Szalenie dynamiczny thrash, moze z odrobina crossoveru i groovu. Kapitalne solówki, dobrze wybrzmiewające instrumenty, w żaden sposób nie jednostajne, ani nie grane na jedno kopyto. Lityki po hiszpańsku tematyka społeczna, całość brzmi dość buntowniczo i rebeliancko. Rzadko słucham thrashu, ale ten album siadł mi bardzo, pomimo, że nie jest on szczytem oryginalności. Niemniej jest po prostu zagrany i skomponowany bardzo dobrze, buja, nie nudzi, po prostu mi się podoba, bez dorabiania ideologii.
Do osłuchu na Judtubie:
[youtube][/youtube]