CULTES DES GHOULES
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- So_It_Is_Done
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3025
- Rejestracja: 28-06-2006, 08:25
- Lokalizacja: Warszawa
Re: CULTES DES GHOULES
Nie wiem o czym do mnie rozmawiasz. Chyba cie nie lubię. Jeśli o Autopsy, to na Metal Funeral też odlatują i wyłamują się schematom, jeśli o to chodzi. Taki metal z czasów formowania się gatunków był chyba najlepszy.
Ostatnio zmieniony 05-11-2016, 00:18 przez So_It_Is_Done, łącznie zmieniany 1 raz.
Dziękuję Boże, że istnieje black metal.
- COFFIN
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7964
- Rejestracja: 23-11-2005, 21:28
Re: CULTES DES GHOULES
<zawsze >*DeadButDreaming pisze: tu temat rozgrzany jak Henbane w odtwarzaczu Coffina.
* chciałem Wąskiego wrzucić, ale jewtube mnie dzisiaj pokonało:/
'Come the Blessed Madness'
Re: CULTES DES GHOULES
Nie kłam. Wszyscy mnie lubią.... i doskonałe rozwinięcie, doskonała diagnoza.So_It_Is_Done pisze:Nie wiem o czym do mnie rozmawiasz. Chyba cie nie lubię. Jeśli o Autopsy, to na Metal Funeral też odlatują i wyłamują się schematom, jeśli o to chodzi. Taki metal z czasów formowania się gatunków był chyba najlepszy.
[youtube][/youtube]
- Fixxed
- postuje jak opętany!
- Posty: 488
- Rejestracja: 15-04-2011, 13:00
Re: CULTES DES GHOULES
Mniej więcej po 12-stu odsłuchach nie stwierdzę niczego odkrywczego - to jest po prostu zajebista płyta. Jedziemy dalej.
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 18225
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: CULTES DES GHOULES
Otoz toLukass pisze:Pozwolę sobie na pierwszy i pewnie ostatni wpis w tej gorącej dyskusji, ale jak najbardziej w temacie (trzeba przerwać to Wasze głupie pierdolenie i skupić Waszą uwagę poprzez podanie nowego wroga :D). Posłuchałem, przemyślałem, i niestety nie rozumiem tego dość powszechnego spustu. Nie poradzę, nie słyszę na tej płycie tego, co niektórzy z Was słyszą. Czy jest dobra? Tak, płynie bardzo dobrze jak na coś tak długiego i nie sprawia większych problemów (a może powinna i na tym polega kłopot?). Czy genialna? Według mnie absolutnie nie. Solidna pozycja, do posłuchania w przyszłości, pewnie nie raz. Tylko - i aż - tyle.
Sporo przewinęło się już tekstów o teatralności (przy takiej konstrukcji płyty to nie dziwi) oraz "szaleństwie w wokalach". Mam z tym problem. Nie dlatego, że mi to przeszkadza. Ale jak panowie zwalniają, a wokale stają się dziwniejsze, to od razu słyszę to i resztę dokonań tej samej kapeli:
[youtube][/youtube]
Nic nie poradzę, pewnie dlatego, że ich nagrania mają 20+ lat i wdrukowały się już dość mocno. Naturalnie, estetyka zupełnie inna. Zresztą Devil Doll robiło takie rzeczy z większym urokiem i znacznie większą odwagą. CDG na nowej płycie wydaje się przy nich wręcz zachowawcze, a przecież grają nieporównywalnie bardziej ekstremalną muzykę. Wcale nie słyszę tu znacznych pokładów szaleństwa, płyta - poza tym, że chwilami trochę "transuje" - jest zaskakująco przystępna. I szczerze - bardzo bym się zdziwił, gdyby okazało się, że panowie z CDG Devil Doll nie znają. Mam jednak wrażenie, że skupienie się na formie trochę zaszkodziło ich dziełu.
woodpecker from space
- Gall
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1123
- Rejestracja: 17-08-2015, 21:51
Re: CULTES DES GHOULES
Póki co mam za sobą trzy odsłuchy. Po pierwszym wrażenia zajebiste, po drugim już niestety o wiele gorzej. Generalnie byłem zjebany po robocie i może dlatego. Dziś już jak trzeba. Odpowiednia głośność, tekst w łapach i znów zażarło. Henbane nie przebite, ale nie ma mowy o tym żeby CdG się wysypali na tym koncepcie, czy na tej formie. Scene IV najlepsza.
For there is no folly of the beasts of the earth which is not infinitely outdone by the madness of men.
