Behemoth v.2

[Triceratops]

Sprzedaj kasete z Janem pawlem bedzie akurat. I bedzie to pewien symbol, papiez za nergala....

[yossarian84]

ale to nie moja. sam bym ją chciał mieć.

[Destro]

" onclick="window.open(this.href);return false;

[vicek]

[youtube][/youtube]

Brakuje tego utworu na płycie. Pewnie dadzą go na epke .

[Zenek]

Płyta płytą, nie wiem tylko dlaczego czepia się nierobów jak w wywiadzie przyznaje, że wstaje o dwunastej w południe leń jeden ;)

Wysłane z mojego Redmi Note 3 przy użyciu Tapatalka

[Gunman]

Wydanie ogólnie za taką kasę ładne. Wkładka z dobrego papieru i grubaśna, tylko ten jewel case z wyginającego się plastiku. Mystic zaoszczedzil na pudełkach.

[wolff]

[youtube][/youtube]

Beka z Inferno.

buhahaha przecież ten mumin zapomniał wyjąć kołek z d. lub trzyma "dwójkę" trzecią dobę.

[vicek]

Raczej nie lubi wywiadów. Stoi śmieszne miny, nawet mu się głupio zrobiło jak padło pytanie o karmę dla psa.

[Anzhelmoo]

[youtube][/youtube]

Beka z Inferno.

buhahaha przecież ten mumin zapomniał wyjąć kołek z d. lub trzyma "dwójkę" trzecią dobę.

Komentarz z YT:
"Co oni? Z ojcem przyszli?" :D

Myślę, że kamera może go peszyć. Gdy słuchałem jego wywiadu w Antyradiu jako Azarath zachowywał się całkowicie normalnie.

[Triceratops]

Te angedotke o wodce ze Smarzowkim slysze juz 3 raz bodajze.

[hcpig]

[youtube][/youtube]

21.03 - 'My się nie musimy promować'.

Lulz.

[Block69]

U ruskich na forum też zrobił się spory offtop. Oczywiście do Masterfula brakuje im lat świetlnych, ale to co trzeba zostało od razu powiedziane:

this is only about hype here. and marketing. not music

Behemoth is not Black/Death Metal. It's a Business Life Metal band

Ciężko się z tym nie zgodzić przy czym należy dodać, że jest to bardzo umiejętnie prowadzony biznes. Może się nie podobać, może śmieszyć, ale jest zajebiście skuteczny. Adaśko tak się wyrobił, że obecnie czego nie dotknie to obraca się to dla niego w jeszcze większą popularność i jeszcze większy pieniądz.

Co do samej muzyki - jak dla mnie to od samego początku jest to wzorowe odtwarzanie tego, co aktualnie było na fali. Raz z lepszym, raz z gorszym skutkiem. Od czasu do czasu chętnie posłucham, bo akurat solidnej jakości nie można odmówić jego nagraniom, ale jedyne czego wg mnie nigdy nie da rady osiągnąć tą drogą jest to, że będzie można powiedzieć o jakiejkolwiek płycie BEHEMOTH, że to "klasyk", "kult" itp.

Ot takie szybie, luźne, nieco chaotyczne przemyślenie przy piątkowym kieliszku wódki.

[wolff]

Dla mnie ta kapela zaczęła się na Pandemonic Incantations skończyła w okolicach Demigod więc zasadniczo nie miałem żadnych oczekiwań. Teledyski średnie jak to w muzyce dla brudasów, wywiad u Rawicza fajny, okładka obojętna.
Nowa płyta usrana jakimiś chórkami, zawodzeniemi, pokrzykiwaniami i innym tanim bełkotem, po co to komu? Czy tak ciężko zrezygnować z tego typu marnych dodatków i po prostu przypierdolić jak choćby na Thelemie, obstawiam, że efekt byłby o wiele ciekawszy zważywszy, że plątające się po płycie riffy bywają bardzo zgrabnie odegrane (bdb solówki i akustyki).
Niestety, znowu towarzycho poszło w upiększacze i wyszedł metalowy Bocelli.

[Raf]

Teledyski średnie jak to w muzyce dla brudasów

a jakie są te dobre w muzyce dla czyściochów ?

[Triceratops]

Np ten
[youtube][/youtube]

[Ubzdur]

No i nowa płyta jako całość o dziwo miło zaskakuje. Nie żeby jakoś jajca urywało, bardzo daleko od tego, nie żeby to było coś ciekawego- nihil novi. Wokale i wszystko co z nimi się łączy bardzo mi nie leżą. Nie ma tu ani jednego pomysłu, który możnaby uznać za genialny, jest kilka dobrych, a więcej średnich, a całość jest spięta podobnymi do siebie rozwiązaniami melodycznymi. Teraz będę chwalił, co wrażliwsi masterfulowcy- przestańcie czytać!
Wszystkie piosenki są bardzo sprawnie napisane, ograniczają się do bardzo niewielu pomysłów (można je na jednej ręce liczyć dla każdego numeru, czasem nawet bez użycia wszystkich palców) produkcja jest smakowita, dodatki nienachalne. Słychać post metalowe ciągoty zauważalne u DsO za Parakleta, choć to absolutnie nie dziwi. Natomiast w takim Havohej’u to już zupełnie drudkh/agalloch na zwrotce po całości dali. Black/Death tu na lekarstwo. Jest to raczej rock skłaniający się ku post’owym klimatom. Nie żebym na to narzekał, bo oczekiwań nie miałem żadnych, tylko zauważam. Posłuchałem uważnie, opinię sobie wyrobiłem, wracał prędko nie będę. Wałkował dłużej również nie, bo nie ma takiej potrzeby- nic tu nie jest ukryte, wszystko wyłożone na tacy.

Podsumowując:
fascynujące jest brzmienie hi-hat’a. Myślę, że zasługuje on na to, aby poświecić mu przynajmniej dwa zdania, najlepiej złożone. Tako postanowiłem uczynić na koniec tej pseudo recenzji, po jednym uważnym odsłuchu uczynionej.

[Raf]

Np ten
[youtube][/youtube]

No Jackson się umył, reszta dalej czarna, nie spełnia warunku.

[hcpig]

Co do samej muzyki - jak dla mnie to od samego początku jest to wzorowe odtwarzanie tego, co aktualnie było na fali. Raz z lepszym, raz z gorszym skutkiem. Od czasu do czasu chętnie posłucham, bo akurat solidnej jakości nie można odmówić jego nagraniom, ale jedyne czego wg mnie nigdy nie da rady osiągnąć tą drogą jest to, że będzie można powiedzieć o jakiejkolwiek płycie BEHEMOTH, że to "klasyk", "kult" itp.

Teraz z czego rżną? Jeszcze nie słuchałem.

[Triceratops]

No to ten
[youtube][/youtube]

[wolff]

Np ten
[youtube][/youtube]

No Jackson się umył, reszta dalej czarna, nie spełnia warunku.

Czarny nie znaczy brudny.