowite rzeczy sie tam dzieja na drugim planie. ten album przetrwa probe czasu. wymienilem pare maili z gosciem z signal rex i zapytany o occelensbrigg stwierdzil, ze debiut occelensbrigg bedzie jego dotychczasowym najlepszym wydawnictwem. pozostaje mi tylko niemo przytaknac.
Polskie Akcenty
musialbym duzo wiecej wypic zeby produkowac sie na temat polskiego black metalu, ale wyroznienie w tej dziedzinie leci do:
Cultes Des ghoules- Sinister [Under the sign of Garazel]

za co to wyroznienie? za lizanie czaszek, wiadomo...
Xarzebaal- I [UTSOG/Putrid Cult]

wreszcie w moim odczuciu wyszlo cos autentycznego. cos maksymalnie chamowatego , brudnego i koslawego, bez strojenia groznych min i pozowania na chuj wie jakiego ksiecia ciemnosci. doceniam und kibicuje takim tworom jak xarzebaal.
Albumy Bardzo Dobre
Clandestine Blaze- Tranquility of Death [Nothern Heritage]

tutaj bedzie krotko. CB wydalo najlepszy album od czasu harmony of struggle. prosto z kopem, a przy blood of enlightenment mozna nawet komus (lub sobie) zrobic krzywde.
Marduk- Victoria [Century Media]

co nowego mozna napisac o marduk.jak zwykle blasty i kopalnia swietnych riffow. tych jest tu naprawde sporo. poza tym maja u mnie plusik ze wkurwili swoja okladka koleczko wzajemnej adoracji ulozonych muzykantow i dziennikarskich youtiuberow. widocznie morgana zmeczylo srodowisko w ktorym sie znalazl.
Morketida- Panphage Mysticism [Werewolf rec]

Werewolf ma tez nosa do wyszukiwania roznych ciekawostek, i jedna z nich bedzie niepozorna morketida, ktora rozklada wiele przehajpowanych nazw z tego roku.
Knokkelklang- Jeg Begraver [Terratur Possessions]

najpierw troche marudzilem na ten album, ale pozniej weszlo bez popity. co prawda dalej twierdze ze demowki knokkelklang sa lepsze, ale album bardzo udany.
Orgy of Carrion- Blood Washed Away the Grave Purity [Signal Rex]

nie wiem czemu akurat ten album a nie inny piwniczny wyziew. po prostu czuc to cos. zreszta to moja lista i nie bede sie tlumaczyc:)
Rozczarowania
szkoda mi czasu na pisanie co mi sie nie podoba. na ta chwile przychodzi mi do glowy Craft, Necropole, Manii. Liczylem na duzo wiecej.
A ponizej rzeczy ktorych sluchalem za malo, ale wrazenia byly pozytywne i zasluguja na uwage
Holocausto em Chamas
[youtube][/youtube]
Sainte marie des Loups
[youtube][/youtube]
Arkthinn
[youtube][/youtube]
moja osobista elita
Akitsa-Credo [Profound Lore]

Najbardziej wyczekiwany album tego roku .Czy spelnil oczekiwania? po czesci tak, jednak troche mi tu zabraklo narkotycznych odlotow , jak to akitsa lubiala zapodac na wczesniejszych plytach. drugi numer tez troche rozczarowuje, natomiast Espoir Vassal i Credo to taka dawka skomasowanego black metalu , ze urasta ten album do najlepszych w tym roku (choc nie najlepszego albumu akitsa).
Phlegein- Devotion [Nothern Heritage]

debiut phlegein byl zajebisty, dwojka poczatkowo mnie nie zachwycila, pozniej polubilem, a devotion rozlozylo mnie na lopatki. Masa material, finska ekstraklasa.
Voidsphere- To call, To speak [Amor fati]

caly ten kolektyw Prava wjebal sie od mojej jaskini odsluchowej z drzwiami zeby sonicznie mnie storturowac, jednak to voidsphere byl szefem tej bandy. 2 zimne , 20 minutowe hipnotyczne przeloty przez otchlan. troche jak darkspace, ale lepsze.
Black Howling- Return of Primordial Stillness [Signal rex]