- So_It_Is_Done
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3025
- Rejestracja: 28-06-2006, 08:25
- Lokalizacja: Warszawa
Re: CULTES DES GHOULES
Słucham tego na ketaminie, wypierdala z kapci, czuje się każde pociągnięcie struny.
Dziękuję Boże, że istnieje black metal.
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1179
- Rejestracja: 03-09-2013, 21:47
Re: CULTES DES GHOULES
Pałka w łeb spowodowana nagła premierą i formą wydawnictwa podziałała. Niestety, całość sama w sobie się nie broni.
Forma jest mocno odswieżająca, chociaż przecie były już opery itd. A jednak przyciąga ta oryginalna formuła, piraci w końcu mogą płakać.
Ale Henbane nie da się przebić - to już klasyk. Z kolei Coven nie można oceniać bez kontekstu.Bez niego jawi się jako artystyczna ciekawostka; ale słuchając i mając w pamięci Henbane - jest to jednak kolejny krok do przodu. NIe jestem pewien czy cokolwiek nowatorskiego w tej stylistyce da sie jeszcze powiedzieć.
Leaders not followers, mimo tego ze album w obiektywnie po prostu dobry.
Forma jest mocno odswieżająca, chociaż przecie były już opery itd. A jednak przyciąga ta oryginalna formuła, piraci w końcu mogą płakać.
Ale Henbane nie da się przebić - to już klasyk. Z kolei Coven nie można oceniać bez kontekstu.Bez niego jawi się jako artystyczna ciekawostka; ale słuchając i mając w pamięci Henbane - jest to jednak kolejny krok do przodu. NIe jestem pewien czy cokolwiek nowatorskiego w tej stylistyce da sie jeszcze powiedzieć.
Leaders not followers, mimo tego ze album w obiektywnie po prostu dobry.
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 263
- Rejestracja: 08-01-2016, 21:38
Re: CULTES DES GHOULES
Owszem, Henbane zdecydowanie zostało nie przebite. Na Coven poczucie "złowróżbności" jest o wieeeele mniejsze. Cóż z tego, że to świetny spektakl? Bardzo dobre płyciwo.
- COFFIN
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7964
- Rejestracja: 23-11-2005, 21:28
Re: CULTES DES GHOULES
Ja pod wpływem, wczorajszej nocy wrzuciłem na słuchawki (choć nie przepadam) - bdb wrażenia;)So_It_Is_Done pisze:Słucham tego na ketaminie, wypierdala z kapci, czuje się każde pociągnięcie struny.
'Come the Blessed Madness'
- COFFIN
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7964
- Rejestracja: 23-11-2005, 21:28
Re: CULTES DES GHOULES
Spokojnie. Zobaczymy za jakiś czas.krov pisze:Owszem, Henbane zdecydowanie zostało nie przebite.
'Come the Blessed Madness'
- Ascetic
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16291
- Rejestracja: 10-01-2015, 15:54
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1568
- Rejestracja: 21-08-2014, 09:03
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Re: CULTES DES GHOULES
Kurde, cztam ten temat i nie rozumiem, jak można pisać, że koncept tego albumu jest banalny. Banalny to jest piwniczny napierdol z tekstami o ruchaniu kozłów i składaniu w ofierze dziewic-zakonnic.
Ok, pomysł trąci pretensjonalnością i w ogóle jest masakrycznie ryzykowny, bo takie rzeczy mają swoje korzenie w rock-operze, a rock-opery i wszelkie konceptualne albumy "stylizowane na coś ambitnego jak sztóka tełatralna" są tak skompromitowane, że ja pierdolę. Jeśli jednak CdG bierze takie coś na warsztat, to nie ma w tym NIC banalnego - raz, że w black metalu chyba nikt się na to jeszcze tak naprawdę nie pokusił*, a dwa, że wzięcie na warsztat jakiejś skompromitowanej formy z zamiarem zrobienia z niej dobrego użytku (i pewnie mając świadomość, że szanse na klęskę są dużo większe niż szanse na sukces), to rzecz świadcząca o ogromnej odwadze. Moim zdaniem to już samo w sobie daje zespołowi na starcie małego plusa. Nieważne, że to sytuacja z kategorii "wszystko albo nic" - tzn będzie albo bdb album albo gówno. Ważne, że spróbowali, podczas gdy inni wciąż czczą bobrzą norę i asekuracyjnie napierdalają jakiś zachowawczy dobrze-znany-łomot-dla-MamoniówBlackMetalu. Nie żeby to było samo w sobie złe, tyle tylko że... ile można? Ok, czasem ktoś nagra coś zachowawczego i naprawdę fajnego, ale jak często się to zdarza - raz na dwieście płyt? Na trzysta? No właśnie.
