Dokładnie tak jak mówisz. "Serpent of the light" dużo straciło ze względu na brzmienie, które nieco osłabiło siłę tego krążka. PO latach jednak już się niego przyzwyczaiłem, chociaż na początku, zaraz po premierze, kręciłem nosem, chociaż same utwory były jak najbardziej ok.Gore_Obsessed pisze:"Once upon the cross" (jeśli wierzyć Metal Archives jutro 22 rocznica premiery) to nadal płyta naznaczona tym nadludzkim pierwiastkiem co dwie pierwsze. Rzemiosło (na bardzo wysokim poziomie) zaczęło się na następczyni. Warto docenić fakt, że przy całej niesamowitej intensywności jest to chyba najbardziej przystępny materiał DEICIDE. Zawsze to podkreślam, więc tradycji musi się stać zadość - "To be dead" / "Confessional rape" to przy całej swojej niepozorności najbardziej morderczy i duszny finał jaki zafundowali słuchaczom. Pogarda i nienawiść aż zapierają dech w piersi. W tej chwili kapela dla mnie nie istnieje.
Najlepsze płyty roku 2017
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16021
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Najlepsze płyty roku 2017
- Plagueis
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2905
- Rejestracja: 19-02-2015, 16:22
- Lokalizacja: South of Heaven
Re: Najlepsze płyty roku 2017
Dla mnie podium to "Onward to Golgotha", "Mortal Throne of Nazarene" i "Diabolical Conquest" - żelazna wielka trójca Incantation i nie wyobrażam sobie inaczej. Dzisiaj w nocy się obudziłem i mnie naszło na debiut - ależ to jest niszcząca płyta!Gore_Obsessed pisze: "Blasphemy" to INCANTATIONowe podium razem z debiutem i "Diabolical conquest".
No właśnie ja tego pierwiastka, którym są nacechowane poprzednie dwie płyty, zupełnie nie dostrzegam na trzeciej. Jest "coś", ale to już nie "to". ;)Gore_Obsessed pisze:"Once upon the cross" (jeśli wierzyć Metal Archives jutro 22 rocznica premiery) to nadal płyta naznaczona tym nadludzkim pierwiastkiem co dwie pierwsze.
Rzemiosło na nie najwyższym poziomie zaczęło się właśnie na "Once upon the Cross", ale kopii kruszyć nie będziemy - jak widać każdy widzi (słyszy) to inaczej. :)Gore_Obsessed pisze:Rzemiosło (na bardzo wysokim poziomie) zaczęło się na następczyni.
Szczerze powiedziawszy, za najbardziej przebojowy i przystępny materiał Deicide uważam "Serpents of the Light" - hit za hitem! "The Stench of Redemption" też był bardzo (za bardzo?) przystępnym materiałem, ale to już inny Deicide, więc się nie liczy...Gore_Obsessed pisze:Warto docenić fakt, że przy całej niesamowitej intensywności jest to chyba najbardziej przystępny materiał DEICIDE.
No, Panie - a "Crucifixation" z debiutu???Gore_Obsessed pisze:Zawsze to podkreślam, więc tradycji musi się stać zadość - "To be dead" / "Confessional rape" to przy całej swojej niepozorności najbardziej morderczy i duszny finał jaki zafundowali słuchaczom. Pogarda i nienawiść aż zapierają dech w piersi.
"In the Minds of Evil" to bardzo przyjemne płyciwo, aczkolwiek obowiązku jej posiadania nie odczuwam. Niemniej jednak, jeżeli trafię gdzieś przy okazji nówkę za 20 zł, to wezmę. ;)Gore_Obsessed pisze:W tej chwili kapela dla mnie nie istnieje.
"Argument stoi pierwszy, wykręt na szarym końcu."