BH wydali w tym roku swoj najlepszy album,tutaj nie mam watpliwosci. plynie ten material jak natchniony przez samego diabla. tutaj nie ma zadnej kalkulacji, mam wrazenie ze weszli i to nagrali bez zadnego planu, wypluwajac wszystkie emocje. bardzo dobrze to idzie.
Pa Vesh En- Church of Bones [Iron Bonehead]

zycie na bialorusi musialo temu panu dac w kosc skoro tyle nienawisci przelal na plyte. brzmienie dudni (jak w studni), ale jaki to ma klimat. po przesluchaniu tego albumu kupilem wszystkie epki, koszulki, czapeczki i naklejki. jestę fanę
Occelensbrigg- The Quest of The Star Mountain [Signal Rex]

to bedzie moj nr 1 . niby gruz, ale co pod tym gruzem .perly. nie wiem o co chodzi, ale niesamowite rzeczy sie tam dzieja na drugim planie. ten album przetrwa probe czasu. wymienilem pare maili z gosciem z signal rex i zapytany o occelensbrigg stwierdzil, ze debiut occelensbrigg bedzie jego dotychczasowym najlepszym wydawnictwem. pozostaje mi tylko niemo przytaknac.
Polskie Akcenty
musialbym duzo wiecej wypic zeby produkowac sie na temat polskiego black metalu, ale wyroznienie w tej dziedzinie leci do:
Cultes Des ghoules- Sinister [Under the sign of Garazel]

za co to wyroznienie? za lizanie czaszek, wiadomo...
Xarzebaal- I [UTSOG/Putrid Cult]

wreszcie w moim odczuciu wyszlo cos autentycznego. cos maksymalnie chamowatego , brudnego i koslawego, bez strojenia groznych min i pozowania na chuj wie jakiego ksiecia ciemnosci. doceniam und kibicuje takim tworom jak xarzebaal.
Albumy Bardzo Dobre
Clandestine Blaze- Tranquility of Death [Nothern Heritage]

tutaj bedzie krotko. CB wydalo najlepszy album od czasu harmony of struggle. prosto z kopem, a przy blood of enlightenment mozna nawet komus (lub sobie) zrobic krzywde.
Marduk- Victoria [Century Media]

co nowego mozna napisac o marduk.jak zwykle blasty i kopalnia swietnych riffow. tych jest tu naprawde sporo. poza tym maja u mnie plusik ze wkurwili swoja okladka koleczko wzajemnej adoracji ulozonych muzykantow i dziennikarskich youtiuberow. widocznie morgana zmeczylo srodowisko w ktorym sie znalazl.
Morketida- Panphage Mysticism [Werewolf rec]

Werewolf ma tez nosa do wyszukiwania roznych ciekawostek, i jedna z nich bedzie niepozorna morketida, ktora rozklada wiele przehajpowanych nazw z tego roku.
Knokkelklang- Jeg Begraver [Terratur Possessions]

najpierw troche marudzilem na ten album, ale pozniej weszlo bez popity. co prawda dalej twierdze ze demowki knokkelklang sa lepsze, ale album bardzo udany.
Orgy of Carrion- Blood Washed Away the Grave Purity [Signal Rex]

nie wiem czemu akurat ten album a nie inny piwniczny wyziew. po prostu czuc to cos. zreszta to moja lista i nie bede sie tlumaczyc:)
Rozczarowania
szkoda mi czasu na pisanie co mi sie nie podoba. na ta chwile przychodzi mi do glowy Craft, Necropole, Manii. Liczylem na duzo wiecej.
A ponizej rzeczy ktorych sluchalem za malo, ale wrazenia byly pozytywne i zasluguja na uwage
Holocausto em Chamas
[youtube][/youtube]
Sainte marie des Loups
[youtube][/youtube]
Arkthinn
[youtube][/youtube]
niech to miejsce niebawem zniknie
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 160
- Rejestracja: 20-06-2006, 13:18
- Lokalizacja: CH
Re: Najlepsze płyty roku 2018
Takie posty to az chce sie czytac, brawa dla kolegi prometeo :)
guessWho pisze:...a na okrągło prąd mnie przeszywa, gdy słucham Artrosis, każda ich płyta to dla mnie przeżycie- wspaniała uczta dla ucha i duszy...
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10028
- Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
- Lokalizacja: Trockenwald
Re: Najlepsze płyty roku 2018
+1
tym bardziej, że zaznajomiłem się jedynie z czterema materiałami, które wymienił
tym bardziej, że zaznajomiłem się jedynie z czterema materiałami, które wymienił
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9011
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Najlepsze płyty roku 2018
Ten Occelensbrigg to i mnie chyba najbardziej się podobał jeśli chodzi o BM, choć chyba demówka ździebko bardziej mi sie podobała.
- pr0metheus
- zahartowany metalizator
- Posty: 6086
- Rejestracja: 08-04-2005, 16:54
- Lokalizacja: pisze neonem
Re: Najlepsze płyty roku 2018
Wiedziałem ze o czymś zapomnialem. Z tych jeszcze mało słuchanych ale coś wartych dorzuciłbym jeszcze tegoroczne Sargeist i Archgoat.
niech to miejsce niebawem zniknie
- Plagueis
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2905
- Rejestracja: 19-02-2015, 16:22
- Lokalizacja: South of Heaven
Re: Najlepsze płyty roku 2018
Dochodzi "Thy Sulfur Throne on High" Crucifier. Zajebisty old school.
"Argument stoi pierwszy, wykręt na szarym końcu."
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9011
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Najlepsze płyty roku 2018

