ZOSTAŁEM OJCEM!

[Heretyk]

Dzieci nie są dla wszystkich. Pewnie, że to mało polityczne bo potrzebny nam przyrost naturalny itp itd, ale kurwa jak widzę niektórych rodziców to jestem za tym żeby robić jakieś badania psychologiczne i kontrolować możliwość urodzenia potomstwa przez niektóre zjebane jednostki (pół żartem, pół serio oczywiście, żebym zaraz o wspieranie zamordyzmu nie był posądzony)..

a tutaj to już w ogóle nie ma nic do dodania

[Андрей]

Ożeniłem się ostatnio, wiec teraz powoli trzeba będzie chyba mysleć o dziecku, ale przeraża to i moją żonę tez. Obydwoje nie lubimy dzieci. Wiec może uda się bez :) I tak jak plastek uważam, że sprowadzanie kolejnej osoby na ten skurwiły świat tylko po to aby samemu "czuć sie lepiej" jest w chuj samolubne.

Jak oboje nie chcecie to chyba nikt nie jest w stanie Was zmusić, prawda?

[Plastek]

Teściowie zazwyczaj mają zadziwiający "dar przekonywania". Któż nie słyszał na wesołym niedzielnym obiadku u teściów, że chcieliby mieć wnuczka lub wnusię? Jest zresztą jakieś społeczne ciśnienie na posiadanie potomstwa. Zewsząd atakują naz sztuczne obrazy szczęśliwej rodzinki, najlepiej rodzice i dwójka dzieci; nawet w reklamach jakichś pierdolonych zupek z proszku czy innego gówna taki obraz się lansuje.
Osobiście mam to głęboko w chuju, ale wydaje mi się jednak, że większość taki obraz sobie w główce zakodowała.

[[V]]

Bycie rodzicem to najwspanialsza rzecz na świecie.

[83koper83]

Bycie rodzicem to najwspanialsza rzecz na świecie.

Tak, człowiek nie ma światopoglądu, dopóki nie doczeka się potomstwa.

[HSVV]

o ile nie mam absolutnie nic wspólnego z antynatalizmem* i jak najbardziej przewijają mi się myśli o potomku w przyszłości dalszej, o tyle faktem jest, że płodzenie dzieci w wielu przypadkach to zwyczajnie błąd. taki życiowy, permanentny błąd. i do tego popełniany o wiele za wcześnie.

nie jedną, nie dwie osoby poznałem w życiu bliżej, które przyznawały, że były całe życie uważane przez własnych rodziców jako niewypał i błąd, bo on chciał mieć dziecko, bo rodzice naciskali, a ona nie chciała bo studia, ale męska część nie wyciągnęła przyrodzenia w czasie i konsekwencje same przyszły.

w Irlandii np zdaje się nie propaguje się tej durnej tradycji posiadania dzieci w wieku 20 + - lat, co osobiście uważam za przejaw kompletnego, społecznego skretynienia, żeby podejmować decyzję bycia odpowiedzialnym za małego skrzata, samemu jeszcze będąc w fazie życiowego niedojebania mózgowego. tam średnia wieku kobiet, które rodzą dzieci to okolice 30 lat, co osobiście uważam za optymalne wyjście.

dodam, że z kolei płodzenie dzieci bo nacisk ze strony rodziny albo, co gorsza, ze strony państwa, bo przyrost potrzebny, bo ekonomia cierpi, to oczywiście też przejaw braku moralności. 'tato, a dlaczego jestem na świecie?', 'bo ekonomia, synu'. no kurwa.

* - jestem też jak najbardziej za kontynuacją istnienia, aczkolwiek nawet gdybym był 'przeciw życiu' (rotfl), to miałbym koniec końców gówno do gadania - egzystencja nie przestanie istnieć, co natura stworzyła raz, stworzy i nieskończenie wiele razy. sprzeciwianie się temu za pomocą filozoficznych poglądów jest deczko śmieszne. co innego kiedy ktoś po prostu nie chce mieć dzieci. bez dorabiania głębszych ideologii rodem z mizantropijnego gimnazjum. nie chce, bo nie czuje się odpowiednią osobą ku temu, nie jestem na to gotowy, mam inne cele życiowe, etc. jest jak najbardziej zdroworozsądkowe.

[83koper83]

Ja nie wiem, kto robi dzieci, bo mu teściowa kazała, albo że państwo (?!?) wymaga. Wszystkim tym domniemanym rodzicom z przymusu polecam jednakże szczerze samobójstwo poprzedzone przekazanem praw do opieki babci, cioci, bratu itp.

[nicram]

Bycie rodzicem to najwspanialsza rzecz na świecie.

Zgadzam się, choć 4 lata temu widząc taki tekst kazałbym jebnąć się w łeb. :-) Dzieciak rozpierdala dotychczasowy świat na kwarki. I nie ma opcji żebyś choć przez sekundę narzekał na taki stan rzeczy. Jakieś jebane płyty, forum, czy Ty sam przestają mieć jakiekolwiek znaczenie. :-)

[Medard]

[quote="nicram"][quote="[V]"]Bycie rodzicem to najwspanialsza rzecz na świecie.[/quote]

Zgadzam się, choć 4 lata temu widząc taki tekst kazałbym jebnąć się w łeb. :-) Dzieciak rozpierdala dotychczasowy świat na kwarki. I nie ma opcji żebyś choć przez sekundę narzekał na taki stan rzeczy. Jakieś jebane płyty, forum, czy Ty sam przestają mieć jakiekolwiek znaczenie. :-)[/quote]

Zgadzam się, chociaż czasami bywa ciężko.
Ale bez dzieci byłoby trudniej, może nawet nie byłoby po co żyć.

