Za dużo wszystkiego
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- Morbid Marcin
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1179
- Rejestracja: 18-03-2003, 21:41
- Lokalizacja: warszawa
Re: Za dużo wszystkiego
Mam niestety dokładnie to samo. Planuję zmiany od 1 lipca :)
http://www.discogs.com/seller/morbidmarcin?limit=50 NOWE RARY SIĘ CZAJĄ....
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9923
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
Re: Za dużo wszystkiego
Heretyk pisze:
średnio wychodzi pewnie z 5 godzin. są dni, że przesłucham 2-3 płyty i są takie, że 12, nie ma reguły. teraz oglądam więcej meczów i przebywam w ogrodzie więc słucham trochę mniej
a skąd taki wniosek, że za dużo? jak to w ogóle można stwierdzić?
No za dużo nie wiem ile... ale czuję tak jak by mi bateria po jakimś czasie siadała. A taki Karkasonne piszę że przeleciał naraz 'świadomie' dyko Samael, wolne żarty. Czasami wrócę z roboty, jeszcze po nadgodzinach to padam jak pszczoła i nawet jak coś zarzucę na noc to zasypiam po 20 min i nie wiem po chuj zaczynam słuchanie. Więc ciśnienie w weekend jest, do się w miarę możliwości ogarnia jak najwięcej w weekend, wtedy gdy jest się na chacie ofkoz. Ale wtedy najebę tego za dużo pod rząd i tak uwaga się rozjeżdża bo robi się i tak milion innych rzeczy od sprzątania po obieranie kartofli... a idzi pan do klubokawiarni z panną to ci ucho zamiast normalnej muzyki jakimś gównem zdefekują...
Najgorzej jak mam edukację muzyczną w plejliście, najlepiej na podróż kilkugodzinną co parę tygodni busem to cóż robić? Ano słuchać, ale raz mnie diabeł skusił i obok playlisty wgrałem se przemieloną na wylot jedynkę Forgotten Woods i zamiast wdrażać nową muzę się zapętliło się na 3 godziny. Trzy godziny w plecy kurwa!
W ogóle jak słucham ZBYT DOBREJ muzy, np. Funeral Mist, Coil, TMLHBAC, właśnie FW/Joyless czy coś to pojawia się to chujowe uczucie zbędności 99,999% innej muzyki... czyli jej słuchanie wydaje się wtedy bezcelowe, bezsens wywołany zajebistością znanej muzy znosi parcia na nowości, gdzie POTENCJALNIE za rogiem znajdzie sie coś na poziomie ww lub wyżej... mnożą się paradoksy, struggle kurwa within.
Yare Yare Daze
- COFFIN
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7959
- Rejestracja: 23-11-2005, 21:28
Re: Za dużo wszystkiego
Gdzieś tam rozumiem te rozterki, ale to przechodzi z czasem. Dałeś akurat dobry przykład z FW - skoro weszło, to po chuj z tego rezygnować? Chyba tylko po to, żeby stracić czas i na kolejne ligi tego typu grania i wracając utwierdzić się, że szkoda było tego czasu. Doskonały przykład masz w temacie o Fuath, czy jakiejś śmierdzącej Uada - kopiują w miarę nowe, aktywne kapele, które mają coś swojego, czy jest to potrzebne do szczęścia, skoro są lepsi w temacie?
W paru innych tematach pisałem, że od paru lat słucham prawie codziennie kilku tych samych płyt i był wielki szok. Zobaczymy komu szybciej się znudzi:)
W paru innych tematach pisałem, że od paru lat słucham prawie codziennie kilku tych samych płyt i był wielki szok. Zobaczymy komu szybciej się znudzi:)
'Come the Blessed Madness'
- pr0metheus
- zahartowany metalizator
- Posty: 6086
- Rejestracja: 08-04-2005, 16:54
- Lokalizacja: pisze neonem
Re: Za dużo wszystkiego
hcpig pisze:Heretyk pisze:
średnio wychodzi pewnie z 5 godzin. są dni, że przesłucham 2-3 płyty i są takie, że 12, nie ma reguły. teraz oglądam więcej meczów i przebywam w ogrodzie więc słucham trochę mniej
a skąd taki wniosek, że za dużo? jak to w ogóle można stwierdzić?