Rok 2018 to i pora na małe muzyczne podsumowanie. Dla mnie był to rok inny niż wszystkie pozostałe, głównie z tego względu, że z czystej ciekawości chciałem się skupić na nowościach odstawiając tym samym swoje najbardziej ulubione starocie w kąt. Może i dobrze, w 2019 spojrzę na nie na świeżo, inaczej, usłyszę to, czego do tej pory nie słyszałem, lub najzwyczajniej w świecie odpocznę od nich, aby mógł znów się nimi cieszyć. Założyłem sobie, ze będę starał się słuchać możliwie największej ilości nowości, ile fabryka dała. Nie da się jednak ukryć, że nie ma szans na przesłuchanie wszystkiego, dlatego moja uwaga skupiła się głównie na najbardziej lubianych przeze mnie gatunkach, czyli death metalu, szeroko pojętym postpunku, a i jazz trochę wrócił u mnie do łask. Jakieś konkluzje? Rok to był bardzo dobry dla muzyki, wyszło wiele dobrych i bardzo dobrych płyt, które utwierdziły mnie w przekonaniu, że jednak warto śledzić rozwój muzyki jako takiej w ogóle. Płyty wybitne? Pewnie czas pokaże, ale myślę, że co najmniej dwie w tym roku usłyszałem (Infernal Coil, Bad Luck). Niemniej jednak ukazała się cała masa wydawnictw, które mają sporo do zaoferowania słuchaczowi, a to co komu się podoba to kwestia indywidualnego gustu. Eksperymentu w przyszłym roku nie powtórzę, ale postaram się śledzić dokonania zwłaszcza tych najświeższych artystów, którzy często mają coś fajnego do zaoferowania, coś ze świeżym spojrzeniem, nawet jeśli nie wybitne muzycznie. Zapraszam do lektury, kolejność płyt (poza płytą roku) alfabetyczna.
PŁYTA ROKU I DEBIUT ROKU:
Infernal Coil – Within A World Forgotten
Obok Atheist i Drawn And Quartered to był najbardziej wyczekiwany przeze mnie album w tym roku. Po wybitnej demówce i zaostrzającej apetyt Epce ekipa z Idaho poszło kilka kroków dalej nagrywając pełnym album, który nie powiela doznań z poprzednich wydawnictw. Zamykam oczy i widzę siebie nocą pośród dzikiej natury, szumiących drzew, porywistego wiatru i rwących potoków. Czuję jakby z każdego niewidocznego zakamarka czaiło się coś złowrogiego, coś co mogłoby stanowić zagrożenie. Monolit. Arcydzieło. Album pełen treści, zwarty, epicki, ale nie epatujący patosem. Bez ćwieków, bez kapturów, bez dorabiania ideologii do czegoś przeciętnego. Mikstura black metalu, death metalu i grindcore podana w nowatorski, świeży, ale i bardzo świadomy sposób. Dla mnie magia, bardzo zmysłowy album, którego trzeba „poczuć”.
ULUBIONE PŁYTY:
Bad Luck – Four
Trochę taki album znikąd, który myślę, ze na długo mógłby być wyznacznikiem nowej jakości jeśli chodzi o saksofonowo-perkusyjne duety. Free jazz? Avant jazz? Ambient? Noise? Muzyka filmowa? Cholera wie, bazą jest jazz, ale duet Welch/Icasiano za sprawą „Four” dostarcza tak bogatą, pomysłową i barwną muzykę, że brakuje słów, aby ją opisać. Zamykam czy i widzę siebie w futrach przemierzającego mroźne bezkresy Kanady – czy to podczas ostrej zamieci, czy to podczas głuchej pustki na bezdrożach. Album malowniczy, album pełen cudownych, różnorodnych pejzaży nieskrępowanych niczym. Wyobraźnia tych gości nie zna granic, a „Four” jest dla mnie jednym z najlepszych jazzowych krążków ostatnich lat, album czarujący, magiczny, jedyny w swoim rodzaju.
Exit Group – Adverse Habitat