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16021
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Najlepsze płyty roku 2017
"In the minds of evil" to płyta, która naprawdę się bogobójcom udała, i poleciłbym ją do przesłuchania każdemu, kto postawił już na tę kapelę krzyżyk, oczywiście odwrócony. Mam nadzieję, że podobnie jak Obituary po wydaniu praktycznie klasycznego krążka jakim była "Inked in blood" i nagraniu właściwie pod publikę następnego, tak Deicide zobaczy co ich fanów najbardziej się podoba i też nagrają kolejny album co najmniej tak dobry jak ostatni.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10362
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: Najlepsze płyty roku 2017
Oczywiście,że tak. Parę razy już to podkreślałem na forum,że to zupełnie kapitalna płyta- co najlepsze, właśnie od niej w momencie jej wydania zacząłem przygodę z tym zespołem. Mowa oczywiście o Blasphemy.Gore_Obsessed pisze:"Blasphemy" to INCANTATIONowe podium razem z debiutem i "Diabolical conquest". Tam się wszystko zgadza. Płyta wypełniona po brzegi jednymi z najlepszych i najbardziej przebojowych kompozycji, a przy tym nie ma mowy o jakimkolwiek deficycie mocy. Zawsze kiedy słucham tego materiału ciężko mi uwierzyć jak tu wszystko pięknie płynie, zazębia się, logicznie wynika jedno z drugiego, nie będać jednocześnie przewidywalnym. Kunszt kompozytorski najwyższej próby.Deathhammer66 pisze:Fakt, płyty od Blasphemy do Primordial Domination nie wywołują takiego opadu kopary, ale w życiu nie nazwałbym ich słabymi.
Zadyszki dostali dopiero na "Primordial Domination". Następna to powrót do formy, a z ostatniej słyszałem na razie tylko kilka minut.
Ostatnio zmieniony 16-04-2017, 11:31 przez tomaszm, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10362
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: Najlepsze płyty roku 2017
Naprawdę Kingdom of Conspiracy Ci się podoba? Ja się nawet nie potrafię zmusić do całościowego odsłuchu, po prostu czuję,że ktoś stara się mnie nabrać i zaserwował mi wszystko to samo co wcześniej na podstawie losowych wybranych płyt za pomocą "copy and paste" do tego opakowując to wszystko w bardzo kiepską, odstręczająca produkcję.Nasum pisze:Nawet jeśli przyjąłbym ten tok myślenia, to musiałbym docenić najnowszy album. Bo utwory na nim zawarte naprawdę mają moc i porywają jak za dawnych czasów.ozob pisze:Od "UC" zadna ich plyta nie porywa. Kazda jest nudna i przewidywalna w sosie raz lepszega a raz gorszego brzmienia. Przed "UC" byl konsekwentny rozwoj, ze az czekalo sie na ich plyty.
Dla mnie Immolation nie nagrał słabej płyty, temu zespołowi się to po prostu nie przydarzyło.
- Plagueis
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2905
- Rejestracja: 19-02-2015, 16:22
- Lokalizacja: South of Heaven
Re: Najlepsze płyty roku 2017
Na tym forum wylano już tonę gnoju na ten album, zupełnie nie wiem dlaczego. Rozumiem, że niektórzy mogą się czepiać produkcji - to już taki forumowy standard - ale pisanie o muzyce zawartej na "Kingdom of Conspiracy", że to "copy and paste" z poprzednich płyt uważam za trochę niepoważne (chyba, że posiadanie własnego charakterystycznego stylu i nagrywanie w nim kolejnych albumów jest "copy and paste"). Co więcej, jest na tym albumie kilka motywów, które z miejsca mnie porwały i raczej nie słyszę w nich reminescencji, za to od razu stały się momentami charakterystycznymi dla tej właśnie płyty. Nawet, jeżeli nie jest to jeden z lepszych albumów Immolation - a możliwe, że jest jednym z gorszych - to jest to wciąż bardzo dobra płyta; oni zresztą innych nie nagrywają...tomaszm pisze: Naprawdę Kingdom of Conspiracy Ci się podoba? Ja się nawet nie potrafię zmusić do całościowego odsłuchu, po prostu czuję,że ktoś stara się mnie nabrać i zaserwował mi wszystko to samo co wcześniej na podstawie losowych wybranych płyt za pomocą "copy and paste" do tego opakowując to wszystko w bardzo kiepską, odstręczająca produkcję.
