BURZUM

[Stoigniew]

[youtube][/youtube]

:D
tylko żeby się nie pozabijali tam...
:D:D

[Bohdan]

BURZU!

[Lurtz]

Co to za biały kruk?

[COFFIN]

Był taki misprint.

https://www.discogs.com/Burzu-Dau%C3%B0 ... ase/657185" onclick="window.open(this.href);return false;

[SODOMOUSE]

kolega Gryśmak,też był spoko,bo odpisywał,zanim się za kratki dostał....nawet później demówki dosłał....ale co można Jemu było zaproponować na wymianę...pamiętam,że Necrolust,Morbid Reich,Dead Condemnation,Time Before Time....tutaj w PL to black metal raczeł tłusty nie był....

[manieczki]

Zajebistosci, zazdrosc mocno

[SODOMOUSE]

artefagi od Burzum ciąg dalszy...chłopak był zainteresowany gigiem w PL....szkoda,że wówczas w Poznaniu nie było U Bazyla....to bymse przyszedł...ale chwileczkę,przecież U Bazyla i tak nie będzie,no może zmieni miejsce......ale ja jestem....a ile to już chłopaków się zawinęło od tego czasu,ilu to zmieniło muzyczne fascynacje,ilu generalnie się z metalowego świata zawinęło...hmmm no życie,powiedziałby Tytus....-ale ten z Romka i A'Tomka a nie celebryta z Ajcidrinkers...

[pr0metheus]

Wow, niezłe pamiątki. Dawaj więcej

[manieczki]

Burzum appeared from nowhere in 1991 with a demo tape made up of a dozen guitars-and-bass-only tracks in rehearsal quality. I made a few more or less successful metal albums, but they all always included at least some ambient music. With time I moved further and further away from metal, and today only the ambient music remains. Today (2013) I think I am done playing metal music for good.

Many of you followed Burzum through the years, some even from the beginning, and I think metal-Burzum deserves a proper "good bye". So, just like I started out I will finish metal-Burzum with a guitars-and-bass-only track in rehearsal quality. "Back to the Shadows" is made up of the last metal riffs I ever made (in 2012). It was never released in any way, or recorded (beyond what you hear here), and it will not either -- beyond this short "video".

Take it for what it is; a sentimental good bye to metal-Burzum.

The music is playing with an image of the 17 year-old me, taken from the time when some of the first Burzum tracks were made. You can see this track as a good bye to that fellow too.

You can use this music as you please privately, but the track is mine, so if you by any chance want to use it commercially you need a permission from me to do so.

NB! Remember that I don't have a Facebook account, so all those claiming to be me there are frauds.

[youtube][/youtube]


Ciekawe czy/za ile mu sie odwidzi. Na razie trwa dzielnie w swoim postanowieniu (2 lata z hakiem beda) ;)

[tomaszm]

[youtube][/youtube]

:D
tylko żeby się nie pozabijali tam...
:D:D

Piękny strzał marketingowy. Sam Warren Buffett lepiej by tego nie uknuł. Będą pełne sale i wyścig o bilet w przedsprzedaży:)

[Gumiak]

Varg o znajomości z Euro:

[youtube][/youtube]

oraz o początkach BURZUM:

[youtube][/youtube]

[[V]]

Nie mogę tutaj tego oglądać bo kolega wyżej jak zwykle rozjebał planety swoim pieknym avatarem:)

Jak juz zaznaczyłem,nienawidzę videoblogów i tym podobnej zarazy,ale Varga ciekawie się słucha,nawet jeśli nie podzielam w dużej mierze jego poglądów jest to interesujący człowiek i równie dobry muzyk.Dzisiaj wieczór z wielkim BURZUM.

[Triceratops]

http://wpolityce.pl/kryminal/313214-wyr ... z-norwegii" onclick="window.open(this.href);return false;

[COFFIN]

Prawdziwy

stanista

z gościa.

A kolejnemu obiektowi mogą dać 'pod wezwaniem matki boskiej łatwopalnej'.

Przy okazji:

http://www.ebay.pl/itm/GRISHNACKH-ASKE- ... SwTA9X11Tw" onclick="window.open(this.href);return false;

[trup]

... zestaw młodego modelarza.

[Karkasonne]

Uwaga, będę orał!

Nie wiem, kiedy ostatnio słuchałem "Det Som Engang Var", ale na pewno dawno i raczej lekceważąco, bo z poglądami Varga nie było mi nigdy po drodze. Ale dziś jestem trochę strszy i potrafię zebrać się na oddzielenie bzdurnych poglądów od muzyki.

Podszedłem do tego jak do wielkiej płyty, i póki co mnie nie powala. Od pierwszych wokali słychać, skąd wzięła się późniejsza, ekspresywna maniera znana np. z Silencer. Ale ta muzyka nie jest ani spójna (totalna prostota riffów przeplatana prostymi heavy melodiami), ani chwytliwa, ani szczególnego uduchowienia tu nie słyszę. Dopracowana pod każdym (czy jakimkolwiek) kątem też nie jest (poprawcie jeśli się mylę, ale wokale brzmią jak nagrywana przy pierwszym podejściu). A to wszystko mając w pamięci, że "De Mysteriis" - płyta monumentalnie spójna, jakościowa i dopracowana - była tuż za rogiem.