Kocham taki postpunk. Gdyby abstrakcyjność Chrome połączyć z tanecznym drivem Devo i dodać trochę nonszalancji Swell Maps, to moglibyśmy znaleźć przepis na debiutancki krążek berlińskiego Exit Group. „Adverse Habitat” może jeszcze nie definiuje stylu grupy, ale stworzenie frapującej i absorbującej muzyki inspirując się takimi tuzami jest w moich oczach nobilitujące. Brakuje mi tego typu, staroszkolnego postpunku teraz na rynku i cieszę się, że berlińska (m.in. Diat, Hyane) scena jest w stanie mi go dostarczyć
FACS – Negative Houses
Umarł król, niech żyje król. FACS to w zasadzie przedłużenie Disappears, ale mam wrażenie, że postpunk przez nich dostarczony jest łatwiej strawny dla przeciętnego słuchacza. Mniej tu abstrakcji i kosmosów, a więcej postpunka i regularnych „piosenek”. I może też dlatego te kosmosy i krauty, którymi Disappears czarowało wcześniej, w nowej oprawie znajdują w moich oczach większe zrozumienie i szacunek. Doskonały album wyśmienitych artystów, którzy mają w tym nurcie wciąż wiele do zaoferowania.
Akira Sakata & Chikamorachi with Masahiko Satoh – Proton Pump
Dawno nie słyszałem jazzowej koncertówki z takim polotem i energią. Kocham staroszkolny charakter jazzu zaprezentowany na tym wydawnictwie, kocham przepotężne jego brzmienie, kocham zaangażowanie muzyków i wpierdol jaki serwują słuchaczowi nie bawiąc się zbytnio w jakieś nowoczesne eksperymenty. Nie wiem czy to jeszcze ekstremalny post bop czy po prostu free jazz na dawną modłę, ale energią z „Proton Pump” można obdzielić z tuzin innych jazzowych wydawnictw.
Scorched – Ecliptic Butchery
Ekipa z Delaware w końcu nagrała album na miarę swojego talentu. Death metal, mnóstwo pogłosów, potężne brzmienie, kapitalne zmiany tempa (w tym roku lepszych nie słyszałem), niesamowite partie perkusji Matta Izziego, przepotężny growl Matta Kapy (dla mnie gość wyrasta na jednego z najlepszych współczesnych gardłowych death metalu), a przede wszystkim potraktowanie tematyki horrorów z lat 60ych z należytą powagą i szacunkiem (co wydaje mi się było bardzo trudnym zadaniem), szacunkiem, który uwypukla niesamowity klimat i grozę, a nie groteskowość tamtych dzieł. I może dzięki temu też odbieram „Ecliptic Butchery” jako album wyjątkowy i w swojej podniszy bardzo oryginalny i budzący we mnie szacunek. A to, że w moim odczuciu Scorched nagrał najlepszą w tym roku porcję klasycznego death metalu to osobna kwestia. Ja jestem zachwycony.
The Love Coffin – Cloudlands
Nie lubię muzyki The Smashing Pumpkins, ich poczucia melodii, ale nie sposób pomylić ich z innym zespołem. Duńskie The Love Coffin na swoim debiucie „Cloudlands” brzmi właśnie jak takie The Smashing Pumpkins, tylko z poczuciem melodii jakie lubię. I dlatego też uważam, że żaden inny artysta nie nagrał w tym roku tak dobrego albumu z piosenkami, które można sobie nucić i śpiewać, bo „Cloudlands” w moich oczach to zbiór przebojów w dobrym guście.
PRYWATNY PELETON:
Amado/McPhee/Kessler/Corsano – The History Of Nothing
Bo to zestaw napisanych z głową freejazzowych kompozycji, które nie stronią od melodii. Przemyślany album.
Cosmic Atrophy – The Void Engineers
Bo to porcja wyśmienitego, kosmicznego death metalu w stylu Demilich czy Timeghoul. Cieszy mnie, że nie przesadzili z eksperymentami, dzięki czemu album ma ręce i nogi.
Grave Upheaval – Untitled
Bo klimat, klimat, klimat. Duszny, przytłaczający, schizowy. W moim odczuciu tylko Swallowed zrobił to lepiej w ostatnich latach.
Hyane – Demontage Und Zerfall
Kocham to mechaniczne oblicze postpunka. A „Demontage Und Zerfall” do tego podaje to z iście punkowym wygarem.
Kandekt – History As It is Happening
