MORBID ANGEL
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Re: MORBID ANGEL
Nie wiem czy któryś z tych zespołów nagra kiedyś coś na miarę "Dawn of Possession" czy "The Key". Może to już starość i sentymenty, ale nie słyszę w ich kompozycjach czegoś, co stawiałoby ich wyżej niż średni poziom drugiej ligi. Cały czas słucham płyt takich jak "Leprosy", "Left Hand Path", "Blessed Are the Sick" itp. i pod względem pomysłów muzycznych, kompozycji, czy nawet samej produkcji rozwalają te dzisiejsze kapele w drobny mak. Czekam na coś, co pozwoli mi zapomnieć o klasyce, choćby na chwilę. Blood Incantation nagrało fajny album, ale to jak tam brzmią bębny to jakieś kosmiczne (nomen omen) nieporozumienie. Żaden szanujący się producent nie powinien wg. mnie wypuścić czegoś takiego do ludzi ;) "Onward to Golgotha" brzmi przy tym jak debiut Rage Against The Machine ;)
Dobrych płyt nie brakuje i nie zabraknie pewnie nigdy, ale złote lata już raczej nie wrócą. A jeśli wrócą, to będzie to już pewnie nieco inna muzyka niż ta z przełomu 80/90. Gdyby kondycja death metalu była naprawdę dobra, to nikogo by nie obchodziła nowa płyta dziadów z Morbid Angel ;) Wydaje mi się, że ton muzycznej dyskusji powinny dyktować młode zespoły, a nie grupy rekonstrukcyjne i retro-składy ;)
Dobrych płyt nie brakuje i nie zabraknie pewnie nigdy, ale złote lata już raczej nie wrócą. A jeśli wrócą, to będzie to już pewnie nieco inna muzyka niż ta z przełomu 80/90. Gdyby kondycja death metalu była naprawdę dobra, to nikogo by nie obchodziła nowa płyta dziadów z Morbid Angel ;) Wydaje mi się, że ton muzycznej dyskusji powinny dyktować młode zespoły, a nie grupy rekonstrukcyjne i retro-składy ;)
Re: MORBID ANGEL
W takim razie, co z takimi strzałami jak Dead Congregation, StarGazer, Swallowed, czy też doskonały, powtarzam DOSKONAŁY - DISKORD?
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10362
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: MORBID ANGEL
Death metal ma się najlepiej jeśli mowa o ekstremie. Jest cała masa kapitalnych wykonawców. Obliteration, Adversarial, Ulcerate, Altarage to rzeczy doskonałe. Nawet tacy weterani jak Autospy trzymają świetny poziom. W black metalu czy takim industrialnym ciężkim graniu sporadycznie wychodzi coś rewelacyjnego.535 pisze:W takim razie, co z takimi strzałami jak Dead Congregation, StarGazer, Swallowed, czy też doskonały, powtarzam DOSKONAŁY - DISKORD?
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Re: MORBID ANGEL
Są dobre, ale jak puszczam "Dawn of Possession" to jedno uderzenie w crasha sprawia, że zapominam o tych zespołach ;) A tak poważnie, to mimo wysokiej jakości materiałów brakuje zespołu, który podpaliłby umysły, tak jak parę lat temu Deathspell Omega na gruncie black metalu. Abstrahując od tego, czy ktoś uważa takie rzeczy za dobre, przynajmniej przez moment coś się na gruncie tej muzyki działo. Był znakomity Portal, ale od tego czasu nikt nie posunął tego gatunku do przodu. Nawet świetne Alterage to w gruncie rzeczy tylko przypisy do Portal. Jeśli nie ma trendu na death metal, to znaczy, że nic szczególnego się w obrębie gatunku nie dzieje. Jak zobaczę jakiegoś hipstera w koszulce Swallowed, to zmienię zdanie ;)535 pisze:W takim razie, co z takimi strzałami jak Dead Congregation, StarGazer, Swallowed, czy też doskonały, powtarzam DOSKONAŁY - DISKORD?
