SUFFOCATION
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: SUFFOCATION
Też tak uważam. Dzięki temu faktycznie słychać każdy niuans, ale przez to ulatnia się tzw. aura.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15917
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: SUFFOCATION
To wydaje się mieć sens, ale można mieć też w miarę klarowne brzmienie i nie trącić plastikiem. Ale tutaj powstaje też pytanie w którym momencie słuchacz stwierdzi że płyta jebie plastikiem, a w którym, że jeszcze nie. To chyba zależy też od indywidualnego odbiorcy muzyki. Są płyty, które jak dla mnie brzmią idealnie, świetnie uzupełniają się z muzyką, natomiast na forum wyczytałem takie rzeczy, że głowa mnie rozbolała. Włączałem płytę, słuchałem, i próbowałem wychwycić to o czym pisano, i nic z tego. Najważniejsze, to moim zdaniem cieszyć się z muzyki zawartej na krążku, do brzmienia można przywyknąć po jakimś czasie.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15917
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: SUFFOCATION
Drone pisze:Też tak uważam. Dzięki temu faktycznie słychać każdy niuans, ale przez to ulatnia się tzw. aura.
Ale to też zależy od tego, jaki rodzaj muzyki dany zespół wykonuje. Jeżeli jego celem jest stworzenie materiału klimatycznego, mrocznego, wypełnionego siarką i stęchłą piwnicą, wtedy faktycznie, ulatnia się wszystko to, co mozna nazwać "aurą" albumu. Bo takie czyste, klarowne, wyselekcjonowane brzmienie nie pasuje do takich założeń. Natomiast taki Wormed, odhumanizowany, kosmiczny death metal, który zionie kosmiczną pustką, wręcz musi mieć takie brzmienie, bo inaczej nie współgrałoby to z jego przesłaniem.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9055
- Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
- Lokalizacja: beskidy
Re: SUFFOCATION
coś w tym jest. weźmy taki Of Lucifer and Lightning albo Heretic wiadomych kapel. większości się to brzmienie nie podoba i nie są w stanie słuchać tych płyt, a ja przywykłem i słucham tego z wielką przyjemnością, bo kompozycyjnie to muzyka na wielkim poziomie
z drugiej strony przykładowo nigdy do końca nie przebrnąłem przez Breeding the Spawn. po prostu nie potrafię, odbijam się od tego. ogólnie dziwna sprawa z tym brzmieniem
z drugiej strony przykładowo nigdy do końca nie przebrnąłem przez Breeding the Spawn. po prostu nie potrafię, odbijam się od tego. ogólnie dziwna sprawa z tym brzmieniem
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: SUFFOCATION
Też tak uważam. Jeżeli coś brzmi dobrze, to ok, jak powiedział klasyk. Natomiast trudno przesadzać stare drzewa w nowy grunt. O ile eksperymenty sprawdzają się w takich brzmieniach, to SUFFO już niekoniecznie. Brzmienia "Breeding" też nie łapię, zespół jak widać też, nagrywając na nowo te kawałki na nowych albumach, Choć obawiam się, że "nowe" brzmienie nie bardzo im pomoże.Heretyk pisze:coś w tym jest. weźmy taki Of Lucifer and Lightning albo Heretic wiadomych kapel. większości się to brzmienie nie podoba i nie są w stanie słuchać tych płyt, a ja przywykłem i słucham tego z wielką przyjemnością, bo kompozycyjnie to muzyka na wielkim poziomie
z drugiej strony przykładowo nigdy do końca nie przebrnąłem przez Breeding the Spawn. po prostu nie potrafię, odbijam się od tego. ogólnie dziwna sprawa z tym brzmieniem
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15917
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: SUFFOCATION
Heretyk pisze:coś w tym jest. weźmy taki Of Lucifer and Lightning albo Heretic wiadomych kapel. większości się to brzmienie nie podoba i nie są w stanie słuchać tych płyt, a ja przywykłem i słucham tego z wielką przyjemnością, bo kompozycyjnie to muzyka na wielkim poziomie
z drugiej strony przykładowo nigdy do końca nie przebrnąłem przez Breeding the Spawn. po prostu nie potrafię, odbijam się od tego. ogólnie dziwna sprawa z tym brzmieniem
No właśnie. "Breeding the spawn", dla jednych idealne brzmienie, dla niektórych nie do przejścia. Chyba też nie do końca dla samej kapeli, skoro co i rusz nagrywa kolejne kawałki z tego albumu na nowo. Wszystko zależy od osobistych preferencji, nastawienia się do danego albumu, być może też od takiego nastawienia bezkrytycznego fana, który mimo wszystko łyka wszystko co jego ulubieńcy nagrają. Trudno powiedzieć, ale kwestia przywyknięcia też nie jest bez znaczenia. Utwory same w sobie mogą być najlepsze w karierze, ale jeśli ktoś oczekuje rozwiązań z poprzedniego albumu i nastawia się właśnie na coś takiego, to może się srodze zawieść.