Kocham THIS HEAT, a Ci goście zaserwowali granie właśnie w ich stylu. Nawet jeśli nie jest to szczyt oryginalności to mało kto teraz tak gra.
Kuzu – Hiljaisuus
Kapitalny free jazz oferujący całkiem oryginalne podejście do tematu. Sex, gitara i perkusja, a całość bardzo surowa i pokręcona, ale nie popadająca w bezsensowną nawałnicę dźwięków
Lonker See – One Eye Sees Red
Bo potrafili napisać hipnotyzujące, bardzo długie, instrumentalne kompozycje i utrzymać słuchacza w ciekawości i napięciu. Nie przepadam za transowością w muzyce, ale ekipie z Gdyni ta sztuka się udała.
Mortuous – Through Wilderness
Zgrabny mariaż deathmetalowych inspiracji podany w bardzo świeży sposób. Doskonale się słucha tego materiału nawet jeśli nie grzeszy oryginalnością.
Rotheads – Sewer Fiends
Bo to porcja najbardziej szczerego death metalu jaką słyszałem od lat. Czasem nieporadna, czasem toporna, ale stoi za nią jakiś pomysł i kawał serducha. Na pewno jest to album, który utwierdził mnie w przekonaniu, że warto jeszcze słuchać współczesnego death metalu, który czerpie inspirację ze swoich korzeni. Chyba najczęściej słuchany przeze mnie album w tym roku.
Satan – Cruel Magic
Grają swoje, Ameryki nie odkrywają, ale ich heavy metal to synonim muzycznej szlachetności. Tym razem mocniej czuć tu ducha lat 70ych,
Schrottersburg – Melancholia
Lubię ich wizję postpunku, a na „Melancholii” wydają się definiować swój styl. Płyta przynosi zestaw naprawdę interesujących, dojrzałych, różnorodnych i zapadających w pamięć kompozycji.
The Ex – 27 Passports
40 lat na scenie, a Holendrom wciąż chce się poszukiwać. „27 Passports” dalej eksploruje wcześniejszą fascynację zespołu muzyką etniczną, a postpunk w ich wykonaniu jest pomysłowy i mistrzowsko wykonany. Całość mogłaby być jednak nieco krótsza.
Tomb Mold – Manor Of Infinite Forms
Wyśmienity death metal, który w fenomenalny sposób łączy współczesną wizję z klasyką. Dużo pomysłów, tłuste brzmienie, sporo inspiracji fińską sceną i gdyby tylko ten wokal nie był tak monotonny...
Tropical Fuck Storm – A Laughing Death In Meatspace
Czyli The Drones w bardziej rozjechanym i hałaśliwym wydaniu. Sporo nostalgicznych melodii, dużo chaosu, dużo dźwięków i dużo dobrych dźwięków. Jedno z ciekawszych i bardziej ambitnych wydawnictw w tym roku.
Zealotry – At The Nexus Of All Stillborn Worlds
Bo to porcja dobrze napisanego, zwartego, technicznego death metalu zagranego z dużą dawką energii.
WARTO WSPOMNIEĆ O PŁYTACH:
Alameda 4, Ned Collette, Current 93, Deiquisitor, Drawn And Quartered, Flesh Consumed, Gouge Away, Hate Eternal, Imperial Triumphant, Intent (AZ-USA), Kaelan Mikla, Kosmischer Laufer, Manacle, Minami Deutsch, No Love, Obliteration, Occelensbrigg, P.L.F., PinioL, Primal Rite, Priors, The Oscillation, The Skull Defekts, Varathron, Viagra Boys, Voivod, Wake, Wreckmeister Harmonies
NAJLEPSZE EPki WYDALI: Abyssous, Adrenochrome, Desolation Realm, Voidceremony
NAJLEPSZE DEMÓWKI WYDALI: Cerebral Rot, Dead Void, Gutless, Putrefiance, Reversed, Warp Chamber
ROZCZAROWUJĄCE FAKTY:
Koncert King Crimson na MTP w Poznaniu
Fatalne nagłośnienie koncertów w Klubie Pod Minogą w Poznaniu
Brak reedycji materiałów Maimed i Schismatic pomimo zapowiedzi
Polityka wysyłania preorderów przez 20 Buck Spin
Śmierć Marka E. Smitha (The Fall) i Erika Lindmarka (Deeds Of Flesh)
ROZCZAROWUJĄCE PŁYTY:
Alice In Chains – Rainier Fog
