http://ltura.blogspot.com/2016/10/luba- ... ak-to.html" onclick="window.open(this.href);return false;
Widać jednak również, że „Nocne wiedźmy” nie są do końca udaną pozycją. Irytuje w nich przede wszystkim sowiecki triumfalizm. Irytują faszyści, językowy fałsz wyprodukowany w ZSSR, pokutujący do dzisiaj. Są tam Niemcy, są faszyści, ale jakoś brak nazistów, czyli socjalistów ze skrzywieniem nacjonalistycznym. Bo przecież i socjalizm, i rosyjski nacjonalizm (ubrany dla niepoznaki w szatki internacjonalizmu), to jedne z podstawowych składników sowieckiego totalitaryzmu. Autorka chce być obiektywna, co widać w mnogości zebranych przez nią faktów, ale chyba nie do końca panuje nad tak skomplikowaną materią. Ulega przede wszystkim radosnemu nastrojowi większości wspomnień przytaczanych przez weteranki osobiście, lub przeczytanych w archiwach. I to największy zarzut wobec jej tekstu. Wojna u Winogradowej to kobiece przyjaźnie, brawurowe loty, bicie faszystów, słowem – chciałoby się powiedzieć, że wesoła, męska przygoda, tyle że bez mężczyzn w roli głównej.