Mimo wszystko dla zachowania higieny psychicznej można popisać na takim forum, albo czasami posłuchać muzyki.

[Sybir]

Otóż to. Taki kol. Plastek nie miałby czasu pisać postów na forum od godziny 7 rano (a czasami nawet wcześniej), bo zmieniałby wtedy pieluchę albo odsypiał zarwaną noc :D
Żeby nie było wątpliwości - wolna wola, koledzy. "Posiadanie" dziecka to ani przymus, ani nobilitacja - za to na pewno duża odpowiedzialność (przepraszam za truizm).
Testy predyspozycji na bycie rodzicem - popierałbym.

[Plastek]

O, czuje, że to uwiera kochających tatusiów:) Ja mam czas na głupoty od samego rana, wy w tym czasie obsranymi pieluchami żonglujecie:)

[Triceratops]

Ale za pare lat tatusiowe zasiada z rana do forka a pociechy im przyniosa sniadanie, browara, fajki i kapcie ;) I jeszcze muzyke wlacza ;)

[Plastek]

I o to chodzi, żadne tam miłość, piękno, posiadanie dzieci jest cudowne, tylko stricte racjonalna obawa przed tym, kto za parę latek przyniesie staremu tatusiowi browarka:). Czyli jak zwykle - normalny, ludzki egoizm, do którego dorabia się wzniosłą ideologię.

[Sybir]

Zawsze to jakieś hobby :D
Wiesz co, najtrudniej jest na początku, później - przy dobrej organizacji - masz czas na co tam chcesz. No, może nie na tokowanie na forum od 6 rano, choć nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek zaczynał tak wcześnie.
Tak czy dzisiaj, nie kumam tych powyższych tekstów o jakimś przymusie. Abstrakcja nie do ogarnięcia.

Edit: pierwsze zdanie to o tych pieluchach :D

[Karkasonne]

Każdemu co jego oczywiście, ale najbardziej mnie dziwi, jak są tacy ojcowie rodzin, poważni ludzie, mają dopiero od urodzenia dziecka poglądy i generalnie emanują poczuciem własnej mądrości... A mimo tego wchodzą na forum i rzucają bluzgami, docinają i zachowują się jak dzieciaki. Kiedyś myślałem że od tego człowiek staje się poważniejszy, a ci ojcowie to jakoś wcale mądrzejsi mi się nie wydają w rozmowie.

[Karkasonne]

[Sybir]

W rozmowie czy w "forumowaniu"?

[Plastek]

Zawsze to jakieś hobby :D
Wiesz co, najtrudniej jest na początku, później - przy dobrej organizacji - masz czas na co tam chcesz. No, może nie na tokowanie na forum od 6 rano, choć nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek zaczynał tak wcześnie.
Tak czy dzisiaj, nie kumam tych powyższych tekstów o jakimś przymusie. Abstrakcja nie do ogarnięcia.

Edit: pierwsze zdanie to o tych pieluchach :D

W porządku, ale chyba trochę przesadzasz z tym tokowaniem. Nawet jeśli faktycznie pojawiam się o takich porach, to raczej jedynie po to by wkleić jakąś okładkę płyty czy obecnie czytanej książki. Parę razy się już przejechałem próbując tu sensownie dyskutować i po takich kuriozalnych ciosach gołą dupą w twarz stwierdziłem, że nigdy więcej nie będę się tak babrał. Nie przyczepisz mi więc gęby wartościowego forumowicza:)

[Karkasonne]

W rozmowie czy w "forumowaniu"?

Jednym i drugim w sumie, ale na forum widać to lepiej. Tak czy siak nie zauważyłem nigdy by zostanie ojcem sprawiało, by ktoś automatycznie robił się madrzejszy (poza własnym przekonaniem).

[dzik]

Chyba minęły już czasy kiedy małżeństwo = dzieci. Niech je mają i wychowują Ci, którzy tego potrzebują. Ja nie czuję żadnej potrzeby posiadania dziecka, zostawienia po sobie potomka. Na świecie ludzi nie brakuje, a płodzić dzieci tylko po to, żeby ktoś na emerytury pracował - chore. Wystarczy mi kiedy spotkam się ze znajomymi, którzy mają dzieci. Mam dosyć na dłuższy czas. Może jestem egoistą, wygodniakiem, któremu się nie chce troszczyć o innych, ale kto nim nie jest? Widzę czasem te smutne gęby na ulicy. On, ona. Przed nimi wózek, albo dwa, obok mały człowiek drepta. Idą w milczeniu, albo wrzeszczą na rozwydrzone dzieciaki, jak wspomniał Olo wyżej, które i tak mają to w dupie. Wielu dorosłych ma w głowie niewiele więcej niż niejedno dziecko więc na jakich ludzi wychowają własne pociechy? Jeżeli tego nie czuję to nic na siłę. Życie trzeba starać się przeżyć w zgodzie ze sobą, a nie zgodnie z zasadami większości, zasadami kościoła czy rodziców - bo tak trzeba, bo tego nie wypada. Ci, którzy ustalają te wszystkie zasady na pewno nie szczędzą sobie żadnych uciech. Często mają dzieci (nawet księża), ale sami ich nie wychowują. Technologia tak się rozwija, że niedługo dla wielu ludzi i tak nie będzie pracy więc dzieciak, który tańczy, śpiewa, zna karate, 5 języków i ma 4 fakultety będzie mógł pracować w co raz głupszej telewizji bawiąc bezmyślną gawiedź, brać udział w wyścigu szczurów w corpo, kłamać z ambony albo kłamać obiecując złote góry potencjalnym wyborcom. Świat się zmienia i nie posiadanie dziecka nie powinno nikogo dziwić.

+666