Nie słyszałem poprzedniej płyty tych legendarnych grunge’owców, ale najnowsza propozycja jest zdecydowanie zbyt płytka jak na możliwości tej grupy. Piosenki do radia, posłuchać, zanucić, zapomnieć. Po skończonym odsłuchu w głowie nie zostało mi nic. Szkoda, bo do tej pory muzyka Cantrella i spółki zmuszała trochę do refleksji.
Daughters – You Won’t Gey What You Want
Dobra płyta, która chyba nie do końca sprostała moim oczekiwaniom. Jak na jedno z najbardziej wyczekiwanych wydawnictw oczekiwałem większej różnorodności. Tej mi zabrakło, za to jest przeprodukowania i przewokalizowania. Jest sporo momentów, które urywają jaja, całość jest bezbłędnie zagrana, ale gdy odsłuch się kończy każdorazowo mam wrażenie, że słuchałem trochę jednolitej papki. Szkoda.
Extremity – Coffin Birth
Po dobrym i obiecującym debiucie wydali album, który jest zwykłym, bezbarwnym, bezpłciowym retrodeathmetalem jakiego wiele na rynku.
Horrendous – Idol
Obok The Soft Moon jest to moje największe rozczarowanie w tym roku. Horrendous przeszarżowało na „Idol” z pomysłami. Chcieli grać szalenie technicznie jak Atheist, chcieli zabrzmieć progresywnie, chcieli zabrzmieć tez heavymetalowo. W efekcie mamy festiwal umiejętności podparty mało wyrazistymi kompozycjami. Kilka niesamowitych fragmentów niestety nie sprawi, że tysiące pomysłów, które zespół niewątpliwie ma w zanadrzu trochę rozchodzi się w szwach tym razem. Podchodziłem kilkukrotnie, ale niestety rozmydlone wydawnictwo.
Garroted – Of Damnation And Abyssal Terrors EP
Muzycy deathmetalowego Garroted udowadniają na swojej nowej Epce, że rozwijają się muzycznie, a spektrum inspiracji znacząco się poszerzyło. W efekcie powstały kompozycje, w których można nawet znaleźć zarówno odwołania do King Crimson i muzyki złotych lat 70ych jak i black metalu. Szkoda tylko, że całościowo brakuje temu materiałowi pazura i mocy. Nadal jednak uważam, że jest to zespół, który warto obserwować.
Ought – Room Inside The World
Okropna płyta. Zapomnijcie o The Fall, o postpunku, o nadziejach. „Room Inside The World”to indie rock marnej jakości z jeszcze gorszym, okropnie zmanieryzowanym wokalem. Katastrofa. Szkoda, bo debiut był obiecujący
Pig Destroyer – Head Cage
OK, może nie jest to zaskoczenie, bo już wydany przed 6 laty „Book Burner” pokazał zniżkę formy, ale „Head Cage” ma w sobie więcej z groove metalu niż potężnego, wściekłego grindu, z którego zespół słynął. Ja nie kupuje tej muzyki pod tym szyldem.
Taphos – Ethereal Somberness
Jedno z bardziej wyczekiwanych, tegorocznych wydawnictw przeze mnie. Mając w pamięci demo i EP duńskiego Taphos sporo się spodziewałem po pełnym albumie. Niestety dzikość i energia wcześniejszych wydawnictw ustąpiła miejsca bardziej rozbudowanym, ale wygładzonym i pozbawionym pazura kompozycjom. Dużej chmury spadł mały deszcz niestety.
The Soft Moon – Criminal
Rozczarowanie roku. Jeden z najlepszych współczesnych, okołonowofalowych artystów nagrywa krążek pozbawiony dobrych melodii. Podobno materiał trudny, osobisty, pewnie tez i stad zamiana zwiewnego new wave na szorstki industrial i EBM. Nie zmienia to faktu, że kompozycje są w przeważającej części nieciekawe, a zgrabnych melodii po prostu brak.
Anna Von Hausswolff – Dead Magic
Dwa kawałki promujące płytę nakazywały mi twierdzić, że nowa płyta nieznanej mi dotąd artystki pozamiata konkurencję w przedbiegach. Takie środkowe Swans w spódnicy. Szkoda, że pozostała część krążka to zazwyczaj wolne, mocno ambientujące kompozycje, przy których moja fascynacja Anną mocno opada. Gdybym chciał sobie posłuchać Dead Can Dance to puściłbym Dead Can Dance.