No za dużo nie wiem ile... ale czuję tak jak by mi bateria po jakimś czasie siadała. A taki Karkasonne piszę że przeleciał naraz 'świadomie' dyko Samael, wolne żarty. Czasami wrócę z roboty, jeszcze po nadgodzinach to padam jak pszczoła i nawet jak coś zarzucę na noc to zasypiam po 20 min i nie wiem po chuj zaczynam słuchanie. Więc ciśnienie w weekend jest, do się w miarę możliwości ogarnia jak najwięcej w weekend, wtedy gdy jest się na chacie ofkoz. Ale wtedy najebę tego za dużo pod rząd i tak uwaga się rozjeżdża bo robi się i tak milion innych rzeczy od sprzątania po obieranie kartofli... a idzi pan do klubokawiarni z panną to ci ucho zamiast normalnej muzyki jakimś gównem zdefekują...
Najgorzej jak mam edukację muzyczną w plejliście, najlepiej na podróż kilkugodzinną co parę tygodni busem to cóż robić? Ano słuchać, ale raz mnie diabeł skusił i obok playlisty wgrałem se przemieloną na wylot jedynkę Forgotten Woods i zamiast wdrażać nową muzę się zapętliło się na 3 godziny. Trzy godziny w plecy kurwa!
W ogóle jak słucham ZBYT DOBREJ muzy, np. Funeral Mist, Coil, TMLHBAC, właśnie FW/Joyless czy coś to pojawia się to chujowe uczucie zbędności 99,999% innej muzyki... czyli jej słuchanie wydaje się wtedy bezcelowe, bezsens wywołany zajebistością znanej muzy znosi parcia na nowości, gdzie POTENCJALNIE za rogiem znajdzie sie coś na poziomie ww lub wyżej... mnożą się paradoksy, struggle kurwa within.
myslalem ze muzyki slucha sie dla przyjemnosci/emocji z nia zwiazanych. dlatego albo czegos nie rozumiem albo jestes chory psychicznie.
niech to miejsce niebawem zniknie
- Lukass
- zahartowany metalizator
- Posty: 4564
- Rejestracja: 13-08-2015, 23:28
- Lokalizacja: Trójmiasto
Re: Za dużo wszystkiego
Może nie aż tak drastycznie, ale są pewne rzeczy, które na mojej playliście stanowią element stały. Zgaduję, że pojedyncze utwory mogły dobić do czterocyfrowej liczby odtworzeń.COFFIN pisze:W paru innych tematach pisałem, że od paru lat słucham prawie codziennie kilku tych samych płyt i był wielki szok. Zobaczymy komu szybciej się znudzi:)
Where did we go wrong?
How did we go wrong?
How did we go wrong?
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 17377
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: Za dużo wszystkiego
:Dpr0metheus pisze:myslalem ze muzyki slucha sie dla przyjemnosci/emocji z nia zwiazanych. dlatego albo czegos nie rozumiem albo jestes chory psychicznie.
juz to diagnozowalismy w temacie jespera o demetalizacji :D
woodpecker from space
Re: Za dużo wszystkiego
Widzę, że zrobił się z tego jakiś symbol, ale skoro zostałem znów wywołany do tablicy: nie widzę potrzeby wielokrotnego słuchania muzyki, która ewidentnie mi nie leży. I większość obecnych chyba też.hcpig pisze:
No za dużo nie wiem ile... ale czuję tak jak by mi bateria po jakimś czasie siadała. A taki Karkasonne piszę że przeleciał naraz 'świadomie' dyko Samael, wolne żarty.
- Nerwowy
- zahartowany metalizator
- Posty: 6505
- Rejestracja: 20-06-2009, 14:07
Re: Za dużo wszystkiego
Tego, chujowego, rozmodlonego, trendziarskiego, kurwa, gówna? Zapodałbyś jakiś męski oldschool i napierdol jak np. nowe Dark Funeral.hcpig pisze: W ogóle jak słucham ZBYT DOBREJ muzy, np. Funeral Mist
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
-
- zahartowany metalizator
- Posty: 6044
- Rejestracja: 09-09-2010, 00:01
Re: Za dużo wszystkiego
ktoś tu mówił, że swędzą go kukle?