"Argument stoi pierwszy, wykręt na szarym końcu."
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16021
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Najlepsze płyty roku 2017
@Tomaszm - tak, "Kingdom of conspiracy" naprawdę mi się podoba, nie rozumiem utyskiwań na ten materiał. Jasne, do moich faworytów mu brakuje, ale nadal jest to Immolation, nadal jest tutaj ta gęsta atmosfera, nadal jest duchota, ciężar, mrok i znakomite solówki.
- nicram
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12685
- Rejestracja: 13-04-2011, 18:53
- Lokalizacja: Litzmannstadt
Re: Najlepsze płyty roku 2017
Ja także wcześniej już pisałem to tysiąc razy i napiszę po raz kolejny. Tak, mnie też "Kingdom of Conspiracy" bardzo się podoba. Ludzie mają z nią ten sam problem co z ""Heretic" Morbid Angel. Obydwie brzmią dziwnie, ale obydwie zawierają bdb materiał, przez który ludziom nie chce się przebrnąć.
all the monsters will break your heart
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10362
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: Najlepsze płyty roku 2017
Całkowicie nie mogę zgodzić sie z powyższymi wypowiedziami. Ten zespół jak żaden inny w obrębie własnej stylistyki potrafi tworzyć płyty bardzo różnorodne weźmy chociażby na ruszt duszną Here in After, posępną Unholy Cult czy nowoczesną i przebojową Majesty and Decay. Każda zupełnie inna ale bardzo charakterystyczna z własna osobowością muzyczną. Problem Kingdom of Conspiracy jest taki ,że tam nie ma za grosz oryginalności tylko zespół stojący pod ścianą z wyczerpaną pulą na pomysł na płytę z choćby dozą oryginalności. która towarzyszyła każdemu innemu wydawnictwu. To się nazywa impas twórczy.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16021
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Najlepsze płyty roku 2017
Też nie do końca się z tym zgodzę. Dla mnie każda płyta Immolation mimo że zaklęta w ciasne ramy niepodrabialnego stylu, o swoim życiem i każda ma swój własny, niepowtarzalny klimat. Każda, nawet omawiana tutaj "Kingdom...". To nie jest zły album, to nie jest album całkowicie wyzuty z emocji, może tylko trudniej je zobaczyć za pierwszym razem.
- Plagueis
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2905
- Rejestracja: 19-02-2015, 16:22
- Lokalizacja: South of Heaven
Re: Najlepsze płyty roku 2017
Z tą różnorodnością względem siebie to ja bym nie przesadzał, ale jeżeli już przesadzamy, to powiedzmy sobie szczerze, że "Kingdom of Conspiracy" wpasowuje się w opisany przez Ciebie standard "własnej osobowości muzycznej" płyt Immolation. :)tomaszm pisze:Ten zespół jak żaden inny w obrębie własnej stylistyki potrafi tworzyć płyty bardzo różnorodne weźmy chociażby na ruszt duszną Here in After, posępną Unholy Cult czy nowoczesną i przebojową Majesty and Decay. Każda zupełnie inna ale bardzo charakterystyczna z własna osobowością muzyczną.
"Argument stoi pierwszy, wykręt na szarym końcu."
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10362
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: Najlepsze płyty roku 2017
Jako ta najsłabsza z widoczną skazą na tle całej dyskografii:) Jest to jakaś argumentacja:)
Podobne wrażenia odniosłem po wysłuchaniu Dirges of Elysium w znaczeniu,że przydałby się tej muzyce powiew świeżego powietrza albo chociaż nowy worek pełen pomysłów na tworzenie absorbujących utworów do których chce się wracać i które potrafią porwać tym bardziej ,że Vanquish in Vengeance udowodniła iż formuła jest niewyczerpalna tylko czasem inwencji twórczej brakuje.
