Najgłośniejszy zespół świata Manowar znowu przyjedzie do Polski! Koncert odbędzie się 16 stycznia 2016 roku w hali Torwar w Warszawie. Organizatorem wydarzenia będzie agencja Prestige MJM.
W przypadku muzyki o wiele rzeczy można się spierać. Z całą pewnością jednak nie o to, który zespół gra najgłośniej na świecie. Ten rekord od dawna należy do amerykańskiej grupy Manowar, która w tym roku wystąpiła po raz pierwszy w Polsce.
- Na pewno są zespołem, który portrafi się doskonale zareklamować. Myślę, że nikt nikomu nie jest w stanie udowodnić, kto gra głośniej, a kto ciszej. Oni jako pierwsi rzucili to hasło i pewnie ono im się należy. Bez wątpienia jednak bardzo dobrze prezentują się pod względem scenicznym. Mają za sobą długą historię, nagrali sporo płyt. To jest naprawdę pokaźny repertuar – podkreśla znany dziennikarz muzyczny i ekspert od branży muzycznej Roman Rogowiecki.
Koncert w katowickim Spodku, który odbył się 17 maja, przeszedł do historii jako długo wyczekiwane i szczególne wydarzenie. - Fani czekali na to aż 34 lata. Zespół obiecał im, że następne show odbędzie się już niedługo i dziś możemy ogłosić, że kolejny występ Manowaru w Polsce stanie się faktem – mówi Mateusz Pawlicki z agencji koncertowej Prestige MJM, która będzie organizatorem koncertu w hali Torwar w Warszawie.
Koncert w Katowicach był także wielkim przeżyciem dla samych muzyków. Zachwycony był zwłaszcza Joey Demaio. - Organizator pokazał jaja, zapraszając nas do Polski. Wrócimy tu i zrobimy to jeszcze raz – podkreślał basista Manowaru.
- Oni są królami prawdziwego metalu. To wspaniale, że odwiedzą ponownie nasz kraj. Na pewno przygotują z tej okazji kilka niespodzianek – uważa Michał Jeziorski, dziennikarz muzyczny Wirtualnej Polski. - Być może 16 stycznia 2016 roku na warszawskim Torwarze padnie kolejny rekord. To może być nie tylko najdłuższy koncert w waszym życiu, ale i najgłośniejszy - dodaje Jeziorski.
Pierwszy występ amerykańskiej grupy w Polsce obejrzało ponad sześć tysięcy widzów. Teraz frekwencja może być jeszcze lepsza, na co liczą organizatorzy wydarzenia. - Mamy naprawdę bardzo dużo czasu. Do koncertu pozostał ponad rok. Jesteśmy również przekonani, że pierwszy koncert, który odbył się w maju tego roku, będzie mieć pozytywny wpływ na sprzedaż wejściówek na show w Warszawie – wyjaśnia Janusz Stefański z agencji Prestige MJM.
- Frekwencja podczas tegorocznego koncertu była dla mnie zadziwiająca. To nie jest zespół grany w radiostacjach i uwielbiany przez duże grupy ludzi. Zaskoczyli mnie in plus. Ich kojarzy się raczej z nostalgią hardrockową. Niemniej jednak trzymają się dobrze i ci, którzy ich jeszcze nie widzieli, pewnie będą chcieli to teraz zrobić – podkreśla Roman Rogowiecki.
Manowar gra najgłośniej na świecie, lecz to nie tylko zespół, który podczas swoich koncertów myśli o tym, by przede wszystkim zrobić jak największy hałas. Grupa słynie także ze znakomitego kontaktu z publicznością. Relacje z fanami stara się budować przede wszystkim właśnie podczas występów na żywo, co udowodniła zresztą w Katowicach. Joey Demaio przyznaje, że z naszym krajem łączy go szczególna więź. Koncert w Polsce to dla niego coś więcej niż kolejne show, które trzeba odegrać, żeby nieźle zarobić.