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1568
- Rejestracja: 21-08-2014, 09:03
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Re: Za dużo wszystkiego
Ty chyba za dużo chcesz a za mało się cieszysz tym co masz.hcpig pisze: W ogóle jak słucham ZBYT DOBREJ muzy, np. Funeral Mist, Coil, TMLHBAC, właśnie FW/Joyless czy coś to pojawia się to chujowe uczucie zbędności 99,999% innej muzyki... czyli jej słuchanie wydaje się wtedy bezcelowe, bezsens wywołany zajebistością znanej muzy znosi parcia na nowości, gdzie POTENCJALNIE za rogiem znajdzie sie coś na poziomie ww lub wyżej... mnożą się paradoksy, struggle kurwa within.
Masz paczkę cukierków, o których wiesz, że są dobre, ale zamiast je jeść, to miotasz się po sklepie bo może gdzieś są jakieś lepsze albo przynajmniej niewiele gorsze. Więc bierzesz kolejne cukierki i kolejne i w końcu masz cały koszyk zajebistych cuksów które można żreć przez miesiąc, ale nie, nie zjesz, bo przecież musisz pędzić do kolejnej biedry, bo może tam są jeszcze jakieś równie dobre.
W dodatku ktoś o innym guście powiedział Ci, że te czarne w kropki są zajebiste, więc je jesz z uporem maniaka, chociaż ci nie smakują, bo przecież skoro komuś smakują, a tobie nie, to z tobą jest coś nie tak. Na pewno są zajebiste, nieważne, że smakują jak gówno, a ktoś kto je polecił ma wypalony język i jest koprofilem gustującym w ręcznie robionych marokańskich cukierkach z gówna.
I nieważne że w koszyku są jakieś delicje, nie, trzeba sprawdzić czy te cukierki z gówna na pewno są tak niedobre jak się wydają i jeść je na kilogramy. Może gdzieś jest błąd, może to nie gówno. Może w środku jest orzeszek i co? Warto jeść cukierki z gówna dla jakich pyci pyci orzeszków, skoro ma się obok na wyciągnięcie ręki Ferrero Roche?
Chciałem jeszcze napisać, że przejaskrawiam celowo, żeby pokazać co się wyłania z tych postów, ale zaczynam mieć wątpliwości czy to jest tak strasznie przegięte porównanie.
Baton na tropach Yeti
You are just a
PART OF ME
You are just a
PART OF ME
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 17377
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: Za dużo wszystkiego
Podsumujmy to Mistrzem Fredra:
Bajeczka o osiołku
Osiołkowi w żłoby dano,
W jeden owies, w drugi, siano.
Uchem strzyże, głową kręci.
I to pachnie, i to nęci.
Od któregoż teraz zacznie,
Aby sobie podjeść smacznie?
Trudny wybór, trudna zgoda -
Chwyci siano, owsa szkoda.
Chwyci owies, żal mu siana.
I tak stoi aż do rana,
A od rana do wieczora;
Aż nareszcie przyszła pora,
Ze oślina pośród jadła -
Z głodu padła.
Bajeczka o osiołku
Osiołkowi w żłoby dano,
W jeden owies, w drugi, siano.
Uchem strzyże, głową kręci.
I to pachnie, i to nęci.
Od któregoż teraz zacznie,
Aby sobie podjeść smacznie?
Trudny wybór, trudna zgoda -
Chwyci siano, owsa szkoda.
Chwyci owies, żal mu siana.
I tak stoi aż do rana,
A od rana do wieczora;
Aż nareszcie przyszła pora,
Ze oślina pośród jadła -
Z głodu padła.
woodpecker from space
Re: Za dużo wszystkiego
Kenediusze, próbowałem to przeczytać dziewczynie, ale średnio co trzy słowa plułem na monitor i przecierałem łzy, więc chwilę mi zeszło. Niemniej sponsorujesz dzisiejszy dzień.