Podobne wrażenia odniosłem po wysłuchaniu Dirges of Elysium w znaczeniu,że przydałby się tej muzyce powiew świeżego powietrza albo chociaż nowy worek pełen pomysłów na tworzenie absorbujących utworów do których chce się wracać i które potrafią porwać tym bardziej ,że Vanquish in Vengeance udowodniła iż formuła jest niewyczerpalna tylko czasem inwencji twórczej brakuje.
- Plagueis
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2905
- Rejestracja: 19-02-2015, 16:22
- Lokalizacja: South of Heaven
Re: Najlepsze płyty roku 2017
Ja pod taką "argumentacją" bym się nie podpisał. :)tomaszm pisze:Jako ta najsłabsza z widoczną skazą na tle całej dyskografii:) Jest to jakaś argumentacja:)
"Argument stoi pierwszy, wykręt na szarym końcu."
- IMP-|-OUS
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1352
- Rejestracja: 08-06-2015, 10:18
Re: Najlepsze płyty roku 2017
Phrenelith - Desolate Endscape
Immolation - Atonement
Memoriam - For the Fallen
Immolation - Atonement
Memoriam - For the Fallen
- Anzhelmoo
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1359
- Rejestracja: 19-03-2017, 08:51
Re: Najlepsze płyty roku 2017
Na chwilę obecną moja czołówka:
Obituary - Obituary
Azarath - In Extremis
Memoriam - For The Fallen
Te albumy wywarły na mnie zdecydowanie największe wrażenie. Wiem, że teraz jest moda na hejtowanie tego "słodkiego oblicza" Azarath, ale mimo to jakoś ten album mi wyjątkowo wchodzi, w przeciwieństwie do poprzednika i jeszcze wcześniejszego poprzednika. Obituary to natomiast klasa sama w sobie. Zmiany w brzmieniu, solówy, bardziej skocznie - na co tutaj narzekać?
Miłym zaskoczeniem jest dla mnie natomiast Body Count, któremu dałem wreszcie szanse i bardzo dobrze. Purple także przyłożyli nie najgorzej, wydając album hmm... nieco progresywny? Do Suffocation i Ulver wciąż się przekonuję :/
Do rozczarowań zaliczyłbym krążki Sepultury i Kreator, choć ten drugi to właściwie nie rozczarowanie, bo od samego początku przeczuwałem, że będzie padaka. Sepultura natomiast ma momenty, po naprawdę świetnych singlach trochę się podjarałem, a skończyło się na albumie mocno nierównym. Owszem, to i tak jeden z lepszych ich nowego wcielenia, raz na jakiś czas posłuchać mi się zdarzy, jednak kultowy raczej nie stanie się nigdy.
Obituary - Obituary
Azarath - In Extremis
Memoriam - For The Fallen
Te albumy wywarły na mnie zdecydowanie największe wrażenie. Wiem, że teraz jest moda na hejtowanie tego "słodkiego oblicza" Azarath, ale mimo to jakoś ten album mi wyjątkowo wchodzi, w przeciwieństwie do poprzednika i jeszcze wcześniejszego poprzednika. Obituary to natomiast klasa sama w sobie. Zmiany w brzmieniu, solówy, bardziej skocznie - na co tutaj narzekać?
Miłym zaskoczeniem jest dla mnie natomiast Body Count, któremu dałem wreszcie szanse i bardzo dobrze. Purple także przyłożyli nie najgorzej, wydając album hmm... nieco progresywny? Do Suffocation i Ulver wciąż się przekonuję :/
Do rozczarowań zaliczyłbym krążki Sepultury i Kreator, choć ten drugi to właściwie nie rozczarowanie, bo od samego początku przeczuwałem, że będzie padaka. Sepultura natomiast ma momenty, po naprawdę świetnych singlach trochę się podjarałem, a skończyło się na albumie mocno nierównym. Owszem, to i tak jeden z lepszych ich nowego wcielenia, raz na jakiś czas posłuchać mi się zdarzy, jednak kultowy raczej nie stanie się nigdy.
Często jest tak...że nie, a potem coraz częściej jest tak...że nie, a potem zwykle jest tak...że nie. I potem zostaje już samo nie.
