DEICIDE

[Harlequin]

Eeee, ostatnia płyta jest dobra.

[est]

Nawet nie wiem która to ta ostatnia :D

[COFFIN]

Ty chamie. Przecież wiadomo, ze 'Once Upon the Cross':)

[est]

Ha, w sumie to tak by to wyglądało, ale skłamałbym gdybym napisał, że Scars czy nawet jeszcze Stench nie słuchałem z przyjemnością (choć Stench szybko mi się znudziła).

[COFFIN]

No nie wiem, jak tam u Ciebie, ale dla mnie ten zespół zakończył działalność dawno temu. Jak większość zresztą. I tak jest lepiej:)

[535]

Ostatnia przynajmniej dobra. Takie są fakty. Panowie.

[est]

w odniesieniu do opinii, które padły powyżej to zdanie brzmi dwuznacznie :)

[Nasum]

Ha, w sumie to tak by to wyglądało, ale skłamałbym gdybym napisał, że Scars czy nawet jeszcze Stench nie słuchałem z przyjemnością (choć Stench szybko mi się znudziła).

W takim razie przesłuchaj sobie ostatnia, ale zanim to zrobisz odrzuc wszelkie uprzedzenia. To co nagrali na ostatnim krążku zasługuje na poklask i uznanie, po chudych latach nareszcie wykrzesali z siebie ogień który zapewne lizal swymi spragnionymi jezorami kotły ze smoła.

[est]

Ale ja nie mam żadnych uprzedzeń tylko za mało wolnego czasu ;)

[Nasum]

W takim razie polecam trochę wygospodarować wolnego czasu i przesłuchać ;-)

[Nasum]

[youtube][/youtube]


Jeśli ktoś chce zobaczyć jak daje radę nowy gitarzysta na żywo, to może sobie zobaczyć jeden z ich ostatnich występów. Jakiś taki nieruchliwy ten nowy zawodnik, za sztywny, jakiś taki nijaki.

Dla porównania w tym samym klubie występ byłych kolegów ze składu, czyli braci Hoffmann i ich Amon. Na scenie też nie ma zbyt wiele szaleństwa, Eric wydaje się jakiś taki posunięty w latach, albo ma kaca giganta.

[youtube][/youtube]


Co by nie mówić, dziwne czasy nastały. David Vincent odszedł z Morbid Angel i gra kawałki Morbidów pod nową nazwą, Eric i Brian graja kawałki Deicide pod nazwą Amon, mamy dwa Terrorizery, dwa Entombed....

[smooker]

Co by nie mówić, dziwne czasy nastały. David Vincent odszedł z Morbid Angel i gra kawałki Morbidów pod nową nazwą, Eric i Brian graja kawałki Deicide pod nazwą Amon, mamy dwa Terrorizery, dwa Entombed....

I dwa Katy :). A dwa Terrorizery i w żadnym nie ma Jesse'go (z oczywistych powodów) to już w ogóle jakaś groteska.

[Pacjent]

Co by nie mówić, dziwne czasy nastały. David Vincent odszedł z Morbid Angel i gra kawałki Morbidów pod nową nazwą, Eric i Brian graja kawałki Deicide pod nazwą Amon, mamy dwa Terrorizery, dwa Entombed....

I dwa Katy :). A dwa Terrorizery i w żadnym nie ma Jesse'go (z oczywistych powodów) to już w ogóle jakaś groteska.

Jeszcze dwa Venomy oraz niby-Pungent Stench i niby-Nocturnus. Niezły chlew, ale ucieszyłoby mnie powstanie grupy VADER INC. w składzie: Novy - bass/voc., Mauser - git., China - git. i Daray - perk. Chętnie poszedłbym na koncert.

[Najprzewielebniejszy]

ucieszyłoby mnie powstanie grupy VADER INC. w składzie: Novy - bass/voc., Mauser - git., China - git. i Daray - perk. Chętnie poszedłbym na koncert.

hy

[DonJuanDeNarco]

Co by nie mówić, dziwne czasy nastały. David Vincent odszedł z Morbid Angel i gra kawałki Morbidów pod nową nazwą, Eric i Brian graja kawałki Deicide pod nazwą Amon, mamy dwa Terrorizery, dwa Entombed....

I dwa Katy :). A dwa Terrorizery i w żadnym nie ma Jesse'go (z oczywistych powodów) to już w ogóle jakaś groteska.

Jeszcze dwa Venomy oraz niby-Pungent Stench i niby-Nocturnus. Niezły chlew, ale ucieszyłoby mnie powstanie grupy VADER INC. w składzie: Novy - bass/voc., Mauser - git., China - git. i Daray - perk. Chętnie poszedłbym na koncert.

było przecież DIES IRAE :D

[wolff]

Dla porównania w tym samym klubie występ byłych kolegów ze składu, czyli braci Hoffmann i ich Amon. Na scenie też nie ma zbyt wiele szaleństwa, Eric wydaje się jakiś taki posunięty w latach, albo ma kaca giganta.

[youtube][/youtube]

Dokładnie, Eric wygląda na srogiego dziadygę w czapuni, czas jednak leci a chłopina skończy niebawem 50 lat. Chuj z tym czy pląsają po scenie czy też stoją nieruchomo skoro napierdalają szlagiery które dla innych kapel są nieosiągalne.
Wiadomym jest, że tematy z jedynki Deicide to kwintesencja i absolut gatunku.

[Nasum]

Czasem fajnie spojrzeć na muzyków jako na zwykłych ludzi, a nie jakieś monstra, które chodzą całymi dniami wkurwieni na cały świat, demolują cmentarze i jedzą koty z płatkami śniadaniowymi. Druga strona medalu jest taka, że panowie z Deicide sami w jakiś sposób się tak zaszufladkowali. Tutaj zdjęcia Briana ze ślubnego kobierca:

[wolff]

Czasem to dobitny przykład iż ten cały spedalony metal to jeno kpina, marna trwoga i naciagany satanizm. Nie dziwota, że z brudasów cały świat szydzi skoro ten ich ponury temat o kant d. rozbić a samych wyznawców o kant kolana.
Niechaj Hoffman będzie więc szczęśliwy, hihihihi stary , wydziarany kultowiec hihihihi, satanista . Zrobić się na starośc takim frajerem grając wcześniej w Deicide? Cóż za upadek.

[535]

W Autopsy i Voivod, podobne pajacowanie jest nie do pomyślenia.

[wolff]

Autopsy nigdy nie nagrali materiału na miarę debiutu Deicide, więc i pajacowanie się nie należy, to oczywiste.