- Ascetic
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16488
- Rejestracja: 10-01-2015, 15:54
Re: MORBID ANGEL
^^^
co roku wychodzi kilka (conajmniej) dobry płyt DM i w mojej ocenie zasadniczo ten gatunek jest "najciekawszy" ze wszystkich innych metalowych, czy też około metalowych
oczekiwania Ultravoxa, że jakiś zespół przewartościuje DM według mojej oceny są płonne
co juz na tym forum stanęło wielokrotnie, świeżaki wchodząc na rynek, przetrawiają na nowo to co wszyscy znamy, tak więc nie sposób odnaleźć tutaj wielkich płyt na miarę np. 89 roku- komunał, ale jakby zapomniany
zostaje kilka ścieżek, albo sie słucha to co wychodzi i bawi "retrospekcją", albo się bawi w archeologa/ archiwistę vide Prosiaczek, albo kwestionuje zasadność tego co powyżej i słucha tylko staroci … indywidualna sprawa
ps. na MA nie czekam, wystarczy mi no co stworzyli na początku swojej drogi. rozumiem to, że ktoś oczekuje dobrej płyty, po zespole, który jest dla niego "ważny". mam np. tak z Incantation. są też zespoły, którym raczej nie dam drugiej szansy np. Entombed. z MA u mnie jak z E. choć oczywiście miło się będzie rozczarować. jak wyjdzie, poczytam co napiszecie i się zobaczy.
co roku wychodzi kilka (conajmniej) dobry płyt DM i w mojej ocenie zasadniczo ten gatunek jest "najciekawszy" ze wszystkich innych metalowych, czy też około metalowych
oczekiwania Ultravoxa, że jakiś zespół przewartościuje DM według mojej oceny są płonne
co juz na tym forum stanęło wielokrotnie, świeżaki wchodząc na rynek, przetrawiają na nowo to co wszyscy znamy, tak więc nie sposób odnaleźć tutaj wielkich płyt na miarę np. 89 roku- komunał, ale jakby zapomniany
zostaje kilka ścieżek, albo sie słucha to co wychodzi i bawi "retrospekcją", albo się bawi w archeologa/ archiwistę vide Prosiaczek, albo kwestionuje zasadność tego co powyżej i słucha tylko staroci … indywidualna sprawa
ps. na MA nie czekam, wystarczy mi no co stworzyli na początku swojej drogi. rozumiem to, że ktoś oczekuje dobrej płyty, po zespole, który jest dla niego "ważny". mam np. tak z Incantation. są też zespoły, którym raczej nie dam drugiej szansy np. Entombed. z MA u mnie jak z E. choć oczywiście miło się będzie rozczarować. jak wyjdzie, poczytam co napiszecie i się zobaczy.
lys på slutten av lys
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9077
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: MORBID ANGEL
Nie czekam na MA. Moim zdaniem ostatnim ich materiał do którego warto wracać to "Gateways...". A co do kondycji death metalu to uwazam, że mimo wszystko jest dobra. Pare lat temu była moda na retro granie i ludzie sie tym zachwycali. Teraz trochę sie kręci nosem. Teraz jest moda na nieco 'poszukujace' zespołu, które wprowadzaja masę spokojnych i experymentalnych fragmentów, ale i ta moda przeminie. Niemniej i w tej niszy jest kilka godnych uwagi wydawnictw. A sa tez i 'stricte' deathmetalowe bandy, które nie są retro, a przypierdolic potrafią np. D&Q czy tegoroczny Sacramental Blood. Albo ubiegłoroczne Heaving Earth czy nawet Revulsed.
- Ascetic
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16488
- Rejestracja: 10-01-2015, 15:54
Re: MORBID ANGEL
na całe szczęście ;-)Harlequin pisze:Nie czekam na MA. Moim zdaniem ostatnim ich materiał do którego warto wracać to "Gateways...". A co do kondycji death metalu to uwazam, że mimo wszystko jest dobra. Pare lat temu była moda na retro granie i ludzie sie tym zachwycali. Teraz trochę sie kręci nosem. Teraz jest moda na nieco 'poszukujace' zespołu, które wprowadzaja masę spokojnych i experymentalnych fragmentów, ale i ta moda przeminie. Niemniej i w tej niszy jest kilka godnych uwagi wydawnictw. A sa tez i 'stricte' deathmetalowe bandy, które nie są retro, a przypierdolic potrafią np. D&Q czy tegoroczny Sacramental Blood. Albo ubiegłoroczne Heaving Earth czy nawet Revulsed.