- Plagueis
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2905
- Rejestracja: 19-02-2015, 16:22
- Lokalizacja: South of Heaven
Re: SUFFOCATION
"Bo gdy jest ciepło, ale jest wiatr, to jest zimno. Ale gdy jest ciepło i nie ma wiatru, to jest ciepło." ;)Drone pisze: Jeżeli coś brzmi dobrze, to ok
"Argument stoi pierwszy, wykręt na szarym końcu."
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Re: SUFFOCATION
Słucham? A kogo winić, jak nie zespół? Jak zespół może nie mieć nic do powiedzenia w kwestii okładki? Równie dobrze mogliby nie mieć nic do powiedzenia w kwestii brzmienia czy nawet samej muzyki. Jeżeli oddali komuś innemu możliwość decydowania o takich rzeczach, to tym bardziej jest to ich wina.nicram pisze: (...) tym niemniej nie wiem na ile można w tym przypadku winić zespół i czy w ogóle mieli coś do powiedzenia.
Inna sprawa, że ta okładka nie jest aż tak zła, tylko niestety amatorsko wykonana. Ale np taki Morbid Angel dawał o wiele gorsze rzeczy na okładki ;)
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15917
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: SUFFOCATION
Swoje zdanie już wyraziłem, generalnie nie uważam żeby okładka była absolutną sraką, ale jakoś nie pasuje mi to do tego zespołu. Poprzednia też była wykonana podobną techniką, ale była o wiele lepsza. Sadzę, że przywyknę do niej, tak jak do brzmienia. Skoro wytwórni nie stać na zatrudnienie Dana Seagrave'a to trudno.
Natomiast kwestia wyboru okładki, zapewne pozostaje w kwestii zespołu. Jesli mieli do wyboru jakieś badziewia, których miejsce najbardziej odpowiednie było w piecu, to musieli wybrać mniejsze zło i zapewne wybrali coś, co raziło najmniej. Nie wiem jak jest skonstruowany ich kontrakt, ale gdybym przeprowadził z nimi wywiad, to spytałbym się o to. W sumie nie byłoby to głupie pytanie - muzykę piszą sami, brzmienie i okładka to już jednak nie do końca ich zadanie, pytanie brzmi, na ile to kontrolują, na ile mają na to wpływ?
Natomiast kwestia wyboru okładki, zapewne pozostaje w kwestii zespołu. Jesli mieli do wyboru jakieś badziewia, których miejsce najbardziej odpowiednie było w piecu, to musieli wybrać mniejsze zło i zapewne wybrali coś, co raziło najmniej. Nie wiem jak jest skonstruowany ich kontrakt, ale gdybym przeprowadził z nimi wywiad, to spytałbym się o to. W sumie nie byłoby to głupie pytanie - muzykę piszą sami, brzmienie i okładka to już jednak nie do końca ich zadanie, pytanie brzmi, na ile to kontrolują, na ile mają na to wpływ?