- morbid
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2181
- Rejestracja: 21-08-2009, 00:07
- Lokalizacja: R-G-Z
Re: Za dużo wszystkiego
hmmmmmm w normalne dni robocze 5 godzin w domu i z 3 w pracy :).....w week praktycznie od rana do nocy jak tylko jestem w domu....hcpig pisze:Ile Wy słuchacie muzyki per dzień? Bo ja doszedłem do wniosku że za dużo :/
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1325
- Rejestracja: 27-08-2011, 20:35
Re: Za dużo wszystkiego
Hmmmm... dzień w dzień minimum trzy albumy. U mnie dochodzą jeszcze nadgodziny w pracy. Przejąłem też część codziennych obowiązków związanych z wychowaniem dziecka. Jest jeszcze trening co drugi dzień. Nawet gdyby mnie zamknęli w obozie to bym znalazł sposób...morbid pisze:hmmmmmm w normalne dni robocze 5 godzin w domu i z 3 w pracy :).....w week praktycznie od rana do nocy jak tylko jestem w domu....hcpig pisze:Ile Wy słuchacie muzyki per dzień? Bo ja doszedłem do wniosku że za dużo :/
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9055
- Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
- Lokalizacja: beskidy
Re: Za dużo wszystkiego
kurcze, tak to czytam i dla mnie te problemy Jestera to jest po prostu jakaś abstrakcja. no nie wiem sam... chcę słuchać, to słucham, nie chcę to nie. obowiązku nie ma. podoba mi się kurewsko jakaś płyta, to ją przewałkuję ze 100 razy pod rząd i nie mam w związku z tym żadnych wyrzutów sumienia, że coś mnie być może omija itp.
tak przypuszczam, że to może po prostu wynikać z braku "prawdziwych" czy też "poważnych" problemów życiowych. tak więc chyba nic, tylko sie cieszyć :)
tak przypuszczam, że to może po prostu wynikać z braku "prawdziwych" czy też "poważnych" problemów życiowych. tak więc chyba nic, tylko sie cieszyć :)
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9923
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
Re: Za dużo wszystkiego
To akurat nie chodzi o jednorazowy odsłuch to implementowanie tylu albumów naraz... nie wierzę żebyś na wysokości trójki stracił zainteresowanie tym co leci i to nie ze względów spadku jakości muzyki... czym innym byłby maraton znanych i lubianych płyt a czym innym odsłuch pierwotny.Karkasonne pisze:Widzę, że zrobił się z tego jakiś symbol, ale skoro zostałem znów wywołany do tablicy: nie widzę potrzeby wielokrotnego słuchania muzyki, która ewidentnie mi nie leży. I większość obecnych chyba też.
Dobrze się to czyta a sorry, przejaskrawiasz :) to nie oddanie całego czasu muzycznego na poszukiwania a stworzenie w miarę równych proporcji. Nie mam autorytetów muzycznych ale są zdania osób / ośrodków z którymi jakoś tam się liczę i TAK, status klasyka zachęca do poznania krążka, bo DLACZEGO miałby odrzucać lub być obojętny? Narzuca też większą pokorę w odbiorze.kenediusze pisze:Ty chyba za dużo chcesz a za mało się cieszysz tym co masz.
Masz paczkę cukierków, o których wiesz, że są dobre, ale zamiast je jeść, to miotasz się po sklepie bo może gdzieś są jakieś lepsze albo przynajmniej niewiele gorsze. Więc bierzesz kolejne cukierki i kolejne i w końcu masz cały koszyk zajebistych cuksów które można żreć przez miesiąc, ale nie, nie zjesz, bo przecież musisz pędzić do kolejnej biedry, bo może tam są jeszcze jakieś równie dobre.
W dodatku ktoś o innym guście powiedział Ci, że te czarne w kropki są zajebiste, więc je jesz z uporem maniaka, chociaż ci nie smakują, bo przecież skoro komuś smakują, a tobie nie, to z tobą jest coś nie tak. Na pewno są zajebiste, nieważne, że smakują jak gówno, a ktoś kto je polecił ma wypalony język i jest koprofilem gustującym w ręcznie robionych marokańskich cukierkach z gówna.
I nieważne że w koszyku są jakieś delicje, nie, trzeba sprawdzić czy te cukierki z gówna na pewno są tak niedobre jak się wydają i jeść je na kilogramy. Może gdzieś jest błąd, może to nie gówno. Może w środku jest orzeszek i co? Warto jeść cukierki z gówna dla jakich pyci pyci orzeszków, skoro ma się obok na wyciągnięcie ręki Ferrero Roche?