POMNIEJSZE ROZCZAROWANIA: Archgoat, Ataraxy, Augury, Ghastly, Katie Caulfield, Marduk, Mule Skinner, Preoccupations, Pungent Stench, Soft Kill, Thy Catafalque, Voracious Scourge (EP), John Zorn (Insurrection),
KONCERT ROKU:
Depeche Mode (Atlas Arena, Łódź, 09.02.2018)
Distorted Pony (U Bazyla, Poznań, 28.06.2018)
Demilich (DK Luksus, Wrocław, 12.09.2018)
NADZIEJE NA ROK 2019:
- Dobre debiutanckie albumy wydadzą: Vile Apparition, Fetid, Mortiferum, Cavurn, Dead Void, Extraneous, Garroted, Reversed (Kanada), Cerebral Rot, Putrefiance, Desolation Realm
- Liczę na dobre albumy od: Last Sacrament, Mitochondrion, Chthe’ilist, Contaminated, Oxbow, StarGazer, Nocturnus A.D., Girls Pissing On Girls Pissing,
- Zobaczenie Rush i Mercyful Fate na żywo (osobno oczywiście)
- Reedycje albumów/demówek na CD: House Of Usher, BodyBag, Cross Fade, Effluvia, Incest, Maimed, Carcinogen, Excoriate (USA), Immortal Fate, Ancestral, Fourth Dimension, Demortur, Grotesque Infection, November Grief, Unearth (US-NM), Violent Dirge, Schismatic, Monolith (UK), Dormant Misery
- Ktoś zacznie porządnie nagłaśniać koncerty w poznańskim Klubie Pod Minogą
- Zespoły sprzedając CD zaczną informować w opisach czy to Cdr czy tłoczone CD
Ostatnio zmieniony 17-12-2018, 12:18 przez Harlequin, łącznie zmieniany 2 razy.
- Sybir
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11061
- Rejestracja: 16-11-2011, 22:15
- Lokalizacja: Voivodowice
Re: Najlepsze płyty roku 2018
Wieprz rzucił perły przed wieprze.
nicram pisze:Antichrist niszczy UaFM w pięć sekund.
Triceratops pisze:szczepic sie mozna na rzadko mutujace i w miare stale genetycznie wirusy, jak gruzlica, krztusiec, blonica czy np koklusz
- SODOMOUSE
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11083
- Rejestracja: 21-06-2006, 20:27
- Lokalizacja: POSERSnań
Re: Najlepsze płyty roku 2018
raporcik Gniewko wrzucił fachowy.
NYCHTS
https://www.youtube.com/watch?v=0aItxEaNx4o
Zygmunt Konieczny - Jańcio Wodnik (1994)
https://www.youtube.com/watch?v=CEqmNme7TF4
https://www.youtube.com/watch?v=0aItxEaNx4o
Zygmunt Konieczny - Jańcio Wodnik (1994)
https://www.youtube.com/watch?v=CEqmNme7TF4
- Sybir
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11061
- Rejestracja: 16-11-2011, 22:15
- Lokalizacja: Voivodowice
Re: Najlepsze płyty roku 2018
A nade wszystko - prawdziwy.
nicram pisze:Antichrist niszczy UaFM w pięć sekund.
Triceratops pisze:szczepic sie mozna na rzadko mutujace i w miare stale genetycznie wirusy, jak gruzlica, krztusiec, blonica czy np koklusz
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10028
- Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
- Lokalizacja: Trockenwald
Re: Najlepsze płyty roku 2018
Trochę za wcześnie, nie zdążyłem obstawić u buka co będzie faktycznie płytą roku :DSybir pisze:Wieprz rzucił perły przed wieprze.
Brak wzmianki o SOIA oraz brak dissa nowego Monstrosity karygodne! Wysyłam wezwanie na rozmowę.
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9011
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Najlepsze płyty roku 2018
SOIA słuchałem tylko raz, ale poprzednia chyba bardziej mi podchodziła. natomiast fanem Monstrosity nigdy nie byłem, dlatego tez ciężko mi to traktować w kategoriach rozczarowania.est pisze:Trochę za wcześnie, nie zdążyłem obstawić u buka co będzie faktycznie płytą roku :DSybir pisze:Wieprz rzucił perły przed wieprze.
Brak wzmianki o SOIA oraz brak dissa nowego Monstrosity karygodne! Wysyłam wezwanie na rozmowę.