- Gore_Obsessed
- zahartowany metalizator
- Posty: 5447
- Rejestracja: 10-06-2003, 06:33
Re: Najlepsze płyty roku 2017
Powiem szczerze, że już się do niej przyzwyczaiłem i trudno mi sobie wyobrazić coś innego na jej miejsce. Z drugiej strony gdyby na przykład Miran Kim machnęła coś na miarę drugiej albo trzeciej płyty...SCREAMBLOODYGORE pisze:Jedynie okładka do wyjebki zrobiona zdaje się przez jakiegoś typka z Profanatica.
Oryginalna okładka "Blasphemy" jest nieco koślawa i upośledzona jak muzyka PROFANATIKI, ale ja (jedno i drugie) na przestrzeni lat nauczyłem się naprawdę cenić.
Ja z kolei dopiero z czasem zauważyłem ten brzmieniowy mankament. W chwili premiery płyta mnie zdmuchnęła. Do dzisiaj ją cenię, ale to już nie to.Nasum pisze: "Serpent of the light" dużo straciło ze względu na brzmienie, które nieco osłabiło siłę tego krążka. PO latach jednak już się niego przyzwyczaiłem, chociaż na początku, zaraz po premierze, kręciłem nosem, chociaż same utwory były jak najbardziej ok.
Only SŁUCHANIE płyt is real!
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16021
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Najlepsze płyty roku 2017
Gore_Obsessed pisze:Powiem szczerze, że już się do niej przyzwyczaiłem i trudno mi sobie wyobrazić coś innego na jej miejsce. Z drugiej strony gdyby na przykład Miran Kim machnęła coś na miarę drugiej albo trzeciej płyty...SCREAMBLOODYGORE pisze:Jedynie okładka do wyjebki zrobiona zdaje się przez jakiegoś typka z Profanatica.
Oryginalna okładka "Blasphemy" jest nieco koślawa i upośledzona jak muzyka PROFANATIKI, ale ja (jedno i drugie) na przestrzeni lat nauczyłem się naprawdę cenić.
Ha, i tutaj tkwi pies pogrzebany. Możemy sobie psioczyć, marudzić, narzekać, ględzić, grymasić że najnowsza okładka Suffocation jest nieodpowiednia, że komputerowe gówno, że to a nawet tamto, ale po pewnym czasie będzie tak samo jak Ty to pięknie ująłeś: przyzwyczaimy się do niej i trudno nam będzie sobie wyobrazić coś innego na jej miejsce.
- Gore_Obsessed
- zahartowany metalizator
- Posty: 5447
- Rejestracja: 10-06-2003, 06:33
Re: Najlepsze płyty roku 2017
Dla mnie w takim postawieniu sprawy nie ma nic kontrowersyjnego. 5-6 pierwszych płyt jest dla mnie w zasadzie bez skazy. Jedynie "The Infernal Storm" ma minimalnie za czyste brzmienie.Plagueis pisze:Dla mnie podium to "Onward to Golgotha", "Mortal Throne of Nazarene" i "Diabolical Conquest" - żelazna wielka trójca Incantation i nie wyobrażam sobie inaczej.
"Mortal Throne of Nazarene" to death metal dla zaawansowanych. Niedzielny słuchacz błyskawicznie się od tego odbije. Uwielbiam. Pisałem kiedyś na forum, że samego "The ibex moon" słuchałem bez przerwy przez bodajże kilka godzin.
"Crucifixation" jest doskonałe. "Revocate the agitator" również. Zresztą na każdej z sześciu pierwszych płyt końcówka jest na najwyższym poziomie, ale "To be dead" to chyba najbardziej szczery tekst Bentona (tak go odbieram), a "Confessional rape" to istny buldożer, który miażdży wszystko na swojej drodze. Już pierwsze pierdolnięcie tej ściany dźwięku, ta bulgocząca sekcja rytmiczna i wijące się, spazmatyczne riffy gitar powodują, że moja aparatura pomiarowa idzie w pizdu z hukiem. Na zmierzenie stężenia szatańskości brak skali.Plagueis pisze:No, Panie - a "Crucifixation" z debiutu???Gore_Obsessed pisze:Zawsze to podkreślam, więc tradycji musi się stać zadość - "To be dead" / "Confessional rape" to przy całej swojej niepozorności najbardziej morderczy i duszny finał jaki zafundowali słuchaczom. Pogarda i nienawiść aż zapierają dech w piersi.