lys på slutten av lys
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Re: MORBID ANGEL
Doprecyzuję - ja tego nie oczekuję. Ba, nawet w to nie wierzę. Po prostu chciałbym, żeby tak się stało. I wtedy można by było mówić o dobrej kondycji gatunku.Ascetic pisze: oczekiwania Ultravoxa, że jakiś zespół przewartościuje DM według mojej oceny są płonne
Z drugiej strony czy ktoś pod koniec lat 90. wierzył, że pojawi się coś takiego jak debiut Nile? Czy ktoś spodziewał się Portal i całej tej fali zespołów szukających transu w głębokiej studni? Wszystko jest jeszcze możliwe, nawet jeśli zmierzamy ku upadkowi ;)
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10281
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
Re: MORBID ANGEL
Ja obstawiam, że jeżeli jeszcze jakiś podgatunek metalu wyda z siebie jakiś świeży zwarty nurt (nie płytę / zespół tylko nurt, chociażby i niewielki / krótkotrwały) to będzie to ponownie black.
Yare Yare Daze
- Ascetic
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16488
- Rejestracja: 10-01-2015, 15:54
Re: MORBID ANGEL
^^^
do ultra i hcp:
nie mam nic przeciwko temu, byłbym wręcz kontent
do ultra i hcp:
nie mam nic przeciwko temu, byłbym wręcz kontent
lys på slutten av lys
- bayzell
- zaczyna szaleć
- Posty: 111
- Rejestracja: 24-11-2015, 19:25
Re: MORBID ANGEL
już nagrali -dzisiaj sie wyszła:

:-D

:-D
Re: MORBID ANGEL
Piękny klasyk. Pierwsze bicie ze Starlinga. Niestety mój egzemplarz gdzieś mi wcięło.bayzell pisze:już nagrali -dzisiaj sie wyszła:
:-D
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16053
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: MORBID ANGEL
COFFIN pisze: Widziałem ich 18 lat temu i szczerze mówiąc średnio mi podszedł, jako frontman TAKIEGO zespołu. Nie miał koleś charyzmy na scenie. Może teraz będzie lepiej, ale generalnie mi to zwisa:)
Ten koncert to był bodajże jeden z ostatnich na ich europejskiej trasie którą odbywali wtedy z Vaderem. Z tego co pamiętam, Steve wyszedł wtedy na scenę z 38 stopniową gorączką, więc dziwne raczej nie jest, kiedy człowiek jest przeziębiony albo w stanie kiedy grypa się rozwija, że nie wykrzesa z siebie tyle energii co te kilka koncertów wcześniej. Ale mimo nawet tego, pamiętam ten koncert jako bardzo udany. Więcej - w tej chwili Steve pasuje do tego zespołu o wiele lepiej, niż David. I wizualnie, i wokalnie.
Jeśli mają nagrać death metalowy album, brutalny i undergroundowy jak to zapowiadają, to taka sztuka może udać im się tylko z Tuckerem, a nie z tym spiewakiem country, Vincentem. Gdyby David został z zespole, pewnie znów postawiłby na jakieś eksperymenty, ale wtedy ta kapela straciłaby już wszystko. Jestem bardzo ciekaw czy dotrzymią terminów i jak to będzie brzmiało.
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 573
- Rejestracja: 07-11-2012, 22:57
Re: MORBID ANGEL
Straciła po wydaniu IDI.Nasum pisze:wtedy ta kapela straciłaby już wszystko.
- Gall
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1124
- Rejestracja: 17-08-2015, 21:51
Re: MORBID ANGEL
Czyli teraz nie mają już nic do stracenia ;)
For there is no folly of the beasts of the earth which is not infinitely outdone by the madness of men.
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Re: MORBID ANGEL
Mnie trochę dziwi ten powrót Tuckera. Albo może nie tyle dziwi, tylko... Tak jakby na świecie było tylko dwóch wokalistów, Vincent i Tucker ;) I można było grać tylko tak jak na "Illud...", albo na "Formulas/Gateways". Powrót Tuckera odbieram jako koniunkturalne cofnięcie się w rozwoju... Z drugiej strony z Vincentem też odgrywali na koncertach głównie starsze rzeczy. Zespół, który sam nie wierzy w to, co robi, gra bezpiecznie... No jakoś nie mogę się w tym kontekście podekscytować wieściami o tej nowej płycie, choć być może błędnie to oceniam.