Całości jeszcze nie słuchałem, ale to takie uwagi na marginesie, nie mogłem się oprzeć :<
*Przychodzi mi do głowy ULVER z ich "Themes from William Blake" ale to nie jest właściwie black metal, więc się nie liczy,.
Ok, pomysł trąci pretensjonalnością i w ogóle jest masakrycznie ryzykowny, bo takie rzeczy mają swoje korzenie w rock-operze, a rock-opery i wszelkie konceptualne albumy "stylizowane na coś ambitnego jak sztóka tełatralna" są tak skompromitowane, że ja pierdolę. Jeśli jednak CdG bierze takie coś na warsztat, to nie ma w tym NIC banalnego - raz, że w black metalu chyba nikt się na to jeszcze tak naprawdę nie pokusił*, a dwa, że wzięcie na warsztat jakiejś skompromitowanej formy z zamiarem zrobienia z niej dobrego użytku (i pewnie mając świadomość, że szanse na klęskę są dużo większe niż szanse na sukces), to rzecz świadcząca o ogromnej odwadze. Moim zdaniem to już samo w sobie daje zespołowi na starcie małego plusa. Nieważne, że to sytuacja z kategorii "wszystko albo nic" - tzn będzie albo bdb album albo gówno. Ważne, że spróbowali, podczas gdy inni wciąż czczą bobrzą norę i asekuracyjnie napierdalają jakiś zachowawczy dobrze-znany-łomot-dla-MamoniówBlackMetalu. Nie żeby to było samo w sobie złe, tyle tylko że... ile można? Ok, czasem ktoś nagra coś zachowawczego i naprawdę fajnego, ale jak często się to zdarza - raz na dwieście płyt? Na trzysta? No właśnie.
Całości jeszcze nie słuchałem, ale to takie uwagi na marginesie, nie mogłem się oprzeć :<
*Przychodzi mi do głowy ULVER z ich "Themes from William Blake" ale to nie jest właściwie black metal, więc się nie liczy,.
Baton na tropach Yeti
You are just a
PART OF ME
You are just a
PART OF ME
- So_It_Is_Done
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3025
- Rejestracja: 28-06-2006, 08:25
- Lokalizacja: Warszawa
Re: CULTES DES GHOULES
Wycie w 1.21.00 kojarzy się z niesamowitym Gladio z Signvm Martis - " onclick="window.open(this.href);return false;
A w odpowiedzi, może nikt jeszcze nie nagrał w gatunku bm opery, sztuki, lub interpretacji, ale było mnóstwo numerów jak np Necromantia - Les Litanies de Satan - " onclick="window.open(this.href);return false;
A w odpowiedzi, może nikt jeszcze nie nagrał w gatunku bm opery, sztuki, lub interpretacji, ale było mnóstwo numerów jak np Necromantia - Les Litanies de Satan - " onclick="window.open(this.href);return false;
Ostatnio zmieniony 06-11-2016, 23:30 przez So_It_Is_Done, łącznie zmieniany 1 raz.
Dziękuję Boże, że istnieje black metal.
- Lukass
- zahartowany metalizator
- Posty: 4733
- Rejestracja: 13-08-2015, 23:28
- Lokalizacja: Trójmiasto
Re: CULTES DES GHOULES
Dorabiasz ideologię. Nieważne, koncept czy nie, pomysł ryzykowny czy nie, płyta ma się bronić muzyką i tekstem. Puntów za odwagę i wrażenia wizualne nie ma, to nie łyżwiarstwo figurowe. Odwaga? E tam, chcieli się panowie odróżnić od tłumu. Ale na tle polskiej sceny BM, gdzie ten nosi pończochy na twarzy, tamten nagrywa płytę w kopalni pierdyliard metrów pod ziemią, a jeszcze inny przebiera się za mnicha, to doprawdy wrażenia nie zrobi :D Nie skupiajmy się na rzeczach nieistotnych. Forma tej płyty jest nieistotna.kenediusze pisze:Kurde, cztam ten temat i nie rozumiem, jak można pisać, że koncept tego albumu jest banalny. Banalny to jest piwniczny napierdol z tekstami o ruchaniu kozłów i składaniu w ofierze dziewic-zakonnic.
