ULVER

[DeadButDreaming]

Jestem wobec tego totalnie sceptyczny.

[Vorathiel]

I ja także. Zwłaszcza, że nie było o tym mowy w tych ostatnich zapowiedziach, gdzie mówili o czterech różnych wydawnictwach.
No chyba że to jest ten "frankenstains' monster" którego zlepiał z różnych koncertowych nagrań pan Anglik. Tak czy siak - nie czekam na to wydawnictwo, choć na pewno obadam, jak już kiedyśtam wyjdzie.

[0ms]

No chyba że to jest ten "frankenstains' monster"

The Stains bardzo ok. Przydaloby sie Ulver wiecej takiej energii a mniej plakania w poduszke ksiedza proboszcza, wiec bylbym zdecydowanie za takim rozwojem spraw.

[youtube][/youtube]

[Antychróst]

The album will consist of multitracked and studio-enhanced live, mostly improvisational, rock and electronic soundscapes, 2/3 of which has never been heard before, and will be titled ATGCLVLSSCAP"

Wróżę nudnego kloca.
Jeden z najważniejszych dla mnie zespołów goni w piętkę i rozmienia się na drobne. Jest mi zwyczajnie, po ludzku, przykro.

[Plasfodeur]

Ja jestem ciekaw tej płyty, z ochotą ją zbadam.

[Vorathiel]

Nowy wałek, zaczyna się jakoś 42:00+ i trwa ok 10 minut.

" onclick="window.open(this.href);return false;


Tak jak był oto do przewidzenia - nudne, okołorockowe improwizacje. Jak tak ma wyglądac ten dwupłytowy album, to aż mi się odechciewa. Dobrze, ze maja w zanadrzu ten soundtrack do teatru i pelnoprawną płyte na horyzoncie.

[0ms]

Dobrze, ze maja w zanadrzu ten soundtrack do teatru i pelnoprawną płyte na horyzoncie.

Wracaj do 2005 i ciesz sie nim poki trwa.

[Vorathiel]

Nie mam zielonego pojęcia o czym mówisz. Messe uważam za jedna z ich najfajniejszych płyt, to co zaprezentowali w trailerach do teatru brzmi bardzo dobrze, ale za to nie jara mnie ich rockowa odsłona. Jest w porządku, ale nic więcej. Już jeden improwizowany kawałek był na ich 60sowym livie i szału nie robił. Ot, pitolenie. Czekawm wiec na drugą połowe 2016 albo i dalej.

ATGCLVLSSCAP wychodzi w styczniu/lutym, a nazwa to pierwsze litery znaków zodiaku w jezyku angielskim.

[0ms]

Ot, pitolenie.

W 2005 nie do pomyslenia dla mnie bylo okreslic ich muzyke w ten sposob. Tego co graja obecnie nie da sie inaczej opisac - o tym mowie.

[Sgt. Barnes]

[youtube][/youtube]

[Gumiak]

Pewnie w tym promo więcej się dzieje niż na całej płycie, ziew.

[Vorathiel]

Promo lepsze od całego poprzedniego utworu.

Ale to co już wiadomo, to fakt, że utwory będą masakrycznie rozwleczone.

[Skaut]

[youtube][/youtube]

WIELKA SZTUKA

a poważniej, jak Garm pójdzie w rejony KRAFTWERK i przestanie śpiewać to będzie zajebiście. Powinien wrzucić więcej świeżego powietrza do tych swoich wydumanych pompatycznych kompozycji dla swetrowców.

[manieczki]

i niech do diaska sciagnie czapke zimowa :'(

[Antychróst]

Jeśli cała płyta będzie utrzymana w stylu tego promo, będę musiał odwołać swoje poprzednie słowa o nudnym klocu.

Ale wszyscy wiemy, że to się nie zdarzy.

[Vorathiel]

4 fragmenty:

Wcześniej słyszany kloc:
" onclick="window.open(this.href);return false;

Nieciekawa wariacja na temat Doom Sticks:
" onclick="window.open(this.href);return false;

Utwór, którego inny fragment słyszeliśmy w jutubowym promo 1:
" onclick="window.open(this.href);return false;

Wariacja Tomorrow Never Knows z tekstem Księgi Koheleta:
" onclick="window.open(this.href);return false;


Krótko - kupa.

[535]

Mi się tam te wariacje na temat własnych utworów podobają. Może to bezpieczniejsze rozwiązanie.

[maciek z klanu]

ulver to demowki i 3 pierwsze plyty. reszta to sraczka dla intelektualnie-masturbujacych sie metalowcow w czapkach

[535]

Wiadomo, a Emperor to tylko, notabene nigdy nie wydane, promo demo.

[hcpig]

ulver to demowki i 3 pierwsze plyty. reszta to sraczka dla intelektualnie-masturbujacych sie metalowcow w czapkach

Demo z tego co pamiętam to g... ale może kiedyś sobie odświeżę.

Debiut jest fajny ale bardzo naiwny więch chwalenie się lubieniem go nbdb.

A do późniejszych płyt nie fikaj bo Ólwer jako chyba jedyny lub jeden z niewielu dokonał przeskoku w inną niszę nagrywając płytę totalnie rozkurwiającą w ramach tej niszy - 'Perdition City' - to nie jest żadna konwersja muzyki elektronicznej do wersji metalowiec-friendly tylko świetna elektonika i tyle. Nie przypominam sobie innych ex-metalowców, którzy czegoś takiego dokonali tylko zawsze schemat polega na tym, że zespoły ex-metalowe stają się tylko cieniem bandów, które kopiują np. Paradise Lost na fajnym 'Host' to tylko połuczyny po Depeche Mode. dwa ostatnie duże Joylessy to siódma woda po Mazzy Star itp.