- Wychowywałem sie w sąsiedztwie wielu grup kulturowych. To była niesamowita mieszanka. Sam mam włoskie korzenie. Obok nas mieszkali Polacy, po drugiej stronie Ukraińcy, naprzeciwko Rosjanie. Stąd też od zawsze darzę Polaków miłością i szacunkiem. Miałem także kilka polskich dziewczyn, więc mogę mówić o Was tylko dobrze – podkreśla basista Manowaru.
Kolejny koncert Manowaru odbędzie się 16 stycznia 2016 roku w hali Torwar w Warszawie. Sprzedaż biletów na to wydarzenie rozpocznie się w najbliższy poniedziałek, 15 grudnia, o godzinie 10:00. Wejściówki będzie można nabywać za pośrednictwem stron: http://www.prestigemjm.com" onclick="window.open(this.href);return false;, Eventim.pl i eBilet.pl, a także w salonach EMPIK na terenie całego kraju. Na stronie http://www.prestigemjm.com" onclick="window.open(this.href);return false; dostępne będą również bilety typu Fan Ticket – specjalnie przygotowane pod względem graficznym wejściówki, które będą stanowić nie lada pamiątkę dla fanów zespołu.
![]()
Manowar - 16 stycznia 2016, Torwar, Warszawa
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- Żułek
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15865
- Rejestracja: 10-07-2013, 15:43
- Lokalizacja: from hell
Manowar - 16 stycznia 2016, Torwar, Warszawa
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
Re: Manowar - 16 stycznia 2016, Torwar, Warszawa
Dzisiaj na osiedlu spotkałem wojownika MANOWAR. Wysoki, z bujnym włosem i sporym glanem. Młody skurczybyk o plażowej sylwetce, szczoteczki do zębów. Poczułem się jak stary, nikomu niepotrzebny śmieć, bo to koło śmietnika było. Królowie Stali, powracają z masywną przedsprzedażą.
- Edinazzu
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1035
- Rejestracja: 28-12-2003, 22:32
- Lokalizacja: Beyond Political Correctness
Re: Manowar - 16 stycznia 2016, Torwar, Warszawa
Ja tam słyszałem, że jeden fan MANOWAR =3 fanów IRON MAIDEN. Przynajmniej tak to wygląda jeżeli chodzi o walutę "hevimetalowa" :-)
"Volenti non fit iniuria" - Chcącemu nie dzieje się krzywda
Re: Manowar - 16 stycznia 2016, Torwar, Warszawa
Niby tak, ale przelicz ile litrów oliwki dziecięcej, przypada na statystcznego fana M, a ile na statystycznego fana IM. Nie licząc kotków w nieświeżych majtkach i standardowo, przetłuszczonych włosów.
- Edinazzu
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1035
- Rejestracja: 28-12-2003, 22:32
- Lokalizacja: Beyond Political Correctness
Re: Manowar - 16 stycznia 2016, Torwar, Warszawa
Biore to pod uwagę! Na pewno także statystyczny fan MANOWAR jest bardziej głuchy, bo przecież to najgłośniejszy zespół na świecie! ;-)
"Volenti non fit iniuria" - Chcącemu nie dzieje się krzywda
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re: Manowar - 16 stycznia 2016, Torwar, Warszawa
16 to sobota. Na pewno do rozważenia. Byleby nie grali za dużo rzeczy z nowych płyt.
The madness and the damage done.
