23-03-2018, 00:02
Poczekaj. Nauczysz się jeszcze. Nie wiem o jakim zysku piszesz. Tu jest Polska, nie Stany Zjednoczone Ameryki Północnej. Przecież na razie jesteś w plecy. Ty jesteś w plecy, a nie jakaś kwoka, której wspaniałomyślnie zaoszczędziłeś trochę pieniędzy i kłopotów. Zaiste rycerska postawa. Być może jutro na tym samym przejściu, ta sama paniusia, z tą samą wyuczoną bezradnością, będzie miała znowu pecha i rozjedzie jakiegoś przechodnia, który nie zdąży przed nią spierdolić. Przykro mi to pisać, ale doświadczenie uczy, że takie przypadki należy bezwzględnie tępić. Ty akurat miałeś szczęście, bo prawdopodobnie jesteś cały, ale mój kolega, kilka lat się sądził z kutym na cztery nogi babsztylem, po tym jak wyjeżdżając z parkingu potrąciła jego syna. Rozjebana ręka, głowa, ostro pokiereszowana noga, o rowerze nie wspominając. Chłopak nigdy nie odzyskał pełnej sprawności. Korowód z ubezpieczycielem, kosztami rehabilitacji, Kobieta początkowo uznała swoją winę, ale gdy poczuła co się kroi, poszła w kombinacje, utrzymując, że to on w nią wjechał. Wynajęła sprytnego adwokata, który chciał zarobić i się zaczęło. Zażądała odszkodowania za zniszczenia, uraz kręgosłupa wywołany gwałtownym hamowaniem oraz traumę, którą rzekomo przy okazji przeszła. Prawdziwy cyrk. Ludzie to zwykłe kurwy są.