Motyw przewodni w "Lost Wisdom" brzmi jak jakiś żart. Nie odnajduję żadnego argumentu, który broniłby tej płyty. Nie wychowywałem się z nią, słucham ponownie niemalże dziewiczo po poznaniu circa 10000 płyt. O, ciekawostka, w "Hen Som Reiste" przewija się motyw który Immortal recyklingował w "Beyong the North Waves", na początku. Tego kawałka zresztą też bym nie wybronił, brzmi jak wyjęty z gry na Pegasusa. Potrafię sobie wyobrazić, jak jajko Dizzy chodzi po zamku czarodzieja Zaksa do tej nutki. Jest przez to zajebiście dla mnie przyjemna, ale nie mogę przecież oceniać płyty ponoć blackmetalowej na podstawie tego, jak bardzo przypomina mi granie w Big Nose'a.

"Nir Himmelen..." to znowu jakaś przypałowa melodyjka ciągnąca się jak klocek z mojego dupska w poniedziałkowy poranek, kiedy to zawsze w środku lekcji robię przerwę, bo po kawie mam wówczas niezmiennie BOMBOWE sranie. "Śmierć przez Snu Snu Mikrokosm Tegn" to w końcu coś jak black metal, nudniejsze, no ja pierdolę prosze księdza, ileż można tego samego riffa miętolić no. Na chwilę obecną pozostaje mi uznać, że popularność tego krążka to efekt spisu Klubu Nazistowskich Gejów, bo inaczej nie potrafie tego wyjaśnić.

[InAGaddaDaVida]

Uwaga, będę orał!

Hmm, samozaoranie?

[trup]

Uwaga, będę orał!

Nie wiem, kiedy ostatnio słuchałem "Det Som Engang Var", ale na pewno dawno i raczej lekceważąco, bo z poglądami Varga nie było mi nigdy po drodze. Ale dziś jestem trochę strszy i potrafię zebrać się na oddzielenie bzdurnych poglądów od muzyki.

Podszedłem do tego jak do wielkiej płyty, i póki co mnie nie powala. Od pierwszych wokali słychać, skąd wzięła się późniejsza, ekspresywna maniera znana np. z Silencer. Ale ta muzyka nie jest ani spójna (totalna prostota riffów przeplatana prostymi heavy melodiami), ani chwytliwa, ani szczególnego uduchowienia tu nie słyszę. Dopracowana pod każdym (czy jakimkolwiek) kątem też nie jest (poprawcie jeśli się mylę, ale wokale brzmią jak nagrywana przy pierwszym podejściu). A to wszystko mając w pamięci, że "De Mysteriis" - płyta monumentalnie spójna, jakościowa i dopracowana - była tuż za rogiem.

Motyw przewodni w "Lost Wisdom" brzmi jak jakiś żart. Nie odnajduję żadnego argumentu, który broniłby tej płyty. Nie wychowywałem się z nią, słucham ponownie niemalże dziewiczo po poznaniu circa 10000 płyt. O, ciekawostka, w "Hen Som Reiste" przewija się motyw który Immortal recyklingował w "Beyong the North Waves", na początku. Tego kawałka zresztą też bym nie wybronił, brzmi jak wyjęty z gry na Pegasusa. Potrafię sobie wyobrazić, jak jajko Dizzy chodzi po zamku czarodzieja Zaksa do tej nutki. Jest przez to zajebiście dla mnie przyjemna, ale nie mogę przecież oceniać płyty ponoć blackmetalowej na podstawie tego, jak bardzo przypomina mi granie w Big Nose'a.

"Nir Himmelen..." to znowu jakaś przypałowa melodyjka ciągnąca się jak klocek z mojego dupska w poniedziałkowy poranek, kiedy to zawsze w środku lekcji robię przerwę, bo po kawie mam wówczas niezmiennie BOMBOWE sranie. "Śmierć przez Snu Snu Mikrokosm Tegn" to w końcu coś jak black metal, nudniejsze, no ja pierdolę prosze księdza, ileż można tego samego riffa miętolić no. Na chwilę obecną pozostaje mi uznać, że popularność tego krążka to efekt spisu Klubu Nazistowskich Gejów, bo inaczej nie potrafie tego wyjaśnić.

Co do riffów, aranży i nawet poziomu technicznego samego twórcy - można się czepiać. Mogą śmieszyć niektóre utwory czy nawet dziwny konglomerat tematów w tekstach. Niemniej widać, że NIE CZUJESZ BURZUM. No to jest coś jest w sumie niepodrabialne choć Burzum wpłynął BARDZO na inne zespoły. To jest swego rodzaju fenomen. Tak jak swojego rodzaju fnomenem jest VENOM czy HELLHAMMER. Brzydkie, na pozór nieporadnie poskładane dźwięki, ale pierwiastek boski powoduje, że są to dźwięki które zostają w głowie na zawsze. Po prostu.

[Karkasonne]

Słucham właśnie "Et Hvitt Lys Over Skogen" i kurwa - jakie Blood Fire Death;)

[Marcin]

... zestaw młodego modelarza.

Nie sadze by bylo stac mlodego modelarza na taki zestaw !