- Sybir
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11061
- Rejestracja: 16-11-2011, 22:15
- Lokalizacja: Voivodowice
Re: Najlepsze płyty roku 2018
No tak, soja nie zawiera glutenu. Wszystko jasne, Panie Kolego.
nicram pisze:Antichrist niszczy UaFM w pięć sekund.
Triceratops pisze:szczepic sie mozna na rzadko mutujace i w miare stale genetycznie wirusy, jak gruzlica, krztusiec, blonica czy np koklusz
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 18153
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: Najlepsze płyty roku 2018
Dobrze, ze Spiritualized nie wymienil, bo jakby wrzucil w zawody to bym sie zdenerwowal motzno
woodpecker from space
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9011
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Najlepsze płyty roku 2018
Nie marudź ;) Myśle, że co najmniej 2 pozycje z tej listy sam bys wymienił w gronie ulubieńców.Triceratops pisze:Dobrze, ze Spiritualized nie wymienil, bo jakby wrzucil w zawody to bym sie zdenerwowal motzno
- nicram
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12609
- Rejestracja: 13-04-2011, 18:53
- Lokalizacja: Litzmannstadt
Re: Najlepsze płyty roku 2018
Jak się słucha AiC to trzeba odejść od chlewa, żeby chrumkanie i mlaskanie nie przysłoniły tych zajebistych dźwięków. :-) Wszystko można napisać o tej płycie, ale na pewno nie to, że jest płytka. Nie jest też prosta jak się może wydawać, ani nawet przebojowa czy radiowa. Krótko powiedziawszy, co strzał to kulą w płot. Zalecam powrócić do tej płyty za jakiś czas.Harlequin pisze: ROZCZAROWUJĄCE PŁYTY:
Alice In Chains – Rainier Fog
Nie słyszałem poprzedniej płyty tych legendarnych grunge’owców, ale najnowsza propozycja jest zdecydowanie zbyt płytka jak na możliwości tej grupy. Piosenki do radia, posłuchać, zanucić, zapomnieć. Po skończonym odsłuchu w głowie nie zostało mi nic. Szkoda, bo do tej pory muzyka Cantrella i spółki zmuszała trochę do refleksji.
all the monsters will break your heart
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9011
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Najlepsze płyty roku 2018
Czekam na Twoją liste Marcin :)nicram pisze:Jak się słucha AiC to trzeba odejść od chlewa, żeby chrumkanie i mlaskanie nie przysłoniły tych zajebistych dźwięków. :-) Wszystko można napisać o tej płycie, ale na pewno nie to, że jest płytka. Nie jest też prosta jak się może wydawać, ani nawet przebojowa czy radiowa. Krótko powiedziawszy, co strzał to kulą w płot. Zalecam powrócić do tej płyty za jakiś czas.Harlequin pisze: ROZCZAROWUJĄCE PŁYTY:
Alice In Chains – Rainier Fog
Nie słyszałem poprzedniej płyty tych legendarnych grunge’owców, ale najnowsza propozycja jest zdecydowanie zbyt płytka jak na możliwości tej grupy. Piosenki do radia, posłuchać, zanucić, zapomnieć. Po skończonym odsłuchu w głowie nie zostało mi nic. Szkoda, bo do tej pory muzyka Cantrella i spółki zmuszała trochę do refleksji.
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 18153
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: Najlepsze płyty roku 2018
Oczywistośc, mysle, ze nawet wiecej ;) Troche martwi mnie niska pozycja Oscillation ale de gustibus costam costam ;)Harlequin pisze:Nie marudź ;) Myśle, że co najmniej 2 pozycje z tej listy sam bys wymienił w gronie ulubieńców.Triceratops pisze:Dobrze, ze Spiritualized nie wymienil, bo jakby wrzucil w zawody to bym sie zdenerwowal motzno
woodpecker from space