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Re: SUFFOCATION
Moim zdaniem okładka to coś, co jest tak samo ważne jak muzyka. Podpisanie kiepskiego kontraktu to też wina zespołu jakby co. Oczywiście to nie jest wszystko takie proste i w gruncie rzeczy sądzę, że trudno jest niczego po drodze nie spierdolić, ale też trudno obarczać wytwórnię winą za to, że zespół podejmuje złe decyzje albo nie ma jaj.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15917
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: SUFFOCATION
Oczywiście, że okładka to pierwszy kontakt z płytą danego zespołu i jest ona istotna.Ale to też zależy kto ma jaki gust - niektórym okładki poszczególnych zespołów szalenie się podobają, a inni uważają je za chłam. Muzycy to tacy sami ludzie, pewnie też kierują się swoim gustem. Poza tym, tam jest kilka osób i pewnie muszą wypracować jakiś kompromis.
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: SUFFOCATION
Trudno mi się wypowiedzieć na temat technicznych aspektów wykonania okładki, bo się na tym nie znam. Kojarzy mi się faktycznie z tymi deathcore'owymi kapelkami i tylko tyle. Co świadczy o jej amatorskości?
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
-
- w mackach Zła
- Posty: 763
- Rejestracja: 17-07-2010, 11:58
Re: SUFFOCATION
Okladki dyktowane przez wytwornie to norma, mialem juz kilka dogadanych prac frontowych raczej czysto undergroundowych kapel, ktore byly odrzucane juz na etapie szkicu, bo wytwornia miala inna wizje lub zaprzyjaznionego grafika, ktoremu to obiecano, lub mial ja robic Moyen, bo ma znane nazwisko...normalka, naprawde. Inna sprawa, ze prowadzac krotko swoja stajenke tez chcialem miec kontrole nad wszystkim i okladki najchetniej smarowalem sam, hehe.
Nasum pisze:Swoje zdanie już wyraziłem, generalnie nie uważam żeby okładka była absolutną sraką, ale jakoś nie pasuje mi to do tego zespołu. Poprzednia też była wykonana podobną techniką, ale była o wiele lepsza. Sadzę, że przywyknę do niej, tak jak do brzmienia. Skoro wytwórni nie stać na zatrudnienie Dana Seagrave'a to trudno.
Natomiast kwestia wyboru okładki, zapewne pozostaje w kwestii zespołu. Jesli mieli do wyboru jakieś badziewia, których miejsce najbardziej odpowiednie było w piecu, to musieli wybrać mniejsze zło i zapewne wybrali coś, co raziło najmniej. Nie wiem jak jest skonstruowany ich kontrakt, ale gdybym przeprowadził z nimi wywiad, to spytałbym się o to. W sumie nie byłoby to głupie pytanie - muzykę piszą sami, brzmienie i okładka to już jednak nie do końca ich zadanie, pytanie brzmi, na ile to kontrolują, na ile mają na to wpływ?
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Re: SUFFOCATION
Mam wrażenie, że od strony technicznej jest trochę niedopracowana, jakby na szybko robiona. Ale też nie jestem ekspertem, więc może tylko mi się wydaje. Natomiast sam koncept i kolorystyka mi się podobają, ale to już kwestia gustu.Drone pisze:Trudno mi się wypowiedzieć na temat technicznych aspektów wykonania okładki, bo się na tym nie znam. Kojarzy mi się faktycznie z tymi deathcore'owymi kapelkami i tylko tyle. Co świadczy o jej amatorskości?
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Re: SUFFOCATION
Ale nie dziwiło Cię, że zespoly nie chcą mieć nad tym kontroli, albo zgadzają się na wszystko, żeby tylko ktoś im wydał płytę?Hellrocker pisze: Inna sprawa, ze prowadzac krotko swoja stajenke tez chcialem miec kontrole nad wszystkim i okladki najchetniej smarowalem sam, hehe.