Ok, pomysł trąci pretensjonalnością i w ogóle jest masakrycznie ryzykowny, bo takie rzeczy mają swoje korzenie w rock-operze, a rock-opery i wszelkie konceptualne albumy "stylizowane na coś ambitnego jak sztóka tełatralna" są tak skompromitowane, że ja pierdolę. Jeśli jednak CdG bierze takie coś na warsztat, to nie ma w tym NIC banalnego - raz, że w black metalu chyba nikt się na to jeszcze tak naprawdę nie pokusił*, a dwa, że wzięcie na warsztat jakiejś skompromitowanej formy z zamiarem zrobienia z niej dobrego użytku (i pewnie mając świadomość, że szanse na klęskę są dużo większe niż szanse na sukces), to rzecz świadcząca o ogromnej odwadze. Moim zdaniem to już samo w sobie daje zespołowi na starcie małego plusa. Nieważne, że to sytuacja z kategorii "wszystko albo nic" - tzn będzie albo bdb album albo gówno. Ważne, że spróbowali, podczas gdy inni wciąż czczą bobrzą norę i asekuracyjnie napierdalają jakiś zachowawczy dobrze-znany-łomot-dla-MamoniówBlackMetalu. Nie żeby to było samo w sobie złe, tyle tylko że... ile można? Ok, czasem ktoś nagra coś zachowawczego i naprawdę fajnego, ale jak często się to zdarza - raz na dwieście płyt? Na trzysta? No właśnie.
Całości jeszcze nie słuchałem, ale to takie uwagi na marginesie, nie mogłem się oprzeć :<
*Przychodzi mi do głowy ULVER z ich "Themes from William Blake" ale to nie jest właściwie black metal, więc się nie liczy,.
Where did we go wrong?
How did we go wrong?
How did we go wrong?
- COFFIN
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7964
- Rejestracja: 23-11-2005, 21:28
Re: CULTES DES GHOULES
Nie zawsze. Powiem tak, tydzień zleciał i za każdym razem jest magia. Jednemu Paniczowi w odpowiedzi napisałem, że jako pierdolnięty zwolennik Henbane cieszę się, że nie nagrali Part II. Bo dzięki temu przeskoczyli samych siebie. I tak, jak z poprzednim mcd miałem zgryz, tak w tym przypadku nie mam żadnych wątpliwości.kenediusze pisze: Banalny to jest piwniczny napierdol
'Come the Blessed Madness'
- Gall
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1123
- Rejestracja: 17-08-2015, 21:51
Re: CULTES DES GHOULES
Album coraz bardziej zyskuje. Kolejny kawałek, który zaczyna rozmontowywać mi jaźń, obok IV, to III i to zajebiste zakończenie.
For there is no folly of the beasts of the earth which is not infinitely outdone by the madness of men.
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9022
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: CULTES DES GHOULES
Mnie tam album się bardzo podoba. Nie chce dywagowac czy lepszy od Henbane czy nie, zobaczymy co za rok bede na ten temat sądził. Najważniejsze teraz, że chce mi się tej płyty słuchac.
- IMP-|-OUS
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1352
- Rejestracja: 08-06-2015, 10:18
Re: CULTES DES GHOULES
+1Harlequin pisze:Mnie tam album się bardzo podoba. Nie chce dywagowac czy lepszy od Henbane czy nie, zobaczymy co za rok bede na ten temat sądził. Najważniejsze teraz, że chce mi się tej płyty słuchac.
I jest niedosyt jak by trwała tylko 10 min :-)
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1568
- Rejestracja: 21-08-2014, 09:03
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Re: CULTES DES GHOULES
Pewnie, zresztą ja lubię piwniczny napierdol, piwniczny napierdol grany przez ludzi, którzy chcą grać piwniczny napierdol i celowo grają piwniczny napierdol jest zajebisty. Tyle tylko że jak już mowa o banalności to najprostszą rzeczą jaką można zrobić grając black metal i nie mając na niego specjalnie pomysłów, jest właśnie granie piwnicznego napierdolu z tekstami o ruchaniu kozłów. CdG tymczasem się z tego najwyraźniej wyłamało i bardzo fajnie, jeśli im się uda zrobić dzięki temu coś ciekawego.COFFIN pisze:Nie zawsze.kenediusze pisze: Banalny to jest piwniczny napierdol
Nie wiem po co się produkuję, to jest wszystko oczywiste.
No, płyty jeszcze nie słuchałem, czekam. Apetyt rośnie.
Baton na tropach Yeti
You are just a
PART OF ME
You are just a
PART OF ME