Only SŁUCHANIE płyt is real!
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16021
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Najlepsze płyty roku 2017
Jeśli chodzi o "Infernal storm" to faktycznie, płyta ma zbyt czyste brzmienie, być może dlatego, że jak to kiedyś powiedział John w wywiadzie, miał nowych ludzi na pokładzie i trzeba było osiągnąć jakiś kompromis. A że bębnił wówczas Curloss, który takie brzmienie preferował...
"Mortal.." ma naprawdę smoliste, gęste, mordercze brzmienie. Nie poleciłbym tej płyty komuś nie osłuchanemu w takich dźwiękach.
A zakończenia w pierwszych trzech płytach Deicide ( bo chyba o pierwsze trzy Tobie chodziło a nie o pierwsze sześć ) to króluje u mnie końcówka do "Legion". "In hell i burn" i "Revocate the agitator" to potężny podmuch piekielnego ognia, to wrząca smoła wylana prosto z kotła na nieświadomego słuchacza, to brutalność granicząca z obłędem, pełna nienawiści, wściekłości, jadu i pogardy względem wszelkich świętości. Ostatnie dwa na "Once upon the cross", a w zasadzie tylko "Confessional rape" zbliżają się do tego poziomu, ale troche im brakuje. Sam "Confessional.." wypruwa flaki, czuć tutaj zło, furię i nienawiść, ale wydaje się ona mniejsza kiedy tylko usłyszę ten wrzask kiedy po czterokroć Benton wypluwa z siebie "Revocate the agitator!" Wprost brak słów na opisanie diabelskości tego utworu! Samo "in hell i burn" z tym swoim refrenem potrafi poskładać na łopatki, złamać kręgosłup i napluć w twarz z demonicznym uśmiechem na twarzy i błyskiem szaleństwa w oczach. Bądź co bądź, chciałbym obydwa końcowe numery usłyszeć na żywo, może kiedyś będzie mi dane.
"Mortal.." ma naprawdę smoliste, gęste, mordercze brzmienie. Nie poleciłbym tej płyty komuś nie osłuchanemu w takich dźwiękach.
A zakończenia w pierwszych trzech płytach Deicide ( bo chyba o pierwsze trzy Tobie chodziło a nie o pierwsze sześć ) to króluje u mnie końcówka do "Legion". "In hell i burn" i "Revocate the agitator" to potężny podmuch piekielnego ognia, to wrząca smoła wylana prosto z kotła na nieświadomego słuchacza, to brutalność granicząca z obłędem, pełna nienawiści, wściekłości, jadu i pogardy względem wszelkich świętości. Ostatnie dwa na "Once upon the cross", a w zasadzie tylko "Confessional rape" zbliżają się do tego poziomu, ale troche im brakuje. Sam "Confessional.." wypruwa flaki, czuć tutaj zło, furię i nienawiść, ale wydaje się ona mniejsza kiedy tylko usłyszę ten wrzask kiedy po czterokroć Benton wypluwa z siebie "Revocate the agitator!" Wprost brak słów na opisanie diabelskości tego utworu! Samo "in hell i burn" z tym swoim refrenem potrafi poskładać na łopatki, złamać kręgosłup i napluć w twarz z demonicznym uśmiechem na twarzy i błyskiem szaleństwa w oczach. Bądź co bądź, chciałbym obydwa końcowe numery usłyszeć na żywo, może kiedyś będzie mi dane.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16546
- Rejestracja: 12-12-2006, 09:30
Re: Najlepsze płyty roku 2017
Dorzucam do pieca:


Jeśli prawdę można wypowiedzieć tylko szeptem, oznacza to, że kraj został opanowany przez wrogów.