-
- zahartowany metalizator
- Posty: 6044
- Rejestracja: 09-09-2010, 00:01
Re: SUFFOCATION
IMO krótkowzroczność. niepierwsi, co grają techniczną ekwilibrystykę i nie byliby też pierwsi, gdyby skorzystali z zagęszczenia produkcji. brzmienie BTS, czy raczej w sensie inżynierskim jego brak, mimo swoich potencjalnych wad przy pierwszym spotkaniu, pięknie wynagradza nam to w przyszłości. a dziś myślę z reguły dąży się do tego, by nagrać jak najmniej "artykułowalny" i przejrzysty materiał, bo w sterylność to czeba umić, co paradoksalnie kiedyś - i z tamtejszej perspektywy - za każdym razem było atutem.WaszJudasz pisze:To jest ciekawa kwestia, osobiście myślę że może być tak dlatego, że jak już się chłopaki technicznie napocą, to życzą sobie, żeby to wszystko co tam nawywijali było klarownie słychać. No i w ogóle po długim obcowaniu z matexem inaczej to na pewno słyszą. Kiedyś band nie miał za bardzo możliwości, żeby w domu przygotować sobie czysto brzmiące demo, więc byli przyzwyczajeni, że na każdym przedstudyjnym etapie słychać głównie łomot, przeskok w jakości całościowego odbioru własnej muzy następował dopiero w studio. Teraz z kolei klarowne cyfrowe nagrywanie w domu to żaden problem, inny jest punkt wyjścia, więc i majndset inny. Taka teoria, możliwe, że z dupy glytogona.nicram pisze: O produkcji chyba wszystko już zostało powiedziane. Od wielu lat brutalne zespoły nie wiedzieć czemu kochają to gówniane, plastikowe brzmienie. Mam nadzieję, że i tym razem dam jakoś radę przywyknąć a dobra muzyka i tak wypłynie na wierzch.
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Re: SUFFOCATION
Ja rozumiem dlaczego nie są zadowoleni z produkcji "Breeding..", bo ta płyta jak na ówczesne standardy brzmi amatorsko i demówkowo (co nie zmienia faktu, że i tak nie ma większego problemu, żeby wychwycić co kto gra). Dla mnie ma to pewien urok, dla zespołu ma prawo nie mieć. Można jednak zrobić dobrze brzmiącą płytę, na której słychać wszystkie niuanse - patrz "Pierced From Within". Zatem problem chyba nie w tym, że ma być klarownie, tylko że dzisiaj mało kto potrafi taką muzykę dobrze nagrać. Ba, nawet Slayer ma kiepską produkcję na swojej ostatniej płycie.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15917
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: SUFFOCATION
Czy ja wiem czy nikt nie potrafi nagrać dobrze brzmiacej death metalowej płyty? Słuchając debiutanckiej płyty Embalmed można podważyć tą tezę.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16546
- Rejestracja: 12-12-2006, 09:30
Re: SUFFOCATION
Dobrze, że przypomniałeś, iż EMBALMED też wyda płytę w tym roku. A poza tym jest parę kapel, które wykonują dobrą robotę w studio np. AUTOPSY czy ASPHYX.Nasum pisze:Czy ja wiem czy nikt nie potrafi nagrać dobrze brzmiacej death metalowej płyty? Słuchając debiutanckiej płyty Embalmed można podważyć tą tezę.
Jeśli prawdę można wypowiedzieć tylko szeptem, oznacza to, że kraj został opanowany przez wrogów.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10117
- Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
- Lokalizacja: Trockenwald
Re: SUFFOCATION
W kwestii brzmienia i ciężkich rzeczy to ostatni Dehumanized to jest dla mnie potęga. Gitary brzmią tam jakby się rozłożyli z paczkami zaraz obok mnie w moim pokoju. Straszne kuku mi ta płyta zrobiła.