- Lukass
- zahartowany metalizator
- Posty: 4874
- Rejestracja: 13-08-2015, 23:28
- Lokalizacja: Trójmiasto
Re: MORBID ANGEL
Koniunkturalne - tak. Cofnięcie się w rozwoju - nie. Choćby dlatego, że ostatnia płyta żadnym progresem nie była.ultravox pisze:Powrót Tuckera odbieram jako koniunkturalne cofnięcie się w rozwoju... Z drugiej strony z Vincentem też odgrywali na koncertach głównie starsze rzeczy.
Where did we go wrong?
How did we go wrong?
How did we go wrong?
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Re: MORBID ANGEL
Zależy jak rozumiesz progres. Ja na pewno jestem trochę niesprawiedliwy oceniając zespół przed ukazaniem się kolejnej płyty. Powrót Vincenta też był chyba w pewien sposób koniunkturalny, a teraz to wygląda trochę na ratowanie tonącego okrętu ;) W sumie trzeba pamiętać, że ci ludzie z tego żyją i bezkompromisowość ma prawo się ulotnić w obliczu pustej lodówki ;) Patrząc z tej perspektywy doskonale ich rozumiem, ale jako fan chciałbym jednak, żeby ten zespół nie oglądał się na opinie fanów ;) Jakkolwiek paradoksalnie by to nie brzmiało.
- Lukass
- zahartowany metalizator
- Posty: 4874
- Rejestracja: 13-08-2015, 23:28
- Lokalizacja: Trójmiasto
Re: MORBID ANGEL
Ha, na to już za późno. Tak, jak piszesz - powrót Vincenta był takim kalkulowaniem na przychód. Byłem zresztą na koncercie "cały Covenant" (Ty pewnie też), i było całkiem fajnie, ale gość tam już nie pasuje. Kompletnie. Niestety, ta kapela od dawna nie jest złem wcielonym, ale w tym wieku można już wiele wybaczyć :D
Where did we go wrong?
How did we go wrong?
How did we go wrong?
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16053
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: MORBID ANGEL
ultravox pisze:Zależy jak rozumiesz progres. Ja na pewno jestem trochę niesprawiedliwy oceniając zespół przed ukazaniem się kolejnej płyty. Powrót Vincenta też był chyba w pewien sposób koniunkturalny, a teraz to wygląda trochę na ratowanie tonącego okrętu ;) W sumie trzeba pamiętać, że ci ludzie z tego żyją i bezkompromisowość ma prawo się ulotnić w obliczu pustej lodówki ;) Patrząc z tej perspektywy doskonale ich rozumiem, ale jako fan chciałbym jednak, żeby ten zespół nie oglądał się na opinie fanów ;) Jakkolwiek paradoksalnie by to nie brzmiało.
Powrót Vincenta pewnie był w jakiś sposób koniunkturalny, w tym czasie zespół miał chyba niemoc twórczą, od wydania "Heretic" minęło sporo czasu, odszedł Tucker, Sandoval zaczął mieć problemy zdrowotne.... Rozumiem takie posunięcie, chociaż wydaje mi się że to właśnie David miał duży udział w eksperymentalnych kawałkach, wydaje mi się, że on nie do końca czuł death metal. Zresztą o tym właśnie mówił Trey komentując jego odejście po "Domination". "Formulas..." okazał się strzałem w dziesiątkę. Skostniała nieco scena otrzymała wtedy haust świeżego powietrza, za mikrofonem stanął koleś, który nie tylko palił się do ryczenia wersów dla Wielkich Przedwiecznych, ale również rozumiał i kochał death metal. Jego powrót, to być może ukłon w stronę tych zawiedzionych fanów, którzy z niesmakiem przyjęli IDI. To jeszcze nie jest próba ratowania tonącego okrętu, wydaje mi się że możemy spodziewać się mocnego ciosu, nie będą patrzeć na opinie fanów, ale tym razem zrobią to w swoim stylu.