- ramonoth
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3083
- Rejestracja: 11-07-2011, 10:02
- Lokalizacja: Lublin
Re: Manowar - 16 stycznia 2016, Torwar, Warszawa
Info rok wcześniej, nieźle :)
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 566
- Rejestracja: 16-05-2013, 19:45
Re: Manowar - 16 stycznia 2016, Torwar, Warszawa
coraz zabawniejsze te koncertowe newsy
-
- świeżak
- Posty: 1
- Rejestracja: 13-01-2016, 11:05
Re: Manowar - 16 stycznia 2016, Torwar, Warszawa
Transmisja koncertu ma być na stronie: http://toplivestreams.com/manowar-warszawa/" onclick="window.open(this.href);return false;
- uglak
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10088
- Rejestracja: 15-06-2012, 12:03
- Lokalizacja: ארץ ישראל
Re: Manowar - 16 stycznia 2016, Torwar, Warszawa
serio ktos sie nabiera na te oszustwa? odpowiedz... to wazne!warfiter00 pisze:Transmisja koncertu ma być na stronie: http://toplivestreams.com/manowar-warszawa/" onclick="window.open(this.href);return false;
Guilty of being right
- Lukass
- zahartowany metalizator
- Posty: 4867
- Rejestracja: 13-08-2015, 23:28
- Lokalizacja: Trójmiasto
Re: Manowar - 16 stycznia 2016, Torwar, Warszawa
Możliwa jest inna opcja. Skoro napisał to człowiek z 1 komentarzem na koncie, to znaczy: (1) jest naiwny, (2) nie jest naiwny. A jeśli (2), to...? (żeby nie było, że pomawiam, to nie napiszę, że może on to organizuje :D)uglak pisze:serio ktos sie nabiera na te oszustwa? odpowiedz... to wazne!warfiter00 pisze:Transmisja koncertu ma być na stronie: http://toplivestreams.com/manowar-warszawa/" onclick="window.open(this.href);return false;
Where did we go wrong?
How did we go wrong?
How did we go wrong?
- uglak
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10088
- Rejestracja: 15-06-2012, 12:03
- Lokalizacja: ארץ ישראל
Re: Manowar - 16 stycznia 2016, Torwar, Warszawa
oczywiste, ze to organizuje - zarejestrowal sie dzien wczesniej - dlatego jestem ciekawy informacji z pierwszej reki ;-)
Guilty of being right
- Lukass
- zahartowany metalizator
- Posty: 4867
- Rejestracja: 13-08-2015, 23:28
- Lokalizacja: Trójmiasto
Re: Manowar - 16 stycznia 2016, Torwar, Warszawa
^ Ah ok, po kilkunastu godzinach w pracy mój mózg pracuje... wcale. Mnie rozwala skala zjawiska, to gówno się nawet przy dość niszowych koncertach pojawiało (ostatnio, jak pamiętam, przy Metalowej Wigilii). Że komuś się chce obstawiać spędy dla brudasów (w sensie - szukać ich, a później jeszcze wstawiać tematy na różnych forach, nawet takich jak to). I rzeczywiście ciekawe, czy ktokolwiek daje się na to nabrać? Chyba tak, skoro to robią.
Where did we go wrong?
How did we go wrong?
How did we go wrong?
- hellkommander
- rozkręca się
- Posty: 64
- Rejestracja: 03-06-2009, 12:21
Re: Manowar - 16 stycznia 2016, Torwar, Warszawa
Koncert taki se, ale organizacja to totalna spierdolina. Badanie alkomatem na koncercie metalowym?
Zakaz robienia zdjęć i filmów z komórki, który egzekwował konfident organizatora na golden circle.
Zakaz "crowd swimming", bo "Manowar sobie tego nie życzy". Kings of metal? Chyba królowie z dupy.
Pedalstwo i tyle.
Ludzie w skurwiałej Warszawie żyją w pierdolonym państwie policyjnym.
Zakaz robienia zdjęć i filmów z komórki, który egzekwował konfident organizatora na golden circle.
Zakaz "crowd swimming", bo "Manowar sobie tego nie życzy". Kings of metal? Chyba królowie z dupy.
Pedalstwo i tyle.
Ludzie w skurwiałej Warszawie żyją w pierdolonym państwie policyjnym.