Chciałem jeszcze napisać, że przejaskrawiam celowo, żeby pokazać co się wyłania z tych postów, ale zaczynam mieć wątpliwości czy to jest tak strasznie przegięte porównanie.
Zresztą, nie wierzę że nie masz wciąż silnego parcia na nowości, jego brak oznacza taki etap w życiu, kiedy już się konserwujesz jako słuchacz i mamoniujesz forever, taka blaza ostateczna. Odwlekam ten moment aż sam nie przyjdzie i nie zwycięży.
Yare Yare Daze
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1568
- Rejestracja: 21-08-2014, 09:03
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Re: Za dużo wszystkiego
Znaczy to do mnie?hcpig pisze: Zresztą, nie wierzę że nie masz wciąż silnego parcia na nowości, jego brak oznacza taki etap w życiu, kiedy już się konserwujesz jako słuchacz i mamoniujesz forever, taka blaza ostateczna. Odwlekam ten moment aż sam nie przyjdzie i nie zwycięży.
Mam parcie na nowości, pewnie, i się zgadzam że jego zanik jest efektem mentalnej starości (której, w przeciwieństwie do biologicznej, da się uniknąć! ale mało osób to wie), więc staram się regularnie poznawać nową muzykę (nową = której jeszcze nie znam), ale narzucanie sobie jakichś wymogów typu "muszę poznać nową płytę, a jeśli nie, to marnuję czas" jest absurdalne. Mam ochotę słuchać w kółko czegoś, to słucham, chcę coś nowego dla odmiany, żeby się nie zadusić w tysięcznych odsłuchach Reign In Blood, to słucham czegoś nowego, a jak nie mam w ogóle ochoty na muzykę to nie słucham. To chyba zdrowe podejście. Nic na siłę. Od ciągłego wpychania sobie nowości bardzo łatwo dostać psychicznej niestrawności.
Natomiast czytając Twoje posty łatwo odnieść wrażenie, że w tej ucieczce przed zakonserowaniem się i poszukiwaniu "zdrowych proporcji" odlatujesz w jakieś zupełnie patologiczne rejony. Bo sorry, ale jeśli masz wyrzuty sumienia/poczucie zmarnowanego czasu gdyż przez trzy godziny słuchałeś (zapewne z przyjemnością) FORGOTTEN WOODS zamiast poznać coś nowego, to IMO masz poważny problem.
Baton na tropach Yeti
You are just a
PART OF ME
You are just a
PART OF ME
Re: Za dużo wszystkiego
Problem? Czy ja wiem? Moim zdaniem wystarczy zapoznać chętną kobitkę. Powinno pomóc.kenediusze pisze: jeśli masz wyrzuty sumienia/poczucie zmarnowanego czasu gdyż przez trzy godziny słuchałeś (zapewne z przyjemnością) FORGOTTEN WOODS zamiast poznać coś nowego, to IMO masz poważny problem.
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9923
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
Re: Za dużo wszystkiego
Ufff chyba osiągnąłem równowagę ducha w zakresie dóbr kultury :)
Nie ma kryzysów, są tylko złe płyty / książki / gry / filmy.
Ale się teraz zajebiście czuję i wszystko wchodzi jak chuj w masło :)
Nie ma kryzysów, są tylko złe płyty / książki / gry / filmy.
Ale się teraz zajebiście czuję i wszystko wchodzi jak chuj w masło :)
Yare Yare Daze
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9638
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: Za dużo wszystkiego
Od jakiegoś czasu mam straszny głód na muzykę. Po prostu jakbym miał czas słuchałbym całymi dniami. Metal, HH, Elektronika bez znaczenia. Pojęcie kryzysu jest mi kompletnie obce. Mało tego słuchanie muzyki sprawa mi coraz większą przyjemność. Zauważyłem ,że sporo osób zblazowuje a u mnie jest kompletnie odwrotnie. Mam w jednej chwili na wszytko ochotę, im starszy tym bardziej głodny nowych dźwięków. Ktoś ma podobnie?