MOTÖRHEAD

[Sybir]

Niby Heretyk, a czasami przypadnie mu w udziale przypomnienie prawdy objawionej - choćby nie wiadomo, jaki truizm to by był. Co do nowego Mutahed, to pewnie się posłucha, Aftershock jest w cipkę, więc pewnie i tym razem będzie rozrywkowo :)

[nicram]

Z kolegą Sybirem też bym się napił. :-)

[Sybir]

Jak Sz. K. przyjedzie na Suffocation et consortes do Warszawy, to nie czyniłbym żadnych subiekcji po temu :)

[nicram]

Niestety nie dam rady. Dosłownie utkwiłem w domowych pieleszach. :-(

[Heretyk]

Heretyk, jesteś jednym z najmądrzejszych gości na tym forum. Jak będziesz kiedyś wybierał się do Łodzi daj wcześniej znać. Chętnie napiłbym się z Tobą wódki. :-)

spoko, będę pamiętał. może też być okazja na jakimś koncercie. nieczęsto chadzam, ale się zdarza

[manieczki]

http://consequenceofsound.net/2015/08/l ... key-vodka/" onclick="window.open(this.href);return false;
:D

[Żułek]

po 1 przesłuchaniu lekki zawód ale jeszcze zobaczymy
cover Stonesów zbędny

[Skaut]

Świetna płyta. Tak jak pisałem, mocno rock'n'rollowa, wypełniona po brzegi tym czego się od Motorhead oczekuje. Masa hitów, dobrych mamoniowatych zagrywek, a brzmi to tak jakby Lemmy napierdalał nie tylko Danielsa, ale doprawiał to wszystko czymś jeszcze. Tyle lat na karku, a nadal doskonale wie o co chodzi w tej muzyce. Pan Buk po prostu - ot co. A cover na maksa chujowy i to jest właściwie jedyny mankament nowej płyty.

Zawód to jest nowa płyta PENTAGRAM, która ma tak zjebaną produkcję i kompozycje, że odechciewa się jej słuchać.

[535]

Nie lubię punka i może dlatego nigdy nie przepadałem za Motorhead. Nie podoba mi się taka koncepcja rocka. W młodości zawsze wolałem Judas Priest - bez dwóch zdań, bez zastanowienia (zatem kontrastowe zestawianie Lemmiego jak najbardziej słuszne). Motorhead był dobry to potupania nóżką przy piwsku. Kompletnie nie czuję pociągu do takiej muzy - HERETYKIEM JESTEM I DORZE MI Z TYM.
A teraz proszę wyznawców sekty Lemmiego o plwociny...

bywa. znam osoby które nie cierpią Slayera, Black Sabbath, Morbid Angel, King Crimson albo... Milesa Davisa ;) nie mam z tym żadnego problemu, bo nie istnieje wykonawca, którego muzyka by podchodziła każdemu bez wyjątku. całkowicie normalna sprawa

Tak jest. Plus milion. Zrozumienie, zgoda i tolerancja przede wszystkim. Granica jest tam, gdzie zaczyna się Experiment.

[manieczki]

po 1 przesłuchaniu lekki zawód ale jeszcze zobaczymy
cover Stonesów zbędny

super, lepszej rekomendacji nie potrzebowalem. zbada sie w takim razie.

[Żułek]

cieszę się że mogłem pomóc ;)

musze sobie sprawic w lepszej jakości bo u ruskich się zbytnio z tym nie postarali
słuchając robiłem kilka rzeczy wiec nie mogłem dobrze się skupić, wlaściwie jedyne na co zwróciłem uwage to kiepski cover ;)

[Gunman]

http://muzyka.onet.pl/metal/grupa-motoe ... era/w3nyp0

[harvestman]

http://muzyka.onet.pl/metal/grupa-motoe ... era/w3nyp0

Nie jest dobrze http://www.cgm.pl/aktualnosci,41700,lem ... ,news.html" onclick="window.open(this.href);return false;

[ramonoth]

Smutny obrazek, bardzo smutny.

[harvestman]

Smutny obrazek, bardzo smutny.

Niestety, wygląda na to że czas kończyć.

[Gunman]

Szkoda, każda ich kolejna płyta to dla mnie wielka uczta. W zadzie mam, że to ciągle jedno i to samo granie. Mam nadzieje, że na Bad Magic się nie skończy.

[kenediusze]

Tragicznie to wygląda.

Jak na moje to jedyny sensowny scenariusz dla MOTORHEAD wygląda obecnie tak, żeby w ogóle dali sobie spokój z koncertowaniem (na amen albo do odwołania) - ewentualnie jeden, dwa na rok na jakichś dużych festiwalach - i wzięli się za grę w studio. Bo jak to ma dalej wyglądać tak jak wygląda, to pewnego dnia, prędzej niż później, Lemmy po prostu padnie na scenie i tyle go widzieli.

[Żułek]

Bo jak to ma dalej wyglądać tak jak wygląda, to pewnego dnia, prędzej niż później, Lemmy po prostu padnie na scenie i tyle go widzieli.

chyba że ma taki zamiar ;)

[ramonoth]

Jak na moje to jedyny sensowny scenariusz dla MOTORHEAD wygląda obecnie tak, żeby w ogóle dali sobie spokój z koncertowaniem (na amen albo do odwołania) - ewentualnie jeden, dwa na rok na jakichś dużych festiwalach - i wzięli się za grę w studio. Bo jak to ma dalej wyglądać tak jak wygląda, to pewnego dnia, prędzej niż później, Lemmy po prostu padnie na scenie i tyle go widzieli.

Dokładnie to samo sobie pomyślałem.

[maciek z klanu]

Jak na moje to jedyny sensowny scenariusz dla MOTORHEAD wygląda obecnie tak, żeby w ogóle dali sobie spokój z koncertowaniem (na amen albo do odwołania) - ewentualnie jeden, dwa na rok na jakichś dużych festiwalach - i wzięli się za grę w studio. Bo jak to ma dalej wyglądać tak jak wygląda, to pewnego dnia, prędzej niż później, Lemmy po prostu padnie na scenie i tyle go widzieli.

Dokładnie to samo sobie pomyślałem.

motorhead bez koncertow? To nie motorhead