Ostatnio zmieniony 17-01-2016, 19:19 przez hellkommander, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10362
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: Manowar - 16 stycznia 2016, Torwar, Warszawa
Koncert bez młyna i alko to nie koncert tylko spęd dla pedziów. jeśli było tak jak kolega pisze powyżej to się królewiczom metalu pojebało w główkach i organizatorom tego smutnego spędu. Szkoda tych ludzi co przyszli, liczyli na fun i się srodze rozczarowali a talarki zostały wydane.hellkommander pisze:Koncert taki se, ale organizacja to totalna spierdolina. Badanie alkomatem na koncercie metalowym?
Zakaz robienia zdjęć i filmów z komórki, który egzekwował konfident organizatora na golden circle.
Zakaz "crowd swimming", bo "Manowar sobie tego nie rzyczy". Kings of metal? Chyba królowie z dupy.
Pedalstwo i tyle.
Ludzie w skurwiałej Warszawie żyją w pierdolonym państwie policyjnym.
- uglak
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10088
- Rejestracja: 15-06-2012, 12:03
- Lokalizacja: ארץ ישראל
Re: Manowar - 16 stycznia 2016, Torwar, Warszawa
to akurat popieramhellkommander pisze:Zakaz robienia zdjęć i filmów z komórki, który egzekwował konfident organizatora na golden circle.
Guilty of being right
- harvestman
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1573
- Rejestracja: 05-11-2012, 21:10
Re: Manowar - 16 stycznia 2016, Torwar, Warszawa
To jest bezczelne nakłanianie ludzi do brania narkotyków, no chyba że sikanie na test też było :)hellkommander pisze:Koncert taki se, ale organizacja to totalna spierdolina. Badanie alkomatem na koncercie metalowym?
Zakaz robienia zdjęć i filmów z komórki, który egzekwował konfident organizatora na golden circle.
Zakaz "crowd swimming", bo "Manowar sobie tego nie życzy". Kings of metal? Chyba królowie z dupy.
Pedalstwo i tyle.
Ludzie w skurwiałej Warszawie żyją w pierdolonym państwie policyjnym.
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1568
- Rejestracja: 21-08-2014, 09:03
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Re: Manowar - 16 stycznia 2016, Torwar, Warszawa
+ milionuglak pisze:to akurat popieramhellkommander pisze:Zakaz robienia zdjęć i filmów z komórki, który egzekwował konfident organizatora na golden circle.
Baton na tropach Yeti
You are just a
PART OF ME
You are just a
PART OF ME
- Stary Metal
- w mackach Zła
- Posty: 972
- Rejestracja: 21-03-2014, 20:07
Re: Manowar - 16 stycznia 2016, Torwar, Warszawa
Dość rzadko tutaj pisuję, choć w sumie jest to jedyna strona społecznościowa, na której się udzielam - choć w bardzo ograniczonym zakresie.
Lubię tutaj zajrzeć, poczytać Wasze opinie o nowych płytach, wrażenia z koncertów i inne zagadnienia niekoniecznie związane z muzyką metalową.
Ciekaw byłem również Waszych opinii o koncercie Manowar z Warszawy, a tych akurat póki co, jak na lekarstwo.
Tak, wiem, że zespół wśród Was nie ma zbyt wysokich notowań, szczególnie po ostatnich płytowych wyczynach, ale ja, jako ich fan od niemalże samego początku powstania zespołu, traktujący niemalże wszystko, co z tą kapelą związane niemalże bezkrytycznie, chętnie poczytam posty wytykające zespołowi to, czy tamto. Nie wiem, czy dotrą do mnie jakiekolwiek argumenty, bo stary jestem, to i zatwardziały w poglądach.
A argument, że Manowar to gejostwo, to dla mnie za mało, aby mnie przekonać i przypomina nieco gimbusowskie dyskusje o wyższości smatfona nad tabletem, czy też odwrotnie.
Tak więc postanowiłem dwa słowa skreślić osobiście.
Nie wiem, czy ktoś to przeczyta, czy się do tego odniesie - na zwykłe chamskie hejty, nawet nie dopiszę. Nie lubię tracić reszty życia na ich czytanie. A tym bardziej nie są warte odpowiedzi. Ale jeżeli ktoś ma się poczuć lepiej, jeżeli ma komuś urosnąć jakiś organ po shejtowaniu niniejszego posta, to proszę bardzo.
Tak więc uwielbiam muzykę Manowar.
Od pierwszego momentu, kiedy na poligonie w wojsku usłyszałem ich Kings Of Metal z wysłużonego Grundiga.
Wiele spraw w moim życiu, miało związek z muzyką metalową i oczywiście Manowar. Pomogła mi ona podjąć ważne życiowe decyzje, których - o dziwo - nie żałuję.
Nie mogłem więc przegapić drugiego koncertu zespołu w Polsce.
W Katowicach byłem. I byłem zachwycony. Zrozumiałem, że zwrot "other bands play, Manowar kill" nie jest tylko sloganem. Moc była nieziemska. Energia taka, że czułem, że jednym pierdolnięciem piąchą mogłem rozwalić cały ten Spodek. Czułem się tak przed pierwszym seksem, po pierwszym zapaleniu, narodzinach syna, wyjściu z wojska i wizycie w Oslo we wczesnych latach 90.
Miałem więc materiał porównawczy do koncertu w Warszawie.
Jak więc to wypadło?
Po pierwsze - nie było suportu. Ale która z naszych kapel mogłaby zagrać? Relatywnie mało jest klasycznego metalu granego przez nasze zespoły... Chociaż może... hmm... Hateseed? , Night Mistress? Może. Ale nie ma co gdybać, bo gdyby szafa miała sznurek, to by była windą.
Po drugie - organizacja. Nie najlepsza, ale i nie najgorsza. Wkurwiło mnie wprowadzenie w błąd w regulaminie imprezy. Było tam napisane, że można wnosić aparaty kompaktowe, a tymczasem na wejściu halt - i do depozytu. Trudno - mówię, porobię zdjęcia telefonem, bo lubię mieć w swoim przepastnym archiwum, tylko do mojej dyspozycji - nie na żadnych portalach- zdjęcia z koncertów.
Nie można. Bo w strefie przed sceną biegali ochroniarze i zasłaniali rękami obiektywy aparatów. Normalnie jak za realnego socjalizmu, kiedy bezpieka nie chciała, aby filmować dygnitarzy. Wiem, to nie wina ochrony, że zdjęć nie pozwalali robić, Zespół se nie życzył. Szkoda, Ale trudno.
Tylko tego, że dwóch gości dawało sobie po ryjach - nie zauważyli.
Alkomat? Nie widziałem.
W sklepie nic nowego. W zasadzie te same towary, co w Katowicach.
Po - trzecie sam koncert. Fajny. Ale nie zajebisty. Jakoś nie było tej mocy, jak w Katowicach. Nie było tej potęgi dźwięku, która rwała bebechy i wytrzepywała mózg przez uszy. Kapela konkretnie - wyszła, i zaczęła grać kawałek za kawałkiem. Rzetelnie profesjonalnie, ale.... nie wyłapałem w tym tego, co w metalu jest najważniejsze: serca, duszy. pasji. Ot, po prostu jak to napisałem, rzetelne, profesjonalne rzemiosło. Na najwyższym poziomie. Ale bez duszy. Było ciszej, niż w spodku. To też rozumiem. Torwar nie nadaje się do grania głośnej muzyki. Mimo remontu. Dlatego sądzę, że kapela celowo była ciszej ustawiona, bo inaczej zlałoby się to w jeden wielki łomot. Zresztą momentami dawało się zauważyć przesterowanie dźwięku. Zagrali tylko jeden kawałek z ostatniej płyty, a tak lecieli z hiciorami. Brakowało mi jednak Battle Hymns i Sign Of The Hammer. Występ był nieco dłuższy, niż w Katowicach, ale dla fana i tak za krótki.
Nie było na szczęście zbyt wielu kawałków z "taśmy", pitolenia i wyświetlania jakichś reportaży o zespole, jak to było w Katowicach. Była część poświęcona pamięci zmarłych "Brothers Of Metal" , przy czym największy entuzjazm był przy zdjęciach Christophera Lee, Columbusa, Dio i niedawno zmarłego Lemmy'ego.
Była gadka De Maio, pełna patosu, gdzie wszyscy po raz kolejny dowiedzieli się, co mają odpowiadać, kiedy ktoś powie im, że nie lubi metalu, Manowar, Polski i polskich Manowarriors. Tym razem mówił po angielsku, nie faflunił po naszemu.
I na zakończenie było odegranie "Black Wind, Fire And Steel" i standardowo, rwanie strun oraz tradycyjne zakończenie z wyświetlonymi podziękowaniami i Terminatorowym zapewnieniem, że wrócą tutaj.
Po czwarte - multimedia. No, te były na bardzo wysokim poziomie. Wielki ekran z tyłu oraz po dwa z każdego boku sceny na których były wyświetlane wizualizacje muzyki - ognie, dymy, iskry, płonące zamki, latające diabły, fragmenty okładek, muzycy, publika. Bardzo fajnie to wyglądało, choć moim zdaniem odwracało nieco uwagę od samych muzyków.
No i była pirotechnika. Choć tylko kilka ognistych bengali, ale zawsze coś.
Po piąte - publika. Było mniej ludzi, niż w Katowicach. Nie mogłem ocenić ile, ponieważ z poziomu podłogi nie widziałem, co się dzieje na płycie, lecz trybuny były w większości puste. Widziałem 7, może 8 letniego chłopaka w za dużej koszulce Manowar, którego przyprowadziła na koncert mamusia.; Widziałem też i sześćdziesięcokilkulatków (mój kumpel z żoną) , którzy z radością dziecka oddawali się muzyce. No ale co się dziwić, kapela gra już dla kolejnego pokolenia. Był gościu z wielkim, chyba półtorametrowym młotem Thora, z którym masa ludzi robiła sobie zdjęcia i którym napieprzała się po łbach (mlotem, nie gościem).
I mimo niedoróbek o których wspomniałem wcześniej - była prawdziwa, zajebista metalowa atmosfera. Wiecie, co mam na myśli.
po szóste - podsumowanie.
No cóż. Było gorzej - zarówno pod względem muzycznym, jak i organizacyjnym, niż w Spodku. Ale co tam. Jak zrealizują obietnicę i przyjadą po raz trzeci, znów kpię bilet kolekcjonerski (choć rozum mówi, że nie warto kupować takiego biletu) i pobiegnę na koncert. Bo kiedy wywalę w ramy i będą mnie wsuwać do pieca, to moim ostatnim życzeniem będzie, żeby w tym momencie leciał na full "Crown And The Ring" z wiadomej płyty.
Hail And Kill.
Stary Metal
Lubię tutaj zajrzeć, poczytać Wasze opinie o nowych płytach, wrażenia z koncertów i inne zagadnienia niekoniecznie związane z muzyką metalową.
Ciekaw byłem również Waszych opinii o koncercie Manowar z Warszawy, a tych akurat póki co, jak na lekarstwo.
Tak, wiem, że zespół wśród Was nie ma zbyt wysokich notowań, szczególnie po ostatnich płytowych wyczynach, ale ja, jako ich fan od niemalże samego początku powstania zespołu, traktujący niemalże wszystko, co z tą kapelą związane niemalże bezkrytycznie, chętnie poczytam posty wytykające zespołowi to, czy tamto. Nie wiem, czy dotrą do mnie jakiekolwiek argumenty, bo stary jestem, to i zatwardziały w poglądach.
A argument, że Manowar to gejostwo, to dla mnie za mało, aby mnie przekonać i przypomina nieco gimbusowskie dyskusje o wyższości smatfona nad tabletem, czy też odwrotnie.
Tak więc postanowiłem dwa słowa skreślić osobiście.
Nie wiem, czy ktoś to przeczyta, czy się do tego odniesie - na zwykłe chamskie hejty, nawet nie dopiszę. Nie lubię tracić reszty życia na ich czytanie. A tym bardziej nie są warte odpowiedzi. Ale jeżeli ktoś ma się poczuć lepiej, jeżeli ma komuś urosnąć jakiś organ po shejtowaniu niniejszego posta, to proszę bardzo.
Tak więc uwielbiam muzykę Manowar.
Od pierwszego momentu, kiedy na poligonie w wojsku usłyszałem ich Kings Of Metal z wysłużonego Grundiga.
Wiele spraw w moim życiu, miało związek z muzyką metalową i oczywiście Manowar. Pomogła mi ona podjąć ważne życiowe decyzje, których - o dziwo - nie żałuję.
Nie mogłem więc przegapić drugiego koncertu zespołu w Polsce.
W Katowicach byłem. I byłem zachwycony. Zrozumiałem, że zwrot "other bands play, Manowar kill" nie jest tylko sloganem. Moc była nieziemska. Energia taka, że czułem, że jednym pierdolnięciem piąchą mogłem rozwalić cały ten Spodek. Czułem się tak przed pierwszym seksem, po pierwszym zapaleniu, narodzinach syna, wyjściu z wojska i wizycie w Oslo we wczesnych latach 90.
Miałem więc materiał porównawczy do koncertu w Warszawie.
Jak więc to wypadło?
Po pierwsze - nie było suportu. Ale która z naszych kapel mogłaby zagrać? Relatywnie mało jest klasycznego metalu granego przez nasze zespoły... Chociaż może... hmm... Hateseed? , Night Mistress? Może. Ale nie ma co gdybać, bo gdyby szafa miała sznurek, to by była windą.
Po drugie - organizacja. Nie najlepsza, ale i nie najgorsza. Wkurwiło mnie wprowadzenie w błąd w regulaminie imprezy. Było tam napisane, że można wnosić aparaty kompaktowe, a tymczasem na wejściu halt - i do depozytu. Trudno - mówię, porobię zdjęcia telefonem, bo lubię mieć w swoim przepastnym archiwum, tylko do mojej dyspozycji - nie na żadnych portalach- zdjęcia z koncertów.
Nie można. Bo w strefie przed sceną biegali ochroniarze i zasłaniali rękami obiektywy aparatów. Normalnie jak za realnego socjalizmu, kiedy bezpieka nie chciała, aby filmować dygnitarzy. Wiem, to nie wina ochrony, że zdjęć nie pozwalali robić, Zespół se nie życzył. Szkoda, Ale trudno.
Tylko tego, że dwóch gości dawało sobie po ryjach - nie zauważyli.
Alkomat? Nie widziałem.
W sklepie nic nowego. W zasadzie te same towary, co w Katowicach.
Po - trzecie sam koncert. Fajny. Ale nie zajebisty. Jakoś nie było tej mocy, jak w Katowicach. Nie było tej potęgi dźwięku, która rwała bebechy i wytrzepywała mózg przez uszy. Kapela konkretnie - wyszła, i zaczęła grać kawałek za kawałkiem. Rzetelnie profesjonalnie, ale.... nie wyłapałem w tym tego, co w metalu jest najważniejsze: serca, duszy. pasji. Ot, po prostu jak to napisałem, rzetelne, profesjonalne rzemiosło. Na najwyższym poziomie. Ale bez duszy. Było ciszej, niż w spodku. To też rozumiem. Torwar nie nadaje się do grania głośnej muzyki. Mimo remontu. Dlatego sądzę, że kapela celowo była ciszej ustawiona, bo inaczej zlałoby się to w jeden wielki łomot. Zresztą momentami dawało się zauważyć przesterowanie dźwięku. Zagrali tylko jeden kawałek z ostatniej płyty, a tak lecieli z hiciorami. Brakowało mi jednak Battle Hymns i Sign Of The Hammer. Występ był nieco dłuższy, niż w Katowicach, ale dla fana i tak za krótki.
Nie było na szczęście zbyt wielu kawałków z "taśmy", pitolenia i wyświetlania jakichś reportaży o zespole, jak to było w Katowicach. Była część poświęcona pamięci zmarłych "Brothers Of Metal" , przy czym największy entuzjazm był przy zdjęciach Christophera Lee, Columbusa, Dio i niedawno zmarłego Lemmy'ego.
Była gadka De Maio, pełna patosu, gdzie wszyscy po raz kolejny dowiedzieli się, co mają odpowiadać, kiedy ktoś powie im, że nie lubi metalu, Manowar, Polski i polskich Manowarriors. Tym razem mówił po angielsku, nie faflunił po naszemu.
I na zakończenie było odegranie "Black Wind, Fire And Steel" i standardowo, rwanie strun oraz tradycyjne zakończenie z wyświetlonymi podziękowaniami i Terminatorowym zapewnieniem, że wrócą tutaj.
Po czwarte - multimedia. No, te były na bardzo wysokim poziomie. Wielki ekran z tyłu oraz po dwa z każdego boku sceny na których były wyświetlane wizualizacje muzyki - ognie, dymy, iskry, płonące zamki, latające diabły, fragmenty okładek, muzycy, publika. Bardzo fajnie to wyglądało, choć moim zdaniem odwracało nieco uwagę od samych muzyków.
No i była pirotechnika. Choć tylko kilka ognistych bengali, ale zawsze coś.
Po piąte - publika. Było mniej ludzi, niż w Katowicach. Nie mogłem ocenić ile, ponieważ z poziomu podłogi nie widziałem, co się dzieje na płycie, lecz trybuny były w większości puste. Widziałem 7, może 8 letniego chłopaka w za dużej koszulce Manowar, którego przyprowadziła na koncert mamusia.; Widziałem też i sześćdziesięcokilkulatków (mój kumpel z żoną) , którzy z radością dziecka oddawali się muzyce. No ale co się dziwić, kapela gra już dla kolejnego pokolenia. Był gościu z wielkim, chyba półtorametrowym młotem Thora, z którym masa ludzi robiła sobie zdjęcia i którym napieprzała się po łbach (mlotem, nie gościem).
I mimo niedoróbek o których wspomniałem wcześniej - była prawdziwa, zajebista metalowa atmosfera. Wiecie, co mam na myśli.
po szóste - podsumowanie.
No cóż. Było gorzej - zarówno pod względem muzycznym, jak i organizacyjnym, niż w Spodku. Ale co tam. Jak zrealizują obietnicę i przyjadą po raz trzeci, znów kpię bilet kolekcjonerski (choć rozum mówi, że nie warto kupować takiego biletu) i pobiegnę na koncert. Bo kiedy wywalę w ramy i będą mnie wsuwać do pieca, to moim ostatnim życzeniem będzie, żeby w tym momencie leciał na full "Crown And The Ring" z wiadomej płyty.
Hail And Kill.
Stary Metal
We're the metal generation
Cold blue steel runs on our veins
We're the metal generation
Don't fuck with us cos we're insane!
Cold blue steel runs on our veins
We're the metal generation
Don't fuck with us cos we're insane!
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1728
- Rejestracja: 22-10-2010, 19:19
Re: Manowar - 16 stycznia 2016, Torwar, Warszawa
^^^^kamień milowy w mym życiu kol
[youtube][/youtube]
[youtube][/youtube]
"Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem. Po prostu. No... To... Poprzez... No reminiscencję. No jakże może podobać mi się piosenka, którą